- Milcz! - Severus nie wypowiedzial tego glosno, ale nie musial. Jego glos przypominal ostrze. - Jeszcze jedno slowo, Potter, a zrobie cos, czego obaj bedziemy zalowac.

Harry zagryzl warge, ugodzony bezlitosnym tonem glosu mezczyzny. Czy naprawde jeszcze kilka chwil temu bylo pomiedzy nimi tak... dobrze? Czy to wszystko, co wydarzylo sie od wczorajszego wieczoru, nie bylo jedynie snem, stworzonym przez jego umysl dla dodania sobie otuchy przed tym, co mialo nastapic?

Nie. To bylo prawdziwe. I wlasnie dlatego czul sie teraz tak, jakby cos sie w nim rozsypywalo, kiedy Severus patrzyl na niego tym tnacym wzrokiem.

Ostroznie... musi byc ostrozny.

Powoli podniosl swoja drzaca dlon i uniosl ja do twarzy Severusa, dotykajac zaczerwienionego policzka.

Kazdy inny na jego miejscu juz dawno skaleczylby sie tym ostrzem. Wprawnym, bezwzglednym i zdolnym do przeciecia wszystkiego, co stanelo mu na drodze. I tylko jedna dlon mogla zlapac to ostrze, nie cofajac sie przed zranieniem. Tylko jedna dlon mogla je utrzymac, nie obawiajac sie skaleczenia. I tylko ona mogla je uspokoic i zmusic do zaprzestania walki.

Severus puscil koszule Harry'ego i zlapal jego dlon, odsuwajac ja od swojej twarzy.

- Zostaw mnie.

Harry zacisnal usta, czujac bolesny ucisk w klatce piersiowej. Mezczyzna uwolnil jego druga reke i odsunal sie, wciaz obserwujac go tym samym, niewzruszonym wzrokiem. Powoli zrobil kilka krokow w tyl i opadl na swoj zielony fotel, wydajac ciche westchnienie. Oparl lokcie na kolanach, pochylajac sie do przodu i przyciskajac splecione dlonie do ust. Nieruchomy wzrok wbil w kominek i siedzial tak przez kilka chwil. Zupelnie bez slowa.

Harry podszedl do drugiego fotela. Czul sie tak, jakby stapal po bardzo kruchym lodzie, ktory w kazdej chwili mogl zalamac mu sie pod stopami. I wiedzial, ze jezeli to nastapi, to juz nigdy nie uda mu sie wydostac spod lodu i jedyne, co mu pozostanie, to zimna, ciemna otchlan obojetnosci. Az do samego konca.

Opadl na fotel i pochylil sie do przodu, opierajac lokcie na kolanach, wplatajac palce we wlosy i wpatrujac sie w swoje stopy.

- Przepraszam, ze ci nie powiedzialem - zaczal cichym, zlamanym glosem - ale kiedy dowiedzialem sie prawdy, bylo juz za pozno. Za pozno na wszystko. - Westchnal i oblizal wargi. Przez pewien czas panowala cisza, kiedy probowal dobrac odpowiednie slowa. - Wiedzialem, ze on bedzie na mnie czekal. Jak mialem ci o tym powiedziec? Balem sie twojej reakcji - przerwal na chwile, aby wziac gleboki oddech, chociaz scisniete gardlo utrudnialo mu to. - I kiedy poznalem prawde... chcialem dac nam minimalna szanse i sprobowac z nim walczyc. I tak nie mialem nic do stracenia, skoro nie moge byc z toba. Ja... przepraszam.

Po tych slowach minimalnie uniosl glowe, aby spojrzec na Severusa, ale mezczyzna nadal siedzial nieruchomo, wpatrujac sie w kominek, jakby nie dotarlo do niego ani jedno slowo, ktore wypowiedzial Harry.

Kiedy w koncu sie odezwal, jego glos byl zachrypniety i cichy.

- Przez caly czas... brakowalo mi tylko tego jednego elementu. A okazalo sie, ze to ty jestes tym elementem. - Ucichl na chwile, krecac glowa, jakby z niedowierzaniem. - Naprawde to zrobiles. Wyslales do Niego list. Ale... dlaczego? Skad wiedziales? Skad miales pewnosc, ze tam jestem? - Spojrzal na Harry'ego z oczekiwaniem.

Harry oblizal wargi i wzial gleboki oddech.

- Bardzo dobrze cie poznalem, Severusie - odparl cicho, patrzac mu prosto w oczy. - Wiedzialem, ze kiedy dostaniesz wezwanie, od razu do niego pojdziesz. Nigdy nie zostalbys w Hogwarcie, ukrywajac sie przed Voldemortem jak szczur w piwnicy. Kazdy Slizgon wspierajacy Voldemorta odwrocilby sie od ciebie, a ty nie pozwolilbys

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату