zmruzonymi oczami.

- Z duzego pokoju z mnostwem rzeczy - odparl skrzat i to chyba mialo wystarczyc za cale wyjasnienie.

Harry ukleknal, polozyl noz na podlodze i z ukrytej w kieszonce nogawki wyciagnal malenka buteleczke. Odkorkowal ja kciukiem, podniosl noz i ostroznie wylal na ostrze jedna czwarta zawartosci butelki. Eliksir splynal po stali, ale zamiast skapnac na podloge... zniknal. Tak jakby wniknal w ostrze. Zamrugal, zaskoczony, ale powtorzyl czynnosc rowniez na drugiej stronie. Zakorkowal butelke, w ktorej zostala jeszcze polowa eliksiru i ponownie umiescil ja w nogawce.

Stojacy obok niego Zgredek przypatrywal sie jego poczynaniom z ogromnym zainteresowaniem.

Harry wsunal noz za pas i wyprostowal sie, rozgladajac sie po pomieszczeniu.

Mial wszystko. Nie pozostalo juz nic, co moglby zrobic. Teraz wszystko zalezalo tylko od niego. Byl zdany jedynie na siebie.

Spojrzal na stojacego obok skrzata i powiedzial:

- Zgredku, musisz zabrac mnie w pewne miejsce. To niezwykle wazne.

- Harry Potter nie powinien opuszczac szkoly - odparl z przekonaniem skrzat. - Tylko tutaj Harry Potter jest bezpieczny.

- Nie rozumiesz, Zgredku. Jezeli sie tam nie zjawie w przeciagu najblizszych trzydziestu minut, stanie sie cos strasznego i zginie bardzo duzo ludzi. Pomozesz mi, prawda?.

Skrzat zmarszczyl czolo i mruknal:

- Czy to jakies straszne miejsce? Czy Harry Potter bedzie w niebezpieczenstwie?

- Nie. Obiecuje ci, ze nic mi nie bedzie - sklamal gladko Harry. - Po prostu mnie tam zabierz. To wszystko.

Skrzat jeszcze bardziej zmarszczyl czolo. Wygladal jakby bardzo gleboko sie zastanawial.

- Skoro Harry Potter tak mowi, to Zgredek mu wierzy - oswiadczyl w koncu, spogladajac na niego z ufnoscia w oczach. - Ale gdzie jest to 'pewne miejsce'?

Harry zastanowil sie. Wiedzial, ze czarodzieje nie sa w stanie aportowac sie w miejsca, w ktorych nigdy wczesniej nie byli. Ale skrzaty to co innego. Pamietal, jak Zgredek aportowal sie w domu jego wujostwa, chociaz watpil, by kiedykolwiek wczesniej w nim byl.

- Na wzgorzach Dartmoor - odparl Harry. - Jest tam pewna dolina. A w niej kamienny krag. A na jej obrzezach las. Chcialbym, zebys mnie tam zabral.

Zgredek uniosl oczy w gore, jak gdyby probowal zlokalizowac to miejsce w swoim umysle, po czym skinal glowa i wyciagnal swoja drobna reke.

Harry przelknal sline.

Dlaczego, kiedy unosil reke, aby zlapac dlon Zgredka, jego wlasna wydala mu sie nagle tak straszliwie... ciezka?

*

Severus zatrzymal sie tak nagle, jakby uderzyl w niewidzialna sciane . Odwrocil sie z rozmachem i zamarl. Jego oczy rozszerzyly sie, a twarz pobladla.

W chwile pozniej juz biegl.

*

Gwaltowne szarpniecie w okolicach zoladka nie bylo wcale przyjemne i kiedy Harry uderzyl stopami w ziemie, w pierwszej chwili mial wrazenie,

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату