dostrzegl podczas letnich zawodow w Inverness, ze Lachlannowi Brodie spodobala sie Meg Gordon. Dziewczyna nie chciala jednak opuscic matki, ktora juz mocno niedomagala. Dopiero dwa lata pozniej, gdy lady Anne umarla i zostala pochowana, Meg ulegla namowom Angusa i zgodzila sie przyjac oswiadczyny Lachlanna.

– Nasz rod stoi wyzej, niz Brodie z Killiecairn – powiedzial Angus otwarcie – lecz ty nie jestes juz pierwszej mlodosci, Meg. Lachlann nie bedzie zwazal na to, czy dasz mu potomkow, ma ich juz bowiem pol tuzina. Jest wystarczajaco stary, by mogl byc twoim ojcem, ale i zakochany w tobie po uszy. Nie znajdziesz lepszego kandydata na meza, poniewaz masz tylko Brae i przynalezne don wlosci. Nie posiadasz bydla ani gotowki. To korzystny zwiazek, a maz bedzie dla ciebie dobry.

– Co stanie sie z toba, Angusie? – zatroskala sie Meg Gordon. – Nie zostawie cie samego.

– Poza Brae niewiele osob wie, ze jestem bekartem twego ojca – odparl Angus. – Pojade z toba jako twoj osobisty sluzacy. Brodie na pewno sie zgodzi, a kazdy, kto ma oczy, szybko przekona sie, ze potrafie byc przydatny.

Meg przyjela zatem oswiadczyny Lachlanna, mezczyzny starszego od niej o trzydziesci trzy lata, by z zaskoczeniem przekonac sie, ze pomimo wieku jest on bardzo zywotnym kochankiem.

Uwielbial ja tez i robil, co mogl, by czula sie szczesliwa. Angus zostal zas jednym z domownikow, czuwajac niezauwazenie nad mlodsza siostra, a potem jej corka i starajac sie byc ze wszech miar uzytecznym, by nikt nie zarzucil mu, iz nie zarabia na swoje utrzymanie. Na lozu smierci Meg zwierzyla sie corce, ze Angus jest jej bratem przyrodnim, czyli wujem Flanny. Ta zas potrafila dochowac sekretu.

Uwagi Angusa nie uszly zawieszone nad kominkami portrety, jak rowniez doskonalej roboty meble, piekne gobeliny, zwieszajace sie z belek sufitu jedwabne proporce, srebrne naczynia na kredensie, porcelanowe misy i woskowe swiece. Lampy plonely jasno, zasilane czystym, pachnacym olejem, na stole zas stalo zarowno wino, jak whiskey. Komnata wymagala gruntownego sprzatania, lecz widac bylo, ze do niedawna dbano tu o porzadek. Oto wielka sala w domu bogatego mezczyzny, pomyslal, a Flanna jest teraz jego zona.

Bedzie musiala wiele sie nauczyc. Meg kochala swe jedyne dziecko, ale nie poswiecila zbyt wiele czasu na to, aby nauczyc corke, jak zarzadzac duzym gospodarstwem. Prawdopodobnie nawet nie przyszlo jej do glowy, ze Flanna wyjdzie tak dobrze za maz. Gdy Meg umarla, Una Brodie starala sie ja zastapic, uczac Flanne podstaw prowadzenia domu, lecz Flanna nie wykazywala szczegolnego zainteresowania gospodarstwem, poza tym w Killiecairn nie bylo zbyt wiele do roboty. Jego siostrzenica wolala spedzac czas na powietrzu, jezdzac konno i polujac od switu do zmierzchu. Meg nauczyla corke skladac podpis, Flanna nie potrafila jednak czytac ani pisac. Nie znala tez zadnych obcych jezykow. Angus, zniechecony, potrzasnal glowa. Siostrzenica nie byla ani troche przygotowana do swego nowego statusu. Ciekawe, co tez pomysli o tym ksiaze, kiedy sie dowie. Potrzasnal glowa po raz trzeci. Tyle jest do zrobienia. Gospodarstwem moze zajac sie sam, lecz Flanna musi szybko sie doksztalcic, by nie przyniesc mezowi wstydu. Czyz nie uslyszal przed chwila, jak Patrick Leslie mowi, ze jego matka byla ksiezniczka? Z pewnoscia umiala zatem pisac, czytac i rozmawiac w roznych jezykach. Flanna mowila tylko specyficzna odmiana angielszczyzny oraz gaelickim, zrozumialym jedynie dla urodzonych w gorach Szkotow.

Uslyszal, ze do sali wchodza sluzacy. Odwrocil sie wiec szybko i zaczal wydawac stanowcze polecenia. Ledwie zdazyli nakryc stol, kiedy pojawil sie ksiaze z malzonka. Angus podprowadzil ich do podwyzszenia i wskazal siostrzenicy miejsce po prawej stronie ksiecia. Potem zmarszczyl brwi, spojrzeniem nakazujac sluzbie, by podawala.

– Posilek bedzie prosty, milordzie, gdyz kucharka nie byla dostatecznie przygotowana. Jutro lepiej sie sprawi.

– Wole proste posilki – odparl Patrick, spogladajac na gotowanego pstraga, pieczona wolowine, pasztet z dziczyzny, gotowane na parze karczochy, chleb, maslo i ser.

– Niezle, jak na kogos zle przygotowanego – zauwazyl sucho.

– Jezeli jestes zadowolony, panie, z pewnoscia poinformuje o tym kucharke – powiedzial Angus, nalewajac pewna reka wina do kielichow i odstepujac w tyl.

– Niestety na deser mamy jedynie tarte z gruszkami. Piwo czy wino, pani? – spytal, pochylajac sie ku Flannie.

– Och, wino! – odparla z entuzjazmem, a potem wyjasnila, zwracajac sie do Patricka: – W Killiecairn pijalismy wino tylko przy szczegolnych okazjach. Czy bedziemy mogli pic je do kazdego posilku, panie? – spytala, saczac chciwie trunek.

– Jesli sprawi ci to przyjemnosc, madame - odparl.

Skinela z zapalem glowa.

– Nie pilam dotad tak dobrego wina. Skad pochodzi?

– Z Francji – odparl, na wpol rozbawiony. – Matka ma tam rodzine.

– Twoja mama jest Francuzka?

– Nie. Moja babka, lady BrocCairn, ktora zapewne poznasz, jest z urodzenia Angielka. Lecz ojciec matki wladal wielkim wschodnim imperium, ktore Anglicy nazywaja Indiami.

Flanna skinela glowa, po czym, ku wielkiej uldze Angusa, zamilkla. Dalsze pytania jedynie odkrylyby przed ksieciem jej ignorancje. Flanna wiedziala, ze na poludnie od Szkocji lezy Anglia, zas na zachod, za morzem, kraj zwany Irlandia. Orientowala sie takze, iz Francja lezy za kanalem, na poludnie od Anglii, lecz na tym koniec.

Tymczasem zmarly lord Brae ksztalcil jedynego syna. Angus spedzil nawet dwa lata w Aberdeen, studiujac na uniwersytecie. Zdobyta tam wiedza dotad mu sie nie przydawala, teraz zdal sobie jednak sprawe, ze by uchronic siostrzenice przed katastrofa, bedzie musial nie tylko przypomniec sobie, czego go nauczono, ale przekazac to Flannie. Bo kiedy ta da juz mezowi dziedzica, a jej wdzieki straca urok nowosci, ksiaze zainteresuje sie inna, Flanna zas, by przetrwac, bedzie potrzebowala nie lada sprytu i umiejetnosci. Uroki kobiecego ciala szybko bowiem obojetnieja i mezczyzna zaczyna szukac rozrywek gdzie indziej.

ROZDZIAL 5

Flanna rozejrzala sie po sypialni, ktora nalezala teraz do niej. Zobaczyla najpiekniejszy pokoj, jaki dotad widziala. Nie byla tylko pewna, czy kiedykolwiek bedzie w stanie czuc sie w nim swobodnie. Wszystko bylo tu takie eleganckie, takie bogate. Sciany zakrywaly panele ze zlocistego drewna, niektore zdobione kolorowym kwiatowym wzorem. Sufit zostal pomalowany. Flanna nie widziala jeszcze takiego sufitu. Wygladal jak niebo podczas jednego z pieknych wrzesniowych dni, blekitne i pelne bialych oblokow, morelowozlotych po brzegach. Unosily sie na nim puchate amorki, zmyslowe kobiety i piekni mezczyzni, niektorzy okryci dyskretnie przejrzystymi materiami, inni zupelnie nadzy. Zmyslowosc tego zadziwiajacego obrazu przywolala rumieniec na policzki Flanny. Nie obejrzala sypialni wczesniej, gdy Mary przyprowadzila ja na pietro. Zbyt byla zajeta gapieniem sie na rownie elegancki pokoj dzienny, ktory miala dzielic z mezem. Sypialnia Patricka znajdowala sie tuz obok, polaczona z sypialnia zony niewielkimi drzwiami.

Przesunela spojrzeniem po meblach. Wielkie debowe loze mialo wysokie na ponad dwa metry tapicerowane wezglowie. Slupki podtrzymujace baldachim zdobione byly wzorem z lisci winogron. Nawet ciezki drewniany baldachim pokrywaly pasujace do reszty zdobienia. Jego spod takze pomalowano, dzielac go na czesci, wyobrazajace gwiazdy, ksiezyce, kwiaty, ptaki i male zwierzeta. Zaslony uszyto z aksamitu o barwie wina, przykrycie zas mialo kolor wina i zlota.

Lozko, kufry, stoly i krzesla wykonano z debu o cieplym, zlotym odcieniu. Krzesla mialy tapicerowane rozowo – zlota materia oparcia i siedzenia. Z obu stron paleniska ustawiono wysokie kamienne posazki chartow. Na kamiennym obramowaniu kominka stal zegar z polerowanego drewna, wydzwaniajacy godziny, froterowana drewniana podloge pokrywaly zas najpiekniejsze welniane dywany, jakie Flanna kiedykolwiek widziala. Pochodza z Turcji, poinformowala ja z duma Mary, gdy ogladala salonik, podziwiajac srebrne swieczniki z woskowymi swiecami i lampy ze srebra i krysztalu, w ktorych plonal pachnacy olej. Okna zakrywaly aksamitne zaslony tej samej barwy, co draperie przy lozku. Pokoj byl tak piekny, ze Flanna przygladala mu sie przez chwile w milczeniu, absolutnie oszolomiona.

– Jest tu specjalne pomieszczenie na ubrania – poinformowala ja Aggie z podziwem – i, jak twierdzi Mary, malutki pokoik dla mnie. Nawet mi go pokazala. Nie mialam dotad pokoju tylko dla siebie. To bardzo elegancki dom, pani.

– Moze zbyt elegancki dla mnie – odparla Flanna nerwowo. – Ciekawe, kto zajmowal przedtem te

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату