– Zostala jego faworyta – podjal Patrick, wyreczajac brata – a kiedy dala sultanowi pierwszego syna, podniesiono ja do godnosci pierwszej zony. Jej potomkowie rzadza Turcja po dzis dzien. Najmlodszego syna odeslala na wychowanie do Szkocji, a potem, gdy jej maz zmarl, sama tu wrocila. To ona zdobyla dla swych potomkow Sithean i wiazacy sie z nim tytul. My tutaj, w Glenkirk, pochodzimy w prostej linii od brata Janet, Adama.
– Wladcy imperiow i sultani! – wykrzyknela Flanna. – Dotad nawet o nich nie slyszalam. Jestem zdumiona, ze zechciales poslubic nic nieznaczaca dziewczyne, taka jak corka Brodiego z Killiecairn, moj panie!
– Mialas Brae, a ja go pragnalem – odparl Patrick bez ogrodek.
Byla to okrutna uwaga i w oczach Flanny zablysnal na chwile bol. Patrick tego nie dostrzegl, lecz jego brat jak najbardziej.
– Nie wszyscy z naszych krewnych sa lordami albo czlonkami rodow krolewskich – wtracil, starajac sie rozladowac nieco atmosfere. – Dwaj najstarsi synowie madame Skye z pewnoscia nimi nie byli. Jeden odziedziczyl po ojcu skrawek ziemi w Irlandii, drugi zostal kapitanem statkow w De – von. Najstarsza corka madame Skye zostala splodzona przez hiszpanskiego kupca z Algieru, druga zas, podobnie jak najmlodszy syn, byli potomkami Nialla Burke'a, irlandzkiego lorda bez wlosci i znaczenia.
– W jaki sposob madame Skye udalo sie zostac lady? – zaciekawila sie Flanna.
– Stalo sie tak za sprawa jej trzeciego meza, lorda Lynmouth. To wlasnie on wprowadzil ja na blyszczacy pelnia blasku dwor krolowej. Kazdego roku urzadzal z okazji swieta Trzech Kroli bal maskowy, o ktorym mowil caly owczesny Londyn. Krolowa tez tam bywala, i to nie przez chwile, ale przez cala noc. Nielatwo bylo uzyskac zaproszenie, lecz ten, komu sie udalo, od razu zyskiwal na znaczeniu.
– Ich syn kontynuowal te tradycje – powiedzial Patrick. – Matka i ojciec wywolali podczas jednego z takich balow skandal.
– Jaki?
Patrick parsknal smiechem.
– Zostali przylapani w lozku po tym, jak goscie sie rozeszli. Nasza ciotka Sybilla nakryla ich i narobila zamieszania. Bo widzisz, ciotka wychowala sie w BrocCairn. Byla bekartem mego dziadka. Uznal ja, a babka wychowala jak wlasna corke. Gdy pojawila sie nasza matka, Sybilla byla o nia bardzo zazdrosna, gdyz planowala oczarowac ojca i zagarnac go dla siebie. Nic zatem dziwnego, ze gdy przylapala go w lozku z nasza matka, dostala szalu.
– I wtedy wasi rodzice sie pobrali… – zauwazyla Flanna.
– Nic podobnego – odparl Patrick ze smiechem. – Matka odmowila poslubienia ojca pod presja okolicznosci. Madame Skye wydala ja wiec za Rowana Lindleya, markiza Westleigh, ktory juz byl w niej zakochany. Gdy kilka lat pozniej zostal w Irlandii zamordowany, matka nie zgodzila sie, by zaaranzowano kolejny zwiazek. Ojciec Charliego zakochal sie w niej, a ona w nim. Umarl jednak wkrotce po narodzinach syna. Wtedy krol Jakub wraz z krolowa postanowili, chcac dla matki jak najlepiej, ze winna poslubic ojca. Uciekla jednak wraz z dziecmi do Francji. Odszukanie jej zajelo ojcu blisko dwa lata. Dopiero wtedy wzieli slub i wrocili do Glenkirk.
– Tymczasem – przerwal mu Charlie – stary krol narobil znow zamieszania, gdyz niemal przyrzekl matke innemu mezczyznie. Kiedy wyszla za ojca, ten czlowiek tak sie wsciekl, ze postanowil zniszczyc ich oboje. Nie udalo mu sie i zostal uznany winnym morderstwa, ktorym probowal obciazyc Lesliech z Glenkirk. Zniknal, by pojawic sie tutaj i targnac na zycie matki.
– To wtedy madame Skye go zabila? – spytala Skye.
– Tak – odparli bracia jednym glosem. Flanna sluchala, zafascynowana. Do jakiejz to rodziny weszla? Wielcy wladcy i lordowie. Niewiarygodne bogactwo. Kobiety piekne, madre, uwielbiane przez mezczyzn, ktorzy o nie walczyli. A po nich przyszla Flanna Brodie, goralka bez znaczenia. Jedynym, co za nia przemawialo, byl skromny posag – Brae. Widziala portret Janet Leslie nad kominkiem, a takze portret matki Patricka, cudownej Jasmine, w zamkowej galerii, gdzie znajdowala sie rowniez podobizna jego pieknej babki, Cat Leslie, kobiety, ktora sprzeciwila sie krolowi, aby byc z ukochanym. Kim byla Flanna Brodie w porownaniu z tymi wspanialymi, madrymi kobietami? Pragnela zostawic w Glenkirk po sobie slad, by pewnego dnia takze jej portret zawisl w galerii, a ktorys z potomkow napomknal odwiedzajacemu ja gosciowi: “Ach tak, to Flanna Brodie, zona drugiego ksiecia. Wslawila sie tym, ze…” Ze co? Westchnela gleboko. Co moglaby zrobic, aby odcisnac w historii rodu Lesliech swoj slad?
Ktoregos z nastepnych dni matkowala bratankom i bratanicy, uczac starsze dzieci strzelania z luku. Sabrine Stuart fascynowala plomiennowlosa kobieta, ktora z kazdym dniem wydawala sie bardziej cudowna.
– Trafilam! Trafilam! – wykrzyknela uradowana, gdy wypuszczona przez nia strzala utkwila w prowizorycznej tarczy. Napiela znowu luk i kolejna strzala dosiegla celu.
– Naprawde mnie tego nauczylas – powiedziala, wznoszac ku Flannie blyszczace podnieceniem oczy.
– Teraz ty musisz nauczyc mnie, jak byc dama – odparla Flanna, usmiechajac sie do dziewczynki.
– Pewnego dnia moge znalezc sie na dworze, a nie chcialabym przyniesc waszemu wujowi wstydu swoim brakiem manier.
– Twoje maniery sa w porzadku – odparla Sabrina. – Mowisz ze smiesznym akcentem, ale nie jestes przeciez Angielka, tylko Szkotka. Szkoci z nizin, ci z otoczenia kuzyna Charlesa, mowia podobnie, lecz jakos latwiej mi to zrozumiec. Ale i tak ich nie lubie. Sa ponurzy i zle traktuja krola, on jednak jest dzentelmenem, udaje wiec, ze tego nie zauwaza.
Jak na dziewieciolatke Sabrina wydawala sie Flannie zdumiewajaco dojrzala.
– Kuzyn Charles ma wspaniale maniery – opowiadala dalej dziewczynka. – Nie widzialam dotad, aby zachowal sie wobec kogos nieuprzejmie, nawet jesli ten ktos za nim nie przepada. Brakuje mu jednak dam. Na dworze przebywa teraz niewiele kobiet, te zas, ktore sie tam znajduja, sa chlodne w obejsciu i zupelnie nie w jego guscie. Kuzyn mnie lubi – zwierzyla sie Flannie. – Papa mowi, ze to dobrze, iz jestem mala dziewczynka, inaczej moglby sprobowac mnie uwiesc. Papa mowi tez, ze bede kiedys bardzo piekna.
– Pieknym jest ten, kto pieknie postepuje – odparla Flanna, uswiadamiajac sobie, ze cytuje swoja szwagierke Une. – Ale to prawda, bedziesz kiedys piekna dama, Brie.
– Jak dlugo zostaniemy z toba, ciociu Flanno?
– spytala Sabrina. – Az do wiosny?
– Nie wiem, kochanie – odparla Flanna uczciwie, przytupujac, by rozgrzac stopy. – Glenkirk bedzie waszym domem tak dlugo, jak dlugo bedziecie tego potrzebowali.
– Tesknie za mama i za Queen's Malvern – stwierdzila Sabrina melancholijnie. – Wiem, ze mama nie zyje, chcialabym jednak wrocic do domu!
Lzy trysnely z jej bursztynowych oczu. W koncu, mimo pozorow dojrzalosci, to mala dziewczynka. Flanna uklekla i przytulila bratanice.
– Z tego, co zrozumialam, w Anglii toczy sie wojna domowa. Nie mozecie wrocic, dopoki sytuacja sie nie uspokoi. Poza tym wasz dom ucierpial w pozarze i musi zostac odbudowany. A na to trzeba czasu.
Wstala i wziawszy Sabrine za reke, poprowadzila ja ku domowi, zostawiajac bratanka pod opieka Angusa.
Gdy weszly do wielkiej sali i sluzaca odebrala od nich plaszcze, polecila:
– Goracy cydr z przyprawami dla panny Stuart i wino dla mnie.
– Gdyby wuj Patrick zgodzil sie wyslac ludzi, wszystko byloby w porzadku – powiedziala Brie z dziecieca logika. – Dlaczego nie chce pomoc krolowi, ciociu?
– Poniewaz krolewscy Stuartowie zawsze sprowadzali na Lesliech nieszczescia, przynajmniej tak twierdzi wuj – wyjasnila Flanna. – Poza tym, trzeba znacznie wiecej ludzi, niz moze ich dostarczyc Glenkirk, by osadzic krola z powrotem na tronie.
– Gdybym byla starsza – zauwazyla Sabrina z przejeciem – sama zebralabym ludzi, aby pomogli kuzynowi!
I nagle Flanne olsnilo. Brae nie jest na tyle duze, by pomoc krolowi, lecz Flanna Leslie z pewnoscia moglaby cos zrobic! To, co opowiadal Patrick na temat sprowadzania nieszczescia, to po prostu bzdury! Nie ma zadnej klatwy, zagrazajacej Lesliem z Glenkirk, jesli zaangazuja sie w sprawy krolewskich Stuartow. Oto jak moze wyroznic sie spomiedzy kobiet Lesliech. Bedzie ksiezna, ktora pomogla Karolowi II odzyskac tron, podrozujac od jednego gorskiego klanu do drugiego i zachecajac ludzi, by przylaczali sie do krola. Wpierw winna jednak spotkac sie z Karolem. Musi byc pewna, ze wart jest jej wysilkow, no i uzyskac zgode na takie dzialania. Jak to przeprowadzic?