– Jesli zostaniesz u nas wystarczajaco dlugo, wszystkiego cie naucze – obiecala Flanna. – Twoja siostre i braciszka takze.

Scisnela pietami boki klaczy i ruszyla truchtem.

– Dalej, dzieciaki. Angus powiedzial, ze kucharka piecze dzis placuszki. Im wczesniej znajdziemy polano, tym szybciej wrocimy, by ich skosztowac. Mary wspomniala cos o sliwkowych powidlach.

Przeszukiwali las przez ponad godzine, az wreszcie natkneli sie na zwalony niedawno dab. Zbrojni zsiedli z koni, dobyli pil i zaczeli odcinac drzewo od korzeni. Dokonawszy tego, pocieli pien na kilka wielkich polan, przeznaczonych do kominkow w wielkiej sali. Najwiekszy posluzy jako oficjalne polano wigilijne. Owinieto polana linami i powleczono za konmi, po czym triumfalnie umieszczono przy wejsciu. Do wielkiej sali mialy trafic dopiero w wigilie, podczas specjalnej ceremonii.

Flanna zaprowadzila tymczasem dzieci do kuchni, skad dobiegala apetyczna won piekacego sie ciasta. Podkuchenna usmiechnela sie do nich i wyjela z pieca blache swiezo upieczonych placuszkow. Postawila ja na stole, po czym rozerwala trzy z nich, posmarowala obficie maslem oraz powidlami i wreczyla uroczyscie trojce dzieciakow. Na widok ich min po prostu musiala sie rozesmiac.

– Dziekuje, kucharko – powiedziala Flanna. – Dzieki tobie dzieci wygladaja zdrowiej i juz zrobily sie pulchniejsze.

– To nie tylko moja zasluga, pani – odparla kucharka. – Widze, jak dobrze sie nimi opiekujesz. Biedny pan Charlie stracil zone i zostal sam. Pamietam go z czasow, gdy bylam tu pomywaczka, a on malutkim aniolkiem.

Zwichrzyla Willy'emu wlosy, spogladajac z czuloscia na najmlodszego Stuarta o buzi wysmarowanej fioletowym dzemem.

– Wszyscy tu maja jakas przeszlosc – zauwazyla Flanna.

– A wy w Killiecairn jej nie mieliscie? – spytala kucharka.

– Owszem, mielismy, ale zupelnie inna – odparla Flanna.

– No, mysle – zauwazyla kucharka. – W koncu, to Glenkirk. Nie ma drugiego takiego miejsca na ziemi, pani. A kiedy pewnego dnia zniknie, gdyz z czasem wszystko przemija, niepredko pojawi sie do niego podobne.

Kilka nastepnych dni Flanna, dzieci oraz kilkoro sposrod sluzby spedzili na przystrajaniu sali zielenia, sosnowymi galazkami oraz pakami ostrokrzewu. Flanna znala zwyczaje obowiazujace w okresie pomiedzy wigilia a swietem Trzech Kroli oraz poprzedzajacym je wieczorem, dwunastym od wigilii. Dwunastka odgrywala podczas swiat Bozego Narodzenia wazna role. W sali rozstawiono dwanascie kandelabrow. Kazdy bukiet ostrokrzewu skladal sie z dwunastu galazek. Podczas kazdego z dwunastu dni swietowania wreczano sobie inny prezent. Pieczono laleczki z piernikowego ciasta. Po poludniu dwudziestego czwartego grudnia w poprzek wejscia do wielkiej sali rozciagnie sie zielona line. O wyznaczonej godzinie do sali wejda goscie, uwazajac, by nie nadepnac na line. Kolacja nie zacznie sie, dopoki progu nie przekroczy przynoszacy szczescie ptak.

– Nie mamy takiego zwyczaju w Queen's Malvern – zauwazyla Brie, gdy Flanna powiedziala jej, o co chodzi.

– Czy to prawdziwy ptak? – zapytal Freddie.

– Och! – zawolal maly Willie, wskazujac tlusciutkim palcem drzwi.

Stal w nich mezczyzna o kasztanowych wlosach, ubrany w zielony kostium, naszywany dzwoneczkami i ptasia maske. Jednym skokiem pokonal line i zaczal tanczyc do dzwieku piszczalek, dud i fletow. Podbiegl do honorowego miejsca przy stole i sklonil sie przesadnie, dotykajac czapki. Ksiaze dal mu srebrna monete. Ptak szczesciarz zaczal tanczyc, pozdrawiajac pozostalych gosci i przyjmujac od nich monety. Kiedy odwiedzil juz wszystkich, wreczyl sakiewke prezbiterianskiemu duchownemu, panu Ediemu, mowiac:

– Dla biednych, dobry panie – po czym opuscil w podskokach wielka sale.

– Pape ominal taniec ptaka – powiedziala Brie, rozczarowana.

– Musial pilnowac wigilijnego polana – odparl Freddie.

– Teraz mozna wprowadzic je do sali – powiedzial ksiaze. – Skoro to wy je znalezliscie, czy nie powinniscie przy tym asystowac?

Trojka dzieciakow zsunela sie z lawy i pognala do holu.

– Czy Charlie zdazy sie przebrac? – zastanawiala sie na glos Flanna.

– Robil to juz wczesniej – odparl Patrick. – Gdy bracia i ja bylismy mali. Nie potrafie myslec o ptaku szczesciarzu, nie myslac przy tym o Charliem. Henry tez chcial sie przebierac, lecz nie potrafi tanczyc tak, jak brat. Nawet teraz Charlie podskakuje najwyzej z nas wszystkich.

Flanna polozyla dlon na dloni meza.

– Brakuje ci ich, wiem o tym, ale stworzymy wlasne wspomnienia.

Jego oczy napotkaly spojrzenie oczu zony i Patrick sie usmiechnal.

– Tak bedzie – obiecal. – Lecz powiedz mi lepiej, co czyni cie tak domyslna. Czuje sie niepewnie wiedzac, ze potrafisz odczytac moje mysli.

Uniosl jej dlon i pocalowal.

– Boze Narodzenie zawsze bylo w Brae czasem szczegolnym – odparla. – Mama i Angus duzo o tym opowiadali. W Killiecairn wygladalo to troche inaczej i wiem, ze mamie brakowalo dawnych tradycji. Nie skarzyla sie, ale widzialam to w jej oczach. Kochala mego ojca, lecz Killiecairn nigdy nie stalo sie dla niej domem. Moze dlatego tak kocham Brae i chce przywrocic je do dawnej swietnosci.

– A co z nim zrobisz, kiedy znow bedzie nadawalo sie do zamieszkania? – zapytal z lekkim usmiechem.

– Bedzie na mnie czekalo, bym mogla sie tam schronic, gdy zycie z toba stanie sie nie do zniesienia – odparla smialo. – Glenkirk jest twoje, lecz Brae bedzie nalezalo do mnie, a pewnego dnia odziedziczy je ktores z naszych dzieci.

– Opuscilabys mnie, dziewczyno? – zapytal, rozbawiony.

– Gdybysmy nie potrafili sie dogadac, zapewne tak – odparla.

– Niezalezna z ciebie kobieta, Flanno Leslie – zauwazyl ze smiechem.

– Spojrz, wnosza polano – powiedziala, zgrabnie zmieniajac temat. Nie zamierzala wdawac sie z nim w dyskusje na temat Brae. Zwrocil jej zamek i powiedzial, iz moze uczynic go znow zdatnym do zamieszkania. To wlasnie stamtad poprowadzi ludzi, ktorzy wespra sprawe przywrocenia krola na tron. Patrick nie zyczyl sobie, by Glenkirk bylo w te krucjate zamieszane, i ona to uszanuje, tak jak on uszanowal jej milosc do zamku.

Goscie wzniesli okrzyk na czesc polana, ciagnietego wlasnie przez sale. Siedziala na nim trojka malych Stuartow, spiewajac po lacinie tradycyjne koledy. Gdy polano znalazlo sie przed kominkiem, nad ktorym wisial portret pierwszego Patricka Leslie, dzieci zeskoczyly i wspolnie ze sluzba wepchnely polano w palenisko. Lady Sabrina Stuart wziela ogien, podany jej przez Angusa i zapalila umieszczone pod nim galazki, czemu towarzyszyly radosne okrzyki zgromadzonych w sali biesiadnikow.

– Dobrze sie spisalas, corko – powiedzial Charlie. Wzial Sabrine na rece i zaniosl ze smiechem na poprzednie miejsce.

– Nie widziales ptaka, tatku – powiedziala Sabrina. – Byl wspanialy, caly zielony, i z dzwoneczkami. Podskakiwal wysoko, zupelnie jak ty, kiedy tanczysz.

– Naprawde? – zapytal Charlie, udajac zdziwienie. – Sadzilem, ze nikt nie potrafi podskoczyc rownie wysoko, jak ja. To cecha wlasciwa Stuartom, tak mi przynajmniej mowiono. Matka twierdzi, ze ojciec, ksiaze Henry, takze byl znakomitym tancerzem. Wujek Henry powinien to pamietac, i ciotka India takze.

– Brakuje mi rodziny – przyznala Sabrina ze smutkiem. – Wolalabym, zebys nie musial wyjezdzac, wiem jednak, ze jestes potrzebny kuzynowi.

– Dano mi do zrozumienia, iz dzentelmeni, ktorzy przybyli z krolem z Francji, nie sa juz w Szkocji mile widziani. Zostali uznani za bezboznych – wtracil pan Edie. – To prawda, sir? - zapytal, zwracajac sie do ksiecia Lundy.

– To prawda, sa tacy, ktorym przyjaciele krola sie nie podobaja – odparl ksiaze. – Nie moga jednak oczekiwac, ze krol, czlowiek dobry i lojalny, pozbedzie sie tych, ktorzy wiernie go wspierali. Wielu dorastalo razem z nim. Uwazam, ze rola Kosciola powinno byc nawrocenie ich, nie zas odrzucenie, by tkwili dalej w grzechu. Zgodzi sie pan ze mna, panie Edie?

– Jestem zwyklym prowincjuszem, milordzie. Nie moge oceniac lepszych od siebie, ani tez mowic im, jak winni postepowac – odparl pan Edie z blyskiem skrywanego rozbawienia w oczach.

– Widze, ze nie brak panu rozumu – zauwazyl ksiaze.

– Zyjemy w trudnych czasach – powiedzial spokojnie duchowny – tu, w Glenkirk, zlo nie ma jednak do nas

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату