odparl Ian pospiesznie.
– Jakiego krola? – zapytal Aulay.
– Karola Stuarta, oczywiscie, wnuka zmarlego krola Jakuba. Zostal wypedzony z Anglii, lecz Szkocja przyjela go z radoscia. W przyszlym tygodniu zostanie w Scone koronowany, zgodnie z boska wola.
– Natychmiast sprowadze syna – powiedziala Una, podekscytowana. – Aulayu, nasz Fingal spotka sie z ksieciem krwi!
Wybiegla z sali.
– Nie jest ksieciem krwi – sprostowal szybko Ian – jedynie kuzynem krola, panie. To ksiaze Lundy, zwany tez Charlesem Stuartem.
– Nieprawy brat Glenkirka? – zapytal Aulay wprost.
– Tak, panie – odparl Ian, odgadujac instynktownie, iz szczerosc bedzie tu najlepsza polityka. Aulay Brodie wiedzial najwyrazniej wiecej, niz byl gotowy przyznac. – Nazywaja go niezupelnie krolewskim Stuartem. Jest wdowcem. Przywiozl do Glenkirk dzieci, by zapewnic im bezpieczne schronienie.
Aulay skinal glowa.
– Postapil madrze, gdyz siostra z pewnoscia dobrze sie nimi zaopiekuje. Teraz rozumiem, po co jej Fingal. Ten ksiaze ma synow, prawda?
– Dwoch, a takze corke – odparl Ian. Aulay usmiechnal sie.
– Tak, Flanna chce, by chlopak pomogl jej w opiece nad malcami, a choc Fingal bywa cokolwiek nieokielznany, mozna mu zaufac. Czy moja siostra jest juz przy nadziei?
Ian zarumienil sie po korzonki orzechowobrazowych wlosow.
– Alez, panie! – powiedzial z nagana w glosie.
– Nie moge tego wiedziec. To zbyt osobiste. Jestem tylko zbrojnym, jednym z wielu w sluzbie ksiecia.
– Hm… – chrzaknal Aulay z namyslem. – Nie denerwuj sie, chlopcze. Pomyslalem tylko, ze mogles uslyszec jakas plotke i zechcesz podzielic sie nia ze starszym bratem swej pani.
– O ile mi wiadomo, nie ma na razie nadziei, by w Glenkirk wkrotce pojawil sie dziedzic – odparl Ian.
– Poslubila go przed dwoma miesiacami – mruknal Aulay niemal do siebie. – Dlaczego trwa to tak dlugo?
Spojrzal znow na poslanca.
– Ona i ksiaze zyja zgodnie?
– Och, tak, panie – odparl z entuzjazmem Ian. – Ksiaze za nia szaleje. Tak przynajmniej mowi sie pomiedzy naszymi, z calym szacunkiem dla ksiecia i twojej siostry, panie.
– Oczywiscie, chlopcze. Ciesze sie, ze tak sie im uklada. Nielatwo jest zyc w malzenstwie, mozesz mi wierzyc. Chodz ze mna. Nim zona przygotuje chlopaka, zabiore cie do mego ojca. Powtorzysz mu to, co powiedziales mnie. Kocha corke i wiem, ze mu jej brakuje.
Nim Ian wrocil z chlopcem do Glenkirk, bylo juz prawie ciemno. Zostawil konie w stajni i zaprowadzil malca do ciotki. Fingal Brodie przygladal sie wszystkiemu szeroko otwartymi oczami, gdyz znalazl sie poza domem po raz pierwszy w zyciu. Spostrzeglszy Flanne, natychmiast do niej podbiegl. Uscisnela go i powiedziala cicho do Iana:
– Pamietaj, nie wiesz nic o chlopcu, Ian sklonil sie i bez slowa odszedl.
– Dziekuje – krzyknela za nim, a potem, zwracajac sie do bratanka, powiedziala:
– Posluchaj, chlopcze. Moj maz powinien sadzic, ze to twoj tata przyslal cie do Glenkirk z wiadomoscia, ze moj ojciec nie czuje sie dobrze i zyczy sobie mnie widziec. Zrozumiales?
– Co ty tam knujesz, Flanno? – zapytal chlopiec smialo. Usmiechnal sie do niej, a w jego blekitnych oczach pojawil sie szelmowski blysk. – Matka powiedziala, ze to dla mnie wielkie szczescie, iz zaprosilas mnie do Glenkirk.
– Jesli ci sie tu spodoba, bedziesz mogl zostac – odparla, mierzwiac mu kasztanowe wlosy. – Nie odesle cie do domu.
– Skoro mam pomoc, lepiej powiedz, co zamierzasz – powtorzyl. – Jestem bystry, Flanno, ale nie bede mogl nic zrobic, dopoki nie dowiem sie, czego ode mnie oczekujesz.
Zaczela wyjasniac, a kiedy skonczyla, Fingal powiedzial:
– Jestes stuknieta, Flanno Brodie, jesli choc rozwazasz podobne przedsiewziecie.
– Flanno Leslie – sprostowala. – Nie wiesz, jak wyglada zycie z dala od twojej gluszy, Fingalu. Ja wiem. Zaprowadze cie do galerii, gdzie wisza portrety poprzednich pan na Glenkirk. To wielkie damy, jedna w druga, a kim ja jestem? Przemawia za mna jedynie to, iz wnioslam w posagu Brae. Nie chce, by myslano o mnie w przyszlosci jako o ksieznej, ktora niczego nie dokonala. Chce byc jak te kobiety przede mna, bratanku. Nie posiadam majatku, lecz moge byc, jak one, kobieta czynu. Krol potrzebuje armii. Jestesmy jego poddanymi. Dokad ma udac sie po pomoc, jak nie do swoich gorali? Szkoci na poludniu sa juz bardziej Anglikami niz Szkotami, zas Anglicy wygnali go z krolestwa i zamordowali mu ojca. Krol musi zostac pomszczony! A kto ma tego dokonac, jak nie ci, z ktorymi lacza go wiezy krwi?
– Doskonale, ciotko, lecz jaka ma byc w tym moja rola? – spytal Fingal.
– Pojutrze ksiaze Lundy, moj szwagier, kuzyn krola, wyjedzie z Glenkirk do Scone. Pojedziemy za nim, lecz Patrick, Angus i reszta beda sadzili, ze udalismy sie do Killiecairn.
– Odesla cie do domu – stwierdzil Fingal ponuro.
– To prawda, nie wczesniej jednak, nim porozmawiam z krolem. Musze uzyskac jego zgode, bym mogla rekrutowac zbrojnych, Fingalu. O to chodzi w calej tej sprawie.
– Dlaczego nie pojedziesz do krola z mezem? – zapytal chlopiec.
– Patrick wbil sobie do glowy, ze krolewscy Stuartowie sprowadzaja na Lesliech z Glenkirk nieszczescia. Matka mu to wmowila, ale nie byla wtedy soba, oplakiwala bowiem meza, ktory zginal pod Dunbar. Och, Fingalu, pragne pomoc krolowi! Chce takze, by za sto lat mowiono, spogladajac na moj portret: Ach, to ksiezna Flanna. Zebrala oddzial zbrojnych i pomogla osadzic na tronie Karola II. Czyz nie byloby to wspaniale, Fingalu?
– Nadal uwazam, ze zwariowalas – odparl chlopiec. – Pomoge ci jednak, gdyz bedzie to przygoda, przezyta w dodatku z dala od Killiecairn i naszej rodziny. Obiecaj mi jednak, ze kiedy wrocimy, polecisz Angusowi, by nauczyl mnie czytac i pisac. Nie chce byc nieukiem, jak moi bracia i kuzyni. Nie spedze zycia w Killiecairn, zeniac sie z miejscowa dziewczyna, aby powiekszyc rodzine o kolejna gromadke niedomytych dzieciakow. Chce pojechac do Edynburga.
– Edynburg zajeli Anglicy – poinformowala bratanka Flanna. – Powiedz mi, Fingalu, kim chcialbys zostac w przyszlosci?
– Nie wiem – odparl chlopiec szczerze. – Jak moglbym wiedziec, skoro nie wychylalem dotad nosa poza Killiecairn? Jedno wiem jednak na pewno: zycie to cos wiecej niz tylko jedzenie, picie, puste przechwalki, polowania, uganianie sie za dziewkami i temu podobne. A czymkolwiek to
– Pomoz mi, a ja pomoge ci spelnic marzenia – obiecala. – Wracajac do sprawy: pamietaj, by, kiedy do sali wejdzie moj maz, powiedziec, ze przyslal cie ojciec. I strzez sie Angusa. Potrafi dostrzec klamstwo. Nie zwierzaj sie tez Aggie. Plotkuje z kim sie da.
Chlopiec skinal glowa, a potem lobuzersko mrugnal.
– O wilku mowa!
– Fingal Brodie! – zawolal Angus, wchodzac do sali. Podszedl do chlopca, by sie przywitac.
– Aulay go przyslal – powiedziala szybko Flanna.
– Po co? – zapytal Angus podejrzliwie.
– Dziadek nie czuje sie najlepiej, odkad Flanna wyszla za maz i wyjechala z domu. Papa sadzi, ze moglaby go odwiedzic. Nie zanosi sie na zmiane pogody, a do Killiecairn jest przeciez zaledwie kilka godzin jazdy – wyrecytowal Fingal gladko.
– Rozmawialas juz o tym z mezem, pani? – zapytal Angus.
– Chlopiec pojawil sie zaledwie przed chwila.
– Przyjechales konno?
– Skad, szedlem piechota i zajelo mi to dwa dni – stwierdzil chlopiec z oburzeniem. – Mam nadzieje, ze pozyczycie mi konia, kiedy bede wracal z siostra.
– Jesli Patrick wyrazi zgode, ruszymy za dwa dni – powiedziala spokojnie Flanna. – Niech Bog broni, by staruszek umarl! Czulabym sie winna, nie moge jednak wyjechac, poki w zamku przebywa gosc.
– Twoj ojciec dozyje setki – stwierdzil Angus z przekonaniem i Fingal glosno sie rozesmial.