Potraktowal ten dowod oddania tak, jak ma to w zwyczaju: bedac czarujacy i dziekujac pieknymi slowami. Powiedz zonie, ze ja kochasz, Patricku. To wszystko, co musisz zrobic, aby odzyskac jej przychylnosc.
– Dlaczego upierasz sie, ze kocham te niemozliwa dziewczyne? – zapytal Patrick, zirytowany.
– Gdyby bylo inaczej, nie przejmowalbys sie az tak bardzo – odparl Charlie ze smiechem. – I nie pognalbys za nia na leb na szyje do Perth. Zalezy ci na zonie. Czemu wzdragasz sie to przyznac?
– Mialbym dac dziewczynie wieksza wladze nad soba, anizeli juz ja posiada? – zapytal. – Twierdzisz, ze Flanna mnie kocha, ale do tej pory jeszcze mi tego nie powiedziala.
– I nie powie, poki ty nie zrobisz tego pierwszy. Nie pytaj dlaczego. Kobiety takie juz sa. Moja Bess, niech Bog ma w opiece jej dusze, trzymala jezyk za zebami, dopoki nie padlem bezradny u jej stop. Dopiero wtedy przyznala, ze mnie kocha.
Wzruszyl ramionami.
– Nawet dzis nie rozumiem kobiet do konca. Mama dopiero by sie usmiala, gdyby mogla mnie teraz slyszec! – zakonczyl ze smiechem.
– Moze, kiedy wrocimy do domu – odparl Patrick – sprobuje pojsc za twoja rada. Na razie musze zatroszczyc sie o to, by znalezc sobie miejsce do spania. Flanna zamknela sie na klucz, a ja nie bede jej publicznie blagal, by mnie wpuscila.
– Obok saloniku znajduje sie sluzbowka z prycza. Spalem tam poprzedniej nocy. Ja wyprosze sobie nocleg w rezydencji krola. Moj urok Stuarta dziala nawet na prezbiterian, gdyz jestem z nimi w dobrych stosunkach.
– Trudno ci bylo odprawic pokute? – spytal Patrick.
– Niespecjalnie, zwlaszcza gdy przypomnialem sobie, iz znosze ja po to, bym mogl zostac w poblizu krola. Wszyscy duchowni byli pod wrazeniem mojej szczerosci – zakonczyl z usmiechem.
– Zobaczymy sie rano? – zapytal Patrick.
– Wroce, nim wyjedziecie – obiecal Charlie. Wstal i sie przeciagnal. – Dobranoc, Patricku – powiedzial i wyszedl z baru.
Ksiaze Glenkirk ruszyl waskim korytarzem ku apartamentowi, gdzie spala jego zona. Wszedlszy, minal salonik i z nadzieja nacisnal klamke sypialni Nic z tego, drzwi pozostaly zamkniete. Och, trzeba przyznac, ze jego nieposluszna zonka ma charakterek, przyznal, rozweselony. Co z niej za dziewczyna! Gdyby Aulay nie wybral sie do Glenkirk, jej mala przygoda moglaby pozostac niezauwazona. Odtad nie bedzie miedzy nimi sekretow, postanowil. Zdjal peleryne, wszedl do malenkiej izdebki, wywlokl z niej prycze i ustawil przed kominkiem. Ogien nadal plonal, mimo to jeszcze go podsycil. Polozyl sie na pryczy, przykryl podbita futrem peleryna i spokojnie zasnal.
Obudzil go dzwiek otwieranych drzwi. Flanna wyszla z sypialni i mocno sie zdziwila, zastajac meza spiacego w saloniku.
– Dzien dobry, zono – powiedzial, wstajac.
– Kiedy wyjezdzamy? – spytala, zerkajac na niego nieco nerwowo.
– Po dobrym sniadaniu i po tym, jak pozegnamy sie z Charliem. Czy to ci odpowiada?
– Tak – odparla. – Twoi ludzie wiedza, ze tu jestes?
– Wiedza, i beda gotowi do wyjazdu. Twoi dwaj naiwniacy takze – dodal ze smiechem.
Uznal, ze jesli chce odzyskac przychylnosc Flanny, winien potraktowac sprawe lekko.
– Kiedy wrocimy do Glenkirk, twoj bratanek bedzie mogl pobierac nauki z Freddiem i Sabrina. Co zas sie tyczy Iana, dostal dobra nauczke i nie da sie wiecej otumanic.
– Nie mozesz karac go za to, ze sluchal moich rozkazow – wtracila czym predzej Flanna. – Co mial niby zrobic, Patricku? Jestem jego pania, a on lojalnym sluga Glenkirk. Nie wiedzial, co zamierzam.
– Zdaje sobie z tego sprawe, Flanno – odparl ksiaze spokojnie. – Rozmawialem z nim i polecilem, by nie przyjmowal rozkazow od nikogo poza mna i bezposrednim przelozonym. Cieszy mnie, ze jestes sklonna wziac na siebie wine za te niefortunna eskapade. Twoj ojciec nie bedzie zadowolony.
– Tak, Aulay na pewno pospieszyl o wszystkim mu doniesc – powiedziala Flanna. – Staruszek chetnie spuscilby mi lanie, gdyby tylko mogl.
– Powinienem zrobic to za niego – powiedzial Patrick lagodnie.
– Nie zbijesz mnie! – zawolala, przestraszona.
– Nie tym razem, dziewczyno, choc na to zasluzylas – odparl. – Odkrylem jednak, ze mam do ciebie slabosc.
Spojrzala na niego zaskoczona, i nawet sie zarumienila.
– Och! – powiedziala tylko. A potem: – Lepiej sie ubiore.
Zniknela na powrot w sypialni, zamykajac za soba drzwi, tym razem jednak nie na klucz.
Do licha, zaklal pod nosem. Czyzby Charlie mial racje? Czy to mozliwe, ze dziewczyna jest w nim zakochana tak, jak on w niej? Czy gdyby wyznal jej milosc, zrobilaby to samo? Patrick Leslie zostal oto zmuszony zmierzyc sie z faktem, ze choc wie, jak kochac sie z kobieta, nie ma absolutnie pojecia, jak to jest byc w niej zakochanym. Najwidoczniej tego nie dalo sie wyuczyc. Usmiechnal sie do siebie. Beda uczyli sie razem, postanowil. Podszedl do drzwi sypialni i zapukal, nim je otworzyl.
– Masz wode, w ktorej moglbym sie umyc? – zapytal.
– Wejdz – powiedziala. – Juz jej uzylam, ale nie bylam bardzo brudna.
Wskazala stojaca na stole miske i ubierala sie dalej.
Podczas podrozy Patrickowi zdazyla wyrosnac broda, wiedzial jednak, ze przed powrotem do Glenkirk nie bedzie mial szansy, aby porzadnie sie ogolic. Umyl wiec tylko starannie rece i twarz.
– Musze wygladac okropnie – powiedzial.
– Owszem – przytaknela. – Nie podoba mi sie to.
– Ani mnie.
– Dzien dobry, pani – zawolala Annie, wchodzac. – Przynioslam sniadanie. Och!
Jej oczy rozszerzyly sie na widok ksiecia.
– Oto moj maz, ksiaze Glenkirk, Annie – powiedziala Flanna. – Przyjechal zabrac mnie do domu. Wroc lepiej do kuchni i przynies wiecej jedzenia. Ksiaze lubi z rana solidnie sie posilic.
Annie postawila tace na stole i dygnela.
– Pojde od razu – powiedziala, po czym wybiegla z pokoju.
Patrick sie rozesmial.
– Powie zapewne kucharce, ze w gospodzie pojawil sie wyglodnialy dzikus z gor.
– Wygladasz jak dzikus – zauwazyla. – Przypominasz moich braci, i wcale mi sie to nie podoba. Jestes przystojnym mezczyzna, ale dzis rano nikt by tak o tobie nie powiedzial.
– Uwazasz, ze jestem przystojny, zono?
Przygladal sie uwaznie twarzy Flanny, sprawdzajac, czy pojawi sie na niej choc slad cieplych uczuc i serce mu drgnelo, gdy to dostrzegl.
– Owszem, jestes przystojny, i nie probuj mi wmawiac, ze nie slyszales tego przedtem – powiedziala Flanna ostro.
Patrick przyciagnal ja do siebie.
– Slyszalem, lecz nie z ust mojej pieknej zony – powiedzial, dotykajac wargami jej czola.
– Coz, wlasnie to powiedzialam – odpadla miekko. – Nadal jestes na mnie zly, Patricku?
– Tak, jestem – przyznal, choc nie wydawal sie ani troche zagniewany. – Niedobra z ciebie dziewczyna, Flanno Leslie, ale wybacze ci, jesli przyrzekniesz, ze nie bedziesz miec wiecej przede mna sekretow.
Serce Flanny zaczelo bic szybciej. Patrick nie spogladal dotad na nia w ten sposob. Czy to mozliwe, aby mu na niej zalezalo? Czy moglby pokochac ja z innego powodu, jak tylko dla posagu?
– Sprobuje sie poprawic, moj panie – przyrzekla cicho.
– Charlie powiedzial mi, jak sie poczulas, gdy zobaczylas portrety w galerii – rzeki Patrick.
– Sprowadze z Aberdeen malarza i kaze mu namalowac twoj portret. Wiesz co beda mowili o tobie nasi potomkowie? Powiedza: oto Flanna Leslie, druga ksiezna. Byla najpiekniejsza ze wszystkich kobiet w tej rodzinie, a maz kochal ja i cenil nad zycie. Tak wlasnie powiedza, Flanno.
– Powiedza, ze maz ja kochal? – powtorzyla Flanna, spogladajac na niego oczami szeroko otwartymi ze zdumienia.
– Tak – potwierdzil, zastanawiajac sie, czy aby nie robi z siebie glupca.
– Och, Patricku! – westchnela, przytulajac sie do niego. Jej twarz miala wyraz, jakiego dotad jeszcze nie