Flanne. Twoj syn tez bedzie w Glenkirk mile widziany. Moj bratanek bardzo sie z nim zaprzyjaznil. To bystry chlopak i mam juz wobec niego plany.
– Zona na pewno sie ucieszy – powiedzial. Lekki usmiech rozjasnil jego stanowcze rysy. – To nasz najmlodszy i zawsze bardzo sie nad nim trzesla.
– Przekaz jej ode mnie wyrazy uszanowania, Aulayu Brodie.
– Dziekuje Waszej Ksiazecej Mosci.
– Chodz i zjedz ze mna, poki siostra nie przygotuje sie do podrozy – powiedzial ksiaze, zapraszajac szwagra, by usiadl z nim przy stole.
Flanna wstala i wybiegla z sali. Jej papa umiera! Sadzila, iz bedzie zyl wiecznie. Zostanie pochowany pomiedzy dwoma zonami, postanowiono tak dawno temu. W sypialni Aggie pakowala juz jej rzeczy.
– Fingal – odpowiedziala na niezadane pytanie swej pani.
– Zostaniesz w Glenkirk z dziecmi – polecila Flanna. – Biddy bedzie potrzebowala kogos do pomocy.
Aggie skinela glowa.
– To mi odpowiada. Jesli o mnie chodzi, moge nie zobaczyc Killiecairn nigdy wiecej. Nie przepadam za tym miejscem, ani za rodzina Brodiech.
– Ty tez jestes Brodie – powiedziala Flanna lagodnie. – A Lachlann jest tez twoim dziadkiem.
– Coz, stary nigdy nawet na mnie nie spojrzal. Bylam tylko bekartem, ktorego jeden z jego synow zrobil sluzacej, a ta na dodatek zmarla przy porodzie. Gdyby nie twoja matka, niech bedzie blogoslawiona jej pamiec, nie przezylabym, by dzisiaj ci sluzyc, pani. To ona znalazla mamke, by mnie karmila, a poki nie umarla, bylam niemal bezpieczna przed zona mego ojca. Bila mnie tylko dlatego, ze bylam nieslubnym dzieckiem jej mezczyzny. Podla suka! Nie, nie kocham Brodiech ani Killiecairn. Znalazlam wiecej zyczliwosci w Glenkirk, sluzac tobie, pani. Chetnie zostane i zaopiekuje sie dziecmi. A teraz zdradze ci sekret. Aulay Brodie jest dziedzicem twego ojca, lecz stary ma w posiadaniu niewielka aksamitna sakiewke, ktora nalezala kiedys do twojej matki. Zostala ukryta w ich wspolnej sypialni, pod luznym kamieniem w palenisku. Sadzilam, ze odda ci ja, gdy wyjdziesz za maz, lecz tego nie zrobil. W sakiewce sa klejnoty. Przywiozla je ze soba z Brae. Nie wiem, czy stary diabel o nich zapomnial, czy woli, aby zostaly u Brodiech, ale to twoja wlasnosc. Twoja mama powiedziala o nich na lozu smierci mnie, nie Unie, gdyz bala sie, ze Una zagarnie klejnoty dla siebie. Nie mow nic nikomu, a kiedy stary umrze, wydobadz sakiewke. Angus potwierdzi, ze mowie prawde.
– Nie zamierzam go pytac, gdyz i tak ci wierze – odparla Flanna. – Czy kiedykolwiek mnie oklamalas?
Podniosla szczotke do wlosow i podala Aggie.
– Zatem staruszek zatrzymal bizuterie mamy. Podly diabel! Doskonale pamieta, ze ja ma. Czy Lachlannowi Brodie zdarzylo sie przeoczyc chocby marnego pensa?
Rozesmiala sie gorzko.
– Zaczekam jednak. Moze w obliczu smierci jednak sobie
Tymczasem w wielkiej sali jej maz rozmawial ze szwagrem. Sluzacy podali mieso, ser, chleb i piwo. Angus polecil, by zaniesiono posilek Flanny do saloniku. Wiedzial, ze Aggie dopilnuje, aby jej pani zjadla. Odczul ulge slyszac, jak ksiaze opowiada Aulayowi o zamysle Flanny i o tym, jak dala krolowi slowo, ze zwerbuje dla niego oddzial.
– Kuzyn brata ja zafascynowal – powiedzial Patrick do szwagra. – Nic dziwnego, Stuartowie to potrafia. Dlatego sa tak niebezpieczni. Krol zechce, by zwerbowana w Szkocji armia pomogla mu wrocic do Anglii. Wielu zginie, nim Charlesowi uda sie zasiasc tam na tronie. Dlaczego mieliby byc wsrod nich nasi ludzie, Aulayu? Starszy mezczyzna skinal glowa.
– Tak – powiedzial, zgadzajac sie z ksieciem.
– Nie znamy tego krola. Prosza nas, bysmy walczyli za nich w wojnach, a kiedy wojny sie koncza, szybko o nas zapominaja – zauwazyl rozsadnie.
Angus wniosl tace, a na niej dwie napelnione gliniane fajki. Podal jedna ksieciu, druga Aulayowi, a inny sluzacy zapalil tyton, uzywajac cienkiej szczapy z kominka. Zaciagneli sie, wydychajac smugi blekitnego dymu.
– Aaach – westchnal Aulay Brodie, a na jego twarzy pojawil sie rzadko tam goszczacy usmiech.
– To dobra fajka, ksiaze. Nie palilem dotad tak wonnego tytoniu.
– Moja siostra, Fortune, mieszka w Nowym Swiecie. Kazdej wiosny przysyla nam tyton ze swej plantacji w Marylandzie. To znaczy, przysylala ojcu, lecz mam nadzieje, ze nadal bedzie to robic. Wiadomosc o jego smierci zapewne juz do niej dotarla, licze jednak na to, iz nie zapomni o swoim bracie z Glenkirk. A jesli tak sie stanie, to jej o sobie przypomne – dodal, parskajac smiechem.
– Przywyklem do dobrego tytoniu.
– Jestem pewien, ze ja tez moglbym sie do niego przyzwyczaic – stwierdzil Aulay Brodie, wdychajac slodki dym.
Flanna weszla pospiesznie do sali, odziana w stroj do konnej jazdy. Byla gotowa i spogladala niecierpliwie na brata, rozkoszujacego sie fajka.
– Zjadlas? – zapytal Angus.
– Nie mialam czasu – odparla.
– Usiadz – polecil stanowczo i zaczal napelniac jej talerz. – Lachlann Brodie moze poczekac, az jego
– A to co mialo znaczyc? – spytala Flanna cicho.
– Masz mnie za glupca, siostrzenico?
– Nie jestem jeszcze pewna – odparla miekko.
– Ja jestem – oznajmil – a jesli ty nie jestes, to jedynie dlatego, ze planujesz jakis wybryk i nie zyczysz sobie, by wiedziano, ze spodziewasz sie potomka. Gdy wrocisz, powiedz o tym mezowi, inaczej ja to zrobie.
– Gdy wroce, bede juz pewna – odparla Flanna, spogladajac buntowniczo na wuja. – I wtedy powiem mezowi.
Usatysfakcjonowany skinal glowa, nie domysliwszy sie podstepu.
– Jedz – powiedzial, stawiajac przed nia talerz.
– Dopilnujesz, by mojemu Patrickowi niczego nie brakowalo? – spytala. – Upewnij sie, ze Aggie pomaga Biddy przy dzieciach, i ze malcy przestrzegaja rozkladu zajec, jaki dla nich przygotowalam.
Zaczela jesc, gdyz nagle poczula sie bardzo glodna.
– Jedyne, czego w Glenkirk zabraknie, to sliczna pani tego zamku – odparl Angus spokojnie. – Nie zostawaj w Killiecairn po tym, jak pochowaja starego. Nie ma potrzeby, bys go oplakiwala. Jest tam dosc krewnych, choc zastanawiam sie, czy okaza przynajmniej troche zalu. Powiedz Aulayowi, by jak najszybciej przejal wladze w Killiecairn, najlepiej jeszcze przed smiercia ojca. Niech stary wyraznie oswiadczy, ze wyznacza go na swojego dziedzica i nastepce, inaczej wszystko sie rozpadnie. Synowie Lachlanna i tak beda sie klocic, lecz jesli Aulay od razu sciagnie im cugle, wszystko dobrze sie skonczy. Zycie potoczy sie swoim trybem, tylko kto inny bedzie wydawal polecenia.
– Porozmawiam z nim podczas jazdy, wiesz jednak doskonale, ze Una nie dopusci, by ktorykolwiek z braci zakwestionowal wladze jej meza. Zbyt dlugo czekala, by zostac w Killiecairn pania – zauwazyla Flanna rozsadnie.
Angus usmiechnal sie ponuro.
– Swieta racja, dziewczyno!
Aulay skonczyl palic, wstal zatem i spytal siostre:
– Jestes gotowa, Flanno?
– Tak – odparla, wsuwajac do kieszeni kawalek sera, by miec co przekasic podczas podrozy. Wstala, podeszla do meza i powiedziala: – Dziekuje, panie, ze pozwalasz mi jechac do ojca. Wroce po pogrzebie, lecz, jesli pozwolisz, nie wczesniej.
– Oczywiscie – powiedzial Patrick, a potem ujal zone pod brode i spojrzal jej w oczy.
– Zycze twemu ojcu, by przezyl tyle, ile Bog mu wyznaczyl, mam jednak nadzieje, ze szybko do mnie wrocisz. Sam po ciebie przyjade.
Pocalowal ja delikatnie.