Wszyscy przekonujecie mnie, ze to czarujacy mezczyzna i tak jest naprawde. Twoj osad jest spaczony przez to, co powiedziala ci matka i fakt, ze twoj ojciec zginal pod Dunbar. Ja znam tylko czlowieka, ktorego spotkalam w Perth. Balamuta, owszem, ale i krola. Moze i chodze z glowa w chmurach, Patricku, nikt nie powiedzial jednak dotad o mnie, ze jestem glupia. Juz raczej naiwna, o ile naiwnoscia jest wierzyc swojemu krolowi.
– Czyje dziecko nosisz? – zapytal z furia. – Co takiego?
Z pewnoscia musiala sie przeslyszec.
– Nosisz moje dziecko czy krola, Flanno? Pytanie jest proste i wymaga prostej odpowiedzi – zapytal ostro.
– Oczywiscie, ze twoje – odparla bez wahania. – Co cie sklonilo do przypuszczenia, ze moglabym okryc hanba nas oboje, zachowujac sie jak ladacznica?
– Zastalem cie sama z krolem, tak czy nie?
– Gdybys zastal w podobnej sytuacji swoja siostre, nie zadalbys podobnego pytania
– Znam moje siostry – odparl lodowatym tonem.
– Wyjdz! – powiedziala.
– Co takiego?
– Wynos sie z mojej sypialni! – krzyknela. – Nie chce cie tutaj!
Dla podkreslenia, ze mowi powaznie, zdzielila go mocno w ramie.
– Wynos sie, natychmiast!
Pochwycil jej dlonie i mocno przytrzymal.
– Kobieta w odmiennym stanie nie powinna tak sie ekscytowac – powiedzial.
– Dlaczego mialoby cie to obchodzic? – wrzasnela. – Nie wierzysz, ze dziecko jest twoje! Zdajesz sobie sprawe, jak bardzo cie nienawidze? Nie wybacze ci takiej obrazy, Patricku! Jak mogles! Posadziles mnie, ze zabawiam sie z innym, a gdy zaprzeczylam, powiedziales, ze nie znasz mnie wystarczajaco, by uwierzyc, ze tak nie bylo!
Wyrwala mu sie i zeskoczyla z lozka.
– Natychmiast stad wyjdz! – powtorzyla.
– Zachowujesz sie niemadrze, Flanno – powiedzial, podnoszac sie ze sklebionej poscieli.
– Jestem niemadra, naiwna i rozpustna. Czy masz w zanadrzu inne obelgi, ktorymi zechcesz laskawie dzis mnie obrzucic, moj panie? – spytala z sarkazmem w glosie.
– Jesli narazisz to dziecko swymi humorami… – zaczal, lecz powstrzymala go, unoszac dlon.
– Podales w watpliwosc jego pochodzenie, Patricku. Dlaczego? Poniewaz mnie nie znasz. Jestem tylko dziewczyna, ktora poslubiles, aby powiekszyc swoje wlosci. Lecz kiedy dziecko sie urodzi, a ty spojrzysz w jego twarzyczke i odnajdziesz w niej siebie, czy wtedy mi uwierzysz? Krol moze i jest uwodzicielem, nie uwiodl jednak twojej zony. Dziecko, ktore nosze, jest twoje, Patricku Leslie. Brodie z Killiecairn nie sa tak bogaci i wplywowi jak Leslie z Glenkirk, maja jednak swoj honor. A teraz, prosze, zostaw mnie sama.
Wyprostowala sie na cala wysokosc i mimo nagosci dostrzegl w niej nagle dziewczyne, ktora spotkal jesienia w Brae. Sklonil sie formalnie, odwrocil i wymaszerowal przez drzwi, laczace ich sypialnie. Ledwie zamknely sie za nim, uswiadomil sobie, ze zachowal sie jak glupiec. A wszystko z powodu zazdrosci. Flanna wyrazala sie o krolu tak, jakby byl jej bohaterem. Patrickowi Leslie nie spodobalo sie, ze mowi w ten sposob o innym mezczyznie, nie upowaznialo go to jednak do podawania w watpliwosc jej wiernosci.
Nosi pod sercem jego dziecko! Syna i dziedzica! Przed koncem lata bedzie trzymal go w ramionach. Alez sie matka ucieszy! Matka! Zaprzatniety obowiazkami i zona nie pomyslal dotad, by do niej napisac. Lecz nawet gdyby to zrobil, czy list dotarlby do Francji? Nie byl tego wcale pewien. Wyjal z komody koszule, wlozyl ja i wszedl do lozka.
Nie spal zbyt dobrze, a kiedy zszedl rankiem do wielkiej sali zastal tam Flanne, jej szwagierke i braci. Pogratulowali mu, poklepujac po plecach i wznoszac toast za nastepnego ksiecia Glenkirk. Usmiechali sie szeroko, zadowoleni, ze siostra tak dobrze sie spisala.
– Pomyslalam, ze nie bedziesz mial nic przeciwko temu, bym podzielila sie szczesliwa nowina z bracmi – powiedziala Flanna slodko, lecz jej spojrzenie pozostalo chlodne.
– Jestem z Flanny bardzo zadowolony – powiedzial do Brodiech. – Wasz ojciec, niechaj spoczywa w spokoju, wiedzial, co robi, upierajac sie, iz musze poslubic wasza siostre, by dostac Brae.
Bracia zasmiali sie rubasznie, lecz Una spytala cicho:
– Co takiego zrobil?
– Podal w watpliwosc pochodzenie dziecka – odparla Flanna szeptem. – Zapytal, czy nie jest aby krola.
– Jak mogl? – westchnela Una, blednac.
– Zapytal o to, poniewaz jest zazdrosny – odparla Flanna. – Bylam z krolem sama, kiedy przyjechal do Perth. Teraz wiem, jak niemadrze jest trzymac cos w sekrecie. Gdybym od razu powiedziala mu o dziecku, nic takiego by sie nie wydarzylo. Ale naprawde nie bylam pewna, a nie chcialam, by poczul sie rozczarowany.
Westchnela.
– Nie wspominaj o tym moim braciom. Byliby wsciekli, a nie zycze sobie zadraznien pomiedzy nimi a Glenkirk. Patrick wie, ze nie ma racji, ukarze go jednak tak, ze nie odwazy sie wiecej we mnie zwatpic.
– Co zamierzasz? – spytala Una, zmartwiona.
– Nie powiem ci. Masz zbyt miekkie serce, Uno a ja planuje dac mezowi nauczke.
Parsknela cichym smiechem.
– Podaze sciezka, wytyczona przez jedna z moich poprzedniczek. Jej maz byl rownie uparty, jak moj. Zmusila go jednak do kapitulacji, tak jak ja zmusze Patricka.
– Jestes pewna, ze nie oddalicie sie przy tym od siebie? – zaniepokoila sie Una.
– Na pewno nie. Obiecujesz, ze nie zdradzisz mojej tajemnicy, Uno?
Srebrzyste oczy Flanny wyrazaly tak szczere rozbawienie, ze Una natychmiast przestala sie martwic.
– Doskonale, dziewczyno – odparla ze smiechem. – Postaraj sie nie zlamac w nim ducha. Lubie twojego meza, Flanno. Dobry z niego czlowiek.
– Kocham go, i tak, zgadzam sie, rzeczywiscie jest dobry – przytaknela Flanna.
Brodie wyjechali z Glenkirk w poludnie. Ksiaze zapraszal ich, by zostali dluzej, Aulay uznal jednak, ze skoro dopiero co zostal nowym lordem, powinien byc ze swymi ludzmi.
Patrick zgodzil sie z nim, acz niechetnie.
– Powiedz swoim, ze sfinansuje czesciowo ich wyprawe. Niech przywodca grupy zjawi sie u mnie jak najszybciej. Jesli chca wyruszyc jeszcze w tym roku, beda musieli wkrotce wyplynac. Podroz zajmie kilka tygodni, a na miejscu beda musieli znalezc dla siebie ziemie i zbudowac schronienie, zanim nadejdzie zima. Jak wiesz, jedna z moich siostr mieszka z mezem w Marylandzie. Slyszalem jednak, ze tereny na poludniu nadal czekaja, by je zasiedlic.
– Dziekuje! – powiedzial Aulay, sciskajac z wdziecznoscia dlon szwagra. – Doceniam twoja pomoc, ksiaze.
Patrick skinal glowa, a potem stal wraz z Flanna na dziedzincu, dopoki nie znikneli po drugiej stronie zwodzonego mostu. Ledwie stracili ich z widoku, Flanna strzasnela opasujace jej barki ramie meza, odwrocila sie i weszla z powrotem do zamku. Tej nocy Patrick zastal drzwi pomiedzy sypialniami zamkniete. Zaciskajac zeby, polozyl sie do pustego lozka. Pozwoli dziewczynie troche sie podasac. Z pewnoscia wkrotce wroci jej rozsadek.
Flanna zdawala sobie sprawe, iz bez pomocy nie da rady wykonac tego, co zaplanowala. Komu moglaby jednak zaufac? Angusowi? A jesli uzna ja za niemadra i po prostu odmowi? Aggie? A moze Ianowi More, ktoremu wpadla w oko jej sluzaca? Wiedziala, ze musi dobrze sie zastanowic, a potem nagle ja olsnilo. Nie bedzie ukrywala sie przed Patrickiem, tak jak jego babka ukrywala sie przed dziadkiem. Opusci Glenkirk za zgoda meza. Nie bedzie mogl odmowic, gdyz dal jej w tej kwestii slowo. Polecila, aby przyprowadzono konia, sluzacy wrocil jednak z wiadomoscia, ze Angus zabronil siodlac klacz.
Odszukala wiec wuja.
– Dlaczego zapowiedziales sluzbie, ze nie moge dostac mojego konia? – spytala, zirytowana.
– Ksiaze, twoj maz, nie zyczy sobie, bys teraz jezdzila – odparl Angus. W jego niebieskich oczach zablyslo rozbawienie, wiedzial bowiem, ze siostrzenicy nielatwo przyjdzie pogodzic sie z zakazem. Ku jego wielkiemu zdziwieniu Flanna nie wdala sie w pelna oburzenia tyrade, lecz usmiechnela sie i gleboko westchnela.