– W porzadku… Wezwano mnie na miejsce potencjalnego zabojstwa mniej wiecej osiem kilometrow stad, w lesie…

– To nie bedzie opowiesc o morderstwie, ktora obiecales mi ubieglej nocy, prawda?

Dar pokrecil przeczaco glowa.

– Tak czy owak, pewnego dnia zgloszono zaginiecie niejakiego Billy’ego Jamesa Langleya, jednego z kalifornijskich klientow Larry’ego i Trudy. Mezczyzna nie wrocil z wyprawy na ryby. Szeryf pojechal w ulubione wedkarskie miejsce Billy’ego Jima i znalazl jego pikap… forda 250 z roku 1978. Samochod dachowal w strumieniu. Billy Jim tkwil w srodku. Utonal. Wygladalo na to, ze ubieglej nocy auto spadlo w ciemnosciach z malego mostku dachem do dolu, a mezczyzna nie zdazyl sie wydostac z kabiny. Koroner potwierdzil czas zgonu.

– Skad podejrzenie zabojstwa? – spytala Syd.

– No coz, koroner wprawdzie ustalil przyczyne smierci Billy’ego Jima jako utoniecie – wyjasnil Minor – ale stwierdzil takze, iz wczesniej mezczyzna zostal postrzelony z pistoletu kaliber.22…

– Gdzie? – spytala Sydney.

– Podczas jazdy – odparl Darwin.

– Pytam, w jaka czesc ciala otrzymal postrzal? Minor zawahal sie.

– Otrzymal jeden strzal. W… hm… okolice pachwiny.

– W jadra? – upewnila sie Syd.

– W jedno.

– W lewe czy w prawe? – spytala Sydney.

– Sadzisz, ze ma to jakies znaczenie? – zastanowil sie Dar.

– A nie ma?

– No coz, tak, ale…

– Wiec? W lewe czy w prawe? – zapytala ponownie.

– W prawe – powiedzial Dar. – Moge opowiadac dalej?

Zeszli ze wzgorza.

– W porzadku – powiedziala Syd – mamy zatem pana Billy’ego Jamesa Langleya, ktory wraca w ciemnosciach z wyprawy na ryby. Nagle otrzymuje strzal w prawe jadro i… co nie jest zaskakujace… wstrzasniety, traci kontrole nad pikapem i wpada do zatoczki. Topi sie. Pozwol, ze zgadne: w pikapie nie znaleziono zadnej broni tego kalibru?

– Zgadza sie – przyznal Darwin.

– Jakies otwory wejsciowe lub wyjsciowe w pikapie? – spytala Sydney. – Karoseria forda 250 nie wydaje mi sie na tyle slaba, aby mogl sie przebic pocisk kaliber.22.

– W pojezdzie rzeczywiscie nie znaleziono zadnych sladow wejscia lub wyjscia kuli – potwierdzil Dar. – Pocisk tkwil jedynie w jadrze Billy’ego Jima.

– Okna byly podniesione?

– Tak. Tej nocy, kiedy Billy Jim wracal z miejsca, w ktorym lubil wedkowac, intensywnie padalo.

– Bylo po zmroku, tak? – spytala Syd.

– Tak. Okolo dwudziestej trzeciej.

– Mam – podsumowala kobieta. Darwin zatrzymal sie gwaltownie.

– Naprawde?

Jemu samemu rozwiazanie sprawy zajelo dwie godziny na miejscu zbrodni.

– Naprawde – odparla Sydney. – Billy Jim nie mial karabinu ani pistoletu kaliber.22, ale zaloze sie, ze mial w kabinie pudelko nabojow tego kalibru, prawda?

– W schowku na rekawiczki – przyznal Minor.

– I zaloze sie, ze przednie swiatla forda Billy’ego Jima zgasly po drodze.

Dar westchnal.

– Tak… Sadze, ze mniej wiecej dwa i pol kilometra od mostu.

Kobieta kiwnela glowa.

– Mniej wiecej tyle czasu rozgrzewa sie i wylatuje naboj kaliber.22 – oswiadczyla Syd. – Znam te pikapy forda. Skrzynka bezpiecznikowa swiatel znajduje sie tuz pod panelem przed kierownica. Twojemu Billy’emu Jimowi nagle wylaczyly sie reflektory, trudno mu sie jechalo w deszczu, ale jak najszybciej chcial sie dostac do domu, wiec gmeral wokol siebie, ocenial, ze przepalil sie bezpiecznik… szukal w kabinie czegos, czym moglby go zastapic. A naboj do dwudziestkidwojki pasuje idealnie. Wymienil wiec i jechal dalej, nie myslac o tym, ze naboj sie nagrzewa. Az w koncu ow naboj wyprysnal i…

– No coz, pewnie w tej opowiesci nie bylo w sumie szczegolnej tajemnicy – mruknal Darwin.

Sydney wzruszyla ramionami.

– Sluchaj, jestem strasznie glodna. Moze zanim zabierzemy sie za prawdziwe tajemnice, zjemy lunch, co?

***

Na lunch przygotowali sobie kanapki z rostbefem, wzieli butelki z piwem i zaniesli wszystko na ganek. Dzien robil sie goracy, a oni juz wczesniej zdjeli dzinsowe kurtki. Syd wylozyla na spodnie zbyt duza koszule z krotkim rekawem, ktora przykrywala kabure na biodrze. Dar rowniez mial na sobie podkoszulek – stary, splowialy, czarny, a takze rownie wytarte dzinsy i buty do biegania. Dom ocienialy wysokie sosny zolte i mniejsze brzozy, wejscie do doliny przed nimi bylo jednak jasne dzieki letniej trawie i wierzbom; wszystko wydawalo sie falowac na wietrze i w wywolanej przez goraco mgielce. Sydney i Minor usiedli na brzegu wysokiego ganku i machali nogami.

– Czy te wszystkie smierci, ten caly bol i cierpienie – spytala – ktorego jestes swiadkiem… podczas sledztwa… Czy to wszystko czasem ci nie ciazy?

Gdyby zadala mu to pytanie dwadziescia cztery godziny wczesniej, prawdopodobnie odpowiedzialby jej cos w tym rodzaju: „Wyobrazam sobie, ze podobnie jest z lekarzami. Po jakims czasie staja sie… nie bardziej gruboskorni, nie o takie slowo mi chodzilo… Zyskuja wszakze perspektywe i patrza na sprawy z pewnego oddalenia. To ich praca, prawda?”. Tak, jeszcze dobe wczesniej tak by jej powiedzial i wierzylby w swoje slowa. Teraz nie byl juz niczego pewien. Moze cos sie w nim zmienilo podczas ostatnich dziesieciu czy wiecej lat. W tej chwili wiedzial jedynie, ze – wbrew wszelkim intencjom i oczekiwaniom – chcialby pocalowac te kobiete: glowna oficer sledcza Sydney Olson. Chcialby pocalowac jej pelne wargi, a pozniej polozyc ja na sekwojowych deskach ganku, przycisnac do nich jej plecy, poczuc miekkosc jej piersi przycisnietych do jego klatki…

– Nie wiem – zdolal wydusic, zujac powoli kanapke. Szczerze mowiac, zapomnial, jak brzmialo jej pytanie.

***

Akta znajdowaly sie w zwyczajnej, szarej teczce, ostemplowanej pieczatka „Poufne”. Wypelniona papierami teczka miala co najmniej siedem i pol centymetra grubosci. Dar ustawil dwa biurowe fotele na kolkach przy biurku, blisko szybkich komputerow o najnowszych parametrach. Syd usiadla po jego prawej stronie, a on polozyl przed nia stosik dokumentow.

– Zobacz date wypadku – powiedzial.

– Siedem tygodni temu. – Kobieta spojrzala na raport powypadkowy Departamentu Policji Los Angeles. – Wschodnie Los Angeles… albo niedaleko za rogatkami. Zgadza sie?

– Wlasciwie nie – odrzekl Dar. – Przy badaniu niektorych z tych spraw musialem sie zapuszczac daleko na polnoc, az w twoje strony… Sacramento, San Francisco… Nawet poza stan.

– Czy Wydzial Ruchu Drogowego Departamentu Policji Los Angeles wezwal cie jako doradce przy tej sprawie? Znam zarowno sierzanta Rote’a z Wydzialu Ruchu Drogowego, jak i detektywa Boba Venture, ktorego nazwisko widnieje na sprawozdaniu ze sledztwa.

Darwin potrzasnal glowa.

– Lawrence byl akurat w Arizonie, prowadzil tam jakas sprawe, wiec Trudy poprosila mnie o sprawdzenie tego wypadku. Klientem byla firma wynajmujaca furgonetki.

Syd przeczytala wstepny raport z kraksy.

– GMC vandura… czerwony. Mala furgonetka? Sluzy do przeprowadzek?

– Tak. Przeczytaj sprawozdanie funkcjonariusza zglaszajacego wypadek.

Sydney zaczela czytac raport na glos:

MIEJSCE KOLIZJI:

MARLBORO AVENUE NUMER 1200 (POLNOCNA FRONTAGE ROAD).

WSTEP:

OKOLO 02:45 W NOCY Z 18 NA 19 MAJA TRANSPORTOWALEM WIEZNIARKE DO ARESZTU KOBIECEGO WE WSCHODNIM LOS ANGELES, KIEDY USLYSZALEM MELDUNEK O JAKIMS SMIERTELNYM WYPADKU W REJONIE MARLBORO AVENUE I FOUNTAIN BOULEVARD. SPYTALEM DYSPOZYTORKE, CZY MOZE ZNALEZC GRUPE, KTORA ODBIERZE ODE MNIE WIEZNIARKE NA SKRZYZOWANIU ULICY WSCHODNIEJ STO DZIEWIATEJ I MIEDZYSTANOWEJ I-5, PO CZYM ODTRANSPORTUJE JA AZ DO SAMEGO ARESZTU. WTEDY MOGLBYM SIE ZAJAC KRAKSA. FUNKCJONARIUSZKA JONES, NUMER ODZNAKI 2485, ODPOWIEDZIALA NATYCHMIAST I PRZEJELA ODE MNIE TRANSPORT. MIEJSCE ZDARZENIA, NA KTORE TO MIEJSCE PRZYBYLEM OKOLO GODZINY 03:00 NAD RANEM, ZASTALEM ZABEZPIECZONE PRZEZ JEDNOSTKI PATROLOWE. SPOTKALEM TAM: SIERZANTA MCKAYA, NUMER ODZNAKI 2662 (KONTROLER RUCHU), FUNKCJONARIUSZA BERRTEGO, NUMER ODZNAKI 3501, ORAZ FUNKCJONARIUSZA CLANCEYA, NUMER ODZNAKI 4423. KWARTAL PRZY MARLBORO 1200 BYL ZABLOKOWANY DLA WSZELKIEGO RUCHU OD FOUNTAIN BOULEVARD DO GRAMERCY STREET.

OPIS ULICY:

MARLBORO AVENUE (POLNOCNA FRONTAGE ROAD) JEST SKIEROWANA NA ZACHOD ULICA JEDNOKIERUNKOWA. FOUNTAIN BOULEVARD, NA WSCHODZIE, BIEGNIE Z

Вы читаете Ostrze Darwina
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату