– Czego zatem oczekuje pani od nas? – spytal Hernandez. – Posiada pani wsparcie agencji stanowych i panstwowych… takich jak Narodowe Biuro do Spraw Przestepstw Ubezpieczeniowych czy Federalne Biuro Sledcze. Co my, zwyczajni gliniarze, mozemy zaoferowac?

– Wspolprace – odparla Sydney. – Kontakt, w razie potrzeby. Dostep do laboratoriow, pomoc poszczegolnych funkcjonariuszy i przedstawicieli personelu technicznego, ilekroc ze wzgledu na miejsce i koniecznosc szybkiej reakcji bedziemy potrzebowac pomocy miejscowych organow scigania. Zrozumienia i wspolpracy, dzieki ktorej nie zaczniemy dzialac przeciwko sobie nawzajem… albo strzelac do siebie.

Hernandez wyjal papierosa z paczki w kieszeni sportowej marynarki, zerknal z niechecia na wszechobecny ostatnio napis ZAKAZ PALENIA, umieszczony w poblizu drzwi, i wsunal w usta nie zapalonego papierosa.

– No dobrze. Jaki jest pani plan?

– Ja znow zaczne dzialac jako tajniak – wtracil Tom Santana. – Stworze sobie nowa przykrywke przestepcy lub oszusta i wcisne sie do fundacji poprzez jeden z osrodkow zdrowia. Sprawdze tych Pomocnikow Bezbronnych od srodka.

Darwin spytal, nieco wbrew sobie:

– Czy to madre posuniecie, Tom? Po rozglosie wokol dokonanych przez ciebie aresztowan tego azjatyckiego gangu kilka lat temu…

Tamten tylko sie usmiechnal.

– Dokladnie to samo mu powiedzialem, doktorze Minor – oswiadczyl szef Santany, Bob Gauss. – Tom jednak zdaje sie sadzi, ze kryminalisci maja krotka pamiec. Niestety, poniewaz jest dowodca oddzialu specjalnego, nie moge mu zabronic takiej akcji.

Dar chcial cos odpowiedziec, ale sie powstrzymal. Zerknal na Sydney. Kobieta popatrywala na Santane i wygladala na zmartwiona tym niemniej ten fakt nie powstrzymal jej przed stwierdzeniem:

– Tom przeniknie zatem do Pomocnikow. Sprobujemy tez pojsc sladem rosyjskim, czyli za zamachami na zycie Dara Minora. Tymczasem doktor Minor oraz panstwo Stewartowie uzycza nam swojej wiedzy specjalistycznej, dzieki czemu udowodnimy, ze kilka sposrod tych smiertelnych wypadkow zostalo wczesniej ukartowanych i przygotowanych, a w innych doszlo wrecz do morderstwa. Otrzymamy od tej trojki informacje, analizy, raporty z przeprowadzonych inwigilacji oraz rekonstrukcje niektorych wypadkow drogowych. Wszelkie dowody przekazemy Narodowemu Biuru do Spraw Przestepstw Ubezpieczeniowych, a nastepnie prokuraturze i sedziom przysieglym. – Na stojacej w rogu przenosnej szafce ze sprzetem audio-wideo znajdowaly sie miedzy innymi odbiornik telewizyjny i magnetowid. Sydney wziela ze stolu drugiego pilota, uruchomila nim najpierw telewizor, potem odtwarzacz wideo. Dzwiek pozostal wylaczony. Kaseta pokazywala ostatni z cotygodniowych programow Dallasa Trace’a nadawanych na CNN. Program nazywal sie „Sprzeciw podtrzymany”. – Czasami Trace nagrywa w Nowym Jorku – oznajmila Sydney Olson – zazwyczaj jednak dogodniej jest mu krecic w jego biurze w Los Angeles. Przed koncem tego roku chcialabym, zeby nasi ludzie na oczach kamer aresztowali tego wynioslego sukinsyna. Moim marzeniem jest zakonczenie jego telewizyjnej serii pokazem wyprowadzania faceta w kajdankach. – Siegnela po poprzedni pilot i na ekranie komputera pojawily sie twarze niezyjacych dzieci Gomeza. A w telewizorze wciaz milczaco smial sie Dallas Trace.

***

Po zebraniu Dar pragnal porozmawiac z Syd, lecz mu sie nie udalo. Sledcza zaplanowala juz wczesniej spotkanie z Poulsen i Warrenem. Niepocieszony wszedl wiec wraz z Lawrence’em i Trudy do starej czesci Centrum Sprawiedliwosci. Stewart nadal zeznawal w jakims procesie o wymuszenie odszkodowania, ktorego kolejna sesja zaczynala sie za kilka minut, Trudy natomiast musiala wrocic do biura w Escondido.

Zanim sie rozstali, Darwin spytal:

– Jestescie pewni, ze chcecie wchodzic w sklad specjalnej ekipy dochodzeniowej?

– Juz do niej przynalezymy – odparl Stewart. – Znalezlismy sie w niej z powodu sledztwa w sprawie Esposito i Richarda Kodiaka. Rownie dobrze mozemy dalej w niej dzialac.

– Poza tym Narodowe Biuro do Spraw Przestepstw Ubezpieczeniowych wyplacilo nam juz zaliczke – dodala Trudy.

– Jestem zaskoczony, ze zmieniles zdanie, Dar – powiedzial Lawrence. – Widziales juz wczesniej dzieci zabite w wypadkach.

– Wiecej, niz potrafie zliczyc – mruknal Minor. – Tyle ze to nie byl zaden wypadek, a nie moge przejsc obojetnie obok wielokrotnego morderstwa, szczegolnie ze widzialem ofiary tej zbrodni.

– Rozmawialam z Tomem Suttonem – oswiadczyla Trudy. – Jeszcze dzisiaj bedziemy mogli pomowic z kierowca ciezarowki przewozacej mercedesy, chociaz przesluchano go juz dosc dokladnie. Mezczyzna nie mogl zmienic pasa, poniewaz rownolegle do niego jechaly trzy inne pojazdy, odbierajac mu mozliwosci manewru. Niestety nie zapamietal zadnego z kierowcow ani tablic rejestracyjnych, gdyz za bardzo sie skupial na probie unikniecia zderzenia z jadacym przed nim pontiakiem Gomeza.

– Otaczaly go az trzy samochody? – upewnil sie Dar. Juz dwa pojazdy w takiej sytuacji nalezaly do rzadkosci.

Trudy kiwnela glowa.

– Dwa po bokach, trzeci przed Gomezami. Kierowca ciezarowki zapamietal jedynie, ze wszystkie blokujace go pojazdy byly produkcji amerykanskiej, ten po prawej stronie to prawdopodobnie chevrolet. Wszystkie samochody prowadzili jego zdaniem biali faceci i wszystkie byly dosc stare, przynajmniej dziesiecioletnie.

– Do tej pory zapewne juz je gdzies porzucono albo zdemontowano – mruknal Minor. – Kierowca powiedzial, ze prowadzili je biali faceci? Czyli moze nasi Rosjanie, a nie naganiacze czy ich latynoscy pomocnicy.

– Zadzwonimy do ciebie pozniej – ucial Lawrence i kazde z nich poszlo w swoja strone.

***

Darwin mial pare rzeczy do zrobienia, odkryl jednakze, ze nogi same go niosa korytarzami starego budynku sadu. Szedl przez chwile i zastanawial sie, czy nie zajsc do ktorejs z sal sadowych i oddac sie swoim ulubionym „operom mydlanym”. Szczegolnie ze Sydney miala byc wolna dopiero o dziesiatej.

W tym samym momencie dostrzegl W.D.D. Du Boisa, radce prawnego Stewart Investigations, ktory szedl szybko ku niemu. Du Bois chodzil o lasce, mimo to poruszal sie wielkimi krokami i calkiem zwawo.

– Dzien dobry, panie mecenasie.

– Dzien dobry, doktorze Minor – odparl prawnik.

– Wlasnie z panem chcialem sie spotkac. Musimy porozmawiac na osobnosci.

Wprowadzil Darwina do pustej poczekalni dla swiadkow i zamknal drzwi na klucz. Usiadl na koncu stolu i przez chwile ustawial laske, a pozniej starannie ukladal przed soba stara sponiewierana aktowke i kapelusz. Minor zajal krzeslo po lewej stronie Du Boisa.

– Czy mam jakies klopoty z prawem? – spytal w koncu.

– No coz, o niczym takim nie wiem. Poza tym, ze Dickweed wciaz chce pana oskarzyc o zabojstwo drogowe – odparl prawnik. – Chodzi o cos innego. Jest pan w niebezpieczenstwie, moj przyjacielu! – Darwin milczal. Czekal. – Zanim dolaczy pan do specjalnej ekipy dochodzeniowej sledczej Olson – kontynuowal Du Bois – mam dla pana rade, Darwinie… nie tylko jako panski adwokat, ale takze jako panski przyjaciel… ze to bardzo niebezpieczna zabawa. Bardzo niebezpieczna.

Minor usilowal nie okazac zaskoczenia. Byl jednak zdumiony. Zebranie u Syd skonczylo sie zaledwie dwadziescia minut temu, a juz rozeszla sie informacja o podjetych tam ustaleniach? I na coz sie zdaly prosby i ostrzezenia porucznika Barra z Wydzialu Wewnetrznego? Dar nie powiedzial jednak tego na glos.

– Te dranie dwa razy usilowaly mnie zabic – stwierdzil. – Co jeszcze moga mi zrobic?

– Moze im sie udac – odcial sie mecenas Du Bois. Na jego mocno pomarszczonej twarzy zwykle goscil usmiech lub przynajmniej ironiczne rozbawienie, dzis wszakze oblicze slawnego prawnika pozostalo ponure.

– Wie pan na temat tego spisku cos, co mogloby pomoc specjalnej ekipie dochodzeniowej? – spytal Dar.

Adwokat powoli pokiwal glowa.

– Prosze pamietac, Darwinie, ze jestem przedstawicielem sadu. Gdybym poznal jakiekolwiek pewne szczegoly, natychmiast przekazalbym je FBI albo pani Olson. Slyszalem jedynie pogloski. Ale to brzydkie, paskudne pogloski.

– Co dokladnie pan slyszal? – spytal Minor.

Du Bois obrzucil go niespokojnym spojrzeniem brazowych oczu.

– Mowia ze sytuacja zrobila sie naprawde bardzo powazna i ze ci nowi naganiacze ubezpieczeniowi to mordercze kanalie. Podobno wchodzac im w droge, czlowiek naraza sie gorzej niz starym kolumbijskim baronom narkotykowym. Slyszalem, ze nadeszla w naszym kraju nowa epoka oszustw i ze ci nowi przepedza dawnych, tak jak wielki market doprowadza do zamkniecia wszystkie male rodzinne sklepiki w okolicy.

– Przepedza w taki sposob, w jaki pozbyli sie mecenasa Esposito? – spytal Dar.

Du Bois rozlozyl pomarszczone, zdeformowane rece w wyrazistym gescie.

– Wszystkie stare reguly stracily juz zastosowanie – odparl. – Tak sie w kazdym razie mowi na ulicach.

– Kolejny powod, azeby przyszpilic drani – odparowal Darwin.

Prawnik westchnal, wzial laske i aktowke, wlozyl na glowe filcowa fedore. Gdy obaj wstali, zacisnal mocno palce na ramieniu Minora.

– Niech pan bedzie ogromnie ostrozny, Darwinie. Ogromnie ostrozny.

***

Dar wrocil do biura Sydney, akurat kiedy konczylo sie jej spotkanie z Poulsen i Warrenem.

– Wlasnie pana chcielismy zobaczyc – rzucil agent FBI.

Minora zaczelo powoli denerwowac tego rodzaju powitanie.

– Rozmawialismy wczesniej z kapitanem Hernandezem – wyjasnila Syd. – Zalil sie nam, ze policja San Diego musi cie pilnowac przez cala dobe, przez co funkcjonariusze zostaja po godzinach, my zas narzekalismy na jakosc tej ochrony.

Darwin czekal na puente.

– Dlatego od tej pory te obowiazki przejmie Federalne Biuro Sledcze – podsumowal agent specjalny Warren. Mowil cicho, lecz mial w glosie charyzme. – Wyznaczymy co najmniej tuzin ludzi, ktorzy beda sie panem zajmowac przez caly czas, totez ochrona stanie sie znacznie intensywniejsza, a rownoczesnie o wiele bardziej

Вы читаете Ostrze Darwina
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату