– Nie, wole, zeby wiedzieli, gdzie jestem – odparl Dar. – Po prostu chcialem ci ja pokazac. Dzieki temu wiesz, czego nie mozemy ujawnic, kiedy znajdujemy sie przed obiektywem.
– Czy sa inne? – zapytal Lawrence, patrzac podejrzliwie na las, w ktorym przeplataly sie z soba obszary swiatla i cienia.
– Zadnej innej nie znalazlem.
– Poszukam ich dla ciebie – zadeklarowal sie przyjaciel.
– Bede ci wdzieczny, Larry. – Minor mial wielki szacunek dla specjalistycznej wiedzy Stewarta na temat elektronicznych urzadzen inwigilacyjnych.
– Lawrence – odparl Lawrence, zsuwajac sie miedzy drzewami niczym halasliwy niedzwiedz.
Tony Constanza wyspiewal wszystko natychmiast po przebudzeniu z pooperacyjnej narkozy w sobotnie popoludnie. Chociaz jego pokoju szpitalnego pilnowalo pol tuzina agentow FBI, mezczyzna jawnie okazywal przerazenie. Bal sie, ze zjawia sie zabojcy zawodowi
Constanza powiedzial, ze nie wie dokladnie, gdzie ukrywaja sie Rosjanie, dodal jednak, ze jest to „jakis dom na ranczu, polozonym gdzies za torem wyscigowym Santa Anita, w poblizu Sierra Madre Boulevard… na brazowych wzgorzach porosnietych szarlatem”. Federalne Biuro Sledcze dostalo juz wczesniej dokladny adres od anonimowego korespondenta; a scisle rzecz biorac, adres ten ustalil Darwin na podstawie numeru telefonu, ktory wystukal Dallas Trace podczas owej kempingowej inwigilacji. Dom sprawdzilo FBI, potwierdzajac w nim obecnosc pieciu Rosjan.
Dowodzacy akcja agent specjalny James Warren wyznaczyl w sobotni wieczor dwudziestu trzech funkcjonariuszy FBI do stalego nadzoru willi. Budynek byl dwupietrowy, w stylu srodziemnomorskim, i stal samotnie, oddalony od najblizszego w sasiedztwie o dobre kilkaset metrow. Warren powiedzial Sydney Olson, ze wolalby od razu wejsc do srodka, uzyskanie nakazow rewizji i aresztowanie osob oskarzonych przez Constanze zajeloby jednak kilka dni, zreszta przedwczesnie zatrzymujac Rosjan, ostrzegliby wszystkich innych. Tymczasem kazdy ruch, ktory wykonali Rosjanie, starannie sledzili siedzacy w furgonetkach agenci FBI, ktorzy udawali pracownikow firmy telefonicznej lub robotnikow z przedsiebiorstwa naprawy drog. Uzyto sprzetu wideo i zaangazowano helikopter. Wszystkie telefony byly na podsluchu, a rozmowy nagrywano. Warren w kazdej chwili mogl sciagnac kolejna dwudziestke agentow z oddzialow szturmowych. Pasadena, Glendale, Burbank i zespoly SWAT Departamentu Policji Los Angeles oferowaly swa pomoc, chociaz nikt nie znal szczegolow operacji.
Pierwszych aresztowan dokonal w niedziele rano Wydzial Wewnetrzny, do ktorego wezwano detektywow Departamentu Policji Los Angeles, Fairchilda i Venture. Weszli do oddzielnych pokojow, gdzie musieli oddac odznaki, legitymacje, a takze bron wraz z amunicja po czym zostali formalnie oskarzeni o dzialalnosc spiskowa oraz o wspoludzial w oszustwach i morderstwie czterech agentow Federalnego Biura Sledczego. Porucznika Venture poinformowano, ze Wydzial Wewnetrzny i FBI wiedza o tajnych przelewach na jego nowo zalozone konto w jednym z zagranicznych bankow. Kwoty przelewow to osiemdziesiat piec tysiecy dolarow, a nastepnie pietnascie tysiecy i dwadziescia trzy tysiace. Nie ustalono zadnych bankowych wplat na konto kapitana Fairchilda, powiedziano mu jednak, ze sledztwo nadal sie toczy. Obu oficerow policji przesluchano.
Porucznik Ventura zaprzeczal twardo wszystkiemu, kapitan Fairchild natomiast sie zalamal. Nie tylko przyznal, ze Ventura zatuszowal sprawe zabojstwa Richarda Kodiaka, ale dodal tez, ze to wlasnie porucznik wysledzil kryjowki Donalda Bordena i Gennie Smiley w okolicy zatoki i wskazal ich oboje Rosjanom Trace’a, a ci zastrzelili ich w typowy dla siebie, profesjonalny sposob: dwie kule w glowe. Wedlug kapitana Fairchilda Ventura chelpil sie nawet, ze… tu zacytowal: „Za kolejne dwadziescia tysiecy sam pozbylbym sie cial i przeprowadzil cala te akcje lepiej niz te dupki”. Kapitan przyznal w podpisanym przez siebie oswiadczeniu, ze Ventura traktowal Dallasa Trace’a jak „kure, ktora zamierza zlozyc im obu stosik zlotych jaj” i ze planowal dalsze interesy z Przymierzem. Dodal, ze porucznik grozil mu, ze go zamorduje, jesli komukolwiek wygada o spisku.
Obaj detektywi trafili do aresztu. Dzieki checi wspolpracy z Wydzialem Wewnetrznym i swoim zeznaniom Fairchild mial szanse na poblazliwosc prokuratora okregowego. Ani Federalne Biuro Sledcze, ani Departament Policji Los Angeles nie oglosily faktu aresztowania, totez obu mezczyzn FBI umiescilo w jakiejs bezpiecznej kryjowce w Malibu, gdzie mieli zostac poddani dalszym przesluchaniom. Kazdy, kto telefonowal na posterunek i pytal o ktoregos z nich, otrzymywal odpowiedz, ze pracuja w terenie i sa nieosiagalni, a tymczasem numery sprawdzano. Dwie ze sprawdzonych rozmow doprowadzily policje do amerykanskich ochroniarzy Trace’a, jeden zas pochodzil z domu w Santa Anita, w ktorym ukrywali sie Rosjanie.
Podczas tych pieciu dni do ostatecznego aresztowania glownych graczy, Syd kilka razy zwierzyla sie Darowi z obawy o jego bezpieczenstwo, ten jednak odpowiadal lekko: „Czego tu sie lekac? FBI przez caly czas pilnuje Rosjan, a policja amerykanskich zbirow Trace’a… Jestem bezpieczniejszy niz kiedykolwiek przedtem”. Sydney byla bardzo zajeta przygotowaniami do oblawy, nie mogla wiec spedzac czasu wraz z nim w jego domku i nie wygladala na uspokojona tymi slowami.
W poniedzialek przed oblawa Dar i Lawrence zamontowali w domku na wzgorzach kamery swiatlowodowe. Minor wybral dwa miejsca, oba na wewnetrznej scianie poludniowej, tak zeby obiektywy obejmowaly niemal calosc duzego, choc przeciez jednopokojowego domku; nie widac bylo jedynie szaf i lazienki.
Darwin otworzyl kluczem ukryte drzwi zapadowe, sprowadzil Lawrence’a po stromych schodkach, a nastepnie uchylil drzwi do magazynu.
– Cholera jasna – mruknal Stewart – zapadnie, sekretne skrytki… Jestes szpiegiem, Dar? Tajnym agentem?
– Nie – odparl Minor, zaklopotany, ze tak dlugo trzymal to miejsce w tajemnicy. – Po prostu musialem miec bezpieczny magazyn, w ktorym moglbym przechowac pare rzeczy. Rozumiesz.
– Tak wlasciwie to nie – odrzekl Lawrence. Znow rozejrzal sie po pokoju. – Moj Boze, przypomina mi pomieszczenie z ostatniej sceny pierwszej czesci przygod Indiany Jonesa… tamten duzy magazyn pelen skrzyn. Trzymasz tu gdzies Arke Przymierza?
– Nie – odcial sie Dar. – Musialem ja spalic pewnej zimy, gdy skonczylo mi sie drewno opalowe. – Poprowadzil przyjaciela korytarzem wsrod skrzyn i pokazal mu zamknieta na klodke krate wentylacyjna. – Jesli kiedykolwiek bedziesz musial stad wyjsc, po prostu otworz te krate, Larry, i wypelznij stad tym kanalem. Ciagnie sie przez szescdziesiat siedem metrow, az do tej starej kopalni zlota, o ktorej ci kiedys opowiadalem. Konczy sie w stromym parowie, na wschod od domku.
Stewart potrzasnal glowa.
– Nie sadze, zeby mi sie to jakos przydalo…
– Na gorze sa dodatkowe klucze – kontynuowal Minor. – Do zapadni, do tego pomieszczenia i do klodki na kracie… Sa w skorzanym etui, pod tacka na lod w zamrazalniku lodowki.
Lawrence ponownie potrzasnal glowa.
– Okej, ale nie to mialem na mysli. Chcialem raczej powiedziec, ze pewnie nie zmieszcze sie w tym szybie wentylacyjnym.
Darwin spojrzal na wlot kanalu, potem na Stewarta i pokiwal glowa.
– No coz, jesli zatem zostaniesz tu kiedykolwiek uwieziony, a na gorze beda sie dzialy rzeczy… nieprzyjemne, po prostu zarygluj stalowe drzwi i nie ruszaj sie z tego pomieszczenia. Ma specjalnie wzmocnione, ognioodporne sciany, lecz dociera tu powietrze z jaskini, wiec nawet jesli dom nad toba zacznie sie palic, nic ci nie grozi.
– Jasne – mruknal Lawrence, wyraznie bez przekonania. – Tyle ze Trudy i ja zamierzamy do konca tygodnia posiedziec w naszym mieszkaniu w Palm Springs – dodal. – Chyba ze potrzebujesz mnie tutaj.
Minor potrzasnal glowa.
– Nie. Ale badzcie ostrozni… nawet w Palm Springs, poki wszyscy nie uslyszymy, ze Trace, Rosjanie i cala reszta znalezli sie za kratkami.
Stewart tylko chrzaknal i poklepal pistolet w kaburze podramiennej.
Podlaczyli do zasilacza sieciowego domku dwa przewody swiatlowodowe i nadajnik, a potem dodatkowy generator jako zabezpieczenie. Poprowadzili drut anteny wzdluz scian az na dach. Pozniej ruszyli w dol stokiem, starajac sie, aby domek przez caly czas zaslanial ich przed obiektywem umieszczonej na wzgorzu czeskiej kamery. Wreszcie dotarli do celu i zamontowali druga kamere zewnetrzna w wypalonym pniaku ogromnej starej daglezji, w miejscu gdzie zaczynal sie otwarty stok. Potem Lawrence wrocil do domku, Darwin zas wyjal z brazowego plecaka odbiornik wraz z monitorem i wszedl z nim kilkaset metrow na zbocze.
– Masz obraz? – spytal w komorce glos Stewarta.
– Tak – odparl Minor. Przelaczal sie tam i z powrotem miedzy kamerami druga i trzecia. Szerokokatne obiektywy dawaly wypukly widok pokoju, ale kazda czesc malego domku z wyjatkiem lazienki i wnetrza szaf byla wyraznie widoczna na malym ekranie monitora. Tych obiektywow nie mozna bylo kontrolowac, ale wydawaly sie skuteczne nawet przy slabym oswietleniu.
– Teraz wiem, co planujesz – rzucil Lawrence w sluchawke.
– Doprawdy?
– Tak – odparl inspektor ubezpieczeniowy i prywatny detektyw w jednym. – Chcesz zrobic tu wielka orgie i pragniesz wszystko uwiecznic na kasecie.
Dar sprawdzil czwarta kamere. Pokazywala cale zbocze od gory do dolu, cala droge prowadzaca do domku od strony poludniowej. Dzieki szerokokatnemu obiektywowi mozna bylo zobaczyc kilka kilometrow doliny na poludnie i przyblizac tak oddalone obiekty do widocznosci jak ze stu metrow.
W ten sam czwartkowy ranek, gdy aresztowano Dallasa Trace’a, mecenas William Rogers – prawnik ze wschodniego Los Angeles, ten sam, ktory pomogl ojcu Martinowi stworzyc organizacje o nazwie Pomocnicy Bezbronnych – zostal zmuszony w drodze do pracy do zjazdu na pobocze. Gdy wysiadl z samochodu, zartujac z patrolowymi funkcjonariuszami stanowymi z CHP na temat przeoczonego znaku STOP, otoczyli go agenci FBI, zastepcy szeryfa i funkcjonariusze Departamentu Policji Los Angeles.
Adwokata zakuto w kajdanki, odczytano mu prawa, po czym musial wsiasc do jednego z pojazdow. Syd dowiedziala sie od agenta dowodzacego akcja, ze mecenas Rogers zaczal plakac i zazadal pozwolenia na telefon do zony, Marii. Agenci nie powiedzieli mu, ze jego zone zatrzymano chwile wczesniej w jej biurze, w centrali Pomocnikow Bezbronnych.
W szpitalach calej poludniowej Kalifornii lokalna policja i agenci Federalnego Biura Sledczego, w towarzystwie funkcjonariuszy urzedu imigracyjnego, zaczeli czystke. Przesluchali i aresztowali ponad szescdziesieciu Pomocnikow z grupy liczacej wiecej niz tysiac zatrzymanych osob. Tego samego dnia wszystkie szpitale i osrodki zdrowia