lzy.
– Gdy najbardziej potrzebowalam Anity, zawsze moglam na nia liczyc. Zawsze.
Znow spojrzala na Myrona.
– Rozumiesz, co chce powiedziec?
– Nie, prosze pani.
– Na Anite zawsze moglam liczyc – powtorzyla. – Ale kiedy ona znalazla sie w klopotach, co zrobilam? Wiedzialam, ze Horace i ona maja problemy. Ale mnie to nie obeszlo. Zniknela i jak sie zachowalam? Probowalam o niej zapomniec. Uciekla, a ja kupilam ladny dom z dala od slumsow i staralam sie zerwac z przeszloscia. To, ze puscila mojego brata kantem, bylo, bez dwoch zdan, podle. Ale co wystraszylo ja az tak, ze znienacka porzucila wlasne dziecko? Wciaz zadaje sobie to pytanie. Co przerazilo ja tak bardzo, ze nie wraca od dwudziestu lat?
Myron poprawil sie w fotelu.
– Znalazla pani jakies wyjasnienie? – spytal.
– Nie. Ale kiedys spytalam o to Anite.
– Kiedy?
– Z pietnascie lat temu. Zadzwonila, zeby dowiedziec sie o Brende. Spytalam, dlaczego nie wraca i nie zobaczy sie z corka.
– Co odpowiedziala?
Mabel spojrzala mu prosto w oczy.
– Powiedziala: „Jezeli wroce, Brenda umrze”.
Serce Myrona przeszyl lodowaty chlod.
– Co miala na mysli? – spytal.
– Zabrzmialo to jak pewnik. Jak to, ze jeden plus jeden to dwa. – Mabel odstawila zdjecie na telewizor. – Wiecej jej o to nie spytalam. Mam wrazenie, ze sa sprawy, o ktorych lepiej nic nie wiedziec.
30
Myron i Win wrocili do Nowego Jorku oddzielnie, kazdy swoim samochodem. Mecz Brendy zaczynal sie za trzy kwadranse. Dosc czasu, zeby wpasc do domu i przebrac sie.
Myron zaparkowal na Spring Street, blokujac czyjes auto. Kluczyki zostawil w stacyjce. Samochod byl bezpieczny, bo obok czuwal w jaguarze Win. Myron wjechal winda na gore. Otworzyl drzwi i ujrzal Jessice.
Zamarl.
Wpatrzyla sie w niego.
– Nie uciekam – powiedziala. – Nigdy juz nie uciekne.
Przelknal sline i skinal glowa. Probowal sie ruszyc, ale jego nogi mialy inny pomysl.
– Co sie stalo? – spytala.
– Duzo – odparl.
– Slucham.
– Zabito mojego przyjaciela Horace’a.
Zamknela oczy.
– Przykro mi.
– Esperanza odchodzi z MB.
– Nie mozesz temu zaradzic?
– Nie.
Zadzwonila komorka. Wylaczyl ja. Stali jak wmurowani.
– Co jeszcze? – spytala Jessica.
– To wszystko.
Potrzasnela glowa.
– Nawet na mnie nie spojrzales.
Rzeczywiscie. Podniosl glowe i spojrzal na nia pierwszy raz od chwili, gdy wszedl do mieszkania. Byla jak zwykle nieznosnie piekna. Poczul, jak cos w nim peka.
– Omal sie z kims nie przespalem – powiedzial.
Ani drgnela.
– Omal?
– Tak.
– Rozumiem… Dlaczego omal? – spytala po chwili.
– Slucham?
– To ona sie powstrzymala? Czy ty?
– Ja.
– Dlaczego?
– Dlaczego?
– Tak, Myron, dlaczego nie poszedles na calosc?
– Boze, co za piekielne pytanie.
– Wcale nie. Kusilo cie, przyznaj sie.
– Tak.
– Malo, ze kusilo – dodala. – Chciales to zrobic.
– Nie wiem.
– Klamiesz.
– Niech ci bedzie, chcialem to zrobic.
– Dlaczego nie zrobiles?
– Bo zwiazany jestem z inna. A scislej, kocham inna.
– Jak rycersko. Wiec wstrzymales sie ze wzgledu na mnie?
– Wstrzymalem sie ze wzgledu na nas.
– Znowu klamiesz. Wstrzymales sie ze wzgledu na siebie. Myron Bolitar, idealny mezczyzna, wierny tej jednej jedynej.
Zacisnela dlon w piesc i przytknela do ust. Zrobil krok w jej strone, ale sie cofnela.
– Postepowalam glupio. Przyznaje – powiedziala. – Popelnilam w zyciu tyle glupstw, az dziw, ze mnie nie rzuciles. A moze narobilam ich tyle, bo wiedzialam, ze moge. Zawsze mnie kochales. Niewazne, jak glupio sie zachowywalam, ty zawsze mnie kochales. A zatem moze nalezy mi sie maly rewanz.
– Nie chodzi o rewanz.
– Wiem, do diabla! – Objela sie rekami, jakby raptem w pokoju zrobilo sie bardzo zimno. Jakby chciala, zeby ja ktos przytulil. – I to wlasnie mnie przeraza.
Milczal i czekal.
– Ty nie oszukujesz, Myron. Nie latasz za spodniczkami. Nie szukasz przygod. Co wiecej, trudno cie skusic. Dlatego pytam: jak bardzo ja kochasz?
Myron podniosl rece do gory.
– Ledwie ja znam.
– Myslisz, ze to sie liczy?
– Nie chce cie stracic, Jess.
– A ja nie mam zamiaru oddac cie bez walki. Ale musze wiedziec, z czym mam do czynienia.
– To nie tak.
– A jak?
Otworzyl usta i je zamknal.
– Chcesz wyjsc za maz? – spytal.
Zamrugala oczami, ale sie nie cofnela.
– Czy to oswiadczyny?
– Zadalem ci pytanie. Czy chcesz wyjsc za maz?
– Jezeli bedzie trzeba, to tak, zechce.