– Ma jakas skaze krwi. Od najwczesniejszych lat trzeba mu bylo robic transfuzje.

– To hemofilia? – zapytala Sara, zachodzac w glowe, czy gospodyni nie pomylila transfuzji z kroplowkami. Ale przeciez nawet w takim miasteczku jak Sylacauga musieli byc lekarze, ktorzy znali prawde.

– Nie, to cos podobnego, ale nie hemofilia – odparla Neli. – Niemniej sadze, ze wszystkie rachunki sa pokrywane z panstwowej kasy.

Sara odchylila sie na oparcie kanapy, czujac przemozne zmeczenie. Przez jakis czas siedzialy w milczeniu, wreszcie z niewiadomych powodow oznajmila:

– Ja tez zostalam zgwalcona. Wyjatkowo Neli skwitowala to milczeniem.

– Nigdy nikomu o tym nie mowilam. To znaczy… nie mowilam o gwalcie. Zawsze uzywalam innych okreslen, ze zostalam napadnieta albo pobita… – Na chwile przygryzla wargi. – Ale to byl gwalt.

Gospodyni nadal milczala.

– Zdarzylo sie to, kiedy pracowalam w Atlancie – dodala Sara. – Jeffrey o niczym nie wie. – Zaczela nerwowo skubac rog poduszki.

Neli dala jej jeszcze chwile, po czym odparla cicho:

– Wyglada na to, ze obie mamy przed nim swoje sekrety.

– Nigdy tez nie czulam czegos podobnego w stosunku do zadnego mezczyzny. W stosunku do nikogo… – Goraczkowo usilowala dobrac wlasciwe slowa. – Mam wrazenie, ze przy nim trace panowanie nad soba, jakby niezaleznie od tego, co mi podpowiada zdrowy rozsadek, gdzies z podswiadomosci zawsze wyplywal stanowczy nakaz: „Nie sluchaj ich. Przeciez nie mozesz zyc bez niego”.

– Wiem, jak on dziala na kobiety.

– Chcialam tylko… – rozlozyla bezradnie rece. – Sama juz nie wiem, czego chcialam. – Znowu zaczela skubac rog poduszki. – Nawet nie umiem powiedziec mu prosto w oczy, ze go kocham, ale ilekroc go widze czy chocby o nim pomysle…

Neli wyciagnela z pudelka nastepna chusteczke i podala ja Sarze.

– Nigdy w to nie wierzylam – powiedziala. – W to, co wygadywali o nim i Julii.

– To znaczy?

– Ze Jeffrey i Robert zgwalcili ja w lesie.

Sara przygryzla dolna warge. Neli powiedziala to spokojnie, wywazonym tonem, ale jej slowa i tak wywarly piorunujacy efekt. Slowo „gwalt” samo z siebie kojarzylo sie Sarze z najbardziej wulgarnym rodzajem przeklenstwa.

– Julia byla dziwka – ciagnela Neli. – Choc to niczego nie wyjasnia. Do diabla, moja siostra Marinell puszczala sie chyba bardziej od niej, ale przynajmniej sie tym nie chwalila na lewo i prawo.

– Powiedz mi cala prawde – poprosila Sara. – Bo Jeffrey w ogole nie chce rozmawiac na ten temat.

Neli wzruszyla ramionami.

– Po prostu zabawiala sie z chlopakami. Nie wiem, moze teraz to brzmi strasznie, ale wtedy nikt nie przywiazywal do tego az takiej wagi. – Urwala na chwile, po czym dodala: – Prawde mowiac, wszystkie to robilysmy, tyle ze w tajemnicy.

– Tak, chyba rozumiem – wtracila Sara, przypomniawszy sobie, jak dlugo strach nie pozwalal jej pojsc do lozka ze Steve’em Mannem i jak palacy wstyd pozbawil ja wszelkiej rozkoszy, kiedy sie w koncu na to zdecydowala.

– Julia nie byla zbyt ladna – mowila dalej Neli. – Nie byla tez brzydka, tylko miala w sobie cos, co zniecheca chlopcow do dziewczat, jakis rodzaj desperacji, ktory kazal jej lgnac do kazdego, kogo tylko, jak jej sie wydawalo, mogla uszczesliwic. – Obejrzala sie na wiszace na scianie rodzinne fotografie. – Czasem gdy patrze na Jen, serce mi sie sciska, bo wyczuwam u niej taka sama potrzebe. Jest na to jeszcze za mloda, ale juz bylaby gotowa zrobic wszystko, byle tylko zaskarbic sobie nasza aprobate.

– Wiekszosc dziewczat w tym wieku reaguje podobnie.

– Powaznie?

– Oczywiscie. Tylko niektore lepiej to ukrywaja.

– Ciagle jej powtarzam, ze jest ladna. A Opos ma kompletnego swira na jej punkcie. Na zakonczenie szkoly w ubieglym roku porwal Jen do tanca i nie chcial jej puscic. A zebys widziala, jak wygladal w blekitnym smokingu.

Sara zasmiala sie mimo woli, wyobrazajac sobie Oposa w takim stroju.

– Na razie wciagnelo ja uprawianie sportow. Koszykowka, baseball. Znalazla sobie cos, czym moze sie odrozniac od innych dziewczat.

Sara pokiwala glowa, przypomniawszy sobie wyniki badan psychologicznych, wedlug ktorych dziewczeta uprawiajace sport maja zdecydowanie wiecej pewnosci siebie.

– Kiedy mysle o swojej mlodosci – powiedziala – to dziekuje Bogu, ze mam taka matke. – Znow zasmiala sie cicho. – Kiedys nie wierzylam w ani jedno jej slowo, chociaz wciaz powtarzala, ze bede mogla w zyciu zdobyc wszystko, co mi sie tylko zamarzy.

– Najwyrazniej utkwilo to gdzies w twojej podswiadomosci – odparla Neli. – Trudno sie dostac na studia medyczne tylko za ladne oczy.

Sara poczula, ze sie rumieni lekko.

– W kazdym razie – ciagnela Neli, skladajac i rozkladajac papierowa chusteczke – Julia byla takim typem luzaczki. I nie robila z tego zadnej tajemnicy. Uwazala to za powod do dumy, ze chlopcy chca z nia chodzic, jakby myslala, ze wszyscy ja kochaja albo ze staje sie przez to kims wyjatkowym. Tymczasem zwyczajnie obciagala chlopakom po lekcjach na tylach sali gimnastycznej i nie bylo w tym niczego wyjatkowego. Oczywiscie, pomijajac fakt, ze sie tym przechwalala.

– Czy kiedykolwiek chodzila z Jeffreyem?

– Mam powiedziec prawde?

Sara w oslupieniu przytaknela ruchem glowy.

– Otoz prawda jest taka, ze nie wiem. Nie widze jednak powodu, dla ktorego mialby z nia chodzic. Wtedy juz dosc regularnie sypialismy ze soba. – Neli zasmiala sie nerwowo. – Ale z chlopakami w tym wieku nigdy nic nie wiadomo, prawda? Slyszalas, zeby szesnastolatek przepuscil okazje pojscia z kimkolwiek do lozka? Do cholery, wiekszosc doroslych facetow nie przepuscilaby takiej okazji. Seks to seks, a oni sa gotowi prawie na wszystko, zeby dopiac swego.

– I nigdy go nie pytalas, co sie naprawde stalo?

– Prawde mowiac, nie mialam odwagi. Teraz na pewno zapytalabym bez wahania, ale wiesz, jak to jest, kiedy sie ma kilkanascie lat. Czlowiek boi sie powiedziec cokolwiek, co mogloby ich wkurzyc, bo a nuz natychmiast zerwa i poszukaja sobie nowej zdobyczy.

– Kto mialby byc ta nowa zdobycza?

– Wtedy myslalam, ze Jessie, chociaz teraz jestem pewna, ze nigdy nie zrobilby takiego swinstwa Robertowi. – Neli podwinela pod siebie nogi i usiadla po turecku. – Jesli chcesz znac moja prywatna opinie, to sadze, ze w ogole nie bylby zdolny do gwaltu. Juz wtedy odznaczal sie intuicja, jakims szostym zmyslem, ktory zawsze pozwalal mu odroznic dobro od zla.

– A myslalam, ze bez przerwy pakowal sie w klopoty.

– Bo i tak bylo, ale swietnie wiedzial, ze postepuje zle. To mnie wlasnie przy nim trzymalo. Wiedzialam, ze ma pelna swiadomosc tego, co robi, tylko musi dojrzec do etapu, kiedy wreszcie zacznie sluchac wewnetrznego glosu rozsadku. – Zamilkla na krotko i dodala: – Bo glos rozsadku kazdego czlowieka jest duzo madrzejszy, niz mu sie wydaje.

Sara nagle przypomniala sobie wieczorna rozmowe z matka.

– Moj glos rozsadku podpowiada mi, ze powinnam mu zaufac.

– Moj tez – odparla Neli. – Pamietam, jak Julia przyszla do szkoly i zaczela rozpowiadac na lewo i prawo, ze poprzedniego dnia zostala zgwalcona. To bylo okropne. Mowila o tym kazdemu, kto tylko chcial jej sluchac. I jak to z plotkami bywa, jeszcze przed przerwa sniadaniowa bylismy wszyscy przeswiadczeni, ze jest podrapana i posiniaczona. – Znow urwala na chwile. – Kiedy ja w koncu zobaczylam w korytarzu, od razu mnie uderzylo, ze wcale nie wyglada na zmartwiona. Raczej cieszyla sie, ze wzbudza powszechne zainteresowanie. – Wzruszyla ramionami. – Sek w tym, ze od poczatku klamala. Wlasnie po to, zeby zwrocic na siebie uwage i wzbudzic litosc. Dlatego nikt jej nie wierzyl. Podejrzewam, ze ona sama nie wierzyla w swoja bajeczke.

– Co dokladnie powiedziala?

Вы читаете Fatum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату