sie domyslac, ze zaczerpnal on wzorce wychowywania dzieci od swojego ojca, totez o dziadku rowniez nie potrafil myslec z zyczliwoscia. Nigdy nie odczuwal kierujacej wieloma mezczyznami potrzeby przekazania swojego genotypu nastepnemu pokoleniu, bedacej motorem tesknoty za synem. Moze w jego wypadku natura dazyla do skorygowania bledu i dlatego zaliczal sie do mezczyzn, ktorzy w ogole nie chcieli miec dzieci.

Idac przez las, nie potrafil sie uwolnic od mysli o Sarze i o tym, jak go potraktowala. Oczywiscie dala wiare we wszystko, co uslyszala od Lane Kendall, nawet nie biorac pod uwage mozliwosci, ze tamta klamie jak z nut. Wciaz palil go ow wstyd, ktory stara zwalila mu na glowe przed laty, rozpowiadajac na lewo i prawo po calym miescie, jakby nie miala nawet cienia watpliwosci, ze naprawde zgwalcil jej corke, chociaz opowiesc Julii od poczatku nie trzymala sie kupy, w dodatku zmieniala ja tyle razy, ze sama nie mogla za tym nadazyc.

Bo czym, w gruncie rzeczy, byl gwalt? Ludzie wyobrazali go sobie jako brutalne i bezwzgledne dzialanie oblakanego psychopaty, zmuszajacego ofiare do rozlozenia szeroko nog pod grozba uczynienia jej straszliwej krzywdy. Julia zadawala sie z wieloma chlopakami i nie bylo sie co ludzic, ze wszystko robila z wlasnej i nieprzymuszonej woli. Desperacko poszukiwala milosci i zrozumienia, traktujac seks jako jedna z podstawowych metod osiagniecia celu. Prawdopodobnie wiekszosc jej partnerow zdawala sobie z tego sprawe, ale w wieku kilkunastu lat nikt sie tym nie przejmowal. Jesli tylko dziewczyna zanadto sie nie opierala, kazdy bral to, na czym mu zalezalo. Pare cieplych slow pod adresem Julii czy przytulenie jej na kilka minut calkowicie wystarczalo do osiagniecia celu. W szkole krazyly nawet dowcipy na ten temat, chlopcy robili zaklady, ktoremu szybciej uda sie sciagnac z niej majtki. Ale nawet takie zarty urwaly sie jak nozem ucial, gdy dziewczyna przyszla do szkoly z tym cholernym wisiorkiem na szyi i zaczela sie zachowywac tak, jakby wreszcie znalazla upragniona milosc. Ten biedny palant, ktory dal jej lancuszek, pewnie narobil w gacie, jak tylko zaczela sie nim przechwalac.

Moze ktos poczul sie winny, ze bezczelnie ja wykorzystal i na przyklad spuscil jej sie w usta, majac pelna swiadomosc, ze nie sprawilo jej to wielkiej radosci? Kazdy mezczyzna mial zapewne kiedys do czynienia z kobieta nie do konca gotowa na jego przyjecie. On sam poprzedniego wieczoru, mimo ze byl niezle wstawiony, jakims cudem zdolal naklonic Sare do uleglosci. Byl po prostu tak zdesperowany, ze w chwili, gdy wszystko zaczelo ukladac sie po jego mysli, musial sobie ulzyc, ani troche nie liczac sie z tym, ze ona tylko wyrzadza mu przysluge.

Julia Kendall nazywala to wlasnie „wyrzadzaniem przyslugi”. Jeffrey wciaz pamietal, jak patrzyla na niego tamtego dnia, gdy obracajac w palcach pozlacany wisiorek, zagadnela:

– Czesc, Spryciarzu. Nie chcesz, zebym wyrzadzila ci przysluge?

Wyszedl z lasu i stanal przed wylotem jaskini. Deski zaslaniajace wejscie byly wylamane, zapewne zrobil to Hoss, gdy przyjechal po szkielet. Po szczatki Julii. Ta mysl sprawila, ze zawahal sie, jakby mial wejsc do otwartego grobu, w ktory przemienila sie jego kryjowka z dziecinstwa. Po chwili wkroczyl jednak ostroznie do srodka, nadal przekonany, ze to teraz najlepsze miejsce dla niego.

Usiadl na kanapie i znowu powedrowal myslami do Sary. W koncu dlaczego mialaby nie wierzyc w jego wine? Ludzie na kazdym kroku mowili jej o nim najgorsze rzeczy, w dodatku niektore prawdziwe. Bog jeden raczyl wiedziec, co Neli wkladala jej teraz do glowy. Kiedy Julia zniknela, ona rowniez zaczela go traktowac inaczej, wyraznie odsunela sie od niego, jak gdyby przekonana, ze nie moze mu juz ufac. Trzy tygodnie przed koncem roku szkolnego calkiem z nim zerwala, wrzeszczac na niego na sali gimnastycznej jak na bezpanskiego kundla. I od tamtej pory palala do niego nienawiscia, chociaz nadal nie wiedzial, o co jej chodzilo.

Kiedy wowczas wybiegl z sali gimnastycznej, omal nie zderzyl sie z Julia. Wrocila wlasnie po dluzszej nieobecnosci i szla do domu, zeby pomoc matce zajmowac sie najmlodszym braciszkiem. Lane Kendall niedawno owdowiala i potrzebowala kazdej pomocy, jaka tylko mogla uzyskac. Nawet po tych falszywych oskarzeniach o gwalt, jakimi Julia wczesniej obrzucila jego i Roberta, kiedy nagle wpadl na nia – prawie doslownie, gdyz stala tuz za drzwiami – zapytala slodkim glosikiem, czy nie chce, zeby mu wyrzadzila przysluge. Rzucil wtedy z glupia frant:

– Jasne!

O rzekomym gwalcie nikt juz nie pamietal, bo plotki szybko przycichly, kiedy wyjechala z miasta. Zreszta i tak nikt za bardzo w to nie wierzyl. W koncu sypiala z tyloma chlopakami, ze wydawalo sie nieprawdopodobne, by nie robila tego z wlasnej woli. A po co ktos mialby ja gwalcic, jezeli nie trzeba bylo wiele zachodu, zeby oddala sie dobrowolnie?

– Przepraszam za to, co kiedys wygadywalam – powiedziala, gdy szli przez las do jaskini. – Nie chcialam cie wpakowac w zadne klopoty.

– I nie wpakowalas. Zasmiala sie.

– Tego bylam pewna. Stary Hoss nie pozwoli nikomu zrobic ci krzywdy.

Nie odpowiedzial. Kiedy wyszli na polane, odgarnal pedy winorosli.

– Ale tam jest ciemno – zaprotestowala.

– Wiec jak? Chcesz to zrobic czy nie? – zapytal, popychajac ja lekko do srodka.

Mial wtedy siedemnascie lat i calkiem obca byla mu sztuka misternego uwodzenia kobiet. Kiedy krew zaczynala mu szybciej krazyc w zylach, nie byl w stanie nawet myslec logicznie. Kiedy stal przed jaskinia i myslal tylko o tym, ze za chwile Julia zrobi to, czego Neli uparcie mu odmawiala, tak sie podniecil, ze spodnie nagle staly sie za ciasne, ledwie mogl sie w nich ruszac.

– Wciaz jestes na mnie zly? – zapytala z tajemniczym usmieszkiem, zerkajac wlasnie na jego spodnie wybrzuszone w kroku. – To moze nie powinnam tu z toba wchodzic?

– Jak sobie chcesz – mruknal i dal nura do jaskini, juz niemal tak obolaly w kroku, ze z trudem lapal oddech.

Teraz rozejrzal sie, probujac sobie przypomniec, co czul, kiedy przyprowadzil tu Sare. Na pewno byl przy niej duzo swobodniejszy niz przed laty przy Julii. Bo ta, gdy tylko weszla za nim do srodka, od razu zaczela plakac, tlumaczac, jak zabagnila sobie zycie, przepraszajac za oskarzenia skierowane pod adresem jego i Roberta. Wpadl wtedy w zlosc, bo ani w glowie mu byla rola jej powiernika. Zalezalo mu wylacznie na tym, zeby go obsluzyla.

Kiedy poprosila, by ja pocalowal, odmowil. Jej grube pelne wargi wydawaly mu sie odrazajace, poza tym nie mogl sie uwolnic od mysli, ilu chlopakow wtykalo miedzy nie swoje czlonki. Po paru minutach kazal jej sie wynosic i zostawic go w spokoju, a gdy nie chciala wyjsc, sam wybiegl z jaskini. To bylo jego ostatnie spotkanie z Julia Kendall. Kiedy znow ujrzal ja tutaj po latach, byla juz tylko szkieletem na wpol lezacym na wystepie skalnym, jakby wtedy postanowila sie zdrzemnac na chwile i zaczekac na jego powrot.

Teraz najwazniejsze pytanie brzmialo: czy Robert naprawde ja zamordowal? Wszyscy slyszeli, z jaka nienawiscia sie o niej wypowiadal, kiedy rozpowszechniala plotki o gwalcie. W przeciwienstwie do Jeffreya, ktory uznal po prostu, ze Julia chce za wszelka cene sciagnac na siebie uwage, Robert wsciekal sie na nia, pozwalajac, by coraz bardziej palaca nienawisc stopniowo zzerala go od srodka. Jeffrey zas w ogole nie wzial sobie do serca tych oskarzen, swietnie wiedzac, ze sa calkiem bezpodstawne. Zreszta, mial juz w perspektywie wyjazd do college’u w Auburn. Kiedy teraz o tym rozmyslal, przyszlo mu do glowy, ze nienawisc Roberta mogla byc wynikiem poczucia winy. Przeciez ktos w koncu musial byc ojcem dziecka Julii.

Zaczerpnal gleboko powietrza i westchnal glosno. Nie, Robert nie mogl jej zabic. Przeciez nawet nie wiedzial, jak zginela. Zamordowal ja ktos inny, kto rowniez przyprowadzil Julie do tej jaskini. Moze sie poklocili? A moze zabojca po prostu sie nia znudzil? Wiele razy mial do czynienia z podobnymi wypadkami, kiedy sluzyl w policji w Birmingham. Az trudno bylo uwierzyc, do jak idiotycznych wyjasnien uciekali sie ludzie probujacy uzasadnic fakt, ze odebrali komus zycie. Niewykluczone, ze morderca regularnie chodzil w kazda niedziele do kosciola i po pracy, na podworku za domem grywal ze swoimi dziecmi w pilke, wmowiwszy sobie, ze wcale nie jest zlym czlowiekiem, bo Julia Kendall sama sie o to napraszala. Na te mysl Jeffreya az scisnelo w gardle.

Polozyl nogi na stoliku i rozejrzal sie po mrocznej jaskini. Kiedy ja odkryli, pomyslal, ze to najwspanialsza kryjowka na swiecie. Teraz wydawala mu sie tylko zimna i wilgotna jama w skale, tym bardziej odpychajaca, ze ktos zamienil ja w grobowiec.

Wstal i wyszedl na zalana sloncem polanke.

Nie spieszac sie zbytnio, ruszyl przez las z powrotem w kierunku domu pogrzebowego, zastanawiajac sie, co dalej robic. Chcial znalezc odpowiedzi na dreczace go pytania, raz na zawsze wyjasnic wszystkie zagadki.

Nie mial co liczyc na szczerosc Roberta, ale byl przeciez gliniarzem nawyklym do braku wspolpracy ze strony glownego podejrzanego. Pomyslal wiec, ze powinien tak wlasnie dzialac, czyli patrzec na wszystko oczyma policjanta i zapomniec o checi ratowania za wszelka cene przyjaciela z opresji. I od razu nasunal mu sie wniosek, ze pominal najwazniejszy etap dochodzenia: rozmowe z rodzina ofiary.

Вы читаете Fatum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату