— Drzwi sa zamkniete?

— Tak. I na zewnatrz jest ochroniarz. A przynajmniej jest tak za kazdym razem, kiedy przynosza posilki. Chyba jest uzbrojony.

George usmiechnal sie nagle.

— Kiedy przynosza posilki? O ktorej bedzie nastepny? Kilka godzin pozniej rozleglo sie pojedyncze stukniecie do drzwi i zgrzyt zamka. Cardenas rozejrzala sie szybko po pokoju, ale George’a juz nie zobaczyla.

Drzwi otworzyly sie i wkroczyla ta sama milczaca kobieta o skwaszonej twarzy, w mundurku pokojowki. Cardenas zobaczyla smuklego mlodego czlowieka stojacego po drugiej stronie drzwi. Kobieta bez slowa postawila tace na niskim stoliku przy sofie i wyszla, milczaca i ponura. Ochroniarz zamknal drzwi na klucz.

Cardenas poczula apetyt. Po raz pierwszy od paru dni byla glodna. Czula ciezar George’a siedzacego na poduszkach obok niej.

— Niezle pachnie — rzekl George.

Podniosla pokrywe z talerza pelnego rybich filetow i jarzyn.

— I niezle wyglada — dodal.

— Jest pan glodny? — spytala.

— Nie jadlem nic od sniadania — przyznal.

— To zapraszam.

George’a nie trzeba bylo specjalnie namawiac. Podniosl maske i przystapil do konsumpcji. Cardenas obserwowala, jak widelec i noz poruszaja sie same, a kesy obiadu znikaja w ustach twarzy unoszacej sie w powietrzu. Odkryla, ze jesli przyglada sie naprawde intensywnie, patrzac prosto na niego, widzi lekkie migotanie, prawie podprogowe. Odbicie swiatla lamp z sufitu, rozpraszane przez elementy skafandra. Trzeba bylo jednak wiedziec, ze tam cos jest, zeby to zobaczyc, a i tak prawie ponizej poziomu percepcji.

— Chce pani troche?

— Nie, prosze jesc.

— To prosze chociaz zjesc jarzyny.

— Wezme salatke.

Posilek zakonczyl sie po kilku minutach. George znow wlozyl maske i znikl calkowicie.

— Mowi im pani, ze juz skonczyla i maja zabrac tace, czy pokojowka przychodzi po tace sama?

— Powiem ochroniarzowi. Zawola pokojowke.

— Dobrze. Prosze powiedziec ochronie, ze pani skonczyla i zeby zabral tace.

— Zawola pokojowke.

— Prosze mu powiedziec, ze nie moze pani czekac. Niech pani cos wymysli.

Cardenas skinela glowa, po czym podeszla do drzwi. Czula cieplo ciala stojacego obok niej George’a. Uderzyla dlonia w drzwi.

— Skonczylam. Prosze zabrac tace.

— Zadzwonie do kuchni — dolecial stlumiony glos ochroniarza.

— Nie moge czekac! Musze natychmiast isc do toalety! Niedobrze mi! Prosze zabrac tace.

Chwila wahania, po czym uslyszeli trzask zamka. Drzwi otworzyly sie i stanal w nich ochroniarz z zatroskana mina.

— Co sie stalo? Cos w…

Rozlegl sie odglos uderzenia przypominajacy huk melona spadajacego na beton ze znacznej wysokosci. Glowa ochroniarza poleciala do tylu, a oczy uciekly w tyl glowy. Osunal sie na podloge. Cardenas zobaczyla, jak machnal raz rekami w powietrzu, a potem jego cialo zostalo wciagniete do pokoju.

— Idziemy — szepnal do niej George.

Wyszli na korytarz. Drzwi zamknely sie same, zamek trzasnal. Kris poczula, jak George otacza ja ramieniem i prowadzi do schodow. O tej porze w domu bylo cicho, choc rzut oka przez okno ujawnial, ze jaskinia jest nadal oswietlona swiatlem dziennym.

Hali na dole byl pusty, ale Cardenas uslyszala dolatujace skads odglosy rozmowy. Zaden z glosow nie przypominal jej Humphriesa. Przeszli do foyer i dotarli do frontowych drzwi. Dwoch mezczyzn w szarych garniturach wygladalo na zaskoczonych jej widokiem.

Wyzszy zmarszczyl brwi i odezwal sie:

— Doktor Cardenas, co pani…

Cios George’a nieomal wprawil go w ruch wirowy. Drugi z ochroniarzy gapil sie, skamienialy ze zdumienia, az cios w zoladek uniosl go w powietrze. Cardenas uslyszala chrzest lamanej kosci i ochroniarz osunal sie bezwladnie na podloge.

Drzwi frontowe stanely otworem i George syknal:

— Dalej, uciekamy!

Cardenas wybiegla z domu, skrecila na sciezke wijaca sie przez ogrod, a potem przeskoczyla przez klape prowadzaca do najnizej polozonego korytarza Selene. Slyszala, jak George dyszy i sapie gdzies kolo niej. Kiedy juz pokonali klape, George polozyl jej reke na ramieniu, by ja zatrzymac.

— Chyba nikt nas nie goni — rzekl.

— Jak pan sadzi, kiedy sie zorientuja, ze zniklam? Poczula, ze wzruszyl ramionami.

— Niedlugo.

— Co teraz?

— Niech tylko zdejme ten kombinezon — mruknal George. — Ledwo sie w nim nie ugotowalem, tak goraco.

Pojawila sie jego twarz i cala kedzierzawa glowa. Nim uplynela minuta, stal obok niej, spocony i zadowolony, wielki, rudy olbrzym w pomietym, poplamionym ciemnozielonym ubraniu roboczym.

— Tak lepiej — rzekl George, biorac gleboki oddech. — W srodku ledwie mozna oddychac.

Ruszyli szybko korytarzem w strone ruchomych schodow.

— Dokad moge isc? — spytala Cardenas. — Gdzie bede bezpieczna? Humphries przewroci Selene do gory nogami, szukajac mnie.

— Mozemy pojsc do Stavengera i poprosic, zeby sie pania zaopiekowal.

Potrzasnela glowa.

— Nie chce Douga w to mieszac. Poza tym, Humphries pewnie ma swoich ludzi wsrod pracownikow Selene.

— Hm, tak, pewnie tak — odparl George. Dotarli do ruchomych schodow. — Wsrod pracownikow Astro tez.

Przerazona, Cardenas zapytala:

— Dokad wiec moge pojsc? George usmiechnal sie.

— Mam dla pani doskonala kryjowke. O ile nie ma pani nic przeciwko przebywaniu tam z pewnym cialem.

Bonanza

— Slicznotka — wysapal Dan, patrzac na obraz na monitorze radaru.

— Dosc brzydka slicznotka — zaoponowala Pancho. Obraz radarowy ukazywal wydluzony nieregularny ksztalt asteroidy, z jednej strony zaokraglony z wglebieniem, z drugiej z zaglebieniami wygladajacymi jak odcisk gigantycznej piesci.

— Nie sadzicie, ze wyglada raczej jak ziemniak? — wtracila Amanda.

— Zelazny ziemniak — rzekl Dan.

Fuchs przeszedl przez luk i nagle Dan mial wrazenie, ze na mostku jest tloczno. Lars nie jest wysoki, ale wypelnia soba cale pomieszczenie.

— To ona? — spytal Lars z oczami utkwionymi w ekranie.

— To ona — odparla Pancho przez ramie. Postukala w klawiature po lewej stronie i na malym ekranie pojawil sie ciag znakow. — Czternasta asteroida odkryta w tym roku.

— W takim razie bedzie nosic oficjalna nazwe 41-014 Fuchs.

Вы читаете Urwisko
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату