– Jezu! – jeknal Earl, kiedy kopnela go bosymi stopami i znowu sie wyrwala.

Dan spojrzal na Marge i zmarszczyl brwi.

– Zaprogramowal je, zeby byly promiskuityczne i masochistyczne? Czy cos takiego jest mozliwe?

Przytaknela.

– Jesli psycholog zglebil nowoczesne techniki prania mozgu i jest pozbawiony skrupulow, i jesli ma do dyspozycji ochotnika lub osobe, ktora moze zniewolic fizycznie i kontrolowac przez dluzszy czas… wtedy jest to mozliwe. Zwykle jednak potrzeba dlugiego czasu, wiele cierpliwosci i uporu. W tej sprawie najbardziej zadziwiajacy i niepokojacy jest fakt, ze Hoffritz jakims sposobem zdolal zaprogramowac te dziewczyny w ciagu kilku tygodni, pracujac z nimi tylko godzine lub dwie dziennie, trzy, cztery razy w tygodniu. Widocznie opracowal jakies nowe i cholernie skuteczne metody psychologicznego warunkowania. Ale z pierwsza czworka to nie trwalo dlugo, najwyzej kilka tygodni lub miesiecy. W koncu pierwotna osobowosc kazdej dziewczyny dochodzila do glosu. Najpierw dziewczyna miala wyrzuty sumienia na tle swoich seksualnych akrobacji z Hoffritzem, ale nadal odnajdywala perwersyjna przyjemnosc w bolu i upokorzeniach wynikajacych z masochistycznej roli. Potem stopniowo ogarnial ja strach i pogarda dla sadomasochistycznych aspektow tego zwiazku. Kazda z nich mowila, ze kiedy wreszcie zapragnela uwolnic sie od Hoffritza, to bylo jak przebudzenie sie ze snu. Wszystkie cztery dziewczyny w koncu zdobyly sie na dostateczna sile woli, zeby zerwac.

– Dobry Boze – mruknal Dan.

– Wierze, ze jest dobry, ale czasami zastanawiam sie, dlaczego pozwala chodzic po ziemi ludziom takim jak Hoffritz.

– Dlaczego te dziewczyny nie doniosly na niego policji… albo przynajmniej wladzom uniwersytetu?

– Za bardzo sie wstydzily. Dopoki ich nie znalezlismy i nie przesluchalismy, wcale nie podejrzewaly, ze ich psychologiczne aberracje byly dzielem Hoffritza. Wszystkie myslaly, ze te zboczone zadze tkwily w nich samych.

– Ale to zadziwiajace. Przeciez wiedzialy, ze biora udzial w eksperymentach modyfikacji behawioralnej. Wiec kiedy zaczely zachowywac sie inaczej niz przedtem…

Marge podniosla reke, zeby go uciszyc.

– Hoffritz prawdopodobnie zaszczepil w nich posthipnotyczne rozkazy, ktore nie pozwalaly im dopuszczac mozliwosci, ze to on odpowiada za ich nowe zachowanie.

Przestraszyla Dana mysl, ze mozg tak bardzo przypomina idiote, ktorym tak latwo mozna manipulowac.

Melanie przemknela obok Earla, skoczyla na rowne nogi i zrobila dwa niezreczne kroki na srodek sypialni, gdzie zatrzymala sie, zachwiala i prawie upadla. Ponownie zaczela sie bic, okladac piesciami, jakby chciala wymierzyc sobie kare albo jakby probowala wypedzic zlego ducha ze swego zdradliwego ciala.

Laura podeszla blizej, jeknela pod ciosami malych piastek, objela corke, przytulila ja mocno i probowala przycisnac jej ramiona do bokow.

Nawet z unieruchomionymi rekami Melanie nie chciala sie uspokoic. Kopala i wrzeszczala.

Earl Benton stanal za nia i zamknal ja jak w kleszczach pomiedzy soba a Laura, tak ze wcale nie mogla sie ruszyc. Mogla tylko krzyczec, szlochac i naprezac miesnie w daremnej probie ucieczki. Stali tak we trojke przez minute lub dwie, a Laura ciagle mowila do corki i starala sieja uspokoic. Wreszcie Melanie przestala walczyc. Zwisla bezwladnie miedzy doroslymi.

– Skonczyla? – zapytal Earl.

– Chyba tak – odpowiedziala Laura.

– Biedne dziecko.

Melanie wydawala sie wyczerpana. Earl cofnal sie.

Melanie potulnie pozwolila, zeby Laura zaprowadzila ja do lozka.

Usiadla na brzegu. Ciagle lkala.

– Kochanie? – zapytala Laura. – Co ci jest?

Ze szklistym wzrokiem dziewczynka odpowiedziala:

– Otwarly sie. Znowu sie otwarly, na cala szerokosc. Zadygotala ze wstretu.

– Piata dziewczyna – powiedzial Dan. – Ta, ktora pobil i ktora wyladowala w szpitalu. Jak sie nazywa?

Krepa psycholog odsunela sie od ciemniejacego okna, wrocila za biurko i opadla na fotel, jakby te nieprzyjemne wspomnienia wymeczyly ja bardziej niz caly dzien ciezkiej pracy.

– Nie wiem, czy powinnam ci powiedziec.

– Chyba musisz.

– Naruszenie prywatnosci i tak dalej.

– Policyjne sledztwo i tak dalej.

– Tajemnica lekarska i tak dalej – odparla.

– Och? Ta piata dziewczyna byla twoja pacjentka?

– Odwiedzilam ja kilka razy w szpitalu.

– Nie wystarczy, Marge. Zrecznie sformulowane, ale to nie wystarczy. Odwiedzalem tate codziennie w szpitalu, kiedy mu robili potrojny by – pass na sercu, ale nie wyobrazam sobie, zebym dzieki codziennym wizytom stal sie jego lekarzem.

Marge westchnela.

– Po prostu ta biedna dziewczyna tyle wycierpiala, i teraz odgrzebywac to znowu po czterech latach…

– Nie zamierzam odgrzebywac jej przeszlosci przed nowym mezem czy rodzicami – zapewnil Dan. – Moze wygladam na wielkiego tepego brutala, ale w rzeczywistosci potrafie byc wrazliwy i dyskretny.

– Nie wygladasz na tepaka ani na brutala.

– Dzieki.

– Ale wygladasz niebezpiecznie.

– Kultywuje ten wizerunek. Pomaga mi w pracy. Wahala sie jeszcze przez chwile, wreszcie wzruszyla ramionami.

– Nazywa sie Regina Savannah.

– Zartujesz.

– Czy Irmatruda Gelkenshettle moglaby zartowac z cudzego nazwiska?

– Przepraszam. – Zapisal „Regina Savannah” w swoim notesiku. – Wiesz, gdzie ona mieszka?

– No, wtedy kiedy to sie wydarzylo, Regina studiowala na pierwszym roku. Wynajmowala duze mieszkanie w Westwood poza kampusem razem z trzema innymi dziewczetami. Ale na pewno juz dawno stamtad sie wyprowadzila.

– Co zrobila po wyjsciu ze szpitala? Rzucila nauke?

– Nie. Skonczyla studia, otrzymala dyplom, chociaz niektorzy zalowali, ze sie nie przeniosla. Czesc osob uwazala jej obecnosc za zenujaca.

Zaskoczylo go takie postawienie sprawy.

– Zenujaca? Chyba wszyscy powinni sie cieszyc, ze doszla do siebie – fizycznie i psychicznie – na tyle, zeby prowadzic normalne zycie.

– Tylko ze nadal spotykala sie z Hoffritzem.

– Co?

– Zdumiewajace, he?

– Dalej spotykala sie z nim po tym, jak ja poslal do szpitala?

– Zgadza sie. Gorzej, Regina napisala do mnie list, jako do kierowniczki wydzialu, w obronie Hoffritza.

– Dobry Boze.

– Pisala listy do rektora i do kilku innych czlonkow wydzialowej komisji dyscyplinarnej. Zrobila wszystko, co w jej mocy, zeby uchronic Willy’ego Hoffritza przed wyrzuceniem z pracy.

Niesamowite uczucie ponownie ogarnelo Dana. Nie mial wrodzonych sklonnosci do dramatyzowania, ale z jakiegos powodu sama rozmowa o Hoffritzu przyprawiala go o zimne dreszcze. Jesli Hoffritz zdobyl taka wladze nad Regina, jakich przelomowych odkryc mogl dokonac wspolnie z Dylanem McCaffreyem, odkad polaczyli swoje demoniczne talenty? W jakim celu niemal zmienili Melanie w warzywo?

Dan nie mogl dluzej usiedziec spokojnie. Wstal. Ale gabinet byl maly, a on byl duzym mezczyzna i nie mial gdzie spacerowac. Wiec tylko stanal przy swoim krzesle z rekami w kieszeniach.

– Myslalem raczej, ze po tym pobiciu Regina bedzie mogla wyrwac sie spod jego kontroli – powiedzial.

Marge potrzasnela glowa.

Вы читаете Drzwi Do Grudnia
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату