miejsca, gdzie samochod jej brata przewrocil sie na pustym odcinku rzadko uczeszczanej bocznej drogi. Brat zostal uwieziony we wraku i wykrwawial sie na smierc. Nie mogla mu pomoc w postaci astralnej, poniewaz cialo astralne zwykle nie dysponuje zadna sila, posiada tylko wrazliwosc, zdolne jest wylacznie do obserwacji. Ale kobieta wrocila do swojego ciala, obudzila sie, zadzwonila na policje, zawiadomila o wypadku brata i ocalila mu zycie.
– Zwykle – wtracil Boothe – cialo astralne jest niewidoczne. Calkowicie duchowe.
– Chociaz zdarzaly sie przypadki widzialnosci, a nawet materialnosci – podjal Uhlander. – W roku 1810, kiedy poeta lord Byron przebywal w Patras w Turcji, zlozony silna goraczka, kilku przyjaciol widzialo go w Londynie. Twierdzili, ze minal ich na ulicy bez slowa i widziano, jak wpisywal swoje nazwisko do rejestru osob pytajacych o zdrowie krola. Byron uznal to za dziwne, lecz nigdy nie uswiadomil sobie, ze doswiadczyl eksterioryzacji o rzadkiej intensywnosci… i zapomnial o tym, kiedy opuscila go goraczka. W kazdym razie wszyscy powazni okultysci probuja samodzielnie dokonac eksterioryzacji… zwykle bez skutku.
Boothe wrocil juz do baru, zeby dolac sobie burbona.
– Nie warto sie upijac – ostrzegl Dan. – Utrata przytomnosci wcale nie zapewni panu bezpieczenstwa. Tylko skomplikuje sprawe.
– Nigdy w zyciu sie nie upilem – odparl lodowato Boothe. – Ja nie uciekam od problemow, poruczniku. Ja je rozwiazuje.
Podjal spacer, ale nie pochlanial juz burbona tak lapczywie jak wczesniej.
– Dylan nie tylko wierzyl w projekcje astralna, ale sadzil, ze wie, dlaczego tak trudno jest dokonac eksterioryzacji – kontynuowal Uhlander.
Dylan (wyjasnial Uhlander) uwazal, ze ludzie rodza sie ze zdolnoscia wychodzenia z ciala i wchodzenia w nie – wszyscy, bez wyjatku. Lecz uwazal rowniez, ze represyjny, ograniczajacy charakter wychowania w spoleczenstwie – dluga lista zakazow i nakazow, arbitralnie narzucone definicje rzeczy mozliwych i niemozliwych – skutecznie warunkuje dzieci tak wczesnie, ze nigdy nie maja szans na rozwiniecie swojego potencjalu projekcji astralnych, podobnie jak wielu innych sil psychicznych. Dylan wierzyl, ze dziecko moze odkryc i rozwinac ten potencjal, jesli zostanie wychowane w kulturowej izolacji, nauczone tylko tych rzeczy, ktore wyostrzaja swiadomosc psychicznego uniwersum – oraz poddane dlugim, czestym sesjom w komorze deprywacji sensorycznej od wczesnych lat, zeby skierowac umysl do wewnatrz, na jego wlasne ukryte zdolnosci.
– Izolacja – przerwal Boothe – byla sposobem na udoskonalenia koncentracji dziecka, na odciecie wszelkich zaklocen codziennego zycia, zeby umysl bardziej intensywnie skupil sie na kwestiach psychicznych.
– Kiedy pani McCaffrey postanowila rozwiesc sie z Dylanem, dostrzegl szanse wychowania Melanie wedlug swoich teorii, wiec uprowadzil jaz tym zamiarem – oznajmil Uhlander.
– A pan mu pomagal – oskarzyl Boothe’a Dan. – Wspolnik porwania, konspirator maltretujacy dziecko.
Siwowlosy wydawca podszedl do fotela Dana, stanal nad nim i zmierzyl go wzrokiem z nieukrywana pogarda. Wyniosle ignorowal bol, ktory sprawil.
– To bylo konieczne. Okazja, jakiej nie wolno przepuscic. Niech pan tylko pomysli! Gdyby udowodniono mozliwosc projekcji astralnej, gdyby mozna bylo nauczyc dziecko swiadomego wychodzenia poza cialo, wowczas na tej podstawie mozna by opracowac system uczenia doroslych… wybranych doroslych. Niech pan sobie wyobrazi, co to znaczy, kiedy wybrana grupa, elita intelektualna, potrafi niezauwazalnie przeniknac do kazdego pokoju na swiecie, chocby najsurowiej strzezonego, podsluchac kazda rozmowe, chocby najbardziej tajna. Zaden rzad, zaden konkurent w interesach, zadna osoba na swiecie nie moglaby ukryc przed nami swoich planow czy zamierzen. Nikt nie wiedzialby, co i jak robimy, wiec moglibysmy w koncu zaaranzowac ewolucje jednego swiatowego rzadu bez wyraznej opozycji, w zasadzie bez zadnej opozycji. Jakim sposobem opozycja moze przetrwac, jezeli uczestniczymy w ich strategicznych naradach, znamy ich nazwiska, zamiary i tajne organizacje?
Boothe oddychal ciezko, czesciowo z powodu wypitego alkoholu, glownie jednak dlatego, ze megalomanskie marzenia o wladzy napelnily go mrocznym podnieceniem. Lampa od Tiffany’ego rzucala kregi bursztynowego swiatla na jego policzki, mniejsze plamki blekitu na podbrodek, barwila usta na zolto i malowala zielenia nos i czolo, wiec ponownie skojarzyl sie Danowi z karnawalem, ze strasznym lunaparkiem jak z powiesci Bradbury’ego „Jakis potwor tu nadchodzi”. Przypominal dziwacznego, szalonego klauna, w ktorego oczach plonely migotliwe, szkarlatne ognie piekla i potepione dusze.
– Swiat bedzie nasz – oznajmil Boothe.
Usmiechnal sie do Uhlandera, ktory odpowiedzial usmiechem, jakby obaj zapomnieli o fatalnym fiasku swoich planow i powaznym niebezpieczenstwie, jakie im grozilo.
– Jestescie para wariatow – wykrztusil Dan.
– Prorokow – poprawil go Uhlander.
– Wariatow.
– Wizjonerow – sprostowal Boothe. Odwrocil sie od Dana i znowu zaczal spacerowac.
Usmiech stopniowo spelzl z twarzy Uhlandera, ktory przypomnial sobie, po co sie spotkali w tym miejscu. Opowiadal dalej. Dylan McCaffrey spedzal w domu w Studio City dwadziescia cztery godziny na dobe, siedem dni w tygodniu, rok po roku, wciaz przy Melanie, uwieziony prawie tak samo jak ona, widujac tylko garstke sympatykow sposrod niewielkiego kregu przyjaciol, ktorzy laczyli nauke z okultyzmem i podzielali jego zainteresowania – wszyscy w ten czy inny sposob utrzymywani przez Palmera Boothe’a. Dylan, ogarniety narastajaca obsesja na punkcie swojego projektu, wyznaczal dla Melanie coraz ostrzejszy rezim, stawal sie coraz bardziej wymagajacy, coraz trudniej wybaczal jej zwykle ludzkie slabosci, ulomnosci i ograniczenia. Szary pokoj, pomalowany, wyciszony i urzadzony w ten sposob, zeby zredukowac do minimum wszelkie bodzce z zewnatrz, stal sie calym wszechswiatem Melanie i rowniez osrodkiem zycia jej ojca. Nieliczni uprzywilejowani, ktorzy wiedzieli o eksperymencie, traktowali go jak szlachetna probe przemiany rasy ludzkiej i ukrywali tortury Melanie tak starannie, jakby strzegli swietej i cudownej tajemnicy.
– Potem – ciagnal Uhlander – dwie noce temu Melanie wreszcie dokonala przelomu. Podczas swojej najdluzszej sesji w komorze deprywacji sensorycznej, w kokonie, osiagnela to, w co Dylan zawsze wierzyl.
Boothe odezwal sie z purpurowo – szarego cienia pod oknem:
– Dziewczynka wykorzystala swoj pelny psychiczny potencjal. Oddzielila swoje cialo astralne od ciala fizycznego i wydostala sie ze zbiornika.
– Lecz nikt nie spodziewal sie tego, co nastapilo pozniej – oswiadczyl Uhlander. – W ataku szalu zabila swojego ojca, Willy’ego Hoffritza i Erniego Coopera, ktory akurat tam byl.
– Ale jak? – zapytal Dan, chociaz juz wierzyl w prawdziwosc tej historii. – Mowiliscie, ze cialo astralne zwykle posiada zdolnosc obserwacji, ale nie moze wykonac zadnych fizycznych czynnosci. A nawet jesli w tym przypadku bylo inaczej… przeciez to tylko mala dziewczynka. Tych ludzi smiertelnie pobito. Zmasakrowano w bestialski sposob.
Palmer Boothe przesunal sie do glebszego cienia pod bibliotecznymi regalami i znikl w mroku. Jego odcielesniony glos naplynal znikad:
– Zdolnosc projekcji astralnej to nie wszystko, czego ta mala dziwka nauczyla sie tamtej nocy. Widocznie odkryla rowniez, jak teleportowac swoje cialo astralne na wielkie odleglosci…
– Do Las Vegas, w gory nad Mammoth – uscislil Uhlander.
– …i jak poruszac przedmiotami bez dotykania. Telekineza – wyjasnil Boothe. Zrobil przerwe. W ciemnosci szklanka whisky zadzwonila o zeby. Odglos przelykania zabrzmial nienaturalnie glosno. – Jej sila jest psychiczna, to sila umyslu, ktora praktycznie nie ma granic. Ona jest silniejsza niz dziesieciu ludzi, stu, tysiac. Latwo pozbyla sie ojca, Hoffritza i Coopera… a teraz dopadnie reszte z nas, jednego po drugim, i widocznie potrafi wykryc nasza obecnosc, nawet w najlepszej kryjowce.
Melanie westchnela.
Laura przechylila sie i spojrzala na corke w niklym swietle padajacym z ekranu.
Dziewczynce sennie opadaly powieki.
Zaniepokojona Laura polozyla reke na ramieniu corki i potrzasnela lekko, potem mocniej.
Melanie zamrugala. – Ogladaj film, kochanie. Ogladaj film. Oczy dziecka ponownie skupily sie na ekranie i sledzily akcje.
Boothe wynurzyl sie z cienia.
Uhlander wychylil sie do przodu z fotela.
Obaj jakby czekali, zeby Dan cos powiedzial, zeby ich zapewnil, ze zabije dziewczynke i powstrzyma