Juz dwukrotnie wpadla w rece kosmitow i uciekla. Wiedziala, ze za trzecim razem nie dopisze jej tyle szczescia.
10
Tuz przed dziewiata, po niespelna czterech godzinach snu. Sama Bookera obudzil cichy brzek i stukot w kuchni, gdzie ktos krzatal sie. Usiadlszy na sofie przetarl zaspane oczy, wlozyl buty, przypial kabure i wyszedl na korytarz.
Tessa Lockland nucila cicho ustawiajac patelnie, miski i jedzenie na niskim blacie obok piecyka. Przygotowywala sniadanie.
– Dzien dobry – przywitala pogodnie Sama.
– Dobry? – zdziwil sie.
– Posluchaj deszczu – powiedziala – deszcz zawsze sprawia, ze czuje sie swieza i czysta.
– A mnie przygnebia.
– I tak przyjemnie w cieplej, suchej kuchni sluchac burzy.
Podrapal sie po zarosnietych policzkach.
– Troche tu duszno. jak na moj gust.
– No coz, w kazdym razie zyjemy i
– Tak sadze.
– Na Boga – huknela pusta patelnia w piecyk i spojrzala na niego ostro. – Czy wszyscy agencji FBI sa tacy jak ty?
– To znaczy?
– Wszyscy sa smutasami?
– Nie jestem smutasem.
– Tylko klasycznym ponurakiem.
– No coz, zycie to nie zabawa.
– Nie?
– Jest ciezkie i podle.
– Moze. Ale rowniez bywa zabawne.
– Czy wszyscy dokumentalisci sa tacy jak ty?
– To znaczy?
– Jak Pollyanna?
– To smieszne. Nie jestem Pollyanna.
– Ach tak?
– Nie.
– Ugrzezlismy w miescie, gdzie rzeczywistosc wydaje sie fikcja, nieznane istoty rozrywaja ludzi na strzepy, Zjawy wlocza sie noca po ulicach, jakis oblakany geniusz komputerowy wywraca do gory nogami ludzka biologie, gdzie mozemy zginac albo ulec konwersji przed polnoca, a ty jestes rozpromieniona, wesola i nucisz piosenke Beatlesow.
– Nie.
– He?
– Rolling Stonesow.
– A co za roznica?
Westchnela:
– Sluchaj, jesli chcesz zjesc ze mna sniadanie, pomoz mi i nie stoj naburmuszony.
– No dobrze, co robic?
– Przede wszystkim zadzwon z domofonu do Harry’ego i sprawdz, czy nie spi. Powiedz mu, ze sniadanie bedzie za… hmm… czterdziesci minut. Nalesniki z jajkami i pieczona szynka.
Sam nacisnal guzik:
– Halo, Harry. – Ten odpowiedzial natychmiast calkiem przytomny, ze zejdzie za pol godziny.
– Co teraz? – spytal.
– Wyjmij z lodowki jajka i mleko, ale na litosc boska, nie otwieraj pojemnikow.
– Dlaczego?
– Bo stluczesz jajka i skwasisz mleko – zazartowala z usmiechem.
– Bardzo zabawne.
– Tak myslalam.
Wyrobila ciasto nalesnikowe, wbila szesc jaj do szklanej miski, by w odpowiedniej chwili wrzucic je na goraca patelnie i poprosila Sama, by nakryl stol oraz wyreczyl ja, krojac cebule i szynke. Caly czas nucila utwory Patti La Belle i Pointer Sisters. Sam wiedzial, co to za muzyka, poniewaz anonsowala kazda piosenke, jak prezenter na dyskotece, przy okazji uczac go i bawiac. Tanczyla w miejscu, poruszala posladkami, kolysala biodrami, krecila ramionami i naprawde zatracala sie w tym.
Swietnie bawila sie, ale takze wiedziala, ze drazni go, co sprawialo jej przyjemnosc.
Sam ciagle byl w ponurym nastroju, i nie odwzajemnial usmiechu, lecz widzial jak
Czasem przerywala spiew, zadajac mu jakies pytanie, po czym dalej nucila i tanczyla w miejscu, gdy odpowiadal.
– Zastanowiles sie juz, jak wydostaniemy sie z tej pulapki?
– Mam pewien pomysl.
– Czy twoj plan to niezglebiona tajemnica?
– Nie. Ale musze od Harry’ego uzyskac pare informacji, wiec powiem przy sniadaniu.
Krojac ser na cienkie plastry pochylal sie w jej strone, gdy pytala o cos.
– Dlaczego powiedziales, ze zycie jest ciezkie i podle?
– Bo jest.
– Ale takze pelne radosci.
– Nie.
– I piekna.
– Nie.
– I nadziei.
– Bzdura.
– Prawda.
– Nie.
– Owszem.
– Nie.
– Dlaczego jestes takim pesymista?
– Bo chce.
– Dlaczego?
– Jezu, ales uparta.
– Pointer Sisters, Neutron Dance. – Nucila tanczac w miejscu i wyrzucajac skorupki od jajek oraz inne resztki do kosza na smieci. Po chwili znowu spytala: – Coz takiego przytrafilo ci sie, ze uwazasz zycie za podle i ciezkie?
– Wcale cie to nie obchodzi.
– Owszem.
Skonczywszy kroic ser odlozyl noz.
– Naprawde chcesz wiedziec?
– Tak.
– Matka zginela w wypadku samochodowym, gdy mialem zaledwie siedem lat. Jechalem z nia i omal nie