Feegle’owie odskoczyli na wszystkie strony. Verence stanal niemal pionowo, odbil sie od stropu, zlapal miecz i zaczal siec na oslep, az wyrabal sobie dziure do zewnetrznego swiata. Wybiegl w noc.

Stloczeni pod scianami krasnale spogladali na swoja kelde.

Wielka Aggie skinela glowa.

— Wielka Aggie mowi, coby lepi przypilnowac, coby mu sie co zlego nie stalo — oznajmil stary krasnal.

Tysiac malych, ale bardzo ostrych mieczy blysnelo w zadymionym powietrzu.

— Huny!

— Wybic wsyckich!

— Nac mac Feegle!

Kilka sekund pozniej pod kurhanem bylo pusto.

Obciazona kolkami niania maszerowala przez glowna sale zamku, gdy nagle zatrzymala sie jak wryta.

— Co to takiego? — spytala. — Zajmuje cala sciane!

— Och, to byla duma i radoststs stsarego hrabiego — powiedzial Igor. — Nie byl bardzo nowoczestsny, stsam to mowil, ale Wiek Nietoperza mial stswoje zalety. Zdarzalo stsie, ze gral na nich tsalymi godzinami…

Byly to organy, a moze to, czym organy chcialyby zostac, kiedy urosna — instrument dominowal w wielkiej sali. Jako wielbicielka muzyki do szpiku kosci, niania nie mogla sie oprzec — musiala podejsc. Byly czarne; piszczalki obejmowala hebanowa rama zdobiona azurowym ornamentem, a rejestry i klawisze wykonano z martwego slonia.

— Jak dzialaja? — spytala.

— Energia wody — odparl z duma Igor. — Jetst tu podziemna rzeka. Stsary pan kazal je zbudowac wedlug wlastsnego projektu.

Niania przesunela palcami po mosieznej tabliczce przykreconej nad klawiatura.

Napis glosil: „SLUCHAJ DZIECI NOTZY! COSZ ZA VSPANIALA MUZIK. Zbud. Bergholt Grimwald Johnson, Ankh-Morpork”.

— To Johnson — szepnela. — Od wiekow nie mialam okazji, zeby dotknac prawdziwego Johnsona… — Przyjrzala sie blizej. — Co to takiego? „Wrzask 1”? „Grom 14”? „Wycie wilka 5”? A tu jest caly rzad rejestrow oznaczonych jako „Skrzyp podlogi”! Mozna w ogole grac na tym muzyke?

— O tak. Ale stsarego pana bardziej interestsowaly… efekty. Na podstawce wciaz lezal zakurzony arkusz papieru nutowego, ktory ktos zapisywal starannie, z wieloma przekresleniami.

— „Powrot narzeczonej zemsty syna hrabiego Magpyr” — odczytala na glos niania, zauwazajac, ze „z 20 000 sazni” zostalo dopisane pozniej i wykreslone. — „Sonata na burze z piorunami, zapadnie i mlode kobiety skapo odziane”. Jak widze, byl troche artysta twoj dawny pan…

— Na stswoj… stsztszegolny stspostsob — przyznal tesknie Igor.

Niania odstapila.

— Magrat bedzie bezpieczna, prawda? — spytala, podnoszac kolki.

— To drzwi tlumoodporne — zapewnil ja Igor. — Poza tym Stskrawek jestst w dziewietsiu trzydziestsych ostsmych rottweilerem.

— Ktore czesci, ze zapytam?

— Dwie lapy, jedno ucho, mnostswo rurek w stsrodku i dolna stsztszeka — odpowiedzial natychmiast Igor.

Ruszyli dalej.

— No tak — zgodzila sie niania. — Ale mozg dostal spaniela.

— To ma w koststsiach. Lapie ludzi pastsztsza i tlutsze do nieprzytomnoststsi ogonami.

— Zamerduje na smierc?

— Tszastsami topi w stslinie.

Wampiry obnizyly lot i z mroku sie wynurzyly dachy Escrow. W kilku oknach palily sie swiece. Agnes dotknela gruntu.

Vlad opadl na ziemie obok niej.

— Przy tej pogodzie nie zobaczysz tego, co najlepsze — powiedzial. — Maja tu troche niezlej architektury przy rynku i bardzo piekny ratusz. Ojciec zaplacil za zegar.

— Doprawdy?

— I dzwonnice, naturalnie. Wylacznie miejscowa sila robocza, ma sie rozumiec.

— Wampiry maja duzo gotowki, prawda? — spytala Agnes.

Miasteczko wydawalo sie calkiem spore i calkiem podobne do tych z rownin, jesli nie liczyc pewnej liczby ozdobnie rzezbionych okapow.

— Moja rodzina zawsze miala posiadlosci ziemskie — odparl Vlad, ignorujac sarkazm w jej glosie. — Pieniadze sie gromadza, to normalne. Przez wieki. I chyba jasne, ze nie prowadzilismy zbyt aktywnego zycia towarzyskiego.

— I nie wydawaliscie duzo na jedzenie.

— Tak, tak, bardzo sluszna…

Gdzies nad nimi uderzyl dzwon.

— Teraz zobaczysz — powiedzial Vlad. — I zrozumiesz.

Babcia Weatherwax otworzyla oczy. Tuz przed nia huczaly plomienie.

— Och — powiedziala. — A wiec niech sie stanie…

— Aha… — ucieszyl sie Oats. — Czujemy sie lepiej?

Odwrocila glowe. Potem spojrzala w dol, na pare unoszaca sie z jej sukni.

Oats zanurkowal miedzy galezie dwoch jodel i po chwili dorzucil do ognia narecze martwego drewna. Syczalo i skwierczalo.

— Jak dlugo… odpoczywalam? — spytala babcia.

— Jakies pol godziny.

Miedzy drzewami tanczyl czerwony blask i czarne cienie. Deszcz przeszedl w deszcz ze sniegiem, ktory z sykiem zmienial sie w pare nad ich glowami.

— Dobrze, ze w tej wilgoci udalo ci sie rozpalic ogien.

— Dziekuje za to Omowi — powiedzial Oats.

— To bardzo uprzejmie z jego strony, na pewno. Ale musimy… ruszac. — Babcia sprobowala wstac. — Juz niedaleko. I z gorki…

— Mul uciekl — poinformowal ja Oats.

— Mamy przeciez nogi, prawda? Czuje sie lepiej po tym… odpoczynku. Ten ogien… przywrocil mi nieco sil.

— Jest za ciemno i o wiele za mokro. Poczekajmy do rana.

Babcia wyprostowala sie.

— Nie. Poszukaj jakiegos kija, zebym miala sie o co oprzec. No juz.

— Kawalek stad rosnie leszczynowy zagajnik, ale…

— Wlasnie tego mi trzeba. Leszczynowego kija. No, nie stoj tak. Z kazda chwila czuje sie lepiej. Ruszaj.

Zniknal w ociekajacym deszczem mroku.

Babcia machnela spodnica nad ogniem, zeby wpuscic pod nia cieple powietrze. Wtedy z popiolow wyfrunelo cos malego i bialego, tanczac w ogniu i deszczu. Podniosla to z mchu, gdzie wyladowalo.

Miala w dloni strzep cienkiego papieru, nadpalony rog kartki. W czerwonym swietle ledwie zdolala odczytac slowa: „…Oma…ekl do… Ossory porazil…”. Papier umocowany byl do przypalonego paska skorzanej oprawy.

Przygladala mu sie przez chwile, po czym — gdy tylko trzaski galazek uprzedzily ja o powrocie Oatsa — ostroznie wrzucila w plomienie.

— Czy potrafi pani w ogole znalezc teraz droge? — zapytal, wreczajac jej dlugi leszczynowy pret.

— Tak. Ty pojdziesz obok mnie, i mam te laske. Wtedy to jak zwykly spacer po lesie.

— Nie wyglada pani lepiej.

Вы читаете Carpe jugulum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату