uroczyscie nalewajacy drogie wino z butelki. O Nestorze mozna bylo powiedziec wszystko, ale nie to, ze brakuje mu stylu. Errki szedl wesolo naprzod. Za soba uslyszal okrzyk mezczyzny, ktory tak bardzo chcial nazywac sie Morgan.
– Robimy przerwe. Dokad tak pedzisz?
Errki nie zatrzymal sie.
– Stoj, albo strzelam!
Errki odwrocil sie. Morgan spojrzal w twarz, ktora przywiodla mu na mysl kawalek nieobrobionego granitu. Nie usmiechal sie, nie dygotal. Nie wyrazal zadnych emocji i gapil sie na niego, nie mrugajac oczami. Bandyte ogarnal niepokoj. Niemy i podobny do kamienia diabel, ktory porusza sie jak robot. Kim on jest, do cholery?
– Zatrzymaj sie tam, przy gorce. Musimy przez chwile odpoczac.
Zrob to, co mowi.
Morgan byl wyczerpany. Nie panowal nad sytuacja, a wlasnie po to zabral ze soba bron. Nie mogl sie powstrzymac i rzucil zlosliwa uwage.
– Przepraszam, ze ci to mowie, ale, do diabla, chodzisz jak stara baba!
Errki stanal jak wryty. W jego umysle zakielkowala mysl.
Rozdzial 7
Sejer spojrzal na Gurvina jak razony gromem.
– Moze pan to jeszcze raz powtorzyc?
– Dobrze pan slyszy.
– Mowi pan, ze zakladnik i zbiegly pacjent ze szpitala dla umyslowo chorych to jedna i ta sama osoba? Mezczyzna poszukiwany w zwiazku z zamordowaniem Halldis Horn?
Gurvin rozlozyl rece.
– Jestem o tym przekonany. Naszego bandyte czeka niespodzianka nie z tej ziemi.
Sejer musial wyjrzec przez okno, zeby sie upewnic, czy widok z niego na pewno sie nie zmienil. Z czym mieli teraz do czynienia? Odwrocil sie znow do Gurvina.
– Ale czy jest niebezpieczny?
– Nie wiemy.
– Kiedy dokladnie uciekl?
– Przedwczoraj w nocy. Przez okno.
Sejer znow uruchomil nagranie, zatrzymujac tasme w miejscu, w ktorym najlepiej bylo widac zakladnika.
– Myslalem, ze to dziewczyna – wymamrotal.
– Wiem – przyznal Gurvin. – Trzyma glowe i chodzi w dosc charakterystyczny sposob. No i te dlugie wlosy.
– Od jak dawna jest chory?
– Odkad pamietam.
– Schizofrenia?
– Tak mi sie wydaje.
Sejer wstal i zrobil kilka krokow, przetrawiajac otrzymana informacje.
– W takim razie bandyte naprawde czeka niespodzianka. No to teraz poszukujemy dwoch mezczyzn, z ktorych jeden to niezrownowazony psychicznie potencjalny morderca, a drugi to bandyta z naladowana bronia. Co za para! Co to bedzie, jak sie razem skumaja?
– Errki nie kuma sie z nikim.
Sejer rzucil mu ponure spojrzenie.
– Szpital dla umyslowo chorych? Czy rozmawial pan z jego lekarzem?
– Tylko z pielegniarka, ktora potwierdzila, ze uciekl. Doktora zlapie pozniej.
– A temu dzieciakowi, ktory znalazl kobiete i ktory widzial Errkiego na miejscu zbrodni, czy mozna mu zaufac?
– Owszem, czasami. Mieszka w Guttebakken. To dom dla chlopcow z problemami. Ale akurat w tym przypadku mu wierze. Musze przyznac, ze kiedy przyszedl do mnie, troche sie wahalem. Wygladal na zdenerwowanego. Ale to, co mowil, potwierdzilo sie. A jezeli chodzi o Errkiego, nie ma watpliwosci, ze chlopak zna go z widzenia.
– Co Errki robil w banku o tak wczesnej porze? Realizowal czek z pomocy spolecznej?
– Nie mam pojecia. Zaloze sie, ze bandyta zadal mu to samo pytanie i nie dostal zadnej sensownej odpowiedzi. Naprawde chcialbym wiedziec, co tych dwoch teraz kombinuje. Ludzkie pojecie to przechodzi – stwierdzil Gurvin.
– To znaczy, jezeli jeszcze sa razem. Moze bandyta przestraszyl sie i go wypuscil?
– Wcale bym sie nie zdziwil.
– A jezeli tak sie stanie, Errki nie przyjdzie na komisariat, zeby zlozyc skarge. Co mozemy zrobic w tej sytuacji?
Sejer otworzyl lezaca na jego biurku teczke i przeczytal na glos:
– W Frydenlundzie wczoraj poznym wieczorem zgloszono kradziez nowego bialego renault megane. Bandyta mial podobny samochod, wiec kto wie, czy to nie ten sam. Chociaz moze juz zdazyli zmienic samochody. Moze wypuscil Johrme? Miejmy nadzieje, ze tak.
Skarre i Gurvin nie odzywali sie. O bandytach mozna bylo powiedziec rozne rzeczy, ale rzadko bywali naprawde niebezpieczni. Jednak w tym przypadku brakowalo jakiejkolwiek pewnosci.
– Czy bedziemy mogli przesluchac Johrme?
Gurvin zastanowil sie przez chwile i odparl:
– Zakladam, ze moglibysmy, ale w obecnosci lekarza. Mozemy jednak i tak nie dostac odpowiedzi na nasze pytania. Albo otrzymamy takie, ktorych moglibysmy nie zrozumiec. I nawet jezeli popelnil morderstwo, najprawdopodobniej nie zostanie skazany.
– Przypuszczam, ze ma pan racje. – Sejer mocno potarl oczy i po chwili znow je otworzyl. – Czy zostal skierowany na przymusowe leczenie psychiatryczne?
– Tak.
– To znaczy, ze byl grozny dla otoczenia?
– Nie znam wszystkich szczegolow. Moglo tez chodzic o to, ze stanowil powazne zagrozenie dla siebie.
– Proby samobojcze?
– O niczym takim nie wiem. Bedzie pan musial porozmawiac z jego lekarzem. Byl w szpitalu przez kilka miesiecy, musieli sie wiec juz czegos o nim dowiedziec. Chociaz watpie, czy ktokolwiek tak naprawde potrafi go zrozumiec. Mnie sie wydaje, ze to przypadek beznadziejny. Nawet jako dziecko roznil sie od innych.
– Czy zyje jeszcze jakas jego rodzina?
– Ojciec i siostra. Mieszkaja w USA.
– Mial wlasne mieszkanie?
– W czynszowce. Sprawdzilismy. Skontaktowalem sie z jednym z sasiadow, ktory obiecal zadzwonic, jezeli Errki sie pokaze, ale dotychczas ani slowa.
– Czy jest Finem?
– Ze strony ojca. Errki urodzil sie i wychowal w Valtimo. Przyjechali do Norwegii, kiedy mial cztery lata.
– Mial kiedys do czynienia z narkotykami?
– Z tego co wiem, to nie.
– Silny fizycznie?
– Absolutnie nie. Jego sila lezy gdzie indziej. – Gurvin postukal sie palcem w czolo.
Skarre gapil sie w ekran. Staral sie dostrzec oczy pod czarnymi wlosami Errkiego, ale bez powodzenia.