– Musze wiedziec dlaczego.
– Bo osiagnalem punkt wrzenia. Prawie nie moglem oddychac.
– Uderzyles wiele razy?
– Nie sadze.
– Kiedy upadla, czy mogles znowu oddychac?
– Tak.
– Czy wstala?
– Co?
– Czy bawiles sie z nia?
– Nie. Chcialem jak najszybciej z tym skonczyc.
– Zostawiles slady na calej lace. Musimy wszystko wyjasnic.
– Nie pamietam nic wiecej.
– W takim razie idzmy dalej. Co zrobiles, kiedy przestala sie poruszac?
– Pojechalem nad Norevann.
– Co zrobiles z ubraniem?
– Wrzucilem do jeziora.
– Zalozyles stroj do cwiczen?
– Na to wyglada.
– A ciezarki?
– Wrzucilem do samochodu. Jeden byl zakrwawiony.
– Czy to ona podrapala ci twarz?
– Nie pamietam. Na pewno okladala mnie piesciami.
– Ile czasu spedziles nad jeziorem?
– Nie wiem.
– Pamietasz, o czym myslales w drodze do domu?
– Nie bardzo. Pojechalem do Lillian.
– Znowu zmyslenia mieszaja ci sie z rzeczywistoscia…
– Ale tak bylo naprawde. Widzialem ja we wstecznym lusterku, jak macha do mnie z okna, czesciowo zaslonieta kotara.
– Dlaczego wrociles na miejsce zbrodni?
– Wrocilem?
– Zgubiles cos, co koniecznie musiales znalezc?
Goran pokrecil glowa.
– Nie. Wpadlem w panike. A jesli przezyla i bedzie mogla mowic? Odjechalem, a potem wrocilem i zobaczylem ja, jak idzie przez lake, zataczajac sie niczym pijana. To bylo okropne. Nie wierzylem, ze jeszcze zyje.
– Mow dalej.
– Wzywala pomocy, ale bardzo slabo. Prawie stracila glos. Zobaczyla mnie, podniosla reke i zawolala. Nie poznala mnie.
– Przebrales sie – przypomnial mu Sejer.
– No tak, oczywiscie. – Przez chwile zbieral mysli. – Potem upadla w trawe. Lezala w zupelnie innym miejscu niz to, w ktorym ja zostawilem. Zlapalem ciezarek i pobieglem na lake. Pochylilem sie nad nia, a ona wtedy mnie rozpoznala. Jej oczy… Trudno to opisac. Zawolala cos slabo w obcym jezyku – moze wzywala pomocy, a moze sie modlila… Uderzylem raz, drugi, wiele razy. Dziwilem sie, ze czlowiek moze tak mocno czepiac sie zycia, jednak w koncu przestala sie poruszac.
– Co zrobiles z ciezarkiem?
– Nie pamietam. Mozliwe, ze tez wrzucilem do jeziora.
– Wiec wrociles nad Norevann?
– Nie. Tak. Nie jestem pewien.
– A potem?
– Troche jezdzilem bez celu.
– Ale wreszcie wrociles do domu. Powiedz mi, co tam sie zdarzylo.
– Porozmawialem z mama i wzialem prysznic.
– A co z ubraniem? Tym z silowni?
– Wlozylem do pralki. Potem je wyrzucilem, bo plamy nie chcialy sie sprac.
– Wrocmy do kobiety. Pamietasz, co miala na sobie?
– Cos ciemnego.
– Pamietasz jej wlosy?
– Byla Hinduska, wiec chyba byly czarne.
– Miala kolczyki? Pamietasz je?
– Nie.
– A rece?
– Brazowe.
– Z pierscionkami?
– Nie wiem. Niczego juz nie wiem.
Glowa opadla mu na stol.
– Czy przyznajesz sie, ze dwudziestego sierpnia okolo godziny dziewiatej wieczorem zamordowales Poone Bai?
– Czy sie przyznaje? – zapytal Goran z lekiem, podnoszac glowe. Wygladal jak czlowiek, ktory wlasnie obudzil sie ze snu. – Nie wiem. Chcial pan wiedziec, jakie obrazy mam w glowie, wiec powiedzialem.
Sejer przygladal mu sie uwaznie.
– Co wiec mam napisac w raporcie? Ze opowiedziales mi o obrazach przedstawiajacych zabojstwo Poony Bai?
– Cos w tym rodzaju.
– Nie bardzo wiem, jak to rozumiec. Czy uwazasz to za swoje przyznanie sie do winy?
– Przyznanie sie?
W oczach chlopaka znowu pojawil sie lek.
– A na co to, twoim zdaniem, wyglada?
– Nie wiem…
– Czy mozemy uznac, ze te obrazy sa twoimi wspomnieniami?
– Chyba tak.
– Twoimi wspomnieniami z dwudziestego sierpnia. Proba rekonstrukcji tego, co zaszlo miedzy toba a Poona Bai?
– Tak mi sie wydaje.
– Goran, w takim razie powiedz mi, co przed chwila zrobiles?
Goran ponownie pochylil glowe i w akcie desperacji zacisnal zeby na rekawie koszuli.
– Przyznalem sie – powiedzial po jakims czasie. – Przyznalem sie do winy.
Rozdzial 23
Friis staral sie zapanowac nad gniewem.
– Zdajesz sobie sprawe z tego, co zrobiles? – zapytal schrypnietym glosem. – Zdajesz sobie sprawe z konsekwencji?
– Tak.
Goran lezal na pryczy. Czul cudowny spokoj.
– Przyznales sie do najpowazniejszej zbrodni, za ktora grozi najwyzsza przewidziana prawem kara, i to mimo ze policja nie dysponuje zadnym sensownym dowodem! Jest bardzo watpliwe, czy w ogole udaloby im sie