skierowac sprawe do sadu, poniewaz jedyne, co maja, to pogloski, przypuszczenia i plotki! – Nerwowo przechadzal sie po pomieszczeniu. – Naprawde rozumiesz, co zrobiles?

Goran spojrzal na niego ze zdziwieniem.

– A jesli naprawde to zrobilem?

– Co to znaczy „a jesli'? Przeciez powiedziales, ze jestes niewinny. Zmieniles zdanie?

– Nie obchodzi mnie juz to. Poza tym ja naprawde to zrobilem. Dlugo siedzialem w tym pokoju i rozmyslalem. Nie wiem juz, czym jest prawda. Wszystko nia jest i rownoczesnie nic nia nie jest. Nie moge cwiczyc. Czuje sie tak, jakbym czegos sie nalykal.

– Poddawali cie ogromnej presji. Prosze, zebys cofnal to przyznanie sie do winy!

– Mogl pan byc tu ze mna, tak jak pana prosilem! Mam do tego prawo!

– To nie jest dobry pomysl – odparl Friis. – Znacznie lepsza dla nas jest sytuacja, kiedy nie wiem, co sie dzieje miedzy wami dwoma, bo dzieki temu moge kwestionowac metody stosowane przez Sejera. Slyszysz mnie? Musisz to odwolac!

– Czy nie jest na to za pozno?

Friis znowu zaczal wedrowac po celi.

– Dales Sejerowi dokladnie to, na czym mu zalezalo. Przyznales sie do winy.

– Czy interesuje pana prawda? – zapytal Goran.

– Interesuje mnie uratowanie ci skory! To moja praca i jestem w tym dobry. Jestes jeszcze mlody, jesli cie skaza, spedzisz w wiezieniu najlepsze lata swojego zycia. Pomysl o tym.

Goran odwrocil sie do sciany.

– Niech pan juz sobie idzie. Do diabla z tym wszystkim.

Friis usiadl obok niego.

– Nie pojde. Zostales przymuszony do przyznania sie do zbrodni, ktorej nie popelniles. Sejer jest od ciebie starszy, ma autorytet. Wykorzystal twoja mlodosc. Naduzyl uprawnien. Poddal cie praniu mozgu. Wycofamy to, a wtedy nic nie beda mogli z tym zrobic. Teraz odpocznij, postaraj sie przespac. Czeka nas jeszcze dluga droga.

– Musi pan porozmawiac z moimi rodzicami.

Ledwie gazety zdazyly doniesc o tym, ze aresztant przyznal sie do winy, juz musialy poinformowac, ze wycofal zeznania. W kawiarni „U Einara' ludzie czytali gazety i szeroko otwierali oczy ze zdumienia. Ci, ktorzy przez caly czas byli przekonani o jego niewinnosci, czuli sie oszukani. W glebi duszy nie wierzyli, ze ten mlody czlowiek przyznalby sie do okrutnego zamordowania nieznajomej kobiety, gdyby tego nie zrobil. Robilo im sie niedobrze na sama mysl o tym. Goran okazal sie zupelnie innym czlowiekiem, niz przypuszczali. Nie potrafili sie ustosunkowac do prawniczej argumentacji przedstawionej w artykule, nie przemawialo do nich dowodzenie, ze ludzie czesto przyznawali sie do nie popelnionych czynow. W jednej z gazet sporzadzono nawet liste takich przypadkow. Byli przekonani, iz to niemozliwe i ze ludzie, ktorzy pewnego dnia zasiada na lawie przysieglych, podziela ich zdanie.

W kawiarni panowala cisza, nikt sie nie sprzeczal, goscie co najwyzej wyrazali na glos swoje watpliwosci. To nie do wiary, powtarzal Mode. Niech to szlag, nigdy bym w cos takiego nie uwierzyl. Nudel milczal, a Frank krecil z niedowierzaniem ciezka glowa. Co o tym wszystkim myslec, do cholery? Ole Gunwald byl zadowolony. Co prawda, nakierowal policje na Einara, ale ten okazal sie zupelnie niewinny. Co prawda, wczesniej tak samo myslal o mlodym Seterze, lecz nawet wtedy potrafilby sobie wyobrazic mlodego, ogarnietego wsciekloscia mezczyzne, ktory usiluje odegrac sie na obcej kobiecie za to, ze rzucila go dziewczyna. A takze kochanka, jesli wierzyc plotkom. Jak to napisano w gazetach? „Morderca o brutalnej sile'.

Gunder dwa razy wysluchal przez telefon wyjasnien Sejera: najpierw, ze wreszcie osiagneli sukces, a kilka godzin pozniej, ze jednak nie calkiem, ale zeby sie nie przejmowac, bo sam fakt przyznania sie na pewno wywrze wrazenie na sadzie i bedzie wymagal dokladnego wyjasnienia. Wierzymy, ze Goran zostanie skazany, powiedzial inspektor. Gunder podziekowal mu, lecz wiecej nie chcial sluchac. Zalezalo mu na tym, zeby wreszcie bylo po wszystkim.

– Co u panskiej siostry? – spytal Sejer.

– Bez zmian.

– Prosze nie tracic nadziei.

– Nie trace. Nie mam nikogo oprocz Marie. – Zawahal sie. Bylo cos, o czym od jakiegos czasu chcial powiedziec. – Dostalem list od brata Poony. Mam go w szufladzie. Poona napisala ten list po naszym slubie. Opowiedziala w nim bratu o wszystkim, a on uznal, ze powinienem go przeczytac.

– Poczul sie pan lepiej?

– Jest napisany w marathi. Nie potrafie go przeczytac.

– Jesli pan chce, moge zlecic jego przetlumaczenie.

– Bede wdzieczny.

– W takim razie prosze mi go przeslac.

Robert Friis uparcie twierdzil, ze zeznanie Gorana jest niekompletne i w zaden sposob nie oznacza przyznania sie do winy. Aresztowany nie potrafil opisac stroju kobiety, poza tym ze miala na sobie cos ciemnego. Nie wspomnial ani o zlocistych sandalach, ani o czyms tak niezwyklym jak norweska filigranowa broszka. Nie wymienil zadnych cech szczegolnych zmarlej, chociaz wszyscy, ktorzy ja widzieli, zwrocili uwage na wystajace zeby. Nie ulega najmniejszej watpliwosci, ze aresztowany, doprowadzony na skraj wyczerpania fizycznego i psychicznego, przedstawil tylko rekonstrukcje wydarzen. Potwierdzal to fakt, ze nie potrafil wskazac miejsca, w ktorym wrzucil do jeziora zakrwawione ubranie. Rzekome „przyznanie sie' zawieralo mnostwo luk i niescislosci. Friis przypadkowo wpadl na Sejera w kantynie i choc inspektor unikal jego wzroku, obserwujac z zainteresowaniem swoja kanapke z krewetkami, prawnik dosiadl sie do jego stolika. Moze byl gadula, ale takze profesjonalista w kazdym calu. Sejer, choc milczek, rowniez doskonale znal swoj fach.

– To on, i pan dobrze o tym wie – powiedzial, wydlubujac widelcem z kanapki dorodna krewetke.

– Nawet jesli tak, to troche za malo, zeby go skazac.

Sejer otarl usta i spojrzal na adwokata.

– Predzej czy pozniej wyjdzie na wolnosc, ale jesli uniknie skazania, bedzie jak tykajaca bomba zegarowa.

Friis usmiechnal sie i ugryzl kes ze swojej kanapki.

– Nie wiem, czy powinien pan zaprzatac sobie glowe morderstwami, ktorych jeszcze nie popelniono. Chyba ma pan dosc roboty z tymi, ktore juz trafily na panskie biurko, zreszta tak samo jak ja.

Przez jakis czas jedli w milczeniu.

– Najgorsze jest to – odezwal sie Sejer – ze Goran po raz pierwszy zaznal troche spokoju. Teraz, po odwolaniu zeznan, bedzie musial przejsc wszystko od poczatku. Nic mu to nie da. Nie powinien tego robic.

Friis upil troche kawy.

– Przede wszystkim nie powinien zostac o nic oskarzony – odparl. – Dziwie sie, ze taki stary wyga jak pan zdecydowal sie na ryzyko…

– Dobrze pan wie, ze nie mialem wyboru.

– I wiem tez, w jaki sposob pan pracuje. Jest pan po jego stronie, oswaja go, slucha ze wspolczuciem, poklepuje po ramieniu, zasypuje komplementami. Tylko pan jest w stanie go stad zabrac, tylko pan jest w stanie zagwarantowac przestrzeganie jego praw, choc w rzeczywistosci od samego poczatku jest ich calkowicie pozbawiony.

– Wolalby pan, zebym krzyczal i bil go? – zapytal Sejer.

Friis nie odpowiedzial. Nie spieszac sie, przezuwal kolejny kes, po czym powiedzial stanowczym tonem:

– Wbil mu pan te kobiete w podswiadomosc. Juz kiedys zrobiono cos podobnego, ale to byl eksperyment naukowy. Z niedzwiedziem polarnym.

– Doprawdy?

– Zna pan te gre? Prosze ze mna zagrac.

– Sprobuje.

– Niech pan pomysli o czyms przez kilka sekund. O czymkolwiek, z wyjatkiem niedzwiedzia polarnego. Wolno panu myslec o wszystkim, tylko nie o niedzwiedziu. Rozumie mnie pan?

– Lepiej niz pan sadzi.

Вы читаете Utracona
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату