– Powiedziala to samo.

– Otoz to. Gdyby dyzurny mial choc troche oleju w glowie, zanotowalby jej nazwisko i numer.

– Nie chcesz pracowac z jasnowidzka?

– Nie na jej warunkach. Moze i jest medium, jednak rownie dobrze moze wiedziec o czyms waznym dla sledztwa. Soot od razu uznal, ze rozmowa z nia to strata czasu. Powiedzialem mu, co o tym mysle.

– Rzeczywiscie. Bylo cie slychac nawet w kantynie.

Sejer usmiechnal sie chytrze.

– Nawet moja matka pogrozila mi palcem.

– Przeciez twoja matka nie zyje?

– To da ci wyobrazenie o tym, jak glosno krzyczalem. Juz przeprosilem Soota.

– A co z Elise? – zapytal Skarre. – Masz od niej jakies wiadomosci?

W mieszkaniu zapadla cisza.

– Elise na nikogo sie nie zlosci – powiedzial wreszcie Sejer.

Byl juz pozny wieczor, kiedy Skarre zaczal sie rozgladac za marynarka. Pies poczlapal za nim, zeby sie pozegnac. Lapy Kollberga, choc jeszcze slabe, z dnia na dzien stawaly sie silniejsze. Kiedy mezczyzni zegnali sie w holu, zaskoczyl ich dzwonek do drzwi. Sejer ze zdziwieniem spojrzal na zegarek: dochodzila polnoc. Otworzywszy drzwi, ujrzal stojaca w progu kobiete. Minelo troche czasu, zanim ja rozpoznal.

– Przepraszam, ze przychodze tak pozno, lecz nie zajme panu duzo czasu. Mam tylko jedna rzecz do powiedzenia.

Sejer zacisnal mocniej dlon na klamce. Kobieta byla matka Gorana.

– Czy ma pan dzieci? – zapytala, przeszywajac go wzrokiem. Glos jej drzal, oddychala gwaltownie, twarz miala bardzo blada.

– Tak.

– Nie wiem, jak dobrze je pan zna, ale ja znam Gorana bardzo dobrze, jak siebie sama. Dlatego wiem, ze on tego nie zrobil.

Sejer opuscil wzrok na jej buty. Byly brazowe, siegaly do kostek. – Domyslilabym sie, gdyby to byl on – ciagnela. – Te zadrapania to naprawde byl pies. Nikt w to nie wierzy, jednak ja widzialam go tamtego wieczoru. Stalam przy oknie i zmywalam, kiedy wszedl na podworko. Mial swoja sportowa torbe, ale kiedy zobaczyl psa, rzucil ja na ziemie i zaczeli sie bawic. Lubia sie, lecz to byla ostra zabawa. Turlali sie po ziemi jak dzieci. Kiedy wszedl do domu, twarz mial podrapana do krwi. Od razu wszedl pod prysznic. Podspiewywal sobie.

Umilkla. Sejer czekal.

– Klne sie na Boga, ze to prawda. Tylko tyle chcialam powiedziec.

Odwrocila sie i ruszyla w dol po schodach. Sejer jeszcze przez pewien czas stal bez ruchu, po czym zamknal drzwi. Skarre patrzyl na niego ze zdumieniem.

– Podspiewywal pod prysznicem?

Wydawalo sie, ze te slowa zawisly w powietrzu. Sejer wrocil do salonu i stanal przy oknie. Widzial, jak Helga Seter przechodzi przez parking przed domem.

– Czy ktos, kto zrobil cos takiego, spiewalby jakby nigdy nic pod prysznicem?

– Dlaczego nie – mruknal Sejer. – Tyle ze niekoniecznie z radosci. O czym teraz myslisz?

– O wielu rzeczach. O Lindzie Carling, kim ona jest i co naprawde widziala. O Goranie Seterze, zdanym na laske tych wszystkich malo wiarygodnych ludzi.

– Chcialbys, zeby kazdy fragment ukladanki trafil na swoje miejsce, zeby wszystko zostalo wyjasnione do konca. To naturalne, ale zycie wyglada inaczej. Nawet jesli jakies fragmenciki nie pasuja do calosci, to nie znaczy jeszcze, ze Goran jest niewinny.

Odwrocil sie plecami. Skarre nie poddawal sie jednak.

– To cholernie wkurwiajace – mruknal.

– Rzeczywiscie – zgodzil sie Sejer. – Cholernie.

– Powiem ci szczerze, ze gdybym to ja byl w skladzie lawy przysieglych, za nic w swiecie nie odwazylbym sie uznac go za winnego – wyznal Skarre.

– Jednak nie bedziesz w jej skladzie – odparl Sejer z twarza przy szybie. – Wcale mnie nie dziwi to, co mowi matka Gorana. To jej jedyne dziecko.

– W takim razie co sie naprawde wydarzylo, twoim zdaniem?

Sejer westchnal i odwrocil sie do niego.

– Mysle, ze zdesperowany Goran przez jakis czas rzeczywiscie jezdzil bez celu po okolicy. Juz raz sie przebral, ale nowe ubranie tez bylo we krwi. Musial jakos dostac sie do domu. Byc moze zauwazyl matke w oknie. Wiedzial, ze musi jakos wytlumaczyc obecnosc krwi na ubraniu, wiec rzucil sie na psa. W ten sposob mogl tez wytlumaczyc zadrapania na twarzy.

Niespodziewanie sie rozesmial.

– Co cie tak bawi? – zapytal Skarre.

– Przypomnialo mi sie cos. Czy wiesz, ze grzechotnik moze ukasic nawet dlugo po tym, jak odcieto mu glowe?

Skarre bez slowa czekal na dokladniejsze wyjasnienia. Nie doczekal sie jednak.

– Wezwac ci taksowke? – zapytal Sejer.

– Nie, pojde pieszo.

– To dluga droga. I ciemno na klatce schodowej.

– Noc jest piekna, chetnie sie przewietrze.

– Nie boisz sie? – zapytal Sejer z usmiechem, choc pytanie zabrzmialo jak najbardziej serio.

Skarre nie odpowiedzial. Wyszedl, a Sejer nadal stal przy oknie. Zlociste guziki, pomyslal i wyjal je z kieszeni. Przeciete opony. Wycinki prasowe o mlodym czlowieku, ktory wykrwawil sie na ulicy. Co to moglo znaczyc? Na dole w swietle latarni pojawil sie Jacob. Szedl dlugim, pewnym krokiem. Wkrotce pochlonela go ciemnosc.

Dwaj mezczyzni siedzieli w kawiarni „U Einara'. Lokal byl juz zamkniety, wszyscy inni dawno sobie poszli. Mode sprawial wrazenie zupelnie spokojnego, pewnie trzymal szklanke w dloni. Einar palil papierosa. Z radia dobiegala cicha muzyka. Einar schudl. Teraz, kiedy zostal sam, dluzej pracowal i mniej jadl. Mode nie zmienil sie ani troche. Zdaniem Einara, ktory obserwowal go ukradkiem, byl wrecz nienaturalnie opanowany. Zamknal stacje benzynowa na noc. Przez okno widzieli zolty neon Shella rozswietlajacy ciemnosc.

– Dlaczego z toba nie rozmawiali? – zapytal Einar.

– Rozmawiali.

Einar pociagnal nosem.

– Ale nie sprawdzali twojego alibi ani nic w tym rodzaju…

– Nie mieli powodu.

– Innych sprawdzali bardzo dokladnie. Mnie, Franka, nie wspominajac o Goranie.

– Miales jej walizke – przypomnial mu Mode. – Nic dziwnego, ze wzieli cie pod lupe.

– Ale ty mniej wiecej w porze morderstwa wracales z kregli w Randskog…

– Skad wiesz? – zapytal cicho Mode.

– Rozmawialem z ludzmi. Trzeba rozmawiac, jesli chce sie wiedziec, co w trawie piszczy. Tommy powiedzial, ze wyjechales wpol do dziewiatej.

– Wiec teraz ty zajales sie sprawdzaniem alibi? – zapytal Mode z szyderczym usmiechem. – Szkoda twojej fatygi, przeciez Goran przyznal sie do winy.

– Lecz potem to odwolal. A jesli go nie skaza? To morderstwo bedzie juz zawsze nad nami wisialo, juz zawsze bedziemy sie wzajemnie podejrzewac.

– Doprawdy?

Mode pociagnal lyk piwa. Byl bardzo spokojny.

– Powiedz mi szczerze: uwazasz, ze Goran jest winny?

– Nie mam pojecia.

– A czy ludzie mowia cos o mnie? – dopytywal sie Einar. – Slyszales jakies plotki?

– Nie powiem, ze nie slyszalem, ale chrzan to. Goran siedzi w pudle, a my musimy zyc dalej.

Einar zdusil papierosa w popielniczce.

– Zbyt wiele rzeczy nie pasuje do siebie. W gazecie napisali, ze wrzucil do jeziora zakrwawione ubranie i

Вы читаете Utracona
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату