– Zgadza sie. Rozwazylem to.

– O co chodzi? – zapytal Ken.

– Czegos nie rozumiem.

– Czego?

– Po poludniu w dzien pogrzebu… – urwalem, zaczekalem, az spojrzy mi w twarz, prosto w oczy -…byles na innym cmentarzu z Katy Miller – dokonczylem.

Po jego twarzy przemknal dziwny grymas.

– Katy widziala cie na cmentarzu. Stales pod drzewem w poblizu grobu Julie. Powiedziales Katy, ze jestes niewinny, ze wrociles, aby znalezc prawdziwego morderce. Jak mogla cie tam widziec, skoro byles na drugim koncu kraju?

Moj brat nie odpowiedzial. Obaj stalismy nieruchomo. Czulem, ze cos we mnie peka, zanim jeszcze uslyszalem slowa, ktore znow wstrzasnely calym moim swiatem.

– Oklamalam cie.

Wszyscy odwrocilismy sie w strone Katy Miller, ktora wyszla zza drzewa. Podeszla blizej. W reku miala bron.

Celowala w piers Kena. Otworzylem usta. Uslyszalem jek Melissy i ojca, ktory krzyknal „Nie!”. Jednak to wszystko wydawalo sie odlegle o cale lata swietlne. Katy spogladala na mnie badawczo, probujac przekazac mi cos, czego nie bylem w stanie pojac.

Potrzasnalem glowa.

– Mialam zaledwie szesc lat – powiedziala Katy. – Latwo bylo zlekcewazyc moje zeznanie. Poza tym, co tam wie taki maly dzieciak, no nie? Tamtej nocy widzialam twojego brata i Johna Asselte takze. Policja powiedzialaby, ze ich pomylilam. Czy szescioletnie dziecko moze odroznic krzyki rozkoszy od wrzaskow bolu? Dla szescioletniego dziecka brzmia tak samo, prawda? Pistillo i jego agenci nie przejeli sie tym, co im powiedzialam. Chcieli McGuane'a. Dla nich moja siostra byla jeszcze jedna narkomanka z przedmiescia.

– O czym ty mowisz? – zapytalem. Spojrzala na Kena.

– Bylam tam tamtej nocy, Will. Znowu schowalam sie za starym wojskowym kufrem mojego ojca. Wszystko widzialam. John Asselta nie zamordowal mojej siostry – powiedziala.

– Zrobil to Ken.

Tracilem oparcie pod nogami. Spojrzalem na Melisse. Byla blada jak chusta. Probowalem zobaczyc mine ojca, ale spuscil glowe.

– Widzialas, jak sie kochalismy – rzekl Ken.

– Nie – powiedziala zadziwiajaco stanowczo Katy. – Ty ja zabiles, Ken. Wybrales duszenie, poniewaz chciales wrobic Ducha, tak samo jak udusiles Laure Emerson, gdyz grozila, ze ujawni prawde o handlu narkotykami w Haverton.

Zrobilem krok naprzod. Katy odwrocila sie do mnie. Znieruchomialem.

– Kiedy McGuane nie zdolal zabic Kena w Nowym Meksyku, zadzwonil do mnie Asselta – zaczela Katy, jakby od dawna przygotowala sobie te przemowe. – Powiedzial mi, ze zlapali twojego brata w Szwecji. Z poczatku mu nie uwierzylam. Jezeli go maja, to czemu nikt o tym nie wie? Wyjasnil mi, ze FBI wypuscila Kena, poniewaz wciaz mogl im wydac McGuane'a. Bylam zaszokowana. Zamierzali puscic wolno morderce Julie? Nie moglam na to pozwolic. Nie po tym, przez co przeszla moja rodzina. Mysle, ze Asselta o tym wiedzial. Dlatego sie ze mna skontaktowal. Mialam trzymac sie blisko, poniewaz doszlismy do wniosku, ze jesli Ken skontaktuje sie z kims, to tylko z toba. Wymyslilam bajeczke o tym, ze widzialam go na cmentarzu, zebys mi zaufal. Odzyskalem glos.

– Przeciez on cie zaatakowal. W moim mieszkaniu.

– Tak.

– Nawet wolalas go po imieniu.

– Zastanow sie, Will – powiedziala spokojnie.

– Nad czym?

– Dlaczego zostales przykuty do lozka?

– Poniewaz zamierzal mnie wrobic tak samo jak…

Teraz to ona potrzasnela glowa. Potem lekko skinela reka, w ktorej trzymala bron.

– Ken skul cie, poniewaz nie chcial cie skrzywdzic – powiedziala. Otworzylem usta, ale nie wydobyl sie z nich zaden dzwiek.

– Chcial tylko mnie. Zamierzal sie dowiedziec, co ci powiedzialam, co zapamietalam – a potem mnie zabic. Owszem, wolalam Johna. Nie dlatego, ze rozpoznalam go pod maska. Wzywalam go na pomoc. Naprawde uratowales mi wtedy zycie, Will. Ken by mnie zabil.

Powoli przenioslem spojrzenie na brata.

– Ona klamie – zaprotestowal Ken. – Dlaczego mialbym zabijac Julie? Pomagala mi.

– To prawie prawda – rzekla Katy. – I masz racje: Julie uwazala, ze aresztowanie Kena to dla niego szansa odkupienia.

– Owszem, Julie zgodzila sie pomoc mu pograzyc McGuane'a. Tylko ze twoj brat posunal sie za daleko.

– Jak to? – zapytalem.

– Ken wiedzial, ze bedzie musial pozbyc sie rowniez Ducha. Nie chcial zostawiac zadnych swiadkow. Mogl to osiagnac, obciazajac Asselte smiercia Laury Emerson. Ken myslal, ze Julie sie z tym pogodzi. Pomylil sie. Pamietasz, ze Julie i John byli przyjaciolmi?

Zdolalem skinac glowa.

– Laczyla ich dziwna wiez. Nie zamierzam udawac, ze to rozumiem. Nie sadze, zeby nawet oni potrafili to wyjasnic. Julie na nim zalezalo. Mysle, ze byla jedyna bliska mu osoba. Pograzylaby McGuane'a. Nawet bardzo chetnie. Jednak nigdy nie skrzywdzilaby Johna Asselty.

Nie moglem wydobyc z siebie glosu.

– To bzdury – rzekl Ken. – Will? Nie patrzylem na niego. Katy ciagnela:

– Kiedy Julie dowiedziala sie, co Ken zamierza, zadzwonila do Ducha, zeby go ostrzec. Ken przyszedl do naszego domu po kasety i akta. Probowala zyskac na czasie. Uprawiali seks. Ken zazadal dowodow, ale nie chciala mu ich oddac. Wsciekl sie. Pytal, gdzie je ukryla. Nie chciala mu tego zdradzic. Kiedy zrozumial, co zrobila, wsciekl sie i ja udusil. Duch przybyl kilka sekund za pozno. Postrzelil uciekajacego Kena. Mysle, ze by go scigal, ale na widok lezacej na podlodze, martwej Julie zalamal sie. Kleknal przy niej, wzial ja w objecia i wydal nieludzki, najstraszliwszy krzyk, jaki slyszalam. Jakby cos w nim peklo, raz na zawsze.

Katy podeszla calkiem blisko, nie odrywala ode mnie oczu.

– Ken uciekl nie dlatego, ze bal sie McGuane'a lub tego, ze zostanie wrobiony w morderstwo – powiedziala. – Uciekl, poniewaz zabil Julie.

Spadalem w otchlan bez dna, rozpaczliwie usilujac czegos sie uchwycic.

– Przeciez Duch… – zaczalem bezradnie – porwal nas…

– To bylo ukartowane – wyjasnila. – Pozwolil nam uciec. Tylko nie zdawalismy sobie sprawy z tego, ze okazesz sie taki niebezpieczny. Ten szofer mial jedynie uprawdopodobnic porwanie. Nie przewidzielismy, ze tak ciezko go zranisz.

– Ale dlaczego?

– Poniewaz Duch znal prawde.

– Jaka prawde?

Ponownie wskazala na Kena.

– Ze twoj brat nigdy by sie nie ujawnil, zeby uratowac ci zycie. Nie narazilby sie na takie niebezpieczenstwo.

Znowu pokrecilem glowa.

– Nasz czlowiek pilnowal tamtej nocy podworza. Na wszelki wypadek. Nikt nie przyszedl.

Zachwialem sie. Spojrzalem na Melisse i na ojca. Zrozumialem, ze to wszystko prawda. Kazde slowo. Ken zabil Julie.

– Nie chcialam cie skrzywdzic – powiedziala do mnie Katy. – Jednak moja rodzina musi w koncu odetchnac. FBI puscilo go wolno. Nie mialam wyboru. Nie moglam pozwolic, zeby uszlo mu na sucho to, co zrobil mojej siostrze.

Moj ojciec wreszcie sie odezwal.

– I co zamierzasz teraz, Katy? Chcesz go zastrzelic?

Вы читаете Bez pozegnania
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×