– Mowa. Zostal policjantem. Pracuje w Nowym Jorku. Zdazyl awansowac na starszego detektywa. To dobry glina.
– Jak jego stary. Jake usmiechnal sie.
– Tak.
– Prosze go pozdrowic albo lepiej dac kuksanca w zebra. Jestem mu dluzny kilka sojek.
Jake zadarl glowe i rozesmial sie.
– Caly on. Finezja nigdy nie byla najmocniejsza strona Gerarda. – Wydmuchal nos w scierke do naczyn. – Chyba nie przyjechales po to, by rozmawiac o koszykowce.
– Pewnie.
– No wiec, o co konkretnie chodzi, Myron?
– O sprawe Kathy Culver. Badam ja. Potajemnie.
– Potajemnie? – Jake uniosl brwi. – Co za slowo.
– Pracuje nad soba. W samochodzie puszczam sobie z kaset kurs „Wzbogac slownictwo”.
– Naprawde? – Jake znowu wydmuchal nos, co zabrzmialo jak bek owcy w rui. – Dlaczego nia sie interesujesz – poza tym, ze reprezentujesz Christiana Steele’a i kiedys byles blisko z siostra Kathy?
– Gratuluje skrupulatnosci.
Jake ugryzl niedojedzona kanapke i usmiechnal sie.
– Kazdy lubi komplementy.
– Zgadza sie, robie to dla mojego klienta, Christiana Steele’a.
Jake wpatrywal sie w niego, czekajac na dalszy ciag. Stara sztuczka. Milcz tak dlugo, az swiadek znow zacznie mowic i ujawni szczegoly. Myron nie dal sie na to zlapac.
Uplynela minuta.
– Uporzadkujmy to sobie – rzekl wreszcie Jake. – Christian Steele wynajmuje cie na agenta. Pewnego dnia podczas rozmowy mowi: „Wiesz co, Myron, tak bez mydla mi wchodzisz w snieznobialy tylek, wiec zabawisz sie w Dicka Tracy’ego i odnajdziesz moja dawna dupe, ktorej od poltora roku nie moga odszukac gliny i federalni”. Zgadza sie?
– Nie. Christian tak sie nie wyraza.
– Dobra, nie chcesz tanczyc, to nie tancz. Jesli chcesz czegos ode mnie, to cos z siebie daj.
– To uczciwe postawienie sprawy. Ale nie moge. Jeszcze nie w tej chwili.
– Dlaczego?
– Bo mogloby to zranic wielu ludzi. Zapewne niepotrzebnie.
Jake zrobil mine.
– Jak to zranic?
– Nie moge podac szczegolow.
– Gowno prawda.
– Powtarzam. Nie moge nic powiedziec.
Jake znow wpatrzyl sie w niego badawczo.
– Powiem ci cos, Bolitar. Ja nie szukam chwaly. Zachowuje sie tak jak moj syn na parkiecie. Jestem koniem roboczym, a nie gwiazda. Nie zbieram wycinkow prasowych na swoj temat. Mam piecdziesiat trzy lata. Na mojej drabinie nie ma j wiecej szczebli. Moze wyda ci sie to staroswieckie, ale wierze w sprawiedliwosc. Lubie widziec, jak zwycieza prawda. Od poltora roku zyje sprawa zaginiecia Kathy Culver. Zbadalem ja na wskros, a mimo to wciaz nie wiem, co zaszlo tamtej nocy.
– A co, wedlug ciebie, zaszlo?
Jake wzial olowek i zastukal w biurko.
– Na co wskazuja zebrane dowody?
– Ze ona uciekla.
– Na jakiej podstawie to mowisz? – spytal zaskoczony Myron.
Na twarzy Jake’a wyrosl z wolna usmiech.
– Moja slodka tajemnica. Sam ja odkryj – odparl.
– P.T. zapewnil, ze mi pomozesz.
Jake wzruszyl ramionami i znow odgryzl kawalek kanapki.
– A co z siostra Kathy? – spytal. – Podobno byliscie w sobie mocno zakochani.
– Przyjaznimy sie.
Jake cicho gwizdnal.
– Widzialem ja w telewizji – rzekl. – Trudno przyjaznic sie z kobieta, ktora tak wyglada.
– Jestes na biezaco, Jake.
– Cholera, zapomnialem odnowic prenumerate
– Co chcesz wiedziec?
– Wszystko. Od poczatku.
Jake splotl rece na piersi, wzial oddech i powoli wypuscil powietrze.
– Do ochrony kampusu zadzwonila wspollokatorka Kathy, Nancy Serat. Mieszkaly w akademiku korporacji Psi Omega. Przyjemny budynek. Same ladne biale blondynki z bialymi zebami. Takie, co jednakowo wygladaja i jednakowo mowia. Kapujesz.
Myron skinal glowa. Jake nie czytal z akt sprawy ani do nich nie zagladal. Wszystko mial w glowie.
– Nancy Serat zawiadomila ochroniarza, ze Kathy Culver nie ma od trzech dni.
– Dlaczego czekala z tym tak dlugo?
– Widac Kathy nie nocowala za czesto w zenskim akademiku. Przewaznie spala w pokoju twojego klienta. Tego, co nie uzywa brzydkich wyrazow. – Jake usmiechnal sie. – W kazdym razie, gdy ktoregos dnia twoj chlopak i Nancy odkryli w rozmowie, iz Kathy nie ma u zadnego z nich, zdali sobie sprawe, ze zniknela, i zawiadomili ochrone. Ochrona kampusu zawiadomila nas, ale z poczatku nikt sie tym nie przejal. Zapodzianie sie na kilka dni studentki uczelni koedukacyjnej nikogo nie stawia na nogi. I wtedy ktorys z ochroniarzy znalazl na wierzchu kosza na smieci jej majtki. Co bylo dalej, wiesz. Historia rozrosla sie jak plama brylantyny na poduszce Elvisa.
– Czytalem, ze na tych majtkach byla krew.
– Smuzka zaschnietej krwi, zapewne po miesiaczce. Media to wyolbrzymily. Zbadalismy grupe. B minus. Wlasnie taka miala Kathy Culver. Bylo tez nasienie. Wystarczajaco duzo przeciwcial na zbadanie DNA i krwi.
– Mieliscie jakis podejrzanych?
– Tylko jednego – odparl Jake. – Twojego Christiana Steele’a.
– Dlaczego jego?
– Z oczywistych powodow. Byl jej chlopakiem. Zniknela idac na spotkanie z nim. Zadnych konkretow, nic obciazajacego. Zbadanie DNA nasienia na majtkach oczyscilo go z podejrzen. – Jake otworzyl mala lodowke stojaca pod sciana. – Napijesz sie coli?
– Nie, dziekuje.
Jake otworzyl puszke.
– Reszte pewnie znasz z gazet – ciagnal. – Na przyjeciu w swoim akademiku Kathy wypija pare drinkow, nic wielkiego, o dziesiatej wieczorem wychodzi spotkac sie z Christianem i znika. Koniec historii. Nieco ja uzupelnie.
Myron pochylil sie do przodu. Jake lyknal coli i otarl usta przedramieniem grubym jak konar debu.
– Wedlug kilku kolezanek z korporacji, Kathy byla rozkojarzona. Nieswoja. Wiemy tez, ze na kilka minut przed wyjsciem z akademika odebrala telefon. Kolezance z pokoju powiedziala, ze od Christiana i ze idzie sie z nim spotkac. Christian zaprzecza, ze do niej dzwonil. Nie moglismy tego zweryfikowac, bo telefonowano z terenu kampusu. Nancy twierdzi, ze Kathy miala napiety glos, jakim nigdy nie rozmawiala ze swoim ukochanym, panem Nie Uzywam Brzydkich Wyrazow. Odlozyla sluchawke, zeszly na dol i zanim przepadla, zrobila sobie slynna ostatnia fotografie.
Jake otworzyl szuflade i podal Myronowi zdjecie, ktore ten widzial niezliczona ilosc razy. Pokazywane z chorobliwa fascynacja przez wszystkie krajowe media, przedstawialo dwanascie czlonkin korporacji. Szyje stojacej jako druga od lewej, ubranej w niebieski sweterek i spodnice, zdobily perly. Kathy wygladala jak uczennica prywatnego liceum. Wedlug kolezanek, wyszla z akademika tuz po zrobieniu zdjecia i wiecej nie wrocila.