Witamy… w telefonicznych… fantazjach…

– Za chwile porozmawiasz z jedna z naszych cudownych, przeslicznych, zmyslowych, goracych dziewczat, ktore sa tu Po to, abys mogl sie wzbic na wyzyny rozkoszy. Rozmowa bedzie bezposrednia. Oplate doliczymy dyskretnie do rachunku telefonicznego. Porozmawiasz na zywo z twoja wymarzona dziewczyna. – Monotonny glos, ktory recytowal swoje w rytmie pentametru jambicznego, dotarl wreszcie do instrukcji: – Jesli masz telefon tonowy, a chcialbys wysluchac intymnych zwierzen frywolnej nauczycielki, nacisnij jedynke. Jesli chcialbys…

– Dlugo „rozmawiam”? – spytal Myron.

– Szesc minut – odparl Win.

– Dwadziescia cztery dolary. To nazywa sie robienie w wala.

– I to zlamanego.

Chcac za wszelka cene uwolnic sie od glosu z tasmy, Myron nacisnal pierwszy lepszy przycisk. Po dziesiatym sygnale – wiedzialy, hieny, jak grac na czas – uslyszal inny kobiecy glos:

– Czesc. Jak sie masz?

Glos byl taki, jak oczekiwal – niski i chropawy.

– Czesc – wybakal. – Chcialem…

– Jak ci na imie, skarbie?

– Myron – odparl i klepnal sie w czolo, polykajac przeklenstwo.

Idiota! Zdradzil, jak sie nazywa.

– Mmm, Myron – wymruczala, jakby je smakowala. – Podoba mi sie. Jest takie seksowne.

– Czy ja wiem, dziekuje…

– Jestem Tawny. Tawny. A jakze.

– Skad wziales moj numer, Myron?

– Z magazynu.

– Z jakiego magazynu, Myron?

Ciagle powtarzanie jego imienia zaczelo mu dzialac na nerwy.

– Cyce.

– Ooo. Lubie ten magazyn. Jak go czytam, to robie sie taka, wiesz!

Krasomowczyni!

– Posluchaj… Tawny, chcialbym cie zapytac o twoje ogloszenie.

– Myron?

– Tak?

– Masz mily glos. Taki namietny. Chcesz wiedziec, jak wygladam?

– Nie, nie bardzo…

– Mam piwne oczy. Dlugie ciemne wlosy, lekko krecone. Metr siedemdziesiat wzrostu. Wymiary 92-61-92. Miseczka trojka. W porywach czworka.

– Masz powod do dumy, ale…

– Co zrobimy, Myron?

– Zrobimy?

– Jak sie zabawimy?

– Jestes bardzo mila, Tawny, slowo, ale chcialbym porozmawiac z dziewczyna z ogloszenia.

– Ja jestem z ogloszenia.

– Z dziewczyna, ktorej zdjecie i numer telefonu zamieszczono w magazynie.

– To ja, Myron. Ja jestem ta dziewczyna.

– Powiedzialas, ze masz piwne oczy i ciemne wlosy. A dziewczyna ze zdjecia to niebieskooka blondynka.

Na czesc sokolego wzroku Myrona Bolitara, asa wsrod detektywow, Win uniosl kciuki w gore.

– Tak? Przejezyczenie. Jestem niebieskooka blondynka.

– Chce porozmawiac z dziewczyna z ogloszenia. To bardzo wazne.

– Ja jestem lepsza. – Glos zjechal oktawe w dol. – Najlepsza.

– Wcale nie watpie, Tawny. Jestes profesjonalistka. Ale w tej chwili chce rozmawiac z tamta.

– Nie ma jej tu, Myron.

– A kiedy bedzie?

– Trudno powiedziec. Usiadz wygodnie i wyluzuj sie. Zabawimy sie tak, ze…

– Nie chce byc niegrzeczny, ale nie mam ochoty. Moge rozmawiac z twoim szefem?

– Z moim szefem?

– Tak.

– Zartujesz sobie – odparla zmienionym, rzeczowym tonem.

– Mowie serio. Polacz mnie z szefem.

– Dobrze. Chwileczke.

Minela minuta. Dwie.

– Juz sie nie odezwie – orzekl Win. – Liczy dolce, ktore wsunie jej do majtek debil, nim odlozy sluchawke.

– Nie sadze. Powiedziala, ze mam mily glos. I namietny.

– Cos takiego! Pewnie nie mowila tego jeszcze nikomu.

– Wyjales mi z ust.

Kilka minut potem Myron odlozyl sluchawke.

– Ile mi to zajelo? – spytal. Win zerknal na zegarek.

– Dwadziescia trzy minuty. – Chwycil kalkulator. – Dwadziescia trzy razy trzy dziewiecdziesiat dziewiec za minute. Bedzie cie to kosztowac dziewiecdziesiat jeden dolarow siedemdziesiat siedem centow.

– Tanio jak barszcz. Ale wiesz co? Ona w ogole nie swintuszyla.

– Slucham?

– Ta dziewczyna z sekstelefonu. W ogole nie swintuszyla.

– Jestes zawiedziony.

– Ciebie to nie dziwi?

Przerzucajacy strony pisma porno, Win wzruszyl ramionami.

– Przejrzales je dokladnie? – spytal.

– Nie.

– Polowe zajmuja ogloszenia z sekstelefonami. To powazny biznes.

– Bezpieczny seks. Najbezpieczniejszy.

Zapukano do drzwi.

– Wejsc – zawolal Win.

– Telefon – oznajmila Esperanza. – Dzwoni Otto Burke.

– Zaraz odbiore – odparl Myron. Skinela glowa i wyszla.

– Mam troche wolnego czasu – rzekl Win. – Sprobuje ustalic, kto zamiescil to ogloszenie. Przydalaby sie tez probka pisma Kathy Culver.

– Zobacze, co da sie zrobic.

Win rozlaczyl dlonie, delikatnie stukajac palcami o palce.

– Wiedz, ze to zdjecie jeszcze o niczym nie swiadczy – powiedzial. – Wyjasnienie tej zagadki moze byc bardzo proste.

– Owszem.

Myron wstal z fotela. To samo powtarzal sobie od dwoch godzin, ale juz w to nie wierzyl.

– Myron?

– Tak?

– Myslisz, ze Jessica znalazla sie w tym barze przez przypadek?

– Watpie.

– Powiem ci jedno. Uwazaj.

4

Вы читаете Bez Skrupulow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату