– Ja widzialem te tasme, Chad. Usmiechales sie promiennie. Nie byles sam. A poza tym spedziles tamta noc w obskurnym motelu w poblizu bankomatow. Chlopak zwiesil glowe.
– Chad? – wtracila wyraznie niezadowolona Victoria. – Spojrz na mnie.
Chad wolno podniosl oczy.
– Dlaczego klamiesz?
– To nie ma nic wspolnego z tym, co sie stalo, ciociu Vee.
– Mow mi zaraz, jak bylo – ostrzegla z nieustepliwa mina. Chad znow spuscil wzrok na zabandazowana dlon.
– Bylo tak, jak powiedzialem… z tym, ze ten czlowiek nie dopadl mnie w samochodzie. Zapukal do mojego pokoju w motelu. Wszedl z bronia. Reszta jest prawdziwa.
– Kiedy to bylo?
– W piatek rano.
– Dlaczego mi sklamales?
– Obiecalem. Nie chcialem jej w to mieszac.
– Kogo? – spytala.
– Nie wiesz? – spytal zaskoczony Chad.
– Te tasme mam ja. Nie pokazalem jej jeszcze pani Wilson – zablefowal Myron.
– Ciociu Vee, nie mieszaj jej w to. Prosze. To by ja naprawde zranilo.
– Posluchaj, kochanie. Bardzo milo, ze bronisz swojej dziewczyny, ale nie czas na to.
Chad przeniosl wzrok z Myrona na Victorie.
– Chce sie zobaczyc z mama – powiedzial.
– Zobaczysz sie z nia, kochanie. Niedlugo. Najpierw jednak opowiesz mi o tej dziewczynie.
– Obiecalem, ze jej w to nie wmieszam.
– Jezeli bede mogla, utrzymam jej nazwisko w tajemnicy.
– Nie moge, ciociu Vee.
– Nie szkodzi, Victorio – wtracil sie Myron. – Jezeli nic nie powie, obejrzy pani te tasme. A potem porozmawiamy z dziewczyna. Choc byc moze wczesniej dotrze do niej policja. Na pewno zdobeda to nagranie i nie przejma sie jej uczuciami.
– Nie rozumiecie. – Chad przeniosl wzrok z Victorii na Myrona i z powrotem. – Obiecalem. Ona moze miec przez to duze przykrosci.
– W razie czego porozmawiamy z jej rodzicami – przyrzekla Victoria. – Zrobimy wszystko, co w naszej mocy.
– Z jej rodzicami? – zdumial sie Chad. – Ja nie martwie sie o jej rodzicow. Jest na tyle dorosla…
Zawiesil glos.
– Z kim tam byles, Chad?
– Przysiaglem, ze nic nie powiem, ciociu Vee.
– Trudno – wtracil Myron. – Nie marnujmy czasu, Victorio. Niech wytropi ja policja.
– Nie! – Chad spuscil oczy. – Ona nie ma z tym nic wspolnego. Bylismy razem. Wyszla na chwile i wlasnie wtedy mnie zlapali. Nie jej wina.
Victoria poprawila sie na krzesle.
– Kogo, Chad? – spytala wolno, z niechecia, lecz bardzo wyraznie.
– Nazywa sie Esme Fong. Pracuje dla firmy Zoom.
Rozdzial 28
Wszystko zaczelo nabierac groznego sensu.
Nie czekajac na zgode Victorii, Myron wypadl z gabinetu i pomknal korytarzem. Nadszedl czas rozmowic sie z Esme.
W jego glowie szybko zaczela sie kluc hipoteza. Negocjujac kontrakt Zoomu z Linda Coldren, Esme Fong poznaje jej syna. Uwodzi go. Dlaczego? Trudno powiedziec. Moze sprawia jej to frajde. Niewazne.
W kazdym razie w srode Chad nocuje u swojego kolegi Matthew. W czwartek spotyka sie z Esme na romantycznej schadzce w Zajezdzie Dworskim. Biora troche gotowki z bankomatu. Dobrze sie bawia. I tu robi sie ciekawie.
Esme Fong zalatwia nie tylko kontrakt reklamowy z Linda Coldren, ale pozyskuje cudowne dziecko golfa, Tada Crispina. Tad spisuje sie swietnie w debiucie w Otwartych Mistrzostwach Stanow. Po pierwszej rundzie jest na drugim miejscu. Niesamowite. Wspaniala reklama. Jesli jednak uda mu sie zwyciezyc – jezeli zniweluje ogromna przewage weterana – zapewni to firmie Zoom iscie atomowa promocje w swiecie golfa. Warta miliony.
Miliony!
I oto w rece Esme wpada syn lidera turnieju.
Co robi z tym darem losu ambitna panna Fong? Wynajmuje Tita, zeby porwal chlopca. Nic trudnego. Chce maksymalnie zdekoncentrowac Jacka. Wytracic go z uderzenia. Najlatwiej to osiagnac, porywajac mu syna.
Rozumowanie trzymalo sie kupy.
Myron zajal sie wiec trudniejszymi elementami zagadki. Przede wszystkim nagle nabrala sensu dluga zwloka w zazadaniu okupu. Pierwsze telefony od porywacza sa dziwne, poniewaz nieznajaca sie na porwaniach Esme Fong, nie chcac komplikowac sobie zycia, nie domaga sie pieniedzy. Zapomina zazadac okupu. Sprawa druga: rozmowa, w ktorej Tito wspomnial o „zoltej dziwce”. Skad wiedzial, ze Esme jest u Coldrenow? To proste. Sama powiedziala mu, kiedy tam bedzie. Cel: przerazic ich i przekonac, ze sa obserwowani.
Zgadzalo sie? Jasne. Wszystko poszlo zgodnie z jej planem. Procz jednego.
Jack dalej gral dobrze.
Podczas kolejnej rundy utrzymal zdecydowane prowadzenie. Porwanie syna zapewne go przygnebilo, ale nie wytracilo z rownowagi. Jego przewaga pozostala ogromna. Trzeba bylo siegnac po drastyczne srodki.
Myron wsiadl do windy zjezdzajacej na parter. Zastanawial sie, jak to sie odbylo. Wymyslil to Tito? Czy dlatego Chad uslyszal odglosy klotni? W kazdym razie jedno z nich uznalo, ze nalezy zrobic cos, co wybije Jacka z uderzenia.
Uciac Chadowi palec.
Bez wzgledu na to, w czyjej glowie powstal ow pomysl – jej czy Tita – Esme Fong z niego skorzystala. Wiedziala, jak wyglada samochod Lindy. Miala kluczyki. A ilez to roboty: otworzyc drzwiczki i rzucic koperte na siedzenie. Nic trudnego. Zadnych podejrzen. Kto zwrocilby uwage na atrakcyjna, dobrze ubrana kobiete, otwierajaca auto?
Odciety palec poskutkowal. Jack zaczal grac fatalnie. Tad Crispin blyskawicznie odrobil straty. Esme niczego wiecej nie pragnela. Niestety, Jack skryl w zanadrzu jeszcze jeden trik. Zdobyl sie na wspanialy strzal do osiemnastego dolka i wyrownal. Dla Esme to byl koszmar. Nie mogla dopuscic do przegranej Tada w dogrywce z Jackiem, skonczonym nieudacznikiem.
Straty okazalyby sie katastrofalne.
Liczone w milionach. Byc moze niweczace cala jej kampanie reklamowa.
Pasowalo to do siebie i mialo luz.
Czyz nie slyszal na wlasne uszy, jak Esme wyrazala takie obawy w rozmowie z Normem Zuckermanem? Czyz nie stal tuz obok, kiedy porownala taka mozliwosc do bankructwa Buffalo Billa? Czy trudno uwierzyc w to, ze w sytuacji bez wyjscia posunela sie do ostatecznosci? Ze zeszlej nocy zadzwonila do Jacka i umowila sie z nim na polu golfowym? Ze wymogla na nim, zeby przyszedl tam natychmiast, sam, jesli chce zobaczyc syna zywego?
Bum! Trafiony!
A poniewaz po smierci Jacka Coldrena przetrzymywanie chlopca stracilo sens, wiec go wypuscila.
Drzwi windy sie otworzyly. Myron wysiadl. Owszem, w swojej hipotezie widzial luki, ale sadzil, ze po konfrontacji z Esme zdola je zalatac. Pchnal szklane drzwi i skierowal sie na pobliski postoj taksowek. W pol drogi do nich osadzil go w miejscu glos.
– Myron?
Poczul zimne uklucie w sercu. Slyszal ten glos tylko raz w zyciu. Dziesiec lat temu. W Merion.