Pierwszy, ona porozmawia ze mna przez chwile i na tym koniec. Nikomu nie powiem, gdzie sie ukryla. Drugi sposob… No coz, na zewnatrz mam kilku ludzi. Wyrzucicie mnie stad, to zadzwonie do jej ojca. On sprowadzi tu jeszcze kilku. Zrobi sie nieprzyjemnie. Nikt z nas tego nie potrzebuje. Chce tylko porozmawiac.

Czarnoskory nie odzywal sie.

– Jeszcze jedno – dodal Myron. – Jesli ona sie obawia, ze pracuje dla jej ojca, zapytajcie ja, czy gdyby jej ojciec wiedzial, ze ona tu jest, czy bylby taki subtelny?

Bramkarz nadal sie zastanawial.

Myron rozlozyl rece.

– Jestem na waszym terenie. Jestem nieuzbrojony. Co moge wam zrobic?

Tamten czekal jeszcze przez sekunde. Potem powiedzial:

– Skonczyl pan?

– Ponadto moze bedziemy rowniez zainteresowani zabawa we troje – wtracila Wielka Cyndi.

Myron uciszyl ja spojrzeniem. Wzruszyla ramionami i zamilkla.

– Zaczekajcie tu.

Mezczyzna skierowal sie do stalowych drzwi. Zapiszczaly. Facet otworzyl je i wszedl do srodka. Nie bylo go okolo pieciu minut. Do pokoju wszedl jakis lysol w okularach. Byl wyraznie nieswoj. Wielka Cyndi spojrzala na niego kokieteryjnie. Oblizala wargi. Wypiela piersi jak balony. Myron potrzasnal glowa, obawiajac sie, ze Wielka Cyndi zaraz padnie na kolana i odegra nie wiadomo co, ale na szczescie drzwi znow sie otworzyly. Czarnoskory w okularach wystawil glowe.

– Niech pan idzie ze mna – rzekl, wskazujac na Myrona. Obrocil sie do Wielkiej Cyndi. – Sam.

Nie spodobalo jej sie to. Myron poslal jej uspokajajace spojrzenie i wszedl do drugiego pokoju. Stalowe drzwi zamknely sie za nim. Myron rozejrzal sie i mruknal:

– Oho.

Bylo ich czterech. Roznego wzrostu. Z mnostwem tatuazy. Jedni sie usmiechali. Inni sie krzywili. Wszyscy nosili dzinsy i czarne koszulki. Zaden nie byl dobrze ogolony. Myron staral sie domyslic, ktory z nich jest przywodca. Wiekszosc ludzi mylnie uwaza, ze w starciu z przewazajacym liczebnie przeciwnikiem nalezy szukac najslabszego ogniwa. To blad. Ponadto, jesli faceci sa naprawde dobrzy, nie ma to zadnego znaczenia.

Czterech na jednego w niewielkiej przestrzeni. Jestes zalatwiony.

Myron wybral tego, ktory stal blizej niz pozostali. Facet byl ciemnowlosy i mniej wiecej pasowal do opisu chloptasia Katie Rochester, podanego przez Wina i Edne Skylar. Myron spojrzal mu w oczy.

– Zglupiales czy co? – zapytal

Ciemnowlosy zmarszczyl brwi, zaskoczony i urazony.

– Do mnie mowisz?

– Jesli powiem: „Tak, do ciebie” to bedzie koniec dyskusji, czy tez powtorzysz to albo powiesz: „Lepiej, zebys tak do mnie nie mowil”? Poniewaz naprawde obaj nie mamy czasu na takie glupoty.

Ciemnowlosy usmiechnal sie.

– Kiedy rozmawiales z moim przyjacielem przed drzwiami, zapomniales o trzeciej mozliwosci.

– Jakiej?

– Trzecia mozliwosc. – Pokazal mu trzy palce, na wypadek gdyby Myron nie znal slowa „trzy”. – Mozemy zadbac o to, zebys nic nie powiedzial jej ojcu.

Usmiechnal sie. Pozostali trzej tez sie usmiechneli. Myron rozlozyl rece.

– Jak?

Tamten znow zmarszczyl brwi.

– Co jak?

– Jak chcecie to zrobic? – Myron rozejrzal sie. – Chcecie sie na mnie rzucic, taki macie plan? No i co dalej? Zeby mnie uciszyc, musielibyscie mnie zabic. Chcecie posunac sie tak daleko? A co z moja sliczna partnerka za drzwiami? Ja rowniez chcecie zabic? A co z moimi pozostalymi wspolpracownikami – Myron pozwolil sobie na lekka przesade, uzywajac liczby mnogiej – ktorzy czekaja na zewnatrz? Ich tez zamierzacie pozabijac? A moze chcecie, sam nie wiem, pobic mnie, zeby dac mi nauczke? Jesli tak, to jestem kiepskim uczniem. Takie podejscie na mnie nie dziala. Poza tym patrze teraz na was i zapamietuje wasze twarze, wiec jesli mnie zaatakujecie, to lepiej postarajcie sie mnie zabic, bo jesli nie, to dopadne was, kiedy bedziecie spali, jednego po drugim, zwiaze, obleje nafta krocza i podpale.

Myron Bolitar, Mistrz Melodramatu. Mierzyl ich wzrokiem, przenoszac spojrzenie od jednej twarzy do drugiej.

– I to ma byc ta trzecia mozliwosc? – zapytal.

Jeden z nich niespokojnie szurnal noga. Dobry znak. Drugi zerknal na trzeciego. Ciemnowlosy mial na ustach cos w rodzaju usmiechu. Ktos zapukal do drzwi na drugim koncu pokoju. Ciemnowlosy uchylil je, zamienil z kims kilka slow, zamknal drzwi i znow odwrocil sie do Myrona.

– Dobry jestes – powiedzial.

Myron nie odzywal sie.

– Tedy.

Ciemnowlosy otworzyl drzwi i wskazal mu droge. Myron przeszedl przez nie do pokoju o czerwonych scianach. Wisialy na nich zdjecia pornograficzne i plakaty filmow dla doroslych. Byla tam kanapa obita czarna skora, dwa skladane krzesla i lampa. A na kanapie, przestraszona, lecz cala i zdrowa, siedziala Katie Rochester we wlasnej osobie.

Rozdzial 43

Edna Skylar miala racje, pomyslal Myron. Katie Rochester wygladala na starsza, jakby doroslejsza. Bawila sie trzymanym w palcach papierosem, ale nie zapalala go.

Ciemnowlosy mezczyzna wyciagnal reke.

– Jestem Rufus.

– Myron.

Uscisneli sobie dlonie. Rufus usiadl na kanapie obok Katie. Wyjal jej z reki papierosa.

– Nie mozesz palic w twoim stanie, kochanie – powiedzial.

Potem wlozyl sobie papierosa do ust, zapalil, polozyl nogi na lawie i wypuscil dluga smuge dymu. Myron nie usiadl.

– Jak mnie pan znalazl? – spytala, Katie Rochester.

– To niewazne.

– Ta kobieta, ktora zobaczyla mnie w metrze. Ona cos panu powiedziala, prawda?

Myron nie odpowiedzial.

– Niech to szlag. – Katie pokrecila glowa i polozyla reke na udzie Rufusa. – Teraz bedziemy musieli znalezc inne miejsce.

– I co – rzekl Myron, wskazujac na plakat nagiej kobiety z rozlozonymi nogami – porzucic to wszystko?

– To wcale nie jest smieszne – rzekl Rufus. – To wszystko twoja wina, czlowieku.

– Musze wiedziec, gdzie jest Aimee Biel.

– Juz mowilam przez telefon – powiedziala. – Nie wiem.

– Zdajesz sobie sprawe, ze ona tez zaginela?

– Ja nie zaginelam, ja ucieklam. Sama tego chcialam.

– Jestes w ciazy.

– Zgadza sie.

– Aimee Biel tez.

– I co?

– To, ze obie jestescie w ciazy, obie z tej samej szkoly, obie zaginelyscie albo ucieklyscie…

– Co roku milion dziewczyn w ciazy ucieka z domu.

– I wszystkie korzystaja z tego samego bankomatu?

Katie Rochester poderwala sie.

Вы читаете Obiecaj mi
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату