Myron rozlaczyl sie. W lusterku zauwazyl swoje odbicie – ten glupkowaty usmiech. Powstrzymal sie i nie pobiegl do drzwi, ale i tak pokonal te odleglosc marszobiegiem. Otworzyly sie, gdy do nich dochodzil. Ali miala rozpuszczone wlosy. Jej bluzka byla obcisla, czerwona i blyszczaca. Mocno opieta, az prosila sie, by ja rozpiac. Ali przylozyla palec do ust.
– Cii.
Ucalowala go. Pocalowala go mocno i namietnie. Poczul to czubkami palcow. Spiew jej ciala. Szepnela mu do ucha:
– Dzieci sa na gorze.
– Mowilas.
– Zwykle nie jestem ryzykantka – powiedziala. A potem polizala go w ucho. Cialo Myrona zadrzalo z rozkoszy. – Jednak naprawde, naprawde cie pragne.
Myron powstrzymal zartobliwa uwage. Znow sie pocalowali. Wziela go za reke i szybko poprowadzila korytarzem. Zamknela drzwi kuchni. Przeszli przez bawialnie. Zamknela nastepne drzwi.
– Co sadzisz o sofie? – zapytala.
– Jak dla mnie mozemy to zrobic na desce nabijanej gwozdziami na srodku Madison Square Garden.
Opadli na sofe.
– Pozamykalam drzwi – powiedziala Ali, ciezko oddychajac. Znow sie pocalowali. Ich dlonie zaczely bladzic. – Nikt nas nie zaskoczy.
– No, no, wszystko zaplanowalas – szepnal Myron.
– Myslalam o tym prawie caly dzien.
– Bylo warto – rzekl.
Zatrzepotala rzesami.
– Poczekaj, to sie przekonasz.
Nie rozebrali sie. To bylo najdziwniejsze. Pewnie, porozpinali guziki i zamki blyskawiczne. Jednak nie zdjeli ubran. A teraz, gdy dyszeli, trzymajac sie w ramionach, spelnieni, Myron powiedzial to, co mowil za kazdym razem.
– O rany.
– Masz naprawde bogate slownictwo.
– Nigdy nie uzywaj wielkich slow, jesli wystarcza male.
– Moglabym rzucic zart, ale sie powstrzymam.
– Dziekuje – powiedzial. I zaraz dodal: Moge cie o cos zapytac?
Ali przytulila sie mocniej.
– O co tylko chcesz.
– Mamy na siebie wylacznosc?
Spojrzala na niego.
– A chcesz?
– Tak sadze.
– To brzmi tak, jakbys proponowal mi staly zwiazek.
– A co bys powiedziala, gdyby tak bylo?
– Gdybys zaproponowal mi staly zwiazek?
– Jasne, czemu nie?
– Wykrzyknelabym: „Och tak!”. A potem zapytalabym, czy moge namalowac twoje imie na okladce zeszytu i nosic twoja bluze.
Usmiechnal sie.
– Czy to pytanie ma cos wspolnego z nasza wczesniejsza wymiana „kocham cie”?
– Nie sadze.
Cisza.
– Jestesmy dorosli, Myronie. Mozesz sypiac, z kim chcesz.
– Nie chce sypiac z nikim innym.
– Wiec dlaczego pytasz mnie wlasnie teraz?
– Poniewaz, hmm, przedtem… Raczej nie mysle trzezwo, kiedy jestem w stanie, no wiesz…
Zrobil znaczacy gest. Ali przewrocila oczami.
– Mezczyzni. Nie, mialam na mysli, dlaczego dzisiaj. Dlaczego wybrales akurat dzisiejszy wieczor, zeby o to zapytac?
Zastanawial sie, co powiedziec. Chcial byc z nia szczery, ale czy naprawde powinien mowic jej o wizycie Jessiki?
– Chcialem tylko wiedziec, na czym stoimy. Uslyszeli kroki na schodach.
– Mamo!
To byl glos Erin. Z halasem otworzyla drzwi – te pierwsze.
Myron i Erin zareagowali z szybkoscia, ktora przycmilaby zawodnikow NASCAR. Wprawdzie byli ubrani, ale jak para nastolatkow upewnili sie, ze maja wszystko dokladnie pozapinane, nim jeszcze zaczela sie obracac klamka drugich drzwi.
Myron odsunal sie na drugi koniec sofy, zanim Erin otworzyla drzwi. Oboje z roznymi rezultatami starali sie zetrzec z twarzy poczucie winy.
Erin wpadla do pokoju. Spojrzala na Myrona.
– Ciesze sie, ze pan tu jest.
Ali skonczyla poprawiac spodniczke.
– Co sie stalo, skarbie?
– Lepiej szybko chodzcie ze mna – powiedziala Erin.
– Dlaczego, co sie dzieje?
– Siedzialam przy komputerze, czatujac z przyjaciolkami. A teraz – najwyzej pol minuty temu – Aimee Biel zglosila sie i przywitala ze mna.
Rozdzial 45
Wszyscy troje pospieszyli do pokoju Erin.
Myron przeskakiwal po trzy stopnie naraz. Dom dygotal. Myron nie przejmowal sie tym. Kiedy wpadl do tego pokoju Erin, od razu pomyslal, ze przypomina mu pokoj Aimee. Gitary, zdjecia na lustrze, komputer na biurku. Kolory byly inne, wiecej poduszek i pluszakow, ale nie bylo cienia watpliwosci, ze to pokoje licealistek majacych ze soba wiele wspolnego.
Myron skierowal sie do komputera. Erin szla tuz za nim. Ali za nia. Erin usiadla przed komputerem i pokazala wyswietlone na ekranie slowo: GuitarlovurCHC.
– CHC czyli Crazy Hat Care – wyjasnila. – To nazwa zespolu, ktory tworzymy.
– Zapytaj Aimee, gdzie jest – powiedzial Myron.
Erin wystukala GDZIE JESTES? I nacisnela klawisz enter.
Minelo dziesiec sekund. Myron zauwazyl ikone na pulpicie.
Zespol Green Day. Tapeta New York Rangers. Kiedy przeslala tekst, w odpowiedzi uslyszeli plynacy z glosnikow tekst piosenki Usher.
Nie moge powiedziec. Jednak nic mi nie jest. Nie martw sie.
– Napisz jej, ze rodzice sie martwia – powiedzial Myron. – Niech do nich zadzwoni.
TWOI RODZICE SIE TRZESA – napisala Erin. MUSISZ DO NICH ZADZWONIC.
Wiem. Ale niedlugo bede w domu. Wtedy wszystko wyjasnie.
Myron zastanawial sie, jak to potraktowac.
– Napisz jej, ze jestem tutaj.
MYRON JEST TUTAJ – napisala Erin.
Dluga przerwa. Migoczacy kursor.