– Tak.

Jest zwiotczala i wystepuja znaczne wzdecia. Skora zaczyna obwisac.

– Skad to krwawienie z nosa? – zapytal Korsak.

– To skutek rozkladu krwi.

Cialo zaczyna sie oprozniac. Plyny zostaja wypchniete na zewnatrz pod cisnieniem wewnetrznych gazow.

– Kiedy umarla? – spytala Rizzoli.

Isles nie odpowiedziala.

Patrzyla przez chwile na groteskowo spuchniete szczatki kobiety, nalezace wedlug ich przypuszczen do Gail Veager.

W zaleglej ciszy slychac bylo jedynie zlowrogie brzeczenie much.

Nic procz dlugich zlocistych wlosow nie przypominalo kobiety ze zdjec; kobiety, ktorej sam usmiech wystarczyl, zeby mezczyzni sie za nia ogladali.

Stanowila przykre przypomnienie, ze piekno i brzydota zostana kiedys zrownane przez bakterie i robactwo, stajac sie takim samym, gnijacym miesem.

– Nie potrafie na to odpowiedziec – odparla w koncu.

– Nie w tej chwili.

– Ale wiecej niz dobe temu? – naciskala Rizzoli.

– Tak.

– Uprowadzenie nastapilo w niedziele w nocy.

Czy mozliwe, zeby cialo przechowalo sie tak dlugo? – Cztery dni?

To zalezy od temperatury otoczenia.

Brak sladow robactwa wskazuje na to, ze zwloki przebywaly we wnetrzu, a nie w naturalnym srodowisku. Klimatyzowane pomieszczenie opoznia rozklad ciala.

Rizzoli i Korsak popatrzyli po sobie.

Obojgu nasunelo sie to samo pytanie. Dlaczego sprawca tak dlugo zwlekal z wywiezieniem rozkladajacych sie zwlok?

Zatrzeszczal radiotelefon detektywa Sleepera. Uslyszeli glos Douda.

– Przybyl detektyw Frost.

Jest tez furgonetka ekipy kryminalistycznej. Moge ich wpuscic?

– Poczekaj chwile – odparl Sleeper.

Widac bylo, ze jest zmeczony, wyczerpany upalem.

Byl najstarszym detektywem w wydziale, dzielilo go piec lat od emerytury, wiec nie musial sie wykazywac przesadna gorliwoscia.

Popatrzyl na Rizzoli.

– Zostalismy przydzieleni do sprawy. Czy pracujesz nad nia razem z policja w Newton?

Skinela glowa.

– Od poniedzialku.

– Wiec poprowadzisz ja?

– Tak – odparla.

– Hola – zaprotestowal Crowe.

– Bylismy tu pierwsi.

– Uprowadzenie zdarzylo sie w Newton – oswiadczyl Korsak.

– Ale cialo zostalo znalezione w granicach Bostonu – skontrowal Crowe.

– Chryste – jeknal Sleeper.

– O co, do diabla, walczymy?

– To moja dzialka – oswiadczyla Rizzoli.

– Ja poprowadze sprawe.

– Spojrzala wyzywajaco na Crowea, oczekujac z jego strony wybuchu bedacego objawem ich zadawnionej rywalizacji.

Zauwazyla, ze jeden z kacikow jego ust zaczyna sie zlosliwie wykrzywiac.

W tym momencie Sleeper powiedzial do radiotelefonu: – Sledztwem kieruje detektyw Rizzoli.

Spojrzal na nia powtornie.

– Zgadzasz sie, zeby tu przybyla ekipa kryminalistyczna?

Popatrzyla w niebo.

Byla juz piata po poludniu i slonce zeszlo ponizej koron drzew.

– Trzeba ich przyprowadzic, dopoki jeszcze cos widac.

W warunkach zewnetrznych, w lesie, zapadajacy zmierzch nie stwarzal korzystnych warunkow do pracy.

Ale na zalesionym terenie trzeba sie bylo liczyc z tym, ze zjawia sie dzikie zwierzeta, rozwlekajac szczatki i niszczac slady.

Deszcze zmywaly krew i sperme, a wiatry rozwiewaly wlokna.

Nie bylo drzwi, ktore mozna by zamknac, zeby sie odgrodzic od otoczenia, a rozpieta wokol tasma byla niezbyt pewnym zabezpieczeniem przed ciekawskimi.

Rozpoczecie dokladnych ogledzin miejsca przez ekspertow bylo pilne. Przywozili z soba woreczki do zbierania przeroznych najdziwniejszych dowodow, wykrywacze metalu, a ponadto mieli wyostrzony zmysl obserwacyjny.

Nim przedarla sie z powrotem przez las na pole golfowe, byla spocona i brudna, zmeczona oganianiem sie od komarow.

Zatrzymala sie, zeby powyjmowac z wlosow galazki i usunac rzepy ze spodni.

Kiedy sie wyprostowala, zobaczyla plowowlosego mezczyzne w garniturze i krawacie, ktory stal obok furgonetki lekarza sadowego, rozmawiajac przez telefon komorkowy.

Podeszla do Douda, ktory wciaz pilnowal granic strefy obwiedzionej policyjna tasma.

– Kim jest ten w garniturze? – spytala.

Doud spojrzal w strone mezczyzny.

– Tamten?

– Ktos z FBI.

– Skad wiesz?

– Pokazal odznake i chcial przejsc.

Powiedzialem mu, ze najpierw powinien to uzgodnic z pania.

Nie wygladal na zadowolonego.

– Czego tu szukaja federalni?

– Sam sie zastanawiam.

Stala, przygladajac mu sie przez chwile, zaklopotana przybyciem agenta federalnego. Jako kierujaca sledztwem nie chciala podzialu kompetencji w decydowaniu o jego przebiegu, a ow mezczyzna, sadzac po wojskowej sylwetce i prezencji biznesmena, sprawial wrazenie pana na swoich wlosciach.

Poszla w jego strone, lecz nie zwrocil na nia uwagi, dopoki nie zatrzymala sie obok niego.

– Prosze wybaczyc – odezwala sie.

– Dowiedzialam sie, ze pan jest z FBI.

Zamknal telefon komorkowy i odwrocil sie ku niej.

Mial ostre, wyraziste rysy twarzy i chlodne, obojetne spojrzenie.

– Nazywam sie Jane Rizzoli.

Jestem detektywem prowadzacym to sledztwo – dodala.

Вы читаете Skalpel
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату