wahania, jakby nagle utracil nie opuszczajaca go do tej pory ani na chwile pewnosc siebie.

– Wiesz… Gdybys miala ochote, to ja… To znaczy, moglbym ci pomoc, jesli nie masz nic przeciwko temu.

Wlasnie to miala nadzieje uslyszec.

– Naprawde?

– Moglbym ci pomoc znalezc pokoj.

Poczula ogromna ulge.

– Wspaniale! – ucieszyla sie. – Nigdy nie wynajmowalam pokoju. Nawet nie wiedzialabym, gdzie pytac.

– Najlepiej poszukac w gazecie.

– W jakiej gazecie?

– Codziennej.

– Gazety informuja o pokojach do wynajecia?

– Zamieszczaja ogloszenia.

– Nigdy nie widzialam w Timesie zadnych ogloszen o pokojach do wynajecia. – Times byl jedynym pismem prenumerowanym przez ojca.

– Najlepsze sa popoludniowki.

Zrobilo sie jej glupio, ze nie wie o tak prostych sprawach.

– Naprawde potrzebuje przyjaciela, ktory by mi pomogl.

– Przypuszczam, ze przynajmniej uda mi sie ochronic cie przed amerykanskimi odpowiednikami Benny'ego Maltanczyka.

– Jestem taka szczesliwa! Najpierw pani Lenehan, a teraz ty! Wierze, ze dam sobie rade, jesli bede miala przyjaciol. Jestem ci tak bardzo wdzieczna, ze nawet nie wiem, co powiedziec!

Do saloniku wszedl Davy. Margaret dopiero teraz uswiadomila sobie, ze co najmniej od pieciu minut samolot lecial bez zadnych wstrzasow.

– Prosze wyjrzec przez okna po lewej stronie – powiedzial steward. – Za chwile zobaczycie panstwo cos interesujacego.

Margaret poslusznie spojrzala w okno, Harry zas rozpial pas, wstal z fotela i pochylil sie nad jej ramieniem. Maszyna przechylila sie nieco w lewo. Przelatywali nad wielkim pasazerskim liniowcem, oswietlonym jak Piccadilly Circus.

– Zapalili swiatla specjalnie dla nas – odezwal sie ktos z pasazerow. – Od poczatku wojny wszystkie statki plywaja w zaciemnieniu. Boja sie okretow podwodnych.

Margaret czula fizyczna bliskosc Harry'ego i nie miala nic przeciwko temu. Zaloga Clippera rozmawiala chyba przez radio z zaloga statku, gdyz pasazerowie liniowca wylegli tlumnie na poklad, gdzie stali z zadartymi glowami i machali przelatujacemu samolotowi. Clipper lecial tak nisko, ze Margaret mogla dostrzec ich ubrania: wiekszosc mezczyzn byla w bialych marynarkach, kobiety zas w dlugich wieczorowych sukniach. Statek plynal z duza szybkoscia; jego ostry dziob cial bez wysilku fale, wzbijajac w powietrze chmury bialego pylu. Margaret byla oczarowana niezwykloscia chwili. Zerknela na Harry'ego, a on usmiechnal sie do niej, jakby odgadujac jej uczucia. Polozyl dlon na biodrze dziewczyny tak, ze nikt z obecnych w kabinie nie mogl tego zauwazyc. Dotkniecie bylo niezwykle lekkie, dla niej jednak jego reka miala temperature rozgrzanego do bialosci zelaza. Nie bardzo wiedziala, jak powinna zareagowac, ale na pewno nie chciala, by cofnal dlon. Statek malal coraz bardziej, a kiedy wygaszono na nim swiatla, zniknal im zupelnie z oczu. Pasazerowie Clippera wrocili na miejsca, Harry zas zabral reke.

Coraz wiecej osob postanawialo udac sie na spoczynek. Wreszcie w saloniku zostali tylko gracze w karty oraz Margaret i Harry. Dziewczyna nie bardzo wiedziala, jak powinna sie zachowac.

– Robi sie pozno – wykrztusila wreszcie. – Moze poszlibysmy spac?

Dlaczego to powiedzialam? – zbesztala sie natychmiast w duchu. – Przeciez wcale nie chce mi sie spac!

Harry sprawial wrazenie rozczarowanego.

– Chyba jeszcze chwile posiedze.

Wstala z fotela.

– Bardzo dziekuje za to, ze zaproponowales mi pomoc.

– Nie ma o czym mowic.

Dlaczego zachowujemy sie tak oficjalnie? – przemknelo jej przez mysl. – Nie chce pozegnac sie z nim w taki sposob.

– Spij dobrze – powiedziala.

– Ty tez.

Odwrocila sie, ale niemal natychmiast przystanela i spojrzala na niego.

– Mowiles serio, kiedy zaofiarowales mi pomoc, prawda? Nie zawiedziesz mnie?

Rysy jego twarzy zlagodnialy, a we wzroku pojawilo sie cos, co mozna bylo wziac za plomyk uczucia.

– Nie zawiode cie, Margaret. Daje ci slowo.

Niespodziewanie zdala sobie sprawe, ze ogromnie go polubila. Nie zastanawiajac sie nad tym, co robi, nachylila sie i pocalowala go w usta. Ich wargi ledwo zdazyly sie zetknac, ale i tak pozadanie przeszylo jej cialo niczym wstrzas elektryczny. Wyprostowala sie raptownie, przerazona zarowno swoim uczynkiem, jak i tym, co poczula. Przez sekunde lub dwie wpatrywali sie sobie w oczy, po czym Margaret wyszla do sasiedniej kabiny.

Nogi miala jak z waty. Rozejrzawszy sie stwierdzila, ze pan Membury zajal gorna koje po lewej stronie maszyny, pozostawiajac dolna Harry'emu. Percy takze wybral gorne lozko, wiec szybko wskoczyla na dolne i zaciagnela za soba zaslone.

Pocalowalam go – pomyslala. – Bylo bardzo milo.

Wsunela sie pod koldre i wylaczyla mala lampke. Czula sie tak, jakby lezala w namiocie. Bylo jej dobrze. Mogla patrzec przez okno, ale nie miala na co; na zewnatrz byly tylko chmury i deszcz. Mimo to i tak odczuwala rozkoszny dreszcz podniecenia. Przypomnialy jej sie lata dziecinstwa, kiedy czasem wraz z Elizabeth rozbijaly w ogrodzie maly namiot i spedzaly w nim cieple letnie noce. Zawsze wydawalo jej sie, ze nie zdola zasnac, ale zaraz potem robilo sie jasno i ktorys ze sluzacych pukal lekko w plotno, czekajac na zewnatrz z poranna herbata.

Ciekawe, co teraz porabia Elizabeth – pomyslala.

W tej samej chwili ktos zapukal lekko w kotare.

Poczatkowo byla przekonana, ze to wywolane wspomnieniami zludzenie, ale pukanie powtorzylo sie. Nie bardzo wiedzac, co robic, uniosla sie na lokciu i naciagnela koldre pod sama szyje.

Tap, tap, tap.

Wreszcie uchylila nieco zaslone i zobaczyla Harry'ego.

– Co sie stalo? – zapytala szeptem, choc znala juz odpowiedz na swoje pytanie.

– Chce cie jeszcze raz pocalowac.

Byla jednoczesnie zachwycona i przerazona.

– Nie badz szalony!

– Prosze!

– Odejdz!

– Przeciez nikt nie zobaczy.

Poczynal sobie niezmiernie zuchwale, ale Margaret nie mogla oprzec sie pokusie. Doskonale pamietala rozkoszny elektryczny wstrzas, jaki towarzyszyl pierwszemu calusowi, i pragnela doznac go powtornie. Niemal bez udzialu woli rozchylila bardziej kotare. Harry natychmiast wsunal do srodka glowe i wpatrzyl sie w dziewczyne spragnionym spojrzeniem. Nie mogla mu sie oprzec. Pocalowala go w usta. Poczula zapach pasty do zebow. Chciala skonczyc na przelotnym zetknieciu warg, tak jak poprzednim razem, on jednak mial inne plany. Przytrzymal delikatnie jej dolna warge. Sprawilo jej to ogromna przyjemnosc. Instynktownie rozchylila nieco usta, a on natychmiast wsunal tam jezyk. Ian nigdy tego nie robil. Bylo to bardzo dziwne uczucie, ale w gruncie rzeczy bardzo mile. Kiedy ich jezyki zetknely sie, oddech Harry'ego ulegl wyraznemu przyspieszeniu. Nagle Percy poruszyl sie na gornym lozku, przypominajac jej, gdzie sa. Ogarnela ja panika; jak mogla dopuscic do czegos takiego? Calowala w publicznym miejscu mezczyzne, ktorego prawie nie znala! Gdyby zobaczyl to ojciec, wybuchlaby straszna awantura! Cofnela sie gwaltownie. Harry wsunal glowe jeszcze dalej, pragnac, by go znowu pocalowala, lecz ona odepchnela go od siebie.

– Wpusc mnie – zazadal.

Вы читаете Noc Nad Oceanem
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату