ale w calej okolicy unosily sie opary. Pewnie ktorys z sasiadow zadzwonil na policje. W kazdym razie jego matka zastawila dom, zeby wplacic kaucje, i teraz boi sie, ze Elwood zrobi sobie wycieczke do Meksyku. W piatek nie stawil sie w sadzie, a matka znalazla bilety na samolot w szufladzie ze skarpetkami. Wiec doniosla na niego Vin- niemu.

– Gdzie mamy go szukac?

– Wedlug jego mamy jest jednym z tych fanatykow Gwiezdnych wojen. Dzisiaj wieczor odbywa sie cos w rodzaju maratonu Gwiezdnych wojen. Podala mi adres.

Zerknelam na adres i wydalam z siebie jek. To byl dom Dougiego.

– Znam kolesia, ktory tam mieszka – powiedzialam. -Dougie Kruper.

Lula stuknela sie w glowe.

– Wiedzialam, ze to jakies znajome nazwisko.

– Nie chce, zeby ktokolwiek zostal ranny, kiedy tam wejdziemy – ostrzeglam.

– Mhm.

– Nie wkroczymy tam jak bandziory z bronia w reku.

– Mhm.

– W ogole nie uzyjemy broni.

– Przeciez slysze.

Spojrzalam na kieszen w jej kurtce.

– Masz tam spluwe?

– Do licha, jasne.

– A w spodniach?

– Glocka.

– Futeral na rewolwer przy kostce u nogi?

– Tylko mieczaki nosza futeraly przy kostce – obruszyla sie Lula.

– Chce, zebys zostawila bron w samochodzie.

– Ale to sa przeciez gwiezdni wojownicy. Moga nas wziac w ogien wulkanicznej lawy.

– W samochodzie! – krzyknelam.

– Rany, po co az tak ostro! – Lula wyjrzala przez okno. – Wyglada na to, ze u Krupera impreza sie kreci.

Przed domem stalo kilka samochodow, a z okien bila luna swiatel. Drzwi wejsciowe byly otwarte, a na werandzie stal Ksiezyc. Zostawilysmy samochod pare domow dalej i wrocilysmy do Ksiezyca.

– Czesc, facetka – powiedzial na moj widok. – Witamy w „Trekaramie'.

– Co tu sie dzieje?

– Dougie otworzyl nowy interes. „Trekarama'. Sami to wymyslilismy. Dougster jest mistrzem gwiezdnych wojen. To wzbudza groze, facetka. Interes na miare nowego tysiaclecia. Bedzie duzy, wiesz? Mamy zamiar wprowadzic karty wstepu.

– Co to, u diabla, jest ta „Trekarama'?

– To klub rozrywkowy, facetka. Swiatynia. To miejsce kultu wszystkich kobiet i mezczyzn, ktorzy doszli tam, gdzie nigdy przedtem nikt nie dotarl.

– Co to znaczy przedtem?

Ksiezyc znieruchomial i utkwil wzrok w przestrzeni.

– Przed tym wszystkim.

– O kurna.

– Wstep kosztuje piec dolcow – poinformowal Ksiezyc.

Dalam mu dziesiec i przecisnelysmy sie przez tlum przy drzwiach.

– Nigdy nie widzialam tylu czubkow w jednym miejscu – powiedziala Lula. – Z wyjatkiem tego Klingona, tam, przy schodach. Ten ostatecznie moglby byc.

Rozejrzalysmy sie po pokoju, szukajac Steigera i probujac rozpoznac go na podstawie zdjecia z dokumentacji. Problem polegal na tym, ze czesc gwiezdnych wojownikow byla przebrana za swoich ulubionych bohaterow z Gwiezdnych wojen.

Dougie podbiegl do nas.

– Witam w „Trekaramie'. W rogu sa zakaski i napoje serwowane przez Romulana, a za dziesiec minut zaczynamy pokaz filmu. Zakaski sa naprawde dobre. Pochodza z likwidacji magazynu.

W wolnym tlumaczeniu: kradzione towary, ktore gnily w jakims ukryciu, bo on zamknal interes.

Lula postukala Dougiego w glowe.

– Halo, jest tam kto? Czy wygladamy jak para szurnietych gwiezdnych wojownikow?

– No coz…

– My tylko sie rozgladamy – uspokoilam Dougiego.

– Jak turysci?

– Moze oprowadzi mnie ten Klingon – zaproponowala Lula. – Jest calkiem niezly.

rozdzial 13

Weszlysmy z Lula dalej do pokoju, przeciskajac sie przez tlum i szukajac Elwooda. Mial dziewietnascie lat. Byl mojego wzrostu i szczuply. Blond wlosy w kolorze piasku. Oskarzony po raz drugi. Nie chcialam go wystraszyc. Chcialam po cichu wyprowadzic go na zewnatrz i zapiac mu kajdanki.

– Hej – powiedziala Lula. – Widzisz tego malego kolesia w przebraniu kapitana Kirka? Co o tym myslisz? Spojrzalam w drugi kat pokoju.

– Wyglada na to, ze to on – powiedzialam. Przecisnelysmy sie w tamtym kierunku i stanelysmy obok niego.

– Mam tutaj randke z nieznajomym – zagadnelam. -Mowil, ze bedzie przebrany za oficera. – Wyciagnelam reke. – Jestem Stephanie Plum.

Podal mi reke.

– Elwood Steiger. Bingo.

– Jezu, ale tu duszno – powiedzialam. – Wyjde na zewnatrz, zeby troche odetchnac. Idziesz ze mna?

Rozejrzal sie wokol, zdenerwowany, czy aby czegos nie przegapi.

– Nie wiem. Raczej nie. Powiedzieli, ze zaraz beda wyswietlac filmy.

Lekcja pierwsza: nie ma sensu podchodzic do gwiezdnego wojownika, kiedy zaczyna sie film. Mialam dwa wyjscia. Moglam uzyc sily albo czekac, az sam zdecyduje sie wyjsc. Gdyby zostal do konca i opuscil pomieszczenie razem z calym tym tlumem, moglyby byc klopoty. Podszedl do nas Ksiezyc.

– Jak to milo, ze obie macie sie dobrze. Wiecie, El-wood jest w opalach. Robil takie wspaniale prochy i go przymkneli. To dla nas wszystkich prawdziwy cios.

Oczy Elwooda byly nieprawdopodobnie rozbiegane.

– Czy w koncu puszcza te filmy? – zapytal. – Wlasciwie przyszedlem tutaj na filmy. Ksiezyc saczyl drinka.

– Elwood dobrze zarabial, oszczedzajac na college, az nagle cofneli mu zgode na prowadzenie interesu. Cholernie szkoda. Cholernie szkoda.

Elwood niesmialo sie usmiechnal.

– W zasadzie to nie mialem zadnej zgody.

– Jestes szczesciarzem, ze znasz Stef – powiedzial Ksiezyc. – Nie wiem, co zrobilibysmy z Dougiem bez Stef. Inni lowcy nagrod po prostu zaciagneliby cie z powrotem do wiezienia, ale nie Stef…

Elwood wygladal tak, jakby ktos przywalil mu palka w glowe.

– Lowca nagrod!

– I to najlepszy – zapewnil Ksiezyc. Pochylilam sie do przodu, zeby Elwood slyszal to, co powiedzialam do niego po cichu.

– Moze lepiej wyszlibysmy przed dom i pogadali. Cofnal sie.

– Nie! Nigdzie nie ide! Zostaw mnie w spokoju.

Zrobilam krok do przodu, zeby zalozyc mu kajdanki, ale mnie odepchnal.

Lula wyciagnela paralizator, Elwood schowal sie za Ksiezycem, a Ksiezyc osunal sie na ziemie jak domek z kart.

– Hop – powiedziala Lula. – Zdaje sie, ze zlapalam naszego malego wojownika.

Вы читаете Wytropic Milion
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×