szlachcic wyslal list do papieza Innocentego IV, proszac o zgode na zbudowanie kolegiaty, w ktorej mozna bedzie wystawic calun. Jednak papiez nie odpowiedzial na list pana z Lirey i nigdy kolegiaty nie wzniesiono. Mimo to calun stal sie przedmiotem kultu, do czego przylozyli sie kanonicy z Lirey, ktorzy dostrzegli w tym szanse na zwiekszenie swoich wplywow i znaczenia.

– W jaki sposob trafil tam calun?

– W liscie, ktory de Charny poslal do krola Francji i ktory przechowywany jest po dzis dzien w krolewskich archiwach, zapewnia, ze utrzymywal w tajemnicy fakt posiadania calunu, by nie mieszac ludziom w glowach, gdyz co i rusz swiat dowiadywal sie o pojawieniu sie innych calunow, w miejscach tak od siebie odleglych, jak Akwizgran, Jaen, Tuluza, Moguncja czy Rzym. To wlasnie w Rzymie od tysiac trzysta piecdziesiatego roku istnialo plotno wystawione w bazylice watykanskiej i wszyscy byli przekonani, ze to autentyczna relikwia. Gotfryd de Charny przysiegal przed krolem i papiezem na honor swojej rodziny, ze plotno, nad ktorym sprawuje piecze, jest prawdziwym calunem Chrystusa, nigdy jednak nie powiedzial, w jaki sposob wszedl w jego posiadanie. Spadek? Zakup? Nie wiemy tego do dzis. Musial czekac cale lata na zgode na zbudowanie kolegiaty, chociaz nie zobaczyl relikwii wystawionej do adoracji, gdyz zginal w bitwie pod Poitiers, ratujac zycie krolowi Francji, ktorego zaslonil wlasnym cialem. Wdowa po nim podarowala relikwie kosciolowi w Lirey, przyczyniajac sie tym samym do wzbogacenia kanonikow, co z kolei wzbudzilo zawisc pralatow z innych parafii, i wybuchla prawdziwa awantura. Biskup Troyes zarzadzil drobiazgowe sledztwo. Znalazl nawet swiadka, ktory zdyskredytowal autentycznosc relikwii. Pewien malarz przysiagl, ze osobiscie wykonal obraz na zlecenie dziedzica Lirey, i w ten sposob biskupowi udalo sie zakazac wystawiania calunu. Dopiero inny Gotfryd, Gotfryd Drugi de Charny, wiele lat pozniej, a dokladnie w tysiac trzysta osiemdziesiatym dziewiatym roku, uzyskal zgode na wystawienie plotna do adoracji od papieza Klemensa Siodmego – ciagnela monotonnym glosem profesor Marchais. – Znow na scenie pojawil sie biskup Troyes, zaniepokojony naplywem pielgrzymow, wierzacych w cudowne wlasciwosci relikwii. Wkrotce przestano wystawiac calun, jednak Gotfryd de Charny porozumial sie z papiezem i ten pozwolil mu na eksponowanie plotna, pod warunkiem ze kanonicy z Lirey przedstawia je wiernym jako obraz pedzla wspolczesnego artysty, ktory jedynie imituje calun Chrystusowy. Corka Gotfryda Drugiego, Marguerite de Charny, postanowila oddac relikwie na przechowanie do zamku swojego drugiego meza, ksiecia de la Roche.

– Dlaczego? – zapytala Ana.

– Otoz w tysiac czterysta pietnastym roku, podczas wojny stuletniej, wszystko stawalo sie wojennym lupem. Uznala wiec, ze relikwia bedzie bezpieczniejsza w zamku jej meza, polozonym w Saint Hippolyte-sur-le-Doubs. Kiedy Marguerite po raz drugi owdowiala, dorabiala do skromnej renty pozostawionej przez meza, pobierajac oplate od wiernych, ktorzy chcieli zobaczyc z bliska calun lub sie przed nim pomodlic. Niewiele to pomoglo. Wkrotce znalazla sie w powaznych klopotach finansowych, co sklonilo ja do sprzedazy relikwii dynastii sabaudzkiej. Stalo sie to dwudziestego drugiego marca tysiac czterysta piecdziesiatego trzeciego roku. Kanonicy z Lirey protestowali, bo uwazali sie za prawowitych wlascicieli relikwii, ktora zapisala im w spadku wdowa po Gotfrydzie de Charny. Marguerite nie przejela sie tym jednak i korzystala z zamku Varambom i renty z majatku Miribel scedowanych na nia przez Sabaudow. Zachowal sie dokument umowy, podpisany przez Ludwika Pierwszego, ksiecia Sabaudii. Dalszy ciag wszyscy znaja.

– Czy to mozliwe, by calun dotarl do Francji za posrednictwem templariuszy?

– Ach, ci templariusze! Jak wiele wokol nich legend i ile niesprawiedliwych posadzen. Wszystko to wynika z niewiedzy. Cala ta literatura na ich temat to bzdury wyssane z palca. A wie pani dlaczego? Poniewaz wiele organizacji masonskich uzurpuje sobie prawo do dziedzictwa tych rycerzy, twierdzac, ze to od nich sie wywodza. Niektore takie organizacje stawaly, pozwoli pani, ze ujme to eufemistycznie, „po wlasciwej stronie”, na przyklad podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej, inne zas…

– A czy templariusze, czyli zakon rycerzy swiatyni, zwany takze ubogimi rycerzami Chrystusa, przetrwali?

– Oczywiscie. Istnieja organizacje, ktore, jak juz powiedzialam, zapewniaja, ze sa ich spadkobiercami. Prosze sobie przypomniec, ze w Szkocji nigdy nie doszlo do rozwiazania tego zgromadzenia. Dla mnie zakon zniknal dziewietnastego marca tysiac trzysta czternastego roku, gdy Filip Piekny kazal spalic na stosie wielkiego mistrza Jakuba de Molaya.

– Bylam w Londynie, znalazlam nawet osrodek studiow prowadzony przez templariuszy.

– Juz pani wyjasnialam, ze pewne kluby i organizacje twierdza, ze sie od nich wywodza. Ale to nie lezy w sferze moich zainteresowan.

– Dlaczego?

– Pani Jimenez, jestem historykiem…

– Owszem, ale…

– Nie ma „ale”. Jeszcze jakies pytania?

– Tak. Chcialabym wiedziec, czy rod de Charny przetrwal do naszych czasow.

– O to musi pani zapytac eksperta.

– Prosze wybaczyc, ze nalegam, skad jednak Gotfryd de Charny mial to plotno?

– Nie wiem. Juz pani wyjasnialam, ze on sam nigdy tego nie zdradzil, podobnie jak wdowa po nim ani potomkowie, ktorzy dysponowali calunem, dopoki nie stal sie wlasnoscia dynastii sabaudzkiej. Relikwia mogla byc zwyczajnie kupiona, mogli ja dostac w darze, ktoz to moze wiedziec? W tamtych czasach w Europie krazylo sporo relikwii zdobytych podczas krucjat. Przewaznie byly falszywe, stad takie zatrzesienie swietych Graali, calunow, szczatkow roznych swietych…

– Czy mozna gdzies sprawdzic, czy rodzina de Charny miala cos wspolnego z krucjatami?

– Powtarzam, musi sie pani udac do specjalisty. Oczywiscie…

Profesor Marchais zamyslila sie, stukajac dlugopisem o stol.

Ana milczala wyczekujaco.

– Przyszlo mi do glowy, ze moze Gotfryd de Charny mial jakis zwiazek z Gotfrydem de Charneyem, wizytariuszem zakonu templariuszy normandzkich, ktory zginal na stosie wraz z Jakubem de Molayem. Zreszta on rowniez walczyl w Ziemi Swietej. To kwestia pisowni i…

– Tak, tak, na pewno! Z pewnoscia chodzi o te sama rodzine!

– Na pani miejscu bylabym ostrozna. To, ze dwa fakty do siebie pasuja, jeszcze nic nie znaczy. Powiedzialam, ze niewykluczone, iz byli spokrewnieni, wiec Gotfryd de Charny, ktory posiadal calun…

– …mogl nim dysponowac, poniewaz lata wczesniej inny Gotfryd przywiozl go z Ziemi Swietej i ukryl w domu rodzinnym. Nie jest to zupelnie niedorzeczne.

– Owszem, jest, bo wizytariusz Normandii byl templariuszem. Gdyby rzeczywiscie mial relikwie, nalezalaby ona do zakonu, nie trzymalby jej w domu. Mamy dosc bogata dokumentacje na jego temat, wiemy, ze byl lojalny wobec Jakuba de Molaya i templariuszy…

– Mogl jednak istniec powod, dla ktorego nie przekazal plotna templariuszom.

– Watpie. Co do Gotfryda de Charneya, spekulacje nie wchodza w gre. Przykro mi, ze wprowadzilam pania w blad.

Moim zdaniem po prostu chodzi o dwie rozne rodziny.

– Pojade do Lirey – oznajmila Ana.

– Slusznie. Czy cos jeszcze?

– Nie, bardzo dziekuje. Nawet pani nie wie, jak bardzo mi pani pomogla. Kto wie, moze ta zagadka da sie jednak rozwiazac?

Elianne Marchais pozegnala sie z Ana Jimenez, jeszcze raz utwierdzajac sie w swojej opinii co do dziennikarzy: plytcy, niedouczeni, jak wbija sobie cos do glowy, trudno im to wyperswadowac. Nic dziwnego, ze w gazetach czyta sie tyle niestworzonych historii.

***

Ana wynajela samochod i pojechala do Lirey nastepnego dnia. Z zaskoczeniem stwierdzila, ze osada liczy teraz najwyzej piecdziesieciu mieszkancow.

Przechadzala sie wsrod ruin starego dworu, gladzac kamienie, jakby mogla namacac sciezke do rozwiazania zagadki, jakby szorstki kamien mogl dac jej natchnienie. Ostatnio pozwalala sie prowadzic intuicji, niczego nie planowala.

Na sciezce wiodacej tam, gdzie dawno temu stala twierdza szlachcica Gotfryda, zobaczyla staruszke z psem. Podeszla do niej.

Вы читаете Bractwo Swietego Calunu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату