Usmiech zniknal z twarzy Siergieja. Podszedl do stolu, usiadl i odsunal papiery.
— Sluchajcie, chlopaki — rzekl polglosem. — Ja nie znalazlem Rybkina. Do samego Syrtu dojechalem, dawalem sygnaly, swiecilem reflektorami, ale nigdzie go nie bylo. Jakby sie pod ziemie zapadl.
Zapanowala cisza. Matti znowu podszedl do okna. Wydalo mu sie, ze gdzies w rejonie Starej Bazy wolno porusza sie slabe swiatelko, jakby ktos szedl z latarka.
4. Mars. Stara Baza
O siodmej rano naczelnicy grup i dzialek systemu Cieply Syrt zebrali sie w gabinecie dyrektora systemu, Aleksandra Filipowicza Lamina. W sumie dwadziescia piec osob. Wszyscy zasiedli wokol dlugiego, niskiego stolu. Wentylatory i ozonatory pracowaly pelna moca. Natasza byla jedyna kobieta w gabinecie, rzadko zapraszano ja na narady i wielu zebranych jej nie znalo. Popatrywali na nia z przyjazna ciekawoscia. Natasza uslyszala, jak ktos powiedzial ochryple: Gdybym wiedzial, to bym sie ogolil.
— Pierwsze pytanie, towarzysze, poza porzadkiem dnia — powiedzial Lamin, nie wstajac z miejsca. — Wszyscy jedli sniadanie? Moge poprosic o przyniesienie konserw i kakao.
— A nie ma czegos dobrego, Aleksandrze Filipowiczu? — zainteresowal sie pulchny mezczyzna o rozowych policzkach, mial zabandazowane dlonie.
W gabinecie zrobilo sie glosno.
— Nie ma — odparl Lamin i pokrecil glowa. — Co najwyzej kura w konserwie…
— Slusznie, Aleksandrze Filipowiczu! — rozlegly sie glosy. — Niech przyniosa. Nie zdazylismy zjesc.
Lamin machnal komus reka.
— Zaraz bedzie. — Wstal. — Wszyscy sa? — Popatrzyl na zebranych. — Azizbekow… Gorin… Baranow… Nakamura… Malumian… Natasza… Wang… Jeffersona nie widze… Ach, wybacz… A gdzie Opanasienko? Od Tropicieli ktos jest?
— Opanasienko w wypadzie — powiedzial cichy glos i Natasza zobaczyla Rybkina. Pierwszy raz widziala go nieogolonego.
— W wypadzie? No dobrze, zaczniemy bez niego. Towarzysze, jak wam wiadomo, w ciagu ostatnich tygodni latajace pijawki bardzo sie uaktywnily. Wczoraj ich bezczelnosc przeszla wszelkie wyobrazenie — zaczely atakowac w dzien. Na szczescie obeszlo sie bez ofiar, ale kilku naczelnikow grup i dzialek zazadalo podjecia decydujacych krokow. Chce podkreslic, towarzysze, ze problem pijawek to stary problem. Wszystkim nam zaszly za skore. Od dawna o nich dyskutujemy, czasem nawet sie klocimy. Polowym grupom najwidoczniej te stworzenia bardzo przeszkadzaja, poza tym pora wreszcie podjac w ich sprawie, to znaczy w sprawie pijawek, jakas ostateczna decyzja. Krotko mowiac, sa dwa okreslone zdania w tej kwestii. Pierwsze — natychmiastowa oblawa i w miare mozliwosci zlikwidowanie pijawek. Drugie-propozycja polityki masowej obrony, jako paliatyw, az do czasu, gdy kolonia ostatecznie okrzepnie. Towarzysze — przycisnal rece do piersi — prosze teraz, byscie sie wypowiedzieli na ten temat. Tylko starajcie sie unikac osobistych wycieczek. Wiem, ze wszyscy jestesmy zmeczeni, rozdraznieni i kazdy jest z czegos niezadowolony. Ale bardzo was prosze, byscie zapomnieli na razie o wszystkim, co nie dotyczy interesujacej nas sprawy. — Jego oczy zwezily sie. — Szczegolnie zapalczywych usune z zebrania, bez wzgledu na stanowisko.
Usiadl. Natychmiast wstal wysoki, bardzo chudy czlowiek, z opalona nierowno twarza, nieogolony, z rozpalonymi oczami. To byl zastepca dyrektora do spraw budowy, Wiktor Kirylowicz Gajdadymow.
— Nie wiem — zaczal — jak dlugo potrwa wasza oblawa, dekade, miesiac czy pol roku. Nie wiem, ilu ludzi wezmiecie na oblawe — zapewne najlepszych, moze nawet wszystkich. Nie wiem wreszcie, czy cos z tej oblawy wyjdzie. Ale wiem na pewno jedna rzecz i uwazam za swoj obowiazek was o tym poinformowac. Po pierwsze, z powodu oblawy bedziemy musieli przerwac budowe blokow mieszkalnych. Za dwa miesiace przybedzie do nas uzupelnienie, a kryzys mieszkaniowy juz teraz daje znac o sobie. Na Cieplym Syrcie nie moge wydzielic pokoju nawet malzenstwu, co szczegolnie denerwuje naszych zagranicznych przyjaciol. Po drugie, z powodu oblawy wstrzymana zostanie budowa fabryki materialow budowlanych. Czym jest taka fabryka w naszych warunkach, sami powinniscie wiedziec. O oranzeriach i szklarniach, ktorych tym latem nie bedzie wlasnie z powodu oblawy, nawet nie wspomne. Wreszcie trzecie i najwazniejsze. Oblawa zakloci budowe fabryki regeneracyjnej. Za miesiac zaczna sie jesienne burze i wtedy trzeba bedzie postawic krzyzyk na budowie. — Zacisnal zeby, zamknal, po czym znow otworzyl oczy. — Wiecie, towarzysze, ze wszyscy wisimy tu na wlosku. Moze zdradzam jakies tajemnice administracji, ale do licha, czort z nimi — w koncu wszyscy jestesmy doroslymi i doswiadczonymi ludzmi! Zapasy wody pod Cieplym Syrtem sa na wykonczeniu. Juz teraz wozimy wode z odleglosci dwudziestu, trzydziestu kilometrow czolgami. — Przy stole zawrzalo, ktos krzyknal: A o czym zescie wczesniej mysleli?! — Jesli nie dokonczymy w tym miesiacu fabryki regeneracyjnej, to jesienia przejdziemy na racje glodowe, a zima bedziemy musieli przeciagnac Cieply Syrt na dwiescie kilometrow stad. To wszystko.
Usiadl i jednym tchem wypil szklanke wystyglego kakao. Po minucie ciszy Lamin zadal pytanie:
— Kto nastepny?
— Ja — odparl ktos. Byl to niski, brodaty mezczyzna w ciemnych okularach, naczelnik warsztatow remontowych, Zachar Josifowicz Puczko. — Calkowicie zgadzam sie z Wiktorem Kirylowiczem. — Zdjal okulary i rozejrzal sie, mruzac oczy. — Zachowujemy sie jak dzieci — oblawa, pif, paf… lubudu… A ja was chcialem zapytac, na czym macie zamiar uganiac sie za pijawkami? Moze wierzchem na miotle? Przed chwila Wiktor Kirylowicz wszystko wam wyjasnil: piaskowe czolgi woza wode. A co to za czolgi? To ruina, a nie czolgi. Jedna czwarta naszych maszyn stoi w moich warsztatach, a remontowac nie ma komu. Ci, ktorzy umieja naprawiac, nie psuja, ci, ktorzy psuja, nie umieja naprawiac. Traktuja czolg jak dlugopis — zuzyja, to sie wyrzuci i kupi nowy. Natasza, ogladalem wasz crawler. Trzeba sie starac, zeby doprowadzic maszyne do takiego stanu! Mozna by pomyslec, ze przebijacie nim mury…
— Zachar, Zachar, do rzeczy — przerwal mu Lamin.
— Chce powiedziec tylko jedno. Znam ja takie oblawy, az za dobrze. Polowa maszyn zostanie na pustyni, druga polowa dopelz-nie do mnie i beda prosic: napraw. A czym mam naprawic — nogami? Brakuje rak. I wtedy sie zaczyna. Puczko taki, Puczko siaki, Puczko mysli, ze nie warsztaty dla Cieplego Syrtu, tylko Cieply Syrt dla warsztatow. Poprosze o ludzi towarzysza Azizbekowa, a on mi nie da. Poprosze towarzysza Nakamure — przepraszam, pana Naka-mure — a on powie, ze juz i tak mu sie program sypie…
— Do rzeczy, Zachar — niecierpliwil sie Lamin.
— Do rzeczy przejdziemy, jak nie zostanie ani jedna sprawna maszyna. Wtedy zaczniemy nosic zywnosc i wode na wlasnych garbach z odleglosci stu kilometrow i wtedy mnie spytaja: Puczko, gdzie byles, jak robilismy oblawe?
Puczko wlozyl na nos okulary i usiadl.
— Niedobrze — zamruczal ktos.
Natasza siedziala przybita. Co ze mnie za naczelnik, pomyslala. Nawet o tym wszystkim nie wiedzialam, nawet nie podejrzewalam i jeszcze klelam tych staruszkow, swinia jedna, za biurokratyzm…
— Chcialbym cos powiedziec — dal sie slyszec miekki glos.
— Starszy areolog[5] systemu, Liwanow — poinformowal Lamin. Szeroka kwadratowa twarz Liwanowa z czarnymi, blisko osadzonymi oczami tez byla pokryta plamista opalenizna.
— Sprzeciwy wobec oblawy, wygloszone tutaj — powiedzial — uwazam za niezwykle wazne i znaczace. — Natasza popatrzyla na Gajdadymowa, ktory spal z glowa zwieszona na piersi. — Ale tym niemniej oblawe przeprowadzic trzeba. Oto niektore dane statystyczne. W ciagu trzydziestu lat przebywania czlowieka na Marsie latajace pijawki dokonaly ponad poltora tysiaca zarejestrowanych atakow na ludzi. Trzy osoby zginely, dwanascie zostalo rannych. Ludnosc systemu Cieply Syrt wynosi tysiac dwiescie ludzi, z czego osmiuset przez caly czas pracuje w terenie i znajduje sie w stalym zagrozeniu. Jedna czwarta uczonych musi pilnowac, co przynosi szkode panstwowym i osobistym planom naukowym. Malo tego. Procz strat moralnych, pijawki powoduja bardzo powazne szkody materialne. Tylko w ciagu ostatnich tygodni i tylko u areologow nieodwracalnemu zniszczeniu uleglo piec unikatowych stanowisk, zepsutych zostalo dwadziescia osiem cennych przyrzadow. To oczywiste, ze tak dalej byc nie moze. Pijawki zagrazaja pracom naukowym systemu Cieply Syrt. Nie mam zamiaru umniejszac znaczenia wypowiedzi towarzyszy Gajdadymowa i Puczko. Ich zastrzezenia zostaly wziete pod uwage przy tworzeniu planu oblawy, ktory mam przedstawic w imieniu areologow i Tropicieli.