Przez pietnascie lat zyla jak pensjonarka na wakacjach. Nie pytaj mnie lepiej, co dla niej zrobilem. No, i dlaczego tak kiwasz glowa?

– Wlasnie – rzekl Patterson. – Wlasnie tak, jak mowilem.

– Co to ma znaczyc? Co takiego mowiles? – zapytal 01iver nieco podniesionym glosem.

– Na mnie nie masz sie o co zloscic – odrzekl pogodnie Patterson. – Przeciez ja nie spalem z zadnymi studentami.

– Dosyc kiepskawy dowcip.

– Sluchaj no – powiedzial Patterson – to przeciez ty chciales, zebym ci pomogl, tak czy nie?

– No, tak. Tak, oczywiscie.

– Otoz nie widze innego sposobu, zeby ci pomoc, jak tylko starac sie zrozumiec, dlaczego ona to w koncu zrobila.

– Ja wiem dlaczego – przerwal mu popedliwie 01iver. – Ona jest… – Urwal i potrzasnal glowa, a potem dokonczyl z westchnieniem: – Nie, wcale nie jest. Mow dalej. Bede juz cicho siedzial.

– Podejmowales sam wszystkie decyzje – zaczal doktor. – Odciagnales ja od jej pracy…

– Jej praca! – mruknal 01iver lekcewazaco. – Beltala tam cos, nie wiadomo co, w smierdzacym laboratorium dla starego idioty, Stubbsa. Slyszales moze cos o takim?

– Nie.

– Bo nikt o nim nie slyszal. Gdyby z nim pracowala przez dwadziescia lat, to moze wysmazyliby razem jedna rozprawe dowodzaca niezbicie, ze algi sa zielone.

Patterson rozesmial sie dobrodusznie.

– Ty sie smiejesz – rzekl 01iver – ale to prawda. Co, u diabla, przeciez nie oderwalem Galileusza od teleskopu. Ludzkosc zylaby dalej zupelnie tak samo, niezaleznie od tego, czy ona chodzilaby piec razy w tygodniu do tego laboratorium, czy nie. Nie roznila sie znowu tak bardzo od innych dziewczat. Cos sobie tam dlubala i w oczekiwaniu na meza udawala kobiete z fachem. W kazdym miescie pelno jest takich.

– No, a druga sprawa – podjal Patterson – to, ze ona bardzo nie chciala Wyjezdzac z Nowego Jorku. Rozmawialem z nia o tym.

– Gdyby kazda kobieta, ktora nie moze mieszkac w Nowym Jorku, uwazala, ze musi z tego powodu zdradzac meza… – Oliver nie dokonczyl zdania. Pokrecil gniewnie glowa i wypil resztke wina z kieliszka. – A ja to co? – zapytal. – Myslisz, ze ja mialem ochote sprowadzic sie tutaj? Myslisz, ze mialem ochote brac sobie na kark te drukarnie? To byl najpodlejszy dzien w moim zyciu, kiedy tu przyjechalem po smierci ojca. Rozejrzalem sie w ksiegowosci i zrozumialem, ze wszystko sie zawali, jezeli nie wezme tego w swoje rece. Przez dziesiec lat, ile razy wchodzilem w brame naszych zakladow, czulem, ze po prostu dretwieje z nudy i obrzydzenia. Ale przeciez nie mscilem sie za to na zonie…

– Cala roznica polega na tym – wtracil lagodnie Patterson – ze to ty powziales decyzje. Ona musiala sie dostosowac.

– Na milosc boska! Przeciez to bylo dziesiec lat temu.

– Przez dziesiec lat mozna nazbierac sporo zalow. Mozna sie czuc przez dziesiec lat zupelnie bezuzyteczna.

– Bezuzyteczna! – 01iver krecil kuleczki z chleba i ciskal nimi z pasja w butelke z winem. – Zajmowala sie przeciez dzieckiem, domem…

– A ty, czy bylbys zadowolony, gdybys sie zajmowal przez cale zycie tylko malym chlopcem i gospodarstwem domowym?

– Ja nie jestem kobieta.

Patterson usmiechnal sie zlosliwie.

– Wiec co, twoim zdaniem, maz ma na to poradzic? – zapytal Oliver. – Zalozyc Biuro Projektow Rozrywkowych dla Kobiet? Interesujace mozliwosci – recytowal z ironia – dla kobiet, ktorenie wiedza, co robic od trzeciej do piatej po poludniu. – Spojrzal

podejrzliwie na Pattersona. – A skad ty tak duzo wiesz? Moze ci sie zwierzala?

– Nie. Nie potrzebowala sie zwierzac.

– No, a twoja zona? – zaatakowal 01iver. – A jak jest z Catherine?

Patterson zawahal sie.

– Catherine to spokojna, zrezygnowana dusza – powiedzial w koncu. – Wyrzekla sie wszelkich nadziei, kiedy miala lat dziewietnascie. A moze sie nie wyrzekla. Moze wcale jej nie znam. Moze pisze na strychu pornograficzne powiesci albo ma szereg kochankow, dlugi jak stad do ciesniny Long Island. Nie wspolzyjemy ze soba dostatecznie blisko, abym mogl sie czegos domyslac. To zupelnie inny gatunek malzenstwa – dorzucil jak gdyby z zalem, usilujac ukryc przed przyjacielem zawisc, jaka czul w stosunku do niego. – Widzisz, cokolwiek by ktores z nas zrobilo, ona czy ja, druga strona w zadnym razie nie potrafilaby sie rozgniewac z tego powodu. – Usmiechnal sie kwasno i dorzucil: – Ani nawet lekko sie zaniepokoic.

– Dlaczego w takim razie tkwisz w tym tyle czasu? Dlaczego nie odszedles?

Patterson wzruszyl ramionami.

– Zdawalo mi sie, ze szkoda klopotu – odparl niemal zgodnie z prawda.

– Moj Boze – westchnal 01iver. – Malzenstwo!

Siedzieli przez dluzsza chwile w milczeniu, zasepieni, pograzeni w rozpamietywaniu zawilosci zycia, zmarnowanych okazji i sprzecznych dazen. Patterson pozwolil swoim myslom oderwac sie od 01ivera i jego spraw. Wspominal inne sprawy, z ktorymi zetknal sie tego samego dnia w toku swojej powszedniej pracy, w lekarskim gabinecie. Pani Sayers miala trzydziesci trzy lata i piecioro dzieci, cierpiala na uporczywa anemie i czula sie nieustannie zmeczona. Tak okropnie zmeczona, jak opowiadala, ze co dzien, kiedy trzeba bylo sie zrywac o wpol do siodmej, zeby zrobic sniadanie i zajac sie dziecmi, miala wrazenie, ze wspina sie na krzyz swojej meki. Tak mowila i nie klamala na pewno. A Patterson nie widzial zadnego sposobu, zeby jej pomoc. Pan Lindsay byl mechanikiem, ale mial rece tak pokrecone przez artretyzm, ze ledwie mogl w nich utrzymac narzedzia. Tak strasznie sie wysilal, by ukryc przed majstrem swoje kalectwo, ze wchodzac do warsztatu juz oblewal sie potem i jeszcze dlugo po powrocie do domu pot perlil mu sie na twarzy. I nic nie mozna bylo na to poradzic. A ta kobieta w trzecim miesiacu ciazy, ktora przyszla do Patter sona i powiedziala, ze maz jest od szesciu miesiecy w Panamie. Cala ta powszednia, pozbierana na chybil trafil nedza, wszystkie te udreki, ktore ludzie wylewaja przypadkowo na biurko lekarza, co dzien, przez okragly tydzien. O jeden krok od tego – gazetowe tragedie: ci, ktorzy sie bili w Hiszpanii i ktorzy jutro wieczorem beda juz wsrod umarlych lub okaleczalych, ci, ktorych szczuto i mordowano w calej Europie…

„W stosunku do kazdej obiektywnej skali – rozmyslal Patterson – cierpienie Olivera musi sie wydac znikome i bez znaczenia. Tylko ze czlowiek nie przyrownuje wlasnej meki do zadnej obiektywnej skali, a smierc tysiaca ludzi na innym kontynencie, jesli ja zwazyc na prywatnej wadze, moze wazyc mniej niz wlasny bolacy zab.

Nie, to nie jest w porzadku – poprawil samego siebie. – Trzeba jeszcze uwzglednic sprawe wytrzymalosci na bol. Prog cierpienia ma niezmiernie szerokie granice. Jeden czlowiek moze zniesc amputacje ze stoickim steknieciem, podczas gdy inny moze dostac szoku przytrzasnawszy palec. Mozliwe, ze Oliver ma niski prog cierpienia, jesli chodzi o bol zadany przez zdrade.”

– Ujawnianie swojej osobowosci – powtorzyl 01iver w zamysleniu, przypatrujac sie swoim dloniom na bialym obrusie.

– Co takiego? – zapytal Patterson nie pamietajac, o co chodzi.

– No, ta twoja teoria.

– Aha, tak – usmiechnal sie doktor. – Oczywiscie, nie zapominaj, ze to tylko teoria, a ja nie sprawdzalem jej naukowo…

– Mow dalej – rzekl 01iver.

– No coz. Taki czlowiek jak ty, co sie upiera, zeby zawsze za wszystkich decydowac…

– To wcale nie dlatego, ze chce – zaprotestowal 01iver. – Bylbym w siodmym niebie, gdyby inni zechcieli wziac na siebie odpowiedzialnosc. Ale ludzie lubia sie tylko prozniaczyc.

– Tak, oczywiscie – zgodzil sie Patterson z usmiechem. – Ale wydaje mi sie, ze po kilku latach takiego zycia kobieta zaczyna czuc, ze jej najwiekszym pragnieniem i po prostu musem jest powziecie chocby raz jeden jakiejs waznej decyzji na wlasna reke. Odebrales jej wszystkie inne mozliwosci decyzji, powiedziales, ze bedzie tu i tu mieszkac, ze ma tak i tak zyc i tak, a nie inaczej wychowywac waszego syna. Do licha, przypominam sobie, ze mowiles jej nawet, co ma byc na obiad.

– Mam rozne swoje gusty, jezeli chodzi o jedzenie – bronil sie Oliver. – Nie rozumiem, dlaczego mialbym nie jesc w swoim domu tego, co mi smakuje.

Patterson rozesmial sie, a po sekundzie Oliver mu zawtorowal.

– Wyobrazam sobie, ze musze miec dobra reputacje w miescie – zauwazyl.

– To prawda. Masz opinie czlowieka, ktory wie, czego chce.

– Jezeli miala mi az tyle do zarzucenia – podjal 01iver – to dlaczego nigdy nie odezwala sie na ten temat? W naszym domu nikt przeciez nie jest skazany na milczenie.

– Moze bala sie o tym mowic. A moze nie wiedziala dotychczas, ze ma ci cos do zarzucenia.

– Az dopoki nie zjawil sie dwudziestoletni chlopak – uzupelnil posepnie 01iver – ktory nie potrzebuje sie golic czesciej niz dwa razy w tygodniu i nie ma nic lepszego do roboty, jak tylko walesac sie nad jeziorem przez cale lato i zabawiac sie z mezatkami.

– Moze i tak – odparl powsciagliwie Patterson.

– Zeby to przynajmniej byla wielka namietnosc! Zeby byla w nim zakochana, zeby byla gotowa poniesc dla niego jakas ofiare! Ale on sam mi mowil, ze go wysmiala, kiedy jej proponowal malzenstwo. To wszystko jest takie obrzydliwie plytkie.

– Na to nic nie moge poradzic – oswiadczyl doktor. – Ale z czasem bedziesz prawdopodobnie rad, ze to bylo takie plytkie.

01iver zabebnil niecierpliwie palcami po stole i rzekl:

– A na dodatek musiala tak idiotycznie sie urzadzic. Zeby chlopiec mogl ja podpatrzyc!

– Oo, dzieci widuja gorsze rzeczy. Widza przeciez, jak ich rodzice postepuja tchorzliwie, bezlitosnie albo podstepnie.

– Dobrze ci mowic – obruszyl sie Oliver. – Ty nie masz syna.

– Wyslij go na pare lat do jakiejs szkoly – poradzil Patterson pomijajac milczeniem slowa Olivera. – Zobaczysz, ze zapomni. Dzieci wszystko zapominaja.

– Tak sadzisz?

– Oczywiscie – wywinal sie gladko Patterson.

– Ja takze bede musial sporo rzeczy zapomniec – westchnal 01iver.

– Dorosli takze potrafia o wszystkim zapomniec.

– Wiesz dobrze, ze to nieprawda.

– Tak – usmiechnal sie doktor.

– Wiec po co opowiadasz mi takie bzdury?

– Bo jestem twoim przyjacielem – odparl Patterson rzeczowo. – Wiem, ze chcesz ja miec z powrotem u siebie, wiec staram sie wyliczyc ci wszystkie powody, dla ktorych powinienes tak wlasnie postapic, chocby nawet te powody byly calkiem do bani.

– Pamietaj – rzekl 01iver z poblazliwa ironia – kiedy ty sam bedziesz w klopocie, przychodz do mnie po rade.

– Na pewno przyjde.

– No wiec, jak myslisz, co powinienem zrobic? Ale tak konkretnie.

– Pojedz tam jutro i zachowaj sie wspanialomyslnie – odparl Patterson bez wahania. – Przebacz jej. Przyjmij ja z powrotem na swoje lono. Powiedz, ze jestes pewien, ze odtad bedzie wzorem

Вы читаете Lucy Crown
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату