stale jak Carruthers.

— A tymczasem Verity gdzies zginela! — krzyknalem i natychmiast tego pozalowalem. Nietoperze znowu zaatakowaly i minelo dobre piec minut, zanim sie wyniosly.

Siedzialem bez ruchu i nadsluchiwalem. Albo ten loch byl calkowicie dzwiekoszczelny, albo znioslo mnie poza ostatnie trzy stulecia. Swiat nie zna prawdziwej ciszy od poczatku rewolucji przemyslowej. Nawet epoka wiktorianska miala pociagi i statki parowe, a w miastach turkot i stukot ulicznego ruchu, ktory wkrotce zmieni sie w ryk. A dwudziesty i dwudziesty pierwszy wiek mialy elektroniczny szum, zawsze obecny. Tutaj, odkad nietoperze poszly spac, panowala absolutna cisza.

I co teraz? Pewnie zabije sie, jesli sprobuje dalej badac otoczenie, a w dodatku przegapie otwarcie sieci. Zakladajac, ze sie otworzy.

Wygrzebalem z kieszeni nastepna zapalke i zegarek. Pol po X. Warder miala polgodzinne intermisje na skoku w Muchings End, a ja spedzilem w laboratorium tylko dwadziescia minut, w ksiegarni najwyzej pietnascie. Wiec siec mogla sie otworzyc w kazdej chwili. Albo wcale, pomyslalem, wspomniawszy Carruthersa.

A tymczasem co? Siedziec tutaj i gapic sie w ciemnosc? Martwic sie o Verity? Zachodzic w glowe, co sie stalo ze strusia noga biskupa.

Wedlug Verity detektywi nie musieli nigdzie chodzic i nic robic. Mogli siedziec w wygodnym fotelu (albo w lochu) i rozwiazywac zagadki, uzywajac tylko „malych szarych komorek”. A ja mialem pod dostatkiem zagadek do rozwiazania: Kto chcialby ukrasc strusia noge biskupa? Kim byl cholerny pan C. i dlaczego jeszcze sie nie pokazal? Co kombinowal Finch? Co ja robilem w samym srodku sredniowiecza?

Lecz odpowiedz na to ostatnie pytanie byla oczywista. Verity i ja przegralismy, i kontinuum zaczelo sie rozpadac. Carruthers uwieziony w Coventry, potem poslizg na powrotnych skokach i wreszcie Verity — nie powinienem jej wpuscic do sieci. Powinienem byl zrozumiec, co sie dzieje, kiedy siec nie chciala sie otworzyc. Powinienem byl przewidziec, co sie stanie, kiedy Tossie nie spotkala pana C.

To byl najgorszy przypadek scenariusza Waterloo stworzonego przez T.J., niekongruencja tak niszczycielska, ze kontinuum nie zdolalo jej naprawic. „Widzisz — mowil T.J. wskazujac na bezksztaltna szarosc — tutaj i tutaj masz radykalnie zwiekszony poslizg, ale nie moze objac niekongruencji, a tutaj widzisz, jak rezerwy zawodza i siec zaczyna wadliwie funkcjonowac, kiedy historia zmienia bieg”.

Zmiana historii. Terence zeni sie z Tossie zamiast z Maud i inny pilot leci z misja na Berlin, i bladzi albo trafia go flak, albo zdaje mu sie, ze slyszy cos zlego w silniku, wiec zawraca, a inne samoloty mysla, ze otrzymal rozkazy, i leca za nim albo przez niego gubia droge, jak ten niemiecki pilot dwie noce wczesniej, albo brak ich wnuka na swiecie jakos wplywa na rozwoj awiacji, albo na ilosc benzyny w Anglii, albo na pogode. I wcale nie dochodzi do nalotu.

Luftwaffe w odwecie nie bombarduje Londynu. Nie bombarduje Coventry. Wiec nie powstaje projekt odbudowy. I zadna lady Schrapnell nie wysyla Verity wstecz do 1888 roku. Paradoksy mnoza sie, osiagaja mase krytyczna i siec zaczyna sie zalamywac, zatrzymuje Carruthersa w Coventry, przerzuca mnie coraz dalej w przeszlosc. Ten kot to jest chwat, przez ktorego pocisk spadl, ktory zburzyl dom, ktory zbudowal Jack.

Zrobilo sie zimniej. Owinalem sie ciasno blezerem, zalujac, ze nie jest tweedowy.

Ale jesli to byl najgorszy scenariusz, dlaczego przy skoku Verity nie wystapil zwiekszony poslizg? „Popatrz tutaj — mowil TJ. wywolujac jeden sym za drugim — kazda pojedyncza niekongruencja ma obszar radykalnie zwiekszonego poslizgu wokol ogniska”. Z wyjatkiem naszej.

Dziewiec minut poslizgu przy tym pierwszym skoku, dwie do trzydziestu przy pozostalych, przecietnie czternascie przy wszystkich skokach do epoki wiktorianskiej. Tylko dwa obszary zwiekszonego poslizgu, a jeden z powodu Ultry.

Zdjalem marynarke i owinalem sie nia jak kocem. Dygotalem w ciemnosciach i rozmyslalem o Ultrze.

Ultra rowniez miala rezerwowy system zabezpieczen. Pierwsza linia obrony byla tajna. Lecz gdyby doszlo do przecieku, wlaczal sie drugi system obronny, jak w polnocnej Afryce.

Alianci poslugiwali sie Ultra, zeby lokalizowac i zatapiac konwoje wiozace olej napedowy dla Rommla, co moglo wzbudzic podejrzenia, ze zlamali kody, wiec za kazdym razem wysylali samolot zwiadowczy, ktory pokazywal sie nad konwojem, i nazisci mysleli, ze w ten sposob wytropiono i zatopiono ich statki.

Oprocz jednego razu, kiedy z powodu gestej mgly samolot nie mogl znalezc konwoju, wiec RAF i Royal Navy w panice, ze olej dotrze do Rommla, wspolnie zaatakowaly konwoj i prawie zniszczyly kamuflaz.

Wiec dowodztwo Ultry zastosowalo rezerwowy plan, rozpuscilo plotki w portach Malty, wyslalo latwa do odszyfrowania wiadomosc do nieistniejacego agenta w taki sposob, zeby ja przechwycono. Wiadomosc dziekowala agentowi za informacje o konwoju i przyznawala mu podwyzke. I nazisci poswiecili szesc miesiecy na tropienie plotek i szukanie agenta. Nie podejrzewajac, ze mielismy Ultre.

A gdyby ten plan zawiodl, sprobowaliby czegos innego. A nawet gdyby wszystkie plany zawiodly, najpierw musialo dojsc do przecieku, niejednoczesnie.

Kontinuum powinno probowac naprawic kazda niekongruencje, nawet najgorsza. Zamiast tego dodalo dziewiec minut poslizgu, dziewiec minut, dzieki ktorym Verity przeszla akurat w odpowiedniej chwili, zeby uratowac kota, podczas gdy piec minut do przodu czy do tylu zapobiegloby calej historii. Zupelnie jakby kontinuum raz rzucilo okiem na niekongruencje i natychmiast zemdlalo, niczym pani Mering.

Verity radzila mi szukac jednego drobnego faktu, ktory nie pasowal, ale tutaj nic nie pasowalo: Skoro kontinuum probowalo sie naprawic, dlaczego nie wyslalo mnie do Muchings End, zebym zwrocil kota, zanim pani Mering pojedzie na konsultacje do madame Iritosky? Dlaczego wyslalo mnie z trzydniowym opoznieniem, akurat w pore, zebym udaremnil spotkanie Terence’a i Maud? I najwazniejszy drobny fakt ze wszystkich: dlaczego w ogole siec dopuscila do niekongruencji, skoro powinna sie zamknac automatycznie?

„Rozumiesz, ze to sa tylko hipotetyczne scenariusze — powiedzial T.J. W tych wszystkich przypadkach siec nie chciala sie otworzyc”.

Nikt nie mogl sie zblizyc do Waterloo. Ani do Teatru Forda. Ani do ulicy Franciszka Jozefa. Jesli kot mial takie kluczowe znaczenie w historii, dlaczego moglismy sie zblizyc do Muchings End? Dlaczego zwiekszony poslizg nie wystapil przy skoku Verity, gdzie byl potrzebny, tylko w Oksfordzie w kwietniu 2018 roku? I w jaki sposob przeszedlem, skoro poslizg nikogo tam nie dopuszczal?

Cieszylbym sie, gdyby odpowiedz czekala wlasnie tam, w laboratorium w 2018 roku, ale cokolwiek spowodowalo poslizg, z pewnoscia nie wywolali go Jim Dunworthy ani Shoji Fudzisaki. Oni nie robili zadnych skokow.

Gdyby byl tutaj Herkules Poirot, niewatpliwie przedstawilby zgrabne rozwiazanie nie tylko Zagadki Klopotliwej Niekongruencji, lecz rowniez tajemnicy Ksiazatek z Tower, Kuby Rozpruwacza i wysadzenia w powietrze katedry Sw. Pawla. Lecz nie bylo go ani tego elegancika lorda Petera Wimseya, a gdyby byli, zabralbym im marynarki i okryl sobie kolana.

W trakcie tych rozmyslan nagle uswiadomilem sobie, ze patrze na nierownosc w smolistej czerni muru, ktora mogla byc zaprawa pomiedzy kamieniami, a to oznacza swiatlo.

Rozplaszczylem sie na scianie, lecz swiatlo — czy raczej bardzo malenka nieobecnosc ciemnosci — nie migotalo ani nie narastalo jak coraz blizszy plomien pochodni.

I nie mialo czerwonozoltej barwy swiatla latarni. Bylo tylko odrobine bardziej szare od ciemnosci. Widocznie naprawde cierpialem na dyschronie, skoro uplynelo cale piec minut, zanim zaswitala mi inna mozliwosc: ze egipskie ciemnosci panowaly z powodu nocy i rzeczywiscie siedzialem w wiezy. A droga do wyjscia prowadzila w dol.

Malo nie upadlem i obtarlem sobie prawa dlon, zanim zaswitala mi kolejna mozliwosc: jesli zaczekam jeszcze pol godziny, nie zabije sie przy schodzeniu.

Znowu usiadlem na stopniu, oparlem glowe o sciane i patrzylem, jak narasta szarosc.

Przyjalem zalozenie, ze ciemnosc oznacza loch, i w konsekwencji widzialem wszystko na opak. Czy tak samo postepowalismy wobec niekongruencji? Czy przyjelismy niesluszne zalozenie?

Historia roi sie od blednych zalozen — Napoleon zakladal, ze Nev wzial Quatre Bras, Hitler zakladal, ze inwazja nastapi w Calais, saski krol Harold zakladal, ze ludzie Wilhelma Zdobywcy wycofuja sie zamiast wciagac go w pulapke.

Czy przyjelismy bledne zalozenie wobec niekongruencji? Czy istnialo jakies prawidlowe podejscie, ktore wszystko wyjasnialo — od braku poslizgu przy skoku Verity po nadmierny poslizg w 2018 roku? Czy z wlasciwego punktu widzenia wszystko pasowalo — Ksiezniczka Ardzumand i Carruthers, i strusia noga biskupa, i te wszystkie przeklete kiermasze staroci, i nawet wikary, nie liczac psa — i wszystko mialo sens?

Вы читаете Nie liczac psa
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату