A potem zaczal walic calym cialem o drzwi. Narobil poteznego halasu, ktory slychac bylo w calym akademiku. W korytarzu ryczano ze smiechu. Michael upadl na lozko, oddychajac gwaltownie. Dostal ataku klaustrofo-bii, ze wszystkich porow skory wydobywal mu sie pot. W chwile pozniej stracil swiadomosc tego, co sie z nim dzieje, i przestal cokolwiek widziec. Pamietal tylko, ze odzyskal przytomnosc w momencie, gdy dwaj straznicy, szarpiac brutalnie, postawili go na nogi. Dziewczyna, ktora teraz tez oprzytomniala, zaczela obciagac spodnice i krzyczec wnieboglosy. Spodnie Michaela byly rozpiete, a jego miekki penis zwisal na zewnatrz, skaleczony do krwi o zamek blyskawiczny spodni.

Michael nie przypominal sobie, co sie stalo. Dziewczyna twierdzila, ze polozyla sie do lozka, bo miala grype. W pewnym momencie obudzila sie i zobaczyla Michaela, ktory rozchylil jej nogi i gwaltownie w nia wchodzil, mimo ze rozpaczliwie protestowala. Wezwano policje, zawiadomiono rodzicow. Michael spedzil noc w areszcie, pilnowany przez dwoch policjantow, ktorzy tkwili przy nim zdezorientowani, gdyz nie byli przyzwyczajeni do pilnowania wiezniow, ktorzy groza, ze ich zabija, jezeli nie dostana natychmiast podrecznika historii, ktory zostawili w akademiku.

Dowody wskazywaly na sprzeczne ze soba wersje wydarzenia. Wokol pochwy dziewczyny znaleziono slady trzech roznych substancji nawilzajacych prezerwatywy, ale Michael – w momencie gdy go przylapal straznik – nie mial na sobie.prezerwatywy. Nie znaleziono tez zadnej prezerwatywy w pokoju. Adwokat wolal twierdzic, ze dziewczyna sama wyjela czlonek Michaela ze spodni, zeby upozorowac gwalt, niz sugerowac, ze upiwszy sie spolkowala z kilkoma studentami – co byloby pewnie politycznie niepoprawne, ale w co sklonni byliby uwierzyc przysiegli.

Z drugiej strony kilkoro swiadkow twierdzilo, ze przestepstwo mialo miejsce. Zreszta Michael nie raz i nie dwa odgrazal sie, ze zrobi krzywde roznym mieszkancom kampusu – zwlaszcza studentkom.

Najwazniejszym jednak dowodem przestepstwa byl fakt, ze Michael Hrubek – poteznej budowy chlopak, prawie dwa razy wiekszy od dziewczyny – zostal przylapany ze spuszczonymi spodniami, co prokurator stwierdzil z wielkim zadowoleniem. Na domiar zlego Michael, po tym jak go przylapano, zaczal obrzucac obecnych epitetami i nie byl w stanie wypowiadac sie spojnie. Jego wyjasnienia w sadzie na pewno przynioslyby mu wiecej szkody niz pozytku. Wobec tego jego adwokat zrezygnowal z linii obrony zmierzajacej do wykazania jego niewinnosci i Michael dostal wyrok ograniczajacy jego wolnosc i poddajacy go leczeniu w szpitalu stanowym znajdujacym sie w poblizu jego miejsca zamieszkania.

Po szesciu miesiacach Michael zostal wypisany ze szpitala i wrocil do domu rodzicow.

Kiedy znalazl sie w Westbury, szalenstwo i rozsadek zaczely sie szybko mieszac w jego glowie. Pewnego dnia, jesienia, Michael oswiadczyl matce, ze chce wrocic na uczelnie.

– Mam zamiar studiowac tylko historie. Lepiej bedzie dla nich, jezeli mi na, to pozwola – powiedzial. – Aha, i chce zostac ksiedzem. Nie bede uczyl sie niczego wiecej. Ani matematyki, ani angielskiego, ani algebry. Nie ma o tym mowy, do cholery! Tylko historii.

A jego matka, przewracajaca sie w nie poscielonym lozku, matka

0 blond wlosach sztywnych jak sloma, spojrzala na niego metnymi oczami

1 zdumiona jego zadaniami rozesmiala sie.

– Chcesz wrocic na studia? Mowisz powaznie? Ale pomysl tylko, co ty zrobiles! Czy ty wiesz, co zrobiles tej dziewczynie?

Nie. Michael nie wiedzial, co zrobil. Nie mial pojecia. Pamietal tylko jakas dziewczyne, ktora lezala kolo niego i z powodu ktorej musial zrezygnowac ze swoich ukochanych zajec z historii.

– To kurwa! Ona klamala! Dlaczego nie moge wrocic na studia? Czy nie jestem wystarczajaco modny? No powiedz, nie jestem? Ksieza sa bardzo modni. Pewnego dnia napisze o nich ksiazke. Oni czesto pieprza malych chlopcow.

– Idz do swojego pokoju! – krzyknela matka przez lzy, a on – mezczyzna dwudziestoparoletni, dwa razy wiekszy od niej – uciekl jak zbity pies.

Od tamtej pory czesto wracal do tego tematu.

– Naprawde – zawodzil -ja chce wrocic na studial Obiecywal, ze bedzie sie pilnie uczyl i ze zostanie cholernym ksiedzem,

zeby ja uszczesliwic. Mowil, ze bedzie nosil korone cierniowa na zakrwawionej glowie i spowoduje, ze ludzie beda wstawali z grobow.

– Jezus nosil korone cierniowa, bo zmartwychwstal – wyjasnil jej pewnego razu. – Dlatego roze maja ciernie.

– Michael, ja wychodze z domu – odpowiedziala mu na to.

– Masz zamiar uciec ode mnie? Dokad idziesz? Na zajecia ze sta-nik-tys-ty-ki? Bedziesz miala na sobie stanik, kiedy ksiadz cie bedzie pieprzyl?

Matka wyszla z domu. Nie nazywala go juz swoim malym zolnierzykiem. Jej paznokcie nie byly juz tak czerwone jak zarzacy sie papieros. A te maski, co miala na oczach, czesto rozmazywaly sie i splywaly czarnymi strumyczkami po matowej skorze jej policzkow.

Och, mamo, co ty masz na sobie? Zdejmij ten kapelusz. Zdejmij te korone. Te wszystkie zakrwawione ciernie! Bo mnie sie to wcale nie podoba. Wcale a wcale. Przepraszam za to, co powiedzialem o tobie i zolnierzach. Prosze cie, prosze, zdejmij to!

Michael Hrubek, niezmiernie podniecony, pedalowal uparcie szosa numer 236, pedalowal z predkoscia dwudziestu mil na godzine i byl tak pograzony w tych przykrych wspomnieniach, ze nie uslyszal nieoswietlonego i cicho jadacego samochodu policyjnego. Nie uslyszal go, dopoki ten samochod nie znalazl sie o dziesiec stop od tylnego kola jego roweru. Nagle zapalily sie swiatla i rozlegla sie syrena.

– O Boze, Boze, Boze! – krzyknal Hrubek. Ogarnela go panika. Rozlegl sie przerazliwy glos plynacy z megafonu:

– Hej, ty! Zatrzymaj sie i zsiadaj z roweru! Tyl glowy Hrubeka oswietlilo swiatlo reflektora.

Gliny! – pomyslal. Agenci! FBI! Zatrzymal sie, a policjanci wysie z samochodu.

– Zejdz z roweru, mlody czlowieku.

Hrubek niezdarnie zszedl. Policjanci podeszli do niego ostroznie.

– Alez on jest wielki – szepnal jeden z nich.

– W porzadku. Mozemy zobaczyc jakis dowod tozsamosci? Jebani spiskowcy – pomyslal Hrubek. A glosno zapytal:

– Jestescie panowie agentami federalnymi?

– Agentami? – parsknal smiechem jeden z policjantow. – Nie, jestesmy zwyklymi policjantami. Z Gunderson.

– Prosze tu podejsc. Ma pan prawo jazdy? Hrubek usiadl tylem do policjantow i spuscil glowe.

Policjanci spojrzeli na siebie, nie wiedzac, jak sie do tego ustosunkowac. Hrubek uprzedzil ich, krzyczac: ¦

– On zabral mi wszystko! Uderzyl mnie kamieniem w glowe. Prosze spojrzec na moja reke. – Podniosl otarta dlon. – Szukalem kogos, kto by mi pomogl.

Policjanci zblizyli sie nieco, ale zatrzymali sie w bezpiecznej odleglosci.

– Mowi pan, ze ktos pana napadl? Jest pan ranny? Prosze o jakis dowod tozsamosci.

– Czy to on? – zapytal jeden z policjantow.

– Chcemy tylko zobaczyc panski dowod tozsamosci. Prawo jazdy. Cokolwiek.

– On zabral mi portfel. Wszystko mi zabral.

– Zostal pan obrabowany?

– Jest ich kilku. Zabrali mi portfel i zegarek. Ten zegarek – dodal Hrubek uroczyscie – to byl prezent od mojej matki. Gdybyscie lepiej pilnowali tej drogi, to nie dochodziloby do tylu przestepstw.

– Przykro mi, ze spotkalo pana takie nieszczescie. Czy moglby pan podac nam swoje nazwisko i adres…

– Nazywam sie John W Booth.

– On chyba nazywa sie inaczej – powiedzial jeden policjant do drugiego, tak jakby rozmawiali w obecnosci nic nie rozumiejacego dziecka.

– Ja nie pamietam jego nazwiska. Ale on podobno jest nieszkodliwy.

– Mozliwe, ale jest duzy.

Jeden z policjantow podszedl blizej do Hrubeka, ktory kolysal sie, siedzac, plakal i zawodzil.

Вы читаете Modlitwa o sen
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату