pozniej, a po dwoch latach urodzila sie Philippa.
Philippa byla jedynaczka, podobnie jak John Balfour, Jacqueline zas miala jeszcze dwie siostry i brata, z ktorych aktualnie zadne nie mieszkalo w Szkocji. Brat Jacqueline poszedl w slady ojca i przebywal na placowce w Waszyngtonie, wyslany tam przez MSZ. Rebusowi przyszlo do glowy, ze dynastia Balfourow znalazla sie w niebezpieczenstwie, poniewaz trudno bylo sobie wyobrazic, by Philippa przejela firme po ojcu, pomyslal wiec, ze to dziwne, iz panstwo Balfour nie postarali sie o syna.
Zapewne nic z tego nie mialo zadnego zwiazku ze sledztwem, jednak ten fragment dochodzenia sprawial Rebusowi zawsze szczegolna przyjemnosc: proba rekonstruowania sieci wzajemnych powiazan, zagladanie do zycia innych ludzi, spekulowanie i stawianie pytan…
Przeszedl do notatek z przesluchania Davida Costello. Urodzil sie i skonczyl szkole srednia w Dublinie, po czym na poczatku lat dziewiecdziesiatych rodzina Costello przeniosla sie w okolice Dalkey, na poludnie od Dublina. Wygladalo na to, ze ojciec Davida, Thomas, nie przepracowal ani jednego dnia w calym swoim zyciu, zyjac z kapitalu zgromadzonego w funduszu powierniczym przez jego ojca, miejscowego dewelopera nieruchomosci. Dziadek Davida byl wlascicielem kilku prestizowych nieruchomosci w centrum Dublina i dzieki nim jego wnuk przez cale zycie oplywal w dostatki. Byl takze wlascicielem kilku koni wyscigowych i ostatnimi laty caly swoj czas poswiecal tej wlasnie pasji.
Matka Davida, Theresa, byla kims zupelnie odmiennym. Jej pochodzenie mozna bylo, w najlepszym razie, uznac za dolne warstwy klas srednich. Matka Theresy byla pielegniarka, ojciec nauczycielem. Ich corka zaczela nauke w liceum plastycznym, jednak go nie ukonczyla i rozpoczela prace zawodowa, praktycznie calkowicie przejmujac na siebie obowiazek utrzymania rodziny, kiedy jej matka zachorowala na raka, a ojciec zupelnie sie rozkleil. Najpierw pracowala jako ekspedientka w domu towarowym, potem zajmowala sie dekorowaniem wystaw sklepowych, nastepnie projektowaniem wnetrz – poczatkowo tylko sklepowych, ale pozniej rowniez na indywidualne zamowienia bogatych klientow. Tak wlasnie poznala Thomasa Costello. Zanim sie pobrali, jej rodzice juz nie zyli. Po slubie Theresa zapewne nie musiala juz pracowac, jednak pracy nie przerwala, az roczne dochody jej jednoosobowej firmy urosly do kilku milionow funtow, a personel wzrosl do pieciu osob, nie liczac jej samej. Zdarzali sie tez klienci z zagranicy, a ich lista wciaz sie wydluzala. Obecnie miala piecdziesiat jeden lat i nic nie wskazywalo na to, ze ma zamiar zwolnic. Jej maz, o rok od niej mlodszy, nadal prowadzil bujne zycie towarzyskie. Wycinki z irlandzkich gazet pokazywaly go na wyscigach konnych, letnich przyjeciach ogrodowych i licznych imprezach towarzyskich. Na zadnym ze zdjec nie bylo obok niego Theresy. W edynburskim hotelu wynajeli dwa oddzielne pokoje… Ale jak powiedzial ich syn, to przeciez nie przestepstwo.
David zwlekal z rozpoczeciem studiow i po szkole najpierw spedzil rok na podrozach po swiecie. Obecnie byl na trzecim roku wydzialu anglistyki i literatury angielskiej. Rebus przypomnial sobie te wszystkie ksiazki w jego mieszkaniu: Milton, Wordsworth, Hardy…
– Podziwiasz widoki, John?
Rebus otworzyl oczy.
– Zamyslilem sie, George.
– Twierdzisz, ze nie drzemales?
– A skad. – Rebus obrzucil go ponurym spojrzeniem.
Kiedy Hi-Ho Silvers odczepil sie, podeszla Siobhan i przysiadla na biurku.
– No to o czym tak dumales?
– Zastanawialem sie, czy Rabbie Burns mogl zamordowac jedna ze swoich kochanek. – Patrzyla na niego, nie reagujac. – Albo czy mogl to zrobic ktos czytajacy poezje.
– Nie rozumiem, dlaczego nie. Czyz jeden z komendantow obozow zaglady nie spedzal wieczorow na sluchaniu Mozarta?
– Bardzo mnie pocieszylas.
– Zawsze do uslug, jesli tylko moge ci sluzyc promykiem radosci. Ale przysluga za przysluge.
– Jakze moglbym odmowic.
Podala mu kartke papieru.
– Powiedz mi, co to moze znaczyc.
Temat: Pieklisko
Data: 5/9
Jak przezylas Pieklisko? Czas ucieka.
Rygory czekaja.
QuiM
Rebus spojrzal na Siobhan.
– Podpowiesz mi cos?
Wziela od niego kartke i stuknela w nia palcem.
– To jest wydruk e-maila. Philippa miala w poczcie kilka nieodebranych wiadomosci, wszystkie datowane po dniu jej znikniecia. I poza tym jednym, wszystkie byly adresowane na jej drugie imie.
– Jakie jej drugie imie?
– Prowajderzy – zawahala sie – to znaczy ci, ktorzy dostarczaja uslugi internetowe, zwykle pozwalaja abonentom na uzywanie kilku roznych hasel adresowych, na ogol pieciu lub szesciu.
– Dlaczego?
– Mysle, ze w ten sposob mozna byc kilkoma roznymi osobami. Flipaja 1223 to troche tak jak pseudonim. Jej cala pozostala poczta szla na adres Flipa-kropka-Balfour.
– Wiec co to wszystko znaczy?
Siobhan westchnela.
– Wlasnie sie nad tym zastanawiam. Moze to znaczy, ze miala druga osobowosc, o ktorej nic nie wiemy. W jej skrzynce nie ma ani jednej zachowanej wiadomosci odebranej albo wyslanej pod haslem Flipaja 1223. A to by oznaczalo, ze albo je wszystkie natychmiast usuwala, albo przyszlo to do niej przez pomylke.
– Na pomylke mi to nie wyglada – orzekl Rebus. – Ta Flipaja brzmi zbyt podobnie do Flipy.
– Pieklisko, Rygory, PaganOmerta…
– Omerta to haslo mafii oznaczajace milczenie – popisal sie Rebus.
– No i ten Quizmaster – dodala Siobhan. – Podpisuje sie QuiM [Quim (ang.) – slangowe slowo oznaczajace zenski organ plciowy.]. Troche w tym szczeniackiego poczucia humoru.
Rebus raz jeszcze przyjrzal sie kartce.
– Nie mam zielonego pojecia, Siobhan. Co chcesz, zebym z tym zrobil?
– Chcialabym sie dowiedziec, kto to wyslal, ale to nie bedzie latwe. Jedyne, co mi przychodzi do glowy, to na to odpowiedziec.
– I poinformowac nadawce, ze Philippa zniknela?
Siobhan znizyla glos.
– Nie, raczej zeby mu odpowiedziec jako ona.
Rebus zamyslil sie.
– Sadzisz, ze to mogloby sie udac? I co bys mu napisala?
– Jeszcze sie nie zdecydowalam. – Ze sposobu, w jaki zalozyla rece na piersiach Rebus wiedzial, ze juz podjela decyzje.
– Wspomnij o tym komisarz Templer, jak sie tu pojawi – powiedzial, a ona kiwnela glowa i ruszyla do wyjscia, jednak Rebus ja zawolal. – Studiowalas na uniwerku. Powiedz mi, mialas tam do czynienia z takimi jak Philippa Balfour?
Prychnela pogardliwie.
– Oni naleza do innego swiata. Nie chodza na wyklady, nie ma ich na cwiczeniach. Niektorych po raz pierwszy spotykalam na egzaminach. I wiesz, co ci powiem?
– No?
– Te lajzy zawsze zdawaly.