– Co to? – zapytal.

– To pierwsze zadanie z pewnej gry. Gry, w ktora, naszym zdaniem, grala Flipa.

Costello wyprostowal sie i przeczytal wiadomosc.

– A co to za gra? – zapytal po chwili.

– Cos co znalazla w Internecie. Prowadzi ja osoba przedstawiajaca sie jako Quizmaster. Rozwiazywanie kolejnych zagadek pozwala grajacemu przechodzic do nastepnych etapow. Flipa dotarla do poziomu o nazwie Pieklisko i byc moze zdolala juz ten poziom zaliczyc. Tego nie wiemy.

– Flipa? – W glosie Costello pobrzmiewalo powatpiewanie.

– Nigdy pan o czyms takim nie slyszal?

Potrzasnal glowa.

– Nigdy mi o tym nie mowila. – Spojrzal w strone Rebusa, ale ten przegladal wlasnie jakis zbiorek poezji.

– A czy ona w ogole interesowala sie grami? – spytala Siobhan.

Costello wzruszyl ramionami.

– Tylko takimi typowymi, towarzyskimi. Wie pani, jakies szarady, ewentualnie w detektywa albo w inteligencje.

– Ale nic z dziedziny fantazji? Chodzi mi o gry fabularne.

Powoli pokrecil glowa.

– A w Internecie tez nic?

Znow pomacal sobie zarost.

– To dla mnie zupelna nowosc. – Zawiesil glos i popatrzyl najpierw na Siobhan, potem na Rebusa. – Jestescie pewni, ze tu chodzi o Flipe?

– Absolutnie – stwierdzila z naciskiem Siobhan.

– I myslicie, ze to ma jakis zwiazek z jej zniknieciem?

Siobhan uniosla ramiona i spojrzala na Rebusa w nadziei, ze moze on cos doda, jednak Rebus zaglebiony byl teraz we wlasnych myslach. Przypomnial sobie, co mu o Costello powiedziala matka Flipy, ze ja nastawial przeciwko wlasnej rodzinie. A gdy Rebus spytal ja dlaczego, odparla, ze on juz taki jest.

– To ciekawe wiersze – powiedzial, machajac ksiazeczka. z wygladu bardziej przypominaly satyryczna broszure w rozowej okladce ozdobionej jakims odrecznym rysunkiem. Potem odczytal z niej dwie linijki. – „Nie dlatego umierasz, bos zasluzyl / Umierasz za to, bos akurat pod reka”. – Rebus zamknal ksiazeczke i odlozyl ja na miejsce. – Nigdy przedtem nie przyszlo mi to do glowy – powiedzial – ale to prawda. – Przerwal i zapalil papierosa. – Pamietasz, o czym wtedy rozmawialismy? – Zaciagnal sie, potem przyszlo mu do glowy, by poczestowac Costello, jednak ten przeczaco pokrecil glowa. Piersiowka po whisky stala pusta, podobnie jak kilka puszek po piwie. Rebus dojrzal je na podlodze w kuchni wsrod kubkow, talerzy, widelcow i pustych opakowan po daniach na wynos. Wczesniej uznal Costello za czlowieka nie pijacego, moze jednak trzeba bedzie te opinie zrewidowac. – Zapytalem cie wtedy, czy Flipa mogla poznac kogos innego, a ty mi odpowiedziales, ze by ci o tym powiedziala. Stwierdziles tez, ze nie potrafila trzymac jezyka za zebami.

Costello pokiwal potakujaco glowa.

– A jednak mamy tu gre, w ktora grala. I to gre wcale nielatwa, pelna zagadek i podwojnych znaczen slow. Wiec moze potrzebowala czyjejs pomocy?

– Ode mnie jej nie miala.

– I nigdy nie wspominala ci o Internecie, ani o kims imieniem Quizmaster?

Znow potrzasnal glowa.

– A w ogole, to co to za jeden, ten Quizmaster?

– Tego nie wiemy – przyznala Siobhan. Teraz ona podeszla do regalu z ksiazkami.

– Ale przeciez musi sie w ktoryms momencie ujawnic, nie?

– Bardzo bysmy tego chcieli. – Zdjela z polki zolnierzyka.

– To tez jest z jakiejs gry, prawda?

Costello spojrzal ku niej.

– Tak? Nawet nie wiem.

– To nie pan tym gral?

– Nie mam pojecia, skad sie to tutaj wzielo.

– Ale musial juz w niejednej bitwie uczestniczyc – zauwazyla Siobhan, przygladajac sie ulamanemu muszkietowi.

Rebus popatrzyl na stojacy na biurku komputer – nowy model laptopa – wlaczony i gotowy do pracy. Obok lezaly jakies podreczniki, a na podlodze stala drukarka.

– Rozumiem, Davidzie, ze ty tez siedzisz w Internecie.

– A kto nie siedzi?

Siobhan usmiechnela sie i odlozyla zolnierzyka na miejsce.

– Pan inspektor Rebus ma jak dotad trudnosci z opanowaniem elektrycznej maszyny do pisania.

Rebus wiedzial, o co jej chodzi: poswiecajac go, pragnie rozbroic Costello.

– Dla mnie Internet to jest to, co jest bramce tej druzyny z Mediolanu.

To wywolalo usmiech na twarzy Costello. „Bo on juz taki jest…” Tylko jaki naprawde jest David Costello? Rebusa zaczynalo to coraz bardziej intrygowac.

– Wiec skoro Flipa zachowala te jedna rzecz w tajemnicy, to byc moze miala przed panem i inne tajemnice? – zapytala Siobhan.

Costello znow pokiwal glowa i znow poprawil sie na fotonie, jakby wciaz nie mogl sobie znalezc miejsca.

– Moze ja jej wcale nie znalem – powiedzial i raz jeszcze spojrzal na wiadomosc na kartce. – A wy wiecie, co to znaczy?

– Siobhan rozwiazala zagadke – przyznal Rebus – ale doprowadzila ona nas tylko do kolejnej.

Siobhan podala mu kartke z drugim zadaniem.

– Ta jest jeszcze bardziej idiotyczna niz pierwsza – stwierdzil Costello. – Naprawde nie chce mi sie wierzyc, zeby Flipa to rozwiazala. To zupelnie do niej nie pasuje. – Wyciagnal reke, by zwrocic kartke.

– A co z jej innymi przyjaciolmi? – zapytala Siobhan. – Czy ktores z nich szczegolnie lubi gry i zagadki?

Costello wbil w nia wzrok.

– Mysli pani, ze ktores z nich moglo…?

– Ja tylko probuje dojsc, czy Flipa mogla sie do kogos zwrocic o pomoc.

Costello zamyslil sie.

– Do nikogo – odpowiedzial w koncu. – Nikt taki nie przychodzi mi do glowy.- Siobhan wziela od niego kartke. – A to? – zapytal. – Wie pani, co to znaczy?

Spojrzala na tresc pewnie juz po raz czterdziesty.

– Nie – przyznala. – Jeszcze nie.

Po wyjsciu od Costello Siobhan zaproponowala Rebusowi, ze go odwiezie na St Leonard’s. Przez pierwsze kilka minut milczeli. Ruch byl okropny i wygladalo, ze wieczorna godzina szczytu z tygodnia na tydzien zaczyna sie coraz wczesniej.

– No i co o tym myslisz? – spytala.

– Mysle, ze szybciej bym doszedl na piechote.

Byla to w zasadzie odpowiedz, jakiej sie spodziewala.

– Te twoje lalki w pudelkach troche przypominaja zabawki, nie uwazasz?

– Bardzo dziwne zabawki, jesli chcesz znac moje zdanie.

– Tak samo dziwne, jak ta internetowa gra.

Rebus pokiwal glowa, jednak nic nie powiedzial.

– Tylko nie chce, zeby wyszlo na to, ze doszukuje sie tu jakichs powiazan – zastrzegla sie Siobhan.

– Chcesz powiedziec, ze to moja rola? – domyslil sie. – Bo jest to istotnie mozliwe, prawda?

Teraz z kolei Siobhan pokiwala glowa.

– Tak, pod warunkiem, ze te wszystkie lalki maja ze soba jakis zwiazek.

– Cierpliwosci – powiedzial Rebus. – A jak na razie, moze warto troche pogrzebac w przeszlosci pana Costello.

– Mnie sie wydal dosc autentyczny. Widziales wyraz jego twarzy, kiedy nam otworzyl? Byl wyraznie przerazony, ze cos sie stalo. A poza tym juz go chyba sprawdzano, prawda?

Вы читаете Kaskady
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату