od oceanu, celownik strzelca nie bylby zaparowany i facet na pewno by odkryl, ze patrzy na twoje odbicie w lustrze, nie zas na czlowieka z krwi i kosci. Nawet z odleglosci dobrze ponad pol kilometra snajper trafilby cie prosto w serce.

– Ale tylko stlukl lustro – mruknal Minor. – Bede mial pecha przez siedem lat. – Napil sie goracej herbaty, po czym przyjrzal sie wlasnej dloni, w ktorej trzymal kubek. Bardzo nieznacznie, ale trzesla sie. Interesujace. – I po co wlasciwie tam czatowalas, sledcza Olson?

Sydney zmruzyla oczy.

– Twoja odmowa wspolpracy przy wylapywaniu tych gnojkow nie oznacza, ze mam cie pozostawic bez ochrony.

– Nie byla to najlepsza ochrona, prawda? – spytal zlosliwie Dar. – Facet oddal dwa strzaly… Tak przy okazji, jestes pewna, ze to byl mezczyzna?

– Biegl jak facet – wyjasnila Syd. – Mial na sobie wiatrowke i czapke bejsbolowa. Byl sredniego wzrostu, budowy miedzy szczupla a srednia. Nie widzialam jego twarzy, a z racji panujacych ciemnosci niewiele moge powiedziec o jego rasie czy narodowosci.

Kapitan Hernandez siedzial okrakiem na krzesle kuchennym przed lawa. Polozyl sobie podbrodek na przedramieniu i powiedzial:

– To jest standardowa procedura, sledcza Olson, dla funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwosci z biura prokuratora stanowego, ze biegna sami za snajperem? Ze nie czekaja na wsparcie?

Kobieta usmiechnela sie do niego.

– Nie, kapitanie, na pewno nie jest to standardowa procedura. Moje wsparcie stanowil jednak Tom, a i tak zamierzalismy zmieniac sie na warcie przez pare nocy. Jestem zreszta przekonana, ze moi zwierzchnicy z Sacramento przypomna mi wlasciwa procedure.

– To dobrze – mruknal Hernandez. – Czyli gdzie utknelo nasze sledztwo?

Jim Warren z FBI kucal obok lawy.

– No coz, nie mamy odciskow linii papilarnych, nie mamy opisu strzelca ani numeru rejestracyjnego jego samochodu, lecz posiadamy jego bron. Celownik Weaver nie jest moze szczegolnie niezwykly, ale tych Tikk 595 sprzedano chyba do tej pory niezbyt wiele. I chociaz podczas wstepnych ogledzin nie znaleziono odciskow palcow na trzech nabojach pozostajacych w magazynku, moze laboratorium Federalnego Biura Sledczego cos znajdzie. Zwykle znajduja. A my skupimy sie na kulach Winchester kaliber.748 MatchKing 8THP… To nie jest zwyczajna amunicja do polowan na jelenie.

Rozmawiali jeszcze dlugo. Darwin dopil herbate i zaczal przysypiac. Bolaly go przeciecia na skorze i miejsce po zastrzyku przeciwko tezcowi, przede wszystkim jednak czul sie zwyczajnie senny. O drugiej nad ranem zadzwonili Lawrence i Trudy, ktorzy do tej pory tkwili w Internecie, poszukujac danych. Dar musial sie niezle nameczyc, aby odwiesc ich oboje od przyjazdu.

Zanim wyszli ostatni mundurowi i ludzie z CHP, nadszedl swit. Teraz na posterunku znajdowaly sie dwa pozbawione oznaczen samochody Departamentu Policji San Diego oraz woz patrolowy drogowki stanowej. Minor dostrzegl, ze dyzur na dachu snajpera – czyli starego budynku magazynowego dwie przecznice dalej – pelni takze funkcjonariusz w mundurze i z karabinem w rece. Nie wierzyl, ze zabojca wroci jeszcze tego samego dnia. W koncu zostali tylko Tom i Syd. Oboje wygladali na ogromnie zmeczonych.

– Dar – odezwala sie Sydney, znow kladac dlon na jego kolanie.

Darwin rozbudzil sie. Nagle stal sie bardzo swiadomy nacisku reki kobiety, obecnosci drugiego mezczyzny i wlasnego niekompletnego stroju. Przed przybyciem calego tego tlumu zdazyl wszak narzucic na siebie jedynie plaszcz kapielowy.

– Co? – spytal.

– Czy to cos zmienia?

– Gdy do ciebie strzelaja, zawsze cos sie zmienia – odparl. – Jesli jeszcze kilka razy unikne kulki, moze stane sie religijny.

– Cholera, przestan sie ze mna zabawiac. Czy teraz bierzesz pod uwage wspolprace z nami? Wiesz, ze tylko w ten sposob mozemy ci zapewnic bezpieczenstwo i powstrzymac tych aroganckich drani.

– Wszystkich? – zapytal. – Sadzisz, ze potrafisz ich wszystkich wylapac? Tom, ilu naganiaczy, ilu skaptowanych Azjatow, pracownikow klinik i adwokatow bylo zwiazanych z ta wietnamska organizacja, ktorej dzialalnosc ukrociles kilka lat temu?

– Chyba czterdziesci osiem osob – odparl Tom Santana.

– A ilu udalo ci sie oskarzyc?

– Siedmiu.

– A ilu posadziles?

– Pieciu… adwokatow, jedynego prawdziwego lekarza w grupie i glownego naganiacza ubezpieczeniowego.

– Ile dostali? Dwa lata? Trzy?

– Tak – odparl Tom. – Ale prawnicy juz nie praktykuja… nigdzie, lekarz wyemigrowal do Meksyku, a naganiacz wciaz przebywa na warunkowym. Zaden nie bierze juz udzialu w fingowaniu wypadkow.

– Pewnie ze nie – odcial sie Minor. – Bo teraz zajmuja sie tym Przymierze i Organizacija. Gra nigdy sie nie zmienia… jedynie twarze.

Santana wzruszyl ramionami i ruszyl do drzwi.

– Nie zapomnij zasunac zasuwy – powiedziala Sydney i obrocila sie, zamierzajac pojsc za Tomem do windy.

Darwin chwycil ja za nadgarstek.

– Syd… dzieki.

– Za co? – spytala, spogladajac mu gleboko w oczy. – Za co?

Odeszla, nie czekajac na odpowiedz.

Dziwne ciemnosci panowaly w mieszkaniu nawet po swicie, gdyz wszystkie okna przykrywalo plotno. Dar postanowil sobie zapamietac, aby przy najblizszej okazji zainstalowac zaluzje. Wrocil do sypialni, zrzucil z ramion plaszcz kapielowy, polozyl sie na lozku i wpelzl pod koldre. Myslal, ze zasnie w przeciagu kilku sekund, przez jakis czas lezal jednak i obserwowal przesuwajace sie po wysokim suficie, przefiltrowane przez material swiatlo sloneczne. W koncu zasnal. Nic mu sie nie snilo.

Rozdzial czternasty

N JAK LOS NIN OS [(hiszp.) – dzieci.]

Sroda okazala sie dniem straconym. Dar przespal wprawdzie tylko kilka godzin, ale poniewaz spal w dzien, czul sie strasznie. Kiedy wstal, znalazl w ksiazce telefonicznej rzemieslnika, ktory moglby mu w trybie natychmiastowym zainstalowac zaluzje, a potem chodzil bez celu po mieszkaniu, czekajac na przyjscie wyslanych przez tamtego pracownikow. Nie bal sie wyjsc na zewnatrz – w kazdym razie sadzil, ze sie nie boi – z drugiej strony jednak nie byl rowniez gotow do opuszczenia mieszkania, skoro nie mial ku temu zadnego waznego powodu.

Lawrence zjawil sie kolo poludnia z goracym lunchem dla nich obu i natychmiast sprawdzil, czy Darwin nie ukrywa przed nim jakichs przerazajacych dziur po kulach. Powiedzial, ze pracuje „w miescie”, co oznaczalo centrum San Diego. Czyli ze najprawdopodobniej zeznawal w Centrum Sprawiedliwosci. Twierdzil, ze bedzie w miescie do pozna i spytal, czy moze sie przespac na kanapie Dara. Ten podejrzewal, ze Stewart, ktory byl nie tylko jego przyjacielem, lecz takze rzeczoznawca ubezpieczeniowym, po prostu zamierza go w ten sposob strzec, nie bardzo jednak mogl odmowic.

Gdy Lawrence wyszedl, a instalatorzy skonczyli montaz zaluzji, Darwin zabral sie za stare teczki z aktami, wyslal e-mailem swoje ruchy szachowe do wszystkich rywali, z wyjatkiem Dmitrija z Moskwy, po czym wszedl do sypialni, kleknal na jedno kolano i wyjal spod lozka remingtona 870 oraz pudelko z nabojami. Zaladowal piec duzych olowianych naboi, po czym polozyl sobie bron na kolanach. Przeczytal tloczone litery po lewej stronie komory, ponad i przed kablakiem spustowym: Remington 870 EXPRESS MAGNUM. Wiedzial, ze nazwa sugeruje, iz sztucer wykonano po roku 1955, czyli po modyfikacji, dzieki ktorej model ten mogl strzelac zarowno nowoczesnymi trzycalowymi pociskami olowianymi typu magnum, jak rowniez starszymi dwunastkami, o cwierc cala mniejszymi. Dar dotknal malego zatrzasku na lewej przedniej czesci kablaka spustu, wprowadzil pocisk i zabezpieczyl. Kontakt z bronia, dotyk stali i zapach oleju do konserwacji przypomnial mu dziecinstwo: gdy polowal na kaczki i bazanty z ojcem i wujami w poludniowym Illinois. Rzeskie jesienne poranki, pola kukurydzy i dobrze wytresowane psy, ktore przynosily ustrzelone ptaki.

Odlozyl bron pod lozko i zamknal oczy. Przez glowe przemknely mu blyski obrazow. Nie widzial w nich bynajmniej ostatnich zdarzen, na przyklad roztrzaskujacego sie lustra, lecz… buty przesuwajace sie przez trawe; buty najrozmaitszych typow: wypolerowane meskie polbuty, dzieciece trampki, kobiece sandalki. Pierwsza rzecza, jaka zauwazali funkcjonariusze na miejscu kazdej katastrofy powietrznej – nawet przed smrodem paliwa lotniczego, porozdzieranego i spalonego metalu lub fragmentow ludzkich cial – byly setki butow z pozoru przypadkowo porozrzucanych dookola. Ten widok zawsze przypominal Minorowi o uwolnionej podczas katastrofy straszliwej energii kinetycznej, z powodu ktorej buty (nawet te mocno zasznurowane) niemal nigdy nie pozostawaly na nogach ofiar. Darwinowi fakt ten kojarzyl sie w jakims sensie z ostateczna zniewaga. Pamietal tez ze sledztwa buty Dickiego Kodiaka, czyli Richarda Trace’a. Mlodemu czlowiekowi spadl z prawej nogi mokasyn, ale lezal w niewlasciwym miejscu – Gennie Smiley zbyt daleko wycofala furgonetke, gdy potracila mezczyzne po raz drugi. Nieszczesny homoseksualista, biedny duren. Dar potrafilby sobie wyobrazic, jak Dallas Trace opowiada o swoim synu przyjaciolom z klubu dla bogaczy.

Po zapadnieciu nocy podszedl do jednej z biblioteczek i zdjal z polki wielokrotnie kartkowany egzemplarz ksiazki zawierajacej fragmenty dziel stoikow. Rozpoczal od Epikteta, ale zdecydowal sie najpierw przeczytac Ksiege XII Rozmyslan Marka Aureliusza. W ostatniej dekadzie tak wiele razy czytal te ustepy, ze niektore zdania brzmialy dla niego jak doskonale znana mantra:

„Z trzech czesci sie skladasz: z ciala, tchu i rozumu. Z tych dwie pierwsze sa twymi tak dlugo, jak dlugo sie o nie starac musisz, a jedynie trzecia jest twoja bezwzglednie. A jezeli oddalisz od siebie, to znaczy od swojego umyslu wszystko to, co inni czynia lub mowia, cos sam uczynil lub powiedzial, i to, co cie niepokoi jako przyszlosc, i to, co z toba jest zlaczone, ale do wyboru niezawisle jako wlasnosc ciala, ktore cie otacza, i tchu z nim spojonego, i to, co toczy nurt zycia zewnatrz ciebie plynacy, tak by twa zdolnosc umyslowa, wyjeta ze zwiazku z tym, co jest z toba zlaczone przeznaczeniem wspolnym, czysta i niezawisla zyla dla siebie samej, postepujac sprawiedliwie i chcac tego, co sie dzieje, i mowiac prawde; jezeli oddalisz – powtarzam – od tej woli twej to, co z nia jest zlaczone na podstawie wplywow zewnetrznych, i przyszlosc, i przeszlosc, a stworzysz z siebie to, czym jest Empedoklesowa kula Kula okragla, dumna z otaczajacej ja samotnosci, a starac sie bedziesz jedynie o zycie, ktorym zyjesz, to jest o terazniejszosc – bedziesz mogl przezyc reszte zycia az do smierci bez niepokoju, w zgodzie i z miloscia dla twego demona”. [Marek Aureliusz, Rozmyslania.]

Вы читаете Ostrze Darwina
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату