23:50 Pani Trace i ciezarowiec wchodza do sypialni na pietrze. Kobieta wlacza jedna lampe. Szybki akt seksualny.
25.06 – niedziela
00:05 Ciezarowiec wyglada na gotowego do drzemki. Pani Trace przeciwnie. Dochodzi miedzy nimi do kolejnego stosunku.
00:30 Pani Trace budzi ciezarowca i przegania go z pokoju.
00:38 Dallas Trace wchodzi do glownego salonu na parterze minute po wyjsciu ciezarowca kuchennymi drzwiami. Prawnikowi towarzyszy czterech ochroniarzy. Kilka fotografii nikonem z czterystumilimetrowym obiektywem, na filmie do zdjec w trybie UHS. Zaden z ochroniarzy nie moze byc ani Yaponchikiem ani Zukerem; wszyscy wygladaja na zbyt mlodych i glupich.
00:45 Ochroniarze sprawdzaja teren z basenem przed domem, patrzac przez lornetki noktowizyjne. Martwilem sie, ze beda mieli celowniki termowizyjne, ale mialem nadzieje, ze w takim wypadku pozostale wokol glazow goraco dnia zaburzy im obraz. Na szczescie uzyli jedynie wzmacniaczy obrazu. Wszyscy nosza karabiny Mac- 10.
00:50 DT idzie na pietro i zaglada do pani Trace. Zona spi. Trace wraca na dol i naradza sie z ochroniarzami.
01:15 DT dzwoni do kilku osob.
02:05 Ochroniarze wracaja do domu. DT idzie do sypialni na pietrze.
02:10 W sypialni gasna swiatla. Ochroniarze pozostaja w glownym salonie lub w pokoju bilardowym. Pracuja w parach.
03:00 Skurcz w lewej nodze zaledwie po czterech godzinach inwigilacji. Jestem zbyt stary na te gowniana akcje.
04:50 Przedswit. Sprawdzam kostium snajperski i przykrywam wszystko dodatkowym materialem w kolorze maskujacym.
05:21 Swit. Jestem zmarzniety po calej nocy. Ale powoli zaczyna mi sie robic wrecz zbyt goraco.
06:40 Nie ruszajac sie, oddaje mocz do malej szczeliny obok glazu. Naruszam zasady szkolenia, ale niech mnie szlag, jesli zniszcze tak wczesnie nowy kombinezon. Jestem zadowolony, ze cala sobote poscilem i oczyszczalem organizm.
07:15 Zero ruchu w domu DT, oprocz zmiany warty. Uzywam polaryzatorow, aby nie przeszkadzalo mi odbicie wschodzacego slonca. Czesciowy sukces.
07:35 Jakas kobieta biega sciezka odlegla ode mnie o dwadziescia metrow. Slysze muzyke z jej walkmana. Biegnie z nia doberman. To suka. Wacha mnie, po czym obsikuje. Biegaczka przywoluje psa.
09:30 Przez celownik Redfield zagladam do kuchni. Widze wyraznie DT jedzacego obfite sniadanie, ktore przygotowala mu sluzaca. Pani Trace nadal spi.
10:39 Pani DT przylacza sie do meza, ktory nadal jest w kuchni, gdzie rozmawia przez telefon.
11:15 DT ubiera sie – dzinsy, kowbojki, niebieska koszula jedwabna w stylu Dzikiego Zachodu, kamizelka ze skory bizona.
11:38 DT opuszcza dom. Trzech sposrod czterech ochroniarzy wychodzi wraz z nim.
12:22 Dom opuszcza sluzaca. Czwarty ochroniarz wchodzi wraz z pania DT na pietro. Uprawiaja seks.
12:50 Ochroniarz wraca do glownego salonu.
13:00 Powrot sluzacej.
14:30 Robi sie coraz gorecej. Rozwaznie uzywam wody, tym niemniej koncze druga butelke. Zostala mi jedna.
14:40 Grzechotnik wpelza na moja prawa noge, po czym zsuwa sie z niej na odlegly ode mnie okolo metra glaz. Tam zastyga i grzeje sie w sloncu.
16:30 Waz opuszcza moje najblizsze otoczenie.
16:45 Zaczyna padac ulewny deszcz. Widocznosc nadal zadowalajaca.
16:55 Wraca ciezarowiec z ubieglej nocy. Rzeczywiscie jest basenowym. Stoi pod oslonka patio i czeka, az przestanie padac.
17:10 Pani DT wychodzi z czwartym ochroniarzem. Basenowego wola do domu sluzaca. Uprawiaja seks w pokoju telewizyjnym.
18:20 Deszcz ustaje, ale strumyczki wody splywaja na mnie po glazach. Sluzaca i muskularny basenowy opuszczaja dom. Nie widac zadnych ruchow.
21:20 Ostatnie promienie zachodzacego slonca przeslaniaja chmury. Oczy bola mnie od patrzenia przez celownik. Krople do oczu prawie mi sie skonczyly.
22:10 DT wraca z czterema ochroniarzami i piecioma niezidentyfikowanymi mezczyznami. Nowi wygladaja na cudzoziemcow. Trzech z nich czeka w salonie glownym z ochroniarzami, dwaj pozostali ruszaja z DT na pietro do gabinetu.
22:45 Dluga rozmowa. DT siedzi plecami do okna, tak samo jak w swoim biurze w Los Angeles. Obaj jego goscie przez cala dyskusje stoja. Pstrykam trzy rolki wysokiej jakosci czarnobialego filmu, czterystumilimetrowy obiektyw stawiam dla stabilnosci na dwojnogu. Ci dwaj to zespol snajperski: Gregor Yaponchik i Pavel Zuker. Nawet podczas rozmowy Zuker stoi trzy kroki za Yaponchikiem, dokladnie tak jak obserwator, ktory kryje swego strzelca. Nie sposob dokladnie odczytac z ruchu warg, co mowia Rosjanie (chociaz jestem przekonany, ze konwersacja toczy sie po angielsku), wydaje mi sie, ze uzyli kilka razy slow „Latynos” i „Meksykanin”. Zakladam, ze dyskutuja o moim wieczornym telefonie, zastanawiajac sie, czy byl prawdziwy.
22:55 DT pokazuje obu Rosjanom fotografie mecenasa Esposito i moje. Moje fotki ewidentnie zostaly wykonane teleobiektywem. Na dwoch stoje przed domem w San Diego, na jednym przy wraku Gomeza. Ostatnie dwa zrobili mi przy domku. Cholera!
23:00 Spotkanie dobiega konca. Mam wyrazne fotografie Zukera i Yaponchika. Obserwator nie przypomina brodacza ze zdjec FBI, jest wysoki, szczuply, starannie ogolony, ma krociutkie, czarne wlosy i gleboko zapadniete oczy. Podczas rozmowy pali papierosa. Widze gniew na twarzy DT, gdy ten wstaje i szuka popielniczki. Yaponchik jest starszy od Zukera, moze dwa, trzy lata starszy ode mnie. Przypomina mi jakiegos szwedzkiego aktora, ktorego nazwiska nie moge sobie przypomniec… Gral w filmach Bergmana… Krotkie blond wlosy, pociagla, pokryta zmarszczkami twarz, waskie wargi, ktore stale wygladaja na gotowe ulozyc sie w ironiczny usmiech, niebieskie oczy, wydatne kosci policzkowe i podbrodek. Bardzo duze rece o dlugich palcach. Nosi bardzo drogi wloski garnitur. Nie wyglada na Rosjanina, raczej na Skandynawa.
23:20 Trzech mezczyzn wraca na dol i rozmawia z siodemka zebranych tam ochroniarzy. Jestem pewien, ze trzej, ktorzy przyszli z Y i Z, to takze cudzoziemcy, z Europy Wschodniej albo Rosjanie – sadzac po garniturach, nie potrafia sie jeszcze dobrze ubierac – natomiast pierwsza czworka to amerykanscy bandyci, rowniez profesjonalisci, choc daleko im do poziomu rosyjskich zabojcow.
23:30 Znow pada deszcz. Sfotografowalem wszystkich dziesieciu mezczyzn. Opieram sie pragnieniu zatelefonowania z komorki do Dallasa Trace’a i spytania go o Yaponchika.
23:40 Pani Trace wraca do domu i idzie prosto do lozka.
23:45 Yaponchik, Zuker i trzej Rosjanie wychodza.
26.06 – poniedzialek
00:15 DT dzwoni w trzy miejsca ze swojego gabinetu.
00:42 DT kladzie sie do lozka. Pani DT spi, Dallas probuje ja zbudzic. Nie udaje mu sie. Oglada w sypialni telewizje.
01:50 DT wylacza telewizor i gasi swiatlo w sypialni. Ochroniarze pelnia warte w parach.
02:00 Przypominam sobie nazwisko aktora – Max von Sydow. Yaponchik bardzo mi przypomina Maxa von Sydowa.
02:10 Dwaj ochroniarze sypiajacy w dodatkowej sypialni na parterze uprawiaja seks. To homoseksualisci. Widzac, co sie swieci, przestaje patrzec.
02:35 Dzwonie do Lawrence’a i prosze, zeby po mnie przyjechal. Stewart jest niezadowolony.
05:30 Odjezdzam tuz po swicie.
05:40 Lawrence pyta, czy mi kompletnie odbilo.
We wtorkowy ranek Dar przespal dwie godziny, po czym wywolal wszystkie filmy w malej ciemni obok lazienki. Niektore zblizenia mezczyzn byly nieco ziarniste, lecz wystarczajaco wyrazne. Nastepnie sprawdzil w internetowej ksiazce telefonicznej Los Angeles nazwiska i adresy ludzi, do ktorych dzwonil podczas obserwacji Dallas Trace. Dar widzial numery, ktore prawnik wystukiwal – wszystkie z wyjatkiem jednego, gdy Trace zaslonil telefon. Kilka bylo zastrzezonych, Minor mial jednak swoje sposoby. Po sprawdzeniu zakreslil kilka miejsc w
Agent specjalny Warren zostawil mu na sekretarce dwie wiadomosci, a kiedy Darwin do niego oddzwonil, czlowiek z FBI poinformowal go, ze moze mu udostepnic pliki, o ktore prosil. Minor spytal, czy moze je otrzymac wczesnym popoludniem. Syd Olson tez nagrala sie kilka razy. Darwin zadzwonil do niej (byla w Centrum Sprawiedliwosci) i zapewnil, ze spedzil milo czas na kempingu. Umowil sie, ze wpadnie do niej do biura o jakiejs nieprawdopodobnie wczesnej godzinie nastepnego ranka.
Akta osobiscie dostarczyl mu jakis mlody agent z Federalnego Biura Sledczego. Kazal podpisac piec formularzy, ale i tak wygladal na zdenerwowanego, gdy odchodzil. Darowi przemknelo przez glowe glupie pytanie, czy nie powinien dac mlodziencowi napiwku.
Wzial po raz trzeci prysznic, nalozyl drelichowe spodnie i niebieska koszule z niemnacej bawelny, po czym usilowal sie dobudzic, przegladajac papiery przed jazda do Camp Pendleton. Danych na temat Yaponchika bylo znacznie wiecej niz akt Zukera, zreszta i tak wiekszosc z nich stanowila oficjalne informacje otrzymane dzieki przejrzeniu tajnych zrodel armii radzieckiej. Materialy zwiazane z KGB byly w duzej mierze zastrzezone, ale nawet z dostepnych detali mozna bylo zlozyc historie obu mezczyzn: w Afganistanie aktywni sowieccy snajperzy wojskowi, w ostatnich latach rezimu paramilitarni czlonkowie KGB, w polowie lat dziewiecdziesiatych zwiazani z mafia rosyjska. Zadnych aktualnych informacji. Darwin znalazl niewyrazne zdjecie Zukera (byl przekonany, ze sfotografowano niewlasciwego mezczyzne) oraz jedno podpisane: „Yaponchik i Zuker z plutonem strzeleckim”, ktore najprawdopodobniej wykonano w Afganistanie aparatem Kodak Instamatic z teleobiektywem – na oko z odleglosci poltora kilometra. Mimo powiekszenia fotka byla ziarnista i nie dalo sie na niej dostrzec rysow twarzy zadnego z mezczyzn.
W tym momencie Minor sie usmiechnal. Poprzednia kartka dobrze posluzy jego celom. Zdal sobie sprawe, ze teraz musi popedzic do Camp Pendleton, poniewaz jeszcze chwila i spozni sie na spotkanie.
Istniala szansa, ze zobaczy jednostki marines z autostrady I-5 za Oceanside. Tak pomyslal i nie pomylil sie. Na wschod od miedzystanowej, tuz za ogrodzeniem oddzielajacym teren obozu jechaly lekkie czolgi piechoty morskiej oraz pojazdy opancerzone Bradley, a za nimi ciagnely sie samochody terenowe wyposazone w ustawione na stojakach karabiny maszynowe kaliber 60 milimetrow. Wznosily kurz, wjezdzajac w koleiny i kierujac sie ku pustym wzgorzom. Na oceanie, dwa, trzy kilometry od brzegu cumowal okret desantowy, a ku plazy szybko zmierzal poduszkowiec z komandosami, ktory nastepnie skierowal sie w strone wydm i rosnacych za nimi niskich lasow.
Za polnocnym krancem ogromnej bazy miedzy Oceanside i San Clemente nie bylo zadnych zjazdow z miedzystanowej, Dar wszakze znal doskonale te tereny, totez z latwoscia znalazl jeden z poludniowych wjazdow przy Hill Street. Zanim dotarl do budynku administracyjnego, zatrzymywano go trzykrotnie: dwa razy przy bramach z podnoszonymi barierkami, gdzie zolnierze potwierdzali jego spotkanie z kapitanem Butlerem, raz zas musial poczekac dobra minute, w trakcie ktorej funkcjonariusz