Marty tlumaczyl wlasnie sedziemu, ze nie mogl wczesniej porozmawiac ze swiadkiem, wiec to jego oswiecony kolega poprowadzi przesluchanie.
— Dziewczyna jest mloda i wrazliwa, ale ufa panu Websterowi.
Verily pomyslal, ze zaufanie Amy do Webstera zle wrozy szczerosci jej zeznan, ale musial byc ostrozny. Byla jeszcze dzieckiem, w dodatku dziewczyna. Nie moze zachowywac sie wobec niej wrogo ani zbyt gwaltownie protestowac. W swoich pytaniach powinien byc delikatny, bo pomysla, ze sie nad nia zneca.
W przeciwienstwie do Makepeace'a Smitha i Hanka Dowsera, w oczywisty sposob rozzloszczonych i niechetnych Alvinowi, Amy Sump byla absolutnie wiarygodna. Mowila z wahaniem, jakby troche zawstydzona.
— Nie chce, zeby Alvin mial przeze mnie klopoty, prosze pana — powiedziala.
— A to dlaczego? — zapytal Daniel Webster.
— Bo wciaz go kocham — szepnela.
— Pani… pani wciaz go kocha? — Webster byl swietnym aktorem, godnym wystepow na scenach Drury Lane. — Ale jak… jak to mozliwe?
— Nosze w sobie jego dziecko — wyjasnila, wciaz szeptem.
W sali podniosl sie gwar, a Webster znowu udal zaskoczenie.
— Nosi pani… Czy pani jest zamezna, panno Sump?
Pokrecila glowa. Lsniace lzy splynely jej z oczu i kapnely na sukienke.
— A jednak nosi pani dziecko. Dziecko czlowieka, ktoremu zabraklo uczciwosci, by uczynic z pani przyzwoita kobiete. Czyje to dziecko, panno Sump?
To juz byla przesada. Verily poderwal sie z miejsca.
— Wysoki Sadzie, zglaszam protest! Zeznanie nie ma zadnego zwiazku ze…
— Mowi o kwestii oszustwa, Wysoki Sadzie! — krzyknal Daniel Webster. — Mowi o czlowieku, ktory powie wszystko, co trzeba, by osiagnac cel, a potem ucieka bez pozegnania, zabrawszy przedtem to, co najcenniejsze, od kogos, kto mu zaufal!
Sedzia zastukal mlotkiem.
— Panie Webster, byla to przemowa tak swietna, ze mam ochote spytac przysieglych o decyzje i zakonczyc rozprawe. Niestety, to jeszcze nie koniec, wiec bylbym wdzieczny, gdyby zechcial pan sie powstrzymac od mow, poki nie przyjdzie na nie pora.
— Odpowiedzialem na protest mojego szanownego przeciwnika.
— Widzisz, Danielu, tu wlasnie popelniles blad. Poniewaz protest ow byl skierowany do mnie, jako ze ja tu jestem sedzia i nie potrzebowalem twojej pomocy. Ale cieszy mnie fakt, ze gotow jej jestes udzielic, gdyby kiedykolwiek byla konieczna.
Webster zareagowal na ironie czarujacym usmiechem. Nie przejal sie; powiedzial juz to, co zamierzal.
— Prostest zostaje odrzucony, panie Cooper — oznajmil sedzia. — Kto jest ojcem dziecka, panno Sump?
Wybuchnela placzem — w odpowiedniej chwili, mimo opoznienia.
— Alvin — powiedziala lkajac. Podniosla glowe i spojrzala zalosnie na lawe oskarzonych, prosto w oczy Alvina. — Och, Al, jeszcze nie jest za pozno! Wroc i ozen sie ze mna! Tak bardzo cie kocham!
ROZDZIAL 15 — MILOSC
Probujac ukryc zdumienie, Verily Cooper obejrzal sie na Alvina i uniosl brew.
— To prawda, ze jest ciezarna — szepnal Alvin. Wydawal sie zasmucony. — Ale nieprawda, ze to ja jestem ojcem.
— Dlaczego mnie nie uprzedziles?
— Nie wiedzialem, dopoki tego nie powiedziala. Wtedy zajrzalem i rzeczywiscie, dziecko rosnie w jej lonie. Wielkosci paznokcia. Najwyzej trzytygodniowe.
Verily kiwnal glowa. Alvin siedzial w wiezieniu od miesiaca, a wczesniej kilka miesiecy wedrowal daleko od Vigor Kosciola. Czy jednak potrafi sklonic dziewczyne do przyznania, ze jest w ciazy niecaly miesiac?
Tymczasem Daniel Webster prowadzil przesluchanie, wydobywajac z Amy drastyczny opis uwiedzenia jej przez Alvina. Trzeba przyznac, ze przygotowala przekonujaca historie, pelna rozmaitych szczegolow, ktore zwiekszaly jej wiarygodnosc. Verily mial wrazenie, ze dziewczyna nie klamie, a jesli nawet, to wierzy we wlasne klamstwa. Na chwile ogarnely go watpliwosci. Czy Alvin bylby do tego zdolny? Dziewczyna jest ladna i atrakcyjna; sadzac z tego, co mowi, takze chetna. To, ze Alvin jest Stworca, nie oznacza jeszcze, ze nie jest mezczyzna.
Szybko otrzasnal sie z tych mysli. Alvin Smith to czlowiek, ktory potrafi nad soba zapanowac. I ma honor. Gdyby rzeczywiscie zrobil cos takiego, na pewno by sie z nia ozenil, a nie porzucal sama z dzieckiem.
To dowod, jak niebezpieczna jest ta dziewczyna. Skoro potrafila obudzic zwatpienie nawet w obroncy Alvina…
— I wtedy pania zostawil — podpowiedzial Daniel Webster.
Verily zastanowil sie nad protestem, ale uznal, ze nie ma sensu.
— Wiem, ze to wlasciwie moja wina. — Amy znowu zalala sie lzami. — Nie powinnam opowiadac Ramonie, mojej najlepszej przyjaciolce, o Alvinie i o mnie, bo wszystkim to wypaplala. Ludzie nie rozumieli naszej wielkiej milosci, wiec oczywiscie moj Alvin musial odejsc. Czekaja go wielkie dziela i poki co nie moze sie wiazac w Vigor Kosciele. Nie chcialam tu przyjezdzac i zeznawac! Chce, zeby byl wolny, zeby robil to, co powinien robic! A jesli moje malenstwo urodzi sie bez tatusia, przynajmniej mu powiem, ze pochodzi ze szlachetnej krwi, ze jest z rodu Stworcy!
To bylo niezle pociagniecie — przedstawila sie jako meczennica, ktorej nie przeszkadza, ze „jej” Alvin jest klamliwym uwodzicielem, oszustem, uciekinierem i dzieciorobem, bo przeciez tak bardzo go kocha.
Nadszedl czas na pytania obrony. Sytuacja wymagala delikatnosci. Verily nie mogl nawet zasugerowac, ze wierzy Amy, ale tez nie smial jej atakowac, gdyz zyskala sympatie przysieglych. Ziarna watpliwosci nalezalo posiac bardzo ostroznie.
— Przykro mi, ze musiala pani jechac tak daleko. To z pewnoscia trudna podroz dla mlodej damy w tak delikatnym stanie.
— Och, to mi nie przeszkadza. Wymiotuje tylko rano, a potem juz czuje sie dobrze przez caly dzien.
Przysiegli rozesmiali sie: przyjazny, wspolczujacy, ufny smiech. Boze, miej mnie w swojej opiece, pomyslal Verily.
— Od jak dawna wie pani, ze jest w ciazy?
— Bardzo dlugo — zapewnila.
Verily uniosl brew.
— To niezbyt dokladna odpowiedz. Ale zanim wyslucha pani mojego kolejnego pytania, prosze pamietac, ze w razie potrzeby moge sprowadzic tu pani ojca i matke, aby ustalic dokladny czas poczatku ciazy.
— Ale ja powiedzialam im dopiero pare dni temu — zapewnila Amy. — A ciezarna jestem od…
Verily podniosl dlon, by ja uciszyc. Pokrecil glowa.
— Prosze pania o ostroznosc, panno Sump. Jesli sie pani chwile zastanowi, zrozumie pani, ze matka z pewnoscia, a ojciec prawdopodobnie wie, iz nie moze pani byc w ciazy dluzej niz kilka tygodni.
Amy przygladala mu sie przez chwile, zaskoczona. Potem na jej twarzy pojawilo sie zrozumienie. Wreszcie pojela: matka pierze bielizne, wiec wie, kiedy ostatni raz miala menstruacje. I ze nie stalo sie to dlugie miesiace temu.
— Jak wlasnie chcialam powiedziec, zaszlam w ciaze w zeszlym miesiacu. Tak, miesiac temu.
— I ma pani pewnosc, ze Alvin jest ojcem dziecka?
Kiwnela glowa. Ale nie byla glupia. Verily wiedzial, ze przelicza w pamieci. Wyraznie miala nadzieje, ze uda jej sie sklamac o ciazy trwajacej od miesiecy, zanim jeszcze Alvin opuscil Vigor Kosciol. Po narodzinach tlumaczylaby, ze trwalo to tak dlugo, poniewaz chodzi o dziecko Stworcy. Ale teraz musiala wymyslic cos lepszego niz te bzdury.
A moze planowala to od poczatku? To takze mozliwe.