kiedy wychodzilismy, powiedzial: „Kiedy znajde tego, co zrobil dziecko mojej corce, to go zabije”. A tato: „Nie, nie zabijecie”. Na to Sump: „Zabije, bo jestem czlowiekiem milosiernym. Lepiej go zabic niz zmuszac do slubu z Amy”.
Rozesmiali sie wszyscy. Dopiero po chwili przyszlo im do glowy, ze to wcale nie jest zabawne.
— W kazdym razie Eleanor stwierdzila, ze najlepsza przyjaciolka Amy jest ta myszowata dziewczyna, Ramona. I postanowila wydobyc z niej prawde.
Alvin zerknal na Verily'ego.
— Eleanor to nasza siostra, zona Armora-of-God. Kolejne przypomnienie, ze nie nalezy do kregu… Ale tez znak, ze Alvin o nim pamieta.
— No wiec Eleanor przyprowadzila Ramone i posadzila ja w tym heksie, ktory jej wykresliles w sklepie, Alvinie. Tym, co sprawia, ze klamcy sie denerwuja. Nie wiem, czy byl w ogole potrzebny. Eleanor spytala, kto jest ojcem dziecka, a Ramona na to: „A skad moge wiedziec?” Tyle ze to czyste klamstwo. I kiedy Eleanor nie ustepowala, Ramona w koncu mowi: „Kiedy ostatnim razem powiedzialam prawde, Alvin Stworca musial uciekac z powodu klamstw Amy, ale przeciez przysiegala, ze to prawda, przysiegala, wiec jej uwierzylam. A teraz twierdzi, ze bedzie miala dziecko z Alvinem, a ja wiem, ze klamie, bo wlazla pod namiot z dziwolagami razem z…”
Alvin podniosl dlon.
— Z Mattem Thatcherem?
— Oczywiscie — potwierdzil Measure. — Sam nie wiem, dlaczego zesmy go nie wykastrowali razem z wieprzkami.
— Widziala ich, czy tylko o tym slyszala? — spytal Verily.
— Widziala i stala na strazy, kiedy weszli pod namiot. Slyszala, jak Amy raz krzyknela, i slyszala sapanie Matta. Potem spytala Amy, jak bylo, a ona na to, ze to okropne i boli. Ramona jest przekonana, ze do tej chwili Amy byla dziewica, wiec wszystkie inne jej opowiesci to klamstwa.
— Nie ma kompetencji do wypowiadania sie o dziewictwie Amy — stwierdzil Verily. — Mimo to bardzo nam pomoze. Jej zeznanie zalatwi sprawe ciazy i pokaze, ze Amy klamie. Uzasadnione watpliwosci. Jak szybko mozemy ja tu sprowadzic?
— Ona juz tutaj jest — odparla Peggy. — Zostawilam ja w zajezdzie i teraz ojciec ja karmi.
— Porozmawiam z nia jeszcze dzisiaj. Dobrze. To juz cos. Do tej chwili nie mielismy niczego.
— Oni tez nie maja niczego — stwierdzila Peggy. — A mimo to…
— A mimo to skazaliby mnie, gdyby w tej chwili mieli glosowac? — upewnil sie Alvin.
Peggy przytaknela.
— Myslalam, ze lepiej cie znaja.
— To wszystko zupelnie nie ma zwiazku z oskarzeniami Makepeace'a — westchnal Verily. — Angielski sad by na to nie pozwolil.
— Kiedy nastepnym razem ktos zechce mnie aresztowac za kradziez, a zwariowana dziewczyna oswiadczy, ze ma ze mna dziecko, dopilnuje, zeby rozprawa odbyla sie w Londynie — obiecal Alvin.
— Bede zeznawac — oznajmila Peggy.
— Raczej nie — odparl Alvin.
— Niczego pani nie widziala — dodal Verily.
— Sam pan widzial, jak dziala tutejszy sad. Jakos mnie pan wciagnie.
— To nie pomoze — zapewnil prawnik. — Powiedza, ze jest pani zakochana w Alvinie.
Alvin westchnal i wyciagnal sie na pryczy.
— Nie — odparla Peggy. — Znaja mnie.
— Alvina tez znaja — przypomnial Verily.
— Nie chce sie klocic, psze pana — wtracil Arthur Stuart — ale wszyscy tu wiedza, ze panna Larner jest zagwia, i wiedza tez, ze predzej jajko sie ugotuje w garnku sniegu, niz ona sklamie.
— Jesli bede zeznawac, nie skaza go — oswiadczyla Peggy.
— Nie — zgodzil sie Alvin. — Ale utopia cie w blocie. Webstera nie obchodzi, czy mnie skaza. Chce tylko zniszczyc mnie i wszystkich, ktorzy mnie otaczaja, poniewaz tego zadaja ludzie, ktorzy mu placa.
— Nie wiemy nawet, kim oni sa — zauwazyl Verily.
— Nie znam ich nazwisk, ale wiem, kim sa i czego pragna. Dla ciebie zeznanie Amy nie ma zwiazku ze sprawa, ale oni chcieli wlasnie czegos takiego. Jesli uzyskaja zeznanie o mnie i Peggy w kuzni, tamtej nocy kiedy powstal plug…
— Nie dbam o ich kalumnie — rzekla Peggy.
— Nie mowie o kalumniach, tylko o czystej prawdzie. Bylem nagi i bylismy w kuzni sami. Nic nie poradze na to, jakie wnioski ludzie z tego wyciagna, i dlatego nie pozwole, zebys stanela za barierka dla swiadkow. Wtedy cala ta historia moze pojawic sie w gazetach w Carthage, w Dekane i Bog jeden wie gdzie jeszcze. Zalatwimy to inaczej.
— Ramona nam pomoze — przypomnial Verily.
— Ramona tez nie. Nie chce, zeby dla mojego dobra jedna przyjaciolka zdradzala druga.
Pozostali przygladali mu sie w oslupieniu.
— Chyba zartujesz! — krzyknal Measure. — Teraz, kiedy juz ja przywiozlem? W dodatku chce zeznawac.
— Jestem tego pewien. Ale kiedy gazety juz skoncza rwac Amy na strzepy, jak wtedy Ramona bedzie sie czula? Na zawsze zapamieta, ze zdradzila przyjaciolke. To trudne przezycie. Zrani ja. Prawda, Peggy?
— Cos podobnego! Pytasz mnie o rade?
— Chce prawdy. Mowilem prawde i ty takze, wiec powiedz teraz.
— Tak — potwierdzila Peggy. — Zeznanie przeciwko Amy sprawi Ramonie wiele cierpienia.
— Zatem nie zrobimy tego — orzekl Alvin. — Nie chce tez ponizac Vilate, kazac jej zdejmowac wszystkie heksy. To dla niej wazne, ze jest uwazana za pieknosc.
— Alvinie — odezwal sie Verily. — Wiem, jestes madrym czlowiekiem, madrzejszym ode mnie, ale sam chyba rozumiesz, ze uprzejmosc wobec kilku osob nie powinna zniszczyc wszystkiego, co masz dokonac na tej ziemi.
Wszyscy przyznali mu racje.
Alvin byl smutny — najsmutniejszy czlowiek, jakiego Verily spotkal przez cale zycie, a widywal juz skazanych na szubienice albo stos.
— A zatem nie rozumiesz — powiedzial. — To prawda, czasami ludzie musza cierpiec, aby powstalo cos dobrego. Ale kiedy jest w mojej mocy ochronic ich przed cierpieniem i przyjac je na siebie, wlasnie to jest czescia mojego dziela. Czescia Stwarzania. Jesli jest to w mojej mocy, biore cierpienie na siebie. Nie rozumiesz?
— Nie — wtracila Peggy. — Nie jest to w twojej mocy.
— Tak mowi zagiew? Czy moj przyjaciel?
Wahala sie tylko przez moment.
— Przyjaciel. Ta sciezka w plomieniu twojego serca jest dla mnie niewidoczna.
— Domyslalem sie. To pewnie dlatego ze musze dokonac Stwarzania. Musze zrobic cos, czego nikt jeszcze nigdy nie robil, stworzyc cos nowego. Jesli potrafie, bede dzialal dalej. Jesli nie, pojde do wiezienia i moje zycie podazy inna sciezka.
— Pojdziesz do wiezienia?! — Arthur Stuart nie mogl w to uwierzyc. — I zostaniesz tam przez cale lata?!
Alvin wzruszyl ramionami.
— Sa heksy, ktorych nie potrafie pokonac. Jezeli mnie skaza, dopilnuja, zeby wlasnie takie heksy mnie wiazaly. Ale gdybym nawet uciekl, co z tego? Nie moglbym wykonywac swej pracy w Ameryce. A nie wiem, czy jest ona mozliwa gdziekolwiek indziej. Jesli moje zycie w ogole ma jakis cel, to istnieje tez powod, dla ktorego urodzilem sie wlasnie tutaj, a nie w Anglii, Rosji czy Chinach. Tutaj musze dokonac swojego dziela.
— Chcesz powiedziec, ze nie mozemy wykorzystac dwoch najlepszych swiadkow obrony? — spytal niedowierzajaco Verily.
— Moim najlepszym swiadkiem jest prawda. Ktos powie prawde, to pewne, ale nie panna Larner ani Ramona.
Peggy pochylila sie i spojrzala Alvinowi prosto w oczy.
— Ty nedzniku! Oddalam swoje dziecinstwo, zeby chronic cie przed Niszczycielem, a teraz mam patrzec