boczna uliczke. Zatrzymali sie przy wyjsciu ewakuacyjnym. Vladimir wysiadl i otworzyl tylne drzwiczki. Wyciagnal cialo i zostawil je tam, gdzie upadlo. Potem wsiadl do samochodu. Chenko odjechal kawalek, po czym zatrzymal woz i obejrzal sie. Cialo lezalo bezwladnie pod murem. Dokladnie naprzeciwko wyjscia awaryjnego. Dosc prawdopodobny scenariusz wydarzen. Zawstydzona i przerazona uciekla z pokoju zolnierza, postanowila nie czekac na winde, zbiegla po schodach pozarowych i wybiegla na zewnatrz. Moze potknela sie i poglebila doznany wczesniej uraz kregoslupa. Moze stracila rownowage i wpadla na mur, przerywajac juz naruszony rdzen kregowy.
Chenko odwrocil sie twarza do kierunku jazdy i pojechal nie za szybko, nie za wolno, nie sciagajac na siebie uwagi, osiem mil na polnocny zachod, z powrotem do domu Zeka.
8
Reacher obudzil sie o siodmej rano, po czym poszedl sprawdzic, czy ciagnie za soba ogon, i poszukac drogerii. Przeszedl zygzakiem pol mili i nie dostrzegl nikogo, kto by za nim szedl. Dwie przecznice na wschod od motelu znalazl drogerie, w ktorej kupil czarna kawe w papierowym kubku, paczke jednorazowych ostrzy do golenia, opakowanie pianki do golenia i tubke pasty do zebow. Zaniosl te zakupy do motelu, wracajac okrezna droga, po czym znow schowal ubranie pod materac, usiadl na lozku i wypil kawe. Potem wzial prysznic i ogolil sie, co jak zwykle zajelo mu dwadziescia dwie minuty. Dwukrotnie umyl glowe. Pozniej znow sie ubral i poszedl na sniadanie do jedynego lokalu, jaki zdolal znalezc – do baru dla zmotoryzowanych, ktory widzial poprzedniego dnia. W barze byl maly stolik. Reacher wypil druga kawe i zjadl bulke z szynka oraz czyms, co kiedys moglo byc jajkiem, najpierw wysuszonym i sproszkowanym, a nastepnie odtworzonym. Jego prog kulinarnej akceptacji byl bardzo niski, ale w tym momencie poczul, ze bardzo niebezpiecznie sie do niego zbliza.
Nastepnie kupil kawalek cytrynowej babki, zeby uzupelnic zapas cukru. Byla lepsza od bulki, wiec zjadl drugi kawalek i popil go drugim kubkiem kawy. Potem poszedl na poludnie do salonu fryzjerskiego. Otworzyl drzwi i dokladnie o osmej trzydziesci usiadl na fotelu.
W tym momencie sledztwo w sprawie zabojstwa na tylach Metropole Palace toczylo sie juz od trzech godzin. Cialo w bocznej uliczce zostalo znalezione o piatej trzydziesci rano przez sprzatacza, ktory przyszedl do pracy. Sprzataczem byl mezczyzna w srednim wieku, pochodzacy z Hondurasu. Nie dotykal ciala. Nie szukal oznak zycia. Pozycja, w jakiej lezalo, powiedziala mu wszystko. Bezwlad smierci latwo mozna rozpoznac. Facet wbiegl do hotelu i zawiadomil nocnego recepcjoniste. Potem wrocil do domu, poniewaz nie mial zielonej karty i nie chcial miec do czynienia z policja. Nocny recepcjonista zadzwonil z recepcji pod 911, a potem wyszedl wyjsciem awaryjnym, zeby popatrzec. Wrocil pol minuty pozniej, niezbyt uradowany tym, co zobaczyl.
Po osmiu minutach przyjechaly dwa radiowozy i ambulans. Sanitariusze potwierdzili zgon i karetka odjechala. Policjanci zablokowali uliczke oraz wyjscie awaryjne i spisali zeznanie nocnego recepcjonisty. Chroniac nielegalnie zatrudnionego faceta z Hondurasu, powiedzial, ze wyszedl zaczerpnac swiezego powietrza i sam znalazl cialo. Bylo to bliskie prawdy. Z pewnoscia policjanci nie mieli powodu watpic w jego slowa. Po prostu stali tam i czekali na Emersona.
Emerson dotarl tam o szostej dwadziescia piec. Przyjechal ze swoja zastepczynia, niejaka Donna Bianca, anatomopatologiem, i Bellantoniem, majacym osobiscie zbadac miejsce zbrodni. Badania zajely kolejne trzydziesci minut. Pomiary, zdjecia, zbieranie sladow. Potem Emerson mogl wreszcie podejsc do ciala i natknal sie na pierwszy powazny problem. Dziewczyna nie miala torebki ani zadnego dokumentu. Nikt nie mial zielonego pojecia, kim byla.
Ann Yanni pojawila sie na tylach Metropole o siodmej pietnascie. Zabrala ze soba ekipe NBC, zlozona z kamerzysty i dzwiekowca z mikrofonem na dlugim wysiegniku. Mikrofon mial filtr przeciwwiatrowy z szarego futra, a wysiegnik dziesiec stop dlugosci. Dzwiekowiec oparl sie biodrami o policyjna
tasme i jak najdalej wyciagnal rece. Uslyszal w sluchawkach glos Emersona. Ten rozmawial z Bianca o prostytucji.
Patolog obejrzal ramiona i uda dziewczyny. Sprawdzil rowniez miedzy palcami stop, ale nie znalazl zadnych sladow nakluc. Zatem nie przyszla tam po dzialke. Moze byla dziwka wychodzaca od klienta. Ktoz inny moglby wychodzic bocznymi drzwiami hotelu w srodku nocy, w takim stroju? Dziewczyna byla mloda i urodziwa. Tak wiec nie mogla byc tania. Zatem mogla miec torebke pelna nowiutkich dwudziestek, niedawno pobranych z bankomatu przez jakiegos biznesmena. Wpadla na kogos, kto na nia czekal albo na kogos takiego jak ona. Tak czy inaczej, wyrwal jej torebke i troche za mocno uderzyl w glowe.
W kartotece niekoniecznie musialy znajdowac sie odciski palcow dziewietnasto- czy dwudziestoletniej dziewczyny nie-bedacej narkomanka, chyba ze popelnila kiedys jakies przestepstwo. Emerson nie zamierzal na to liczyc, tak wiec nie spodziewal sie, ze zdolaja ustalic jej tozsamosc dzieki bazie danych. Sadzil, ze pomoze mu nocny recepcjonista, ktory wpuscil ja i wypuscil, albo frajer, ktory korzystal z jej uslug.
– Niech nikt nie opuszcza hotelu – powiedzial do
Bianki. – Przesluchamy po kolei wszystkich gosci i czlonkow
personelu. I zawiadom wszystkie jednostki, zeby szukali faceta
majacego sporo dwudziestek.
– Duzego faceta – podsunela Bianca.
Emerson skinal glowa.
– Naprawde duzego. To byl silny cios.
Patolog zabral cialo do kostnicy, a Donna Bianca zajela hotelowy bar i do osmej trzydziesci przesluchala dwie trzecie swiadkow.
Fryzjer byl kompetentnym staruszkiem, ktory zapewne strzygl w tym samym stylu prawie od piecdziesieciu lat. Zrobil cos, co zolnierze nazywali murkiem. Zostawil poltora cala na czubku, a dol i boki przystrzygl, poczynajac od dolu. Potem wyrownal baki i usunal wloski na karku. Reacher znal to
uczesanie. Nosil je przez wiekszosc zycia, z krotkimi przerwami spowodowanymi lenistwem oraz kilkoma szesciomiesiecznymi, kiedy strzygl sie na rekruta.
Fryzjer wzial lusterko i pokazal Reacherowi tyl glowy.
– Zadowolony? – zapytal.
Reacher skinal glowa. Fryzjer dobrze sie spisal, efekt psul tylko polcalowy pasek trupiobladej skory na czole. W Miami mial dluzsze wlosy i opalenizna tam nie siegnela. Fryzjer szczotka zgarnal sciete wlosy z kolnierzyka i zdjal recznik. Reacher dal mu siedem dolarow i dolara napiwku. Potem opuscil salon. Nikt go nie sledzil. Wrocil do pokoju w motelu, umyl twarz i ponownie ogolil okolice baczkow, gdzie zostal polcalowy zarost. Nozyczki fryzjera byly troche tepe.
Przesluchania w Metropole zakonczyly sie o dziewiatej dwadziescia i absolutnie nic Emersonowi nie daly. Nocny recepcjonista przysiegal, ze nic nie wie o zamordowanej dziewczynie. W hotelu bylo tylko jedenascioro gosci i zaden z nich nie wydawal sie podejrzany. Emerson byl doswiadczonym i zdolnym detektywem, wiedzial wiec, ze ludzie czasem mowia prawde. Wiedzial tez, ze zaakceptowanie tej prawdy jest rownie istotne w pracy detektywa, jak odrzucanie klamstw. Naradzil sie z Donna Bianca i oboje doszli do wniosku, ze stracili trzy godziny na bezowocne przesluchania.
Potem ze sklepu z czesciami samochodowymi zadzwonil facet o imieniu Gary.