– Dlaczego wyslali ciebie?

– Dwie pieczenie na jednym ogniu. Niedobrze byloby wyslac kogos innego, bo ja wciaz znalabym prawde. W ten sposob juz nigdy nie bede mogla o niej mowic. Musialabym sie przyznac do krzywoprzysiestwa w Indianie. Oni nie sa glupi.

– Dziwie sie, ze wciaz sie tym przejmuja. Przeciez to zamierzchle dzieje.

– Jak dawno odszedles z wojska?

– Siedem lat temu.

– I najwyrazniej nie prenumerujesz „Army Timesa”.

– Co?

– A moze nigdy tego nie wiedziales.

– Czego nie wiedzialem?

– Jak wysoko dotarla tamta sprawa.

– Na szczebel dywizji. Moze nie na sam szczyt.

– Utknela na biurku pewnego pulkownika. To on ja zatuszowal.

– I?

– Nazywal sie Petersen.

– I?

– Pulkownik Petersen to teraz general Petersen. Trzy gwiazdki. Wkrotce dostanie czwarta. I zostanie zastepca szefa sztabu wojsk ladowych.

To mogloby wszystko skomplikowac, pomyslal Reacher.

– Klopotliwa sprawa – ocenil.

– Mozesz zalozyc sie o swoj tylek, ze klopotliwa – powiedziala Hutton. – Zatem uwierz mi, ta historia nie moze wyjsc na jaw. Musisz o tym pamietac. Cokolwiek zamierzasz zrobic, zeby dotrzymac obietnicy, nie mozesz mowic o tym, co sie stalo. Tak samo jak ja. Znalezliby sposob, zeby cie dorwac.

– Zadne z nas nie musi o tym mowic. Sprawa jest przesadzona.

– Bardzo milo mi to slyszec.

– Mysle.

– Myslisz?

– Zapytaj mnie, skad naprawde wzieli moje nazwisko?

– Skad wzieli twoje nazwisko?

– Od samego Jamesa Barra.

– Nie wierze.

– Ja tez nie wierzylem. Teraz wierze.

– Dlaczego?

– Powinnismy zjesc lunch. Naprawde musimy porozmawiac. Poniewaz mysle, ze jest jeszcze ktos, kto o tym wie.

***

Emerson i Bianca zrezygnowali o dwunastej piecdziesiat. Reacher sie nie pojawil. Samolot przylecial punktualnie. Nie wysiadl z niego nikt, kto moglby byc generalem brygady z Pentagonu. Czekali, az w hali przylotow zrobilo sie pusto i cicho. Potem wsiedli do samochodu i pojechali z powrotem do miasta.

Reacher i Hutton zjedli lunch. Kelnerka podeszla szybko, zadowolona, ze wreszcie ma jakis ruch przy stoliku w kacie. Menu bylo typowo barowe. Reacher zamowil kanapke ze smazonym serem i kawe. Hutton salatke z kurczaka i herbate. Jedli i rozmawiali. Reacher podal jej szczegoly sprawy. Potem omowil swoja teorie. Dziwny wybor stanowiska strzeleckiego, prawdopodobnie wymuszony. Powiedzial Hutton o teorii Nie-buhra o nowym znajomym Barra. Powiedzial, ze Barr twierdzil, ze nie ma zadnych nowych przyjaciol i bardzo malo starych.

– To nie moze byc nowa znajomosc – powiedziala Hut

ton. – Poniewaz to wielowarstwowa intryga. Zbieznosc zebranych teraz dowodow z dawnymi. Pierwsze pietro parkingu

czternascie lat temu w Kuwejcie i pierwsze pietro parkingu

teraz. Niemal taki sam karabin. Nacinana amunicja snajperska.

I te buty. Nigdy nie widzialam ich przed operacja Pustynna

Tarcza. To bardzo sugestywne. Ktokolwiek opracowal ten plan,

wiedzial wszystko o jego przeszlosci. A to oznacza, ze nie jest

nowym znajomy. Nie moze byc. Musialy uplynac lata, zanim

Barr nabral ochoty, zeby opowiedziec komus o swoim wyczynie

w Kuwejcie.

Reacher skinal glowa.

– Jednak najwyrazniej to zrobil. Dlatego powiedzialem, ze jest jeszcze ktos, kto o tym wie.

– Musimy znalezc te osobe – zdecydowala Hutton. – Naszym celem jest dopilnowanie, zeby ta historia nie wyszla na jaw.

– Nie moim celem. Nie obchodzi mnie, czy ten caly Peter-sen dostanie czwarta gwiazdke.

– Jednak obchodzi cie reputacja cwierc miliona weteranow. Skandal by ja splamil. A to dobrzy ludzie.

Reacher nie znalazl kontrargumentu.

– To proste – powiedziala Hutton. – James Barr nie ma

wielu przyjaciol, to zaweza krag poszukiwan. Jeden z nich

musi byc tym facetem.

Reacher nadal milczal.

– Dwie pieczenie na jednym ogniu – powiedziala Hutton. – Ty dorwiesz manipulatora, a armia odetchnie z ulga.

– Dlaczego armia nie zrobi tego za mnie?

– Nie mozemy zwracac na siebie uwagi.

– Mam problemy operacyjne – powiedzial Reacher.

– Brak odpowiednich upowaznien?

– Gorzej. Chca mnie aresztowac.

– Za co?

– Za zamordowanie tej dziewczyny na tylach hotelu.

– Co?

– Manipulatorowi nie podoba sie moja obecnosc. Juz raz probowal usunac mnie z drogi w poniedzialek wieczorem, poslugujac sie ta dziewczyna jako przyneta. Dlatego wczoraj dwukrotnie sie z nia widzialem. A teraz zabili ja i jestem pewien, ze podejrzenia padna na mnie.

– Masz alibi?

– To zalezy od czasu jej zgonu, ale zapewne nie. Jestem pewien, ze policja juz mnie szuka.

– To problem – zauwazyla Hutton.

– Tylko chwilowy rzekl Reacher. – Nauka jest po mojej stronie. Jesli zlamano jej kark jednym uderzeniem w prawa skron, to jej glowa obrocila sie przeciwnie do ruchu wskazowek zegara, co oznacza, ze cios zadal ktos leworeczny. A ja jestem praworeczny. Gdybym uderzyl ja w prawa skron, na pewno bym ja ogluszyl, ale nie zabil. Musialbym zrobic to pozniej.

– Jestes pewien?

Reacher skinal glowa.

– Pamietaj, ze kiedys zarabialem na zycie, rozwiazujac takie zagadki.

– Tylko czy ci uwierza? A moze dojda do wniosku, ze jestes wystarczajaco silny, zeby zrobic to lewa reka?

– Nie zamierzam ryzykowac i sprawdzac.

– Chcesz uciec?

Вы читаете Jednym strzalem
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату