– Opowiedz mi o Charliem – powiedziala Helen.

– Trzymamy sie razem – rzekl Barr. – Robimy rozne rzeczy.

– Z bronia?

– Troche.

– Gdzie mieszka Charlie?

– Nie wiem.

– Jak dlugo sie przyjaznicie?

– Piec lat. Moze szesc.

– I nie wiesz, gdzie mieszka?

– Nigdy mi nie powiedzial.

– Bywal u ciebie.

– Co z tego?

– Ty nigdy u niego nie byles?

– To on przychodzil do mnie.

– Masz numer jego telefonu?

– Po prostu pojawial sie tu i tam od czasu do czasu.

– Jestescie dobrymi przyjaciolmi?

– Dosc dobrymi.

– Jak dobrymi?

– Lubimy sie.

– Na tyle, zebys powiedzial mu o tym, co zdarzylo sie czternascie lat temu?

Barr wciaz milczal. Tylko zamknal oczy.

– Powiedziales mu?

Barr nie odpowiadal.

– Mysle, ze mu powiedziales – naciskala Helen. Barr nie potwierdzil ani nie zaprzeczyl.

– Dziwie sie, ze ktos nie wie, gdzie mieszka jego przyjaciel. Szczegolnie tak bliski przyjaciel, jakim byl dla ciebie Charlie.

– Nie naciskalem – rzekl Barr. – Mialem szczescie, ze w ogole mialem jakiegos przyjaciela. Nie chcialem tego zepsuc wypytywaniem.

***

Odpowiedziawszy na pytania Rodina, Eileen Hutton wstala od stolu i uscisnela dlonie wszystkim obecnym. Potem wyszla na korytarz i znalazla sie oko w oko z jakims mezczyzna. Domyslila sie, ze to detektyw Emerson. Ten, przed ktorym ostrzegal ja Reacher. Potwierdzil to, wreczajac jej wizytowke.

– Mozemy porozmawiac? – zapytal.

– O czym? – odpowiedziala pytaniem na pytanie.

– O Jacku Reacherze – rzekl Emerson. – Pani go zna, mam racje?

– Znalam go czternascie lat temu.

– Kiedy ostatnio go pani widziala?

– Czternascie lat temu – powtorzyla. – Bylismy razem w Kuwejcie. Potem gdzies go przeniesli. Albo mnie. Nie pamietam.

– Nie widziala go pani dzisiaj?

– Jest w Indianie?

– W tym miescie. Tu i teraz.

– Swiat jest maly.

– Jak sie pani tutaj dostala?

– Przylecialam do Indianapolis i tam wypozyczylam samochod.

– Zostaje pani na noc?

– A mam inne wyjscie?

– Gdzie?

– W Marriotcie.

– Reacher zeszlej nocy zabil dziewczyne.

– Jest pan tego pewny?

– Jest naszym jedynym podejrzanym.

– To do niego zupelnie niepodobne.

– Prosze do mnie zadzwonic, gdyby go pani zobaczyla. Numer telefonu posterunku jest na mojej wizytowce. Mojego telefonu komorkowego rowniez.

– Dlaczego mialabym go zobaczyc?

– Jak sama pani powiedziala, swiat jest maly.

***

Czarno-bialy radiowoz powoli przedzieral sie na polnoc przez korki w godzinie szczytu. Minal sklep z bronia, salon fryzjerski. Kazda fryzura 7 $. Potem skrecil w prawo i zajechal pod motel. Policjant opuscil przednie siedzenie i poszedl do recepcji. Dal recepcjoniscie plakat. Polozyl go na kontuarze, obrocil i podsunal urzednikowi.

***

– Zadzwon do nas, gdyby sie pokazal, dobrze? – powiedzial.

– On juz tu jest – rzekl recepcjonista. – Tylko nazywa sie Heffner, nie Reacher. Ulokowalem go w pokoju numer osiem, tej nocy.

Policjant znieruchomial.

– Jest tam teraz?

– Nie wiem. Kilka razy wychodzil i wracal.

– Na jak dlugo sie zatrzymal?

– Zaplacil za jedna noc. Jednak jeszcze nie oddal klucza.

– Zatem zamierza tu wrocic.

– Pewnie tak.

– A moze juz tu jest.

– Moze – zgodzil sie recepcjonista.

Policjant cofnal sie do drzwi. Dal znak partnerowi. Drugi policjant wylaczyl silnik, zamknal samochod i przyszedl do recepcji.

– Pokoj numer osiem, pod falszywym nazwiskiem – powiedzial pierwszy.

– Jest w srodku? – spytal drugi.

– Nie wiadomo.

– No to sprawdzmy.

Wzieli ze soba recepcjoniste. Kazali mu trzymac sie z tylu. Wyjeli bron i zapukali do drzwi pokoju numer osiem. Zadnej odpowiedzi. Zapukali ponownie. Nic.

– Masz klucz uniwersalny? – zapytali recepcjoniste.

Ten dal im klucz.

Policjant wlozyl go do zamka ostroznie, jedna reka. Powoli przekrecil. Uchylil drzwi na pol cala, a potem otworzyl je kopniakiem i wpadl do srodka. Jego partner wszedl tuz za nim. Omietli lufami pokoj, od lewej do prawej, w gore i w dol, szybkimi i nerwowymi ruchami.

Вы читаете Jednym strzalem
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату