blagala,

zebysmy pozwolili to pani zrobic. Bedzie pani szalala ze

strachu, ze moglismy zmienic zdanie i nie pozwolimy pani

tego zrobic.

W pokoju zrobilo sie cicho. Rosemary spojrzala na Zeka, jakby chciala cos powiedziec. Potem odwrocila wzrok, ale Zek odpowiedzial jej mimo to. Uslyszal jej mysli, glosno i wyraznie.

– Nie, nie bedziemy przy pani, kiedy bedzie pani skladala

zeznanie. Jednak dowiemy sie, co im pani powiedziala. W ciagu

kilku minut. I niech pani nawet nie probuje zboczyc na dworzec

autobusowy. Po pierwsze, w ten sposob zabilaby pani brata.

Po drugie, nie ma takiego kraju na swiecie, w ktorym moglaby

sie pani przed nami ukryc.

Rosemary nie odpowiedziala.

– W kazdym razie – rzekl Zek – nie spierajmy sie. To bezproduktywne. I bezcelowe. Powie im pani to, co polecimy. Zrobi to pani. Na pewno. I to bardzo chetnie. Bedzie pani zalowala, ze nie umowilismy pani na wczesniejsza wizyte w sadzie. Bedzie pani czekala na to na kolanach, blagajac o szanse pokazania nam, jaka jest pani grzeczna. Zawsze tak sie dzieje. Jestesmy bardzo dobrzy w tym, co robimy. Uczylismy sie od mistrzow.

– Moj brat ma chorobe Parkinsona – przypomniala Rosemary.

– Kiedy zdiagnozowana? – zapytal Zek, poniewaz znal juz odpowiedz.

– We wczesnej fazie.

Zek potrzasnal glowa.

– To zbyt subiektywne, zeby moglo pomoc. Kto moze stwierdzic na pewno, ze ten stan nie zostal wywolany odniesionymi obrazeniami? A jesli nawet, to kto moze stwierdzic, ze ta choroba uniemozliwia strzelanie. Z tak niewielkiej odleglosci? Jesli obronca z urzedu powola dwoch ekspertow, to Rodin sprowadzi trzech. Znajdzie lekarzy, ktorzy przysiegna, ze mala Annie Oakley cierpiala na chorobe Parkinsona od chwili swoich narodzin.

– Reacher wie – powiedziala Rosemary.

– Ten zolnierz? On do rana bedzie martwy. Albo umrze, albo ucieknie.

– On nie ucieknie.

– No to bedzie martwy. Przyjdzie po ciebie dzis w nocy. Bedziemy na niego czekac. Juz nieraz rozni ludzie przychodzili po nas w nocy – rzekl Zek. – Wiele razy, w wielu miejscach. A mimo to wciaz tu jestesmy. Da, Linsky?

Linsky znow skinal glowa.

– Wciaz tu jestesmy – przytaknal.

– Kiedy przyjdzie? – zapytal Zek.

– Nie wiem – odparla Rosemary.

– O czwartej rano – powiedzial Linsky. – To Amerykanin. Ucza ich, ze czwarta rano to najlepszy czas na niespodziewany atak.

– Skad?

– Polnoc to najrozsadniejszy kierunek ataku. Kruszarnia

kamienia zapewni oslone przy podejsciu i zostanie mu do

pokonania tylko dwiescie jardow otwartej przestrzeni. Mysle

jednak, ze on sprobuje nas przechytrzyc. Nie przyjdzie od

polnocy, poniewaz wie, ze to najlepszy punkt wypadowy.

– I nie od zachodu – rzekl Zek.

Linsky pokiwal glowa.

– Zgadzam sie. Nie wzdluz drogi dojazdowej. Zbyt odsloniety teren. Przyjdzie od poludnia lub od wschodu.

– Niech Vladimir dolaczy do Sokolova – powiedzial mu Zek. – Kaz im bardzo uwaznie obserwowac teren od poludnia i wschodu. Jednak niech pilnuja rowniez od polnocy i zachodu. Trzeba nieustannie obserwowac caly teren. Kaz Chence wziac karabin i czekac na korytarzu na gorze. Niech bedzie gotowy do oddania strzalu z ktoregos z okien. Przy jego umiejetnosciach wystarczy jeden strzal.

Potem zwrocil sie do Rosemary Barr.

– A tymczasem zamkniemy pania w bezpiecznym miejscu.

Zacznie pani nauke, gdy tylko pochowamy zolnierza.

***

Zachodnie przedmiescia byly sypialnia dla ludzi pracujacych w centrum miasta, tak wiec na calej trasie utworzyly sie korki. Domy byly okazalsze niz na wschodzie. Wszystkie pietrowe, zbudowane wedlug indywidualnych projektow i dobrze utrzymane. Kazdy mial swoj podjazd, basen i wypielegnowany ogrod. W ostatnich promieniach zachodzacego slonca wygladaly jak z broszury reklamowej.

– Nadeta klasa srednia – powiedzial Reacher.

– Do ktorej wszyscy chcielibysmy nalezec – zauwazyla Yanni.

– Nie beda chcieli rozmawiac – mruknal Reacher. – To nie w ich stylu.

– Beda chcieli – zapewnila Yanni. – Ze mna wszyscy rozmawiaja.

Powoli przejechali obok domu Archerow. Pod skrzynka na listy wisial na lancuchu zeliwny znak: Ted i Oline Archer.

Wznoszacy sie za rozleglym trawnikiem dom byl zamkniety, ciemny i cichy. Zbudowany w stylu wczesnowiktorianskim. Ciemnobrazowe belki, kremowe stiuki. Garaz na trzy samochody. Bez wyrazu, ocenil Reacher.

Sasiadka, ktorej szukali, mieszkala po drugiej stronie ulicy, jeden numer dalej na polnoc. Jej dom byl rownie duzy jak Archerow, ale we wloskim stylu. Kamienne ozdoby, wiezyczki z krenelazem, ciemnozielone markizy nad parterowymi oknami od poludnia. Zmierzch przechodzil w zmrok i za zaslonietymi oknami palily sie swiatla. Cala ulica wygladala zacisznie, spokojnie i milo, jakby zadowolona z siebie.

– Spokojnie spia w lozkach, gdyz twardzi ludzie czuwaja w nocy, gotowi uzyc przemocy wobec kazdego, kto chcialby ich skrzywdzic – powiedzial Reacher.

– Czytujesz George'a Orwella? – zapytala Yanni.

– Chodzilem do college'u – przypomnial jej. – West Point to teoretycznie college.

– Obecny ustroj spoleczny jest oszustwem, a jego ulubione idealy to przewaznie zludzenia – powiedziala Yanni.

– Zaden myslacy czlowiek nie moze zyc w takim spoleczenstwie jak nasze, nie pragnac go zmienic – odparl Reacher.

– Jestem pewna, ze to bardzo mili ludzie – powiedziala Helen.

– Tylko czy zechca z nami rozmawiac?

– Zechca – zapewnila Yanni. – Kazdy chce.

Helen wjechala na dlugi, wysypany wapiennym zwirem podjazd i zaparkowala jakies dwanascie stop za zagranicznym wozem terenowym z wielkimi chromowanymi kolami. Frontowe drzwi domu byly zrobione ze starych debowych desek obitych zelazem i cwiekami o lbach wielkosci pilek golfowych. Sprawialy wrazenie, ze mozna przez nie przejsc w epoke renesansu.

– Wlasnosc prywatna to zlodziejski lup – powiedzial Reacher.

– Proudhon – rzekla Yanni. – Prywatna wlasnosc jest pozadana, pozytywna wartoscia tego swiata.

– Abraham Lincoln – powiedzial Reacher. – W swojej pierwszej Konstytucji Stanow Unii.

Na drzwiach wisiala zelazna kolatka w ksztalcie pierscienia w lwiej paszczy. Helen chwycila ja i uderzyla w

Вы читаете Jednym strzalem
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату