zamierza zakomunikowac mu o wielkim nieszczesciu. Lecz to, co lekarz mial do powiedzenia, okazalo sie nie takie straszne. Chata, ktora dzielili Glabrio i Damaris, byla zdaniem mlodszego centuriona za duza dla jednego czlowieka, wiec zaprosil Gorgidasa, by z nim zamieszkal.

Skaurus rozumial wahanie lekarza. Legionisci choc troche wrazliwsi od nieokrzesanego Lucillusa, niechetnie mowili o historii centuriona.

— Nie musisz sie zachowywac, jakbys myslal, ze cie ugryze — powiedzial Marek. — Mysle, ze to dobry pomysl. Lepiej, zeby Glabrio mial przy sobie kogos, z kim bedzie mogl porozmawiac, zamiast siedziec samemu i dumac. Juz myslalem, ze z ta mina zamierzasz mi zakomunikowac o pladze.

— Chcialem tylko sie upewnic, ze nie bedzie problemow.

— Dlaczego by mialy jakies byc? — Trybun doszedl do wniosku, ze zakonczone niepowodzeniem proby nauczenia sie od Neposa magii uzdrawiajacej sprawily, iz lekarz wszedzie weszyl klopoty — To wam obu dobrze zrobi.

— Mam ochote na wino — oznajmil Nepos. Kaplan i Marek szli glowna ulica Aptos. Snieg chrzescil im pod butami.

— Dobry pomysl — poparl go trybun. — Gorace wino z korzeniami.

Potarl zmarzniety nos. Jak wszyscy legionisci mial na sobie workowate welniane spodnie w videssanskim stylu i byl z tego zadowolony.

Z kilkunastu szynkow w Aptos najlepszy byl „Tanczacy Wilk”. Jego wlasciciel, Tatikios Tornikes, bardzo lubil swoje zajecie. Byl tak gruby, ze Nepos wygladal przy nim na niedozywionego.

— Dzien dobry, panowie! — zawolal z usmiechem karczmarz na widok gosci.

— Dzien dobry, Tatikiosie — odparl Marek, wycierajac nogi o slomianke.

Tornikes rozpromienil sie. Byl znany jako pedant.

Skaurus lubil „Tanczacego Wilka” i jego wlasciciela. Inni Rzymianie rowniez. Jedyna skarga pochodzila od Viridoviksa, ktory powiedzial: „zeby stracil wasy”.

Celt mial powody do zazdrosci. Na przekor videssanskiej modzie Tatikios golil brode, ale wasy rekompensowaly to z naddatkiem. Kruczoczarne jak wlosy, byly podkrecone ku gorze. Szynkarz woskowal je kazdego dnia.

Marek i Nepos zajeli stolik przy kominku, w ktorym huczal ogien. Zza baru wyszla dziewczyna, zeby zapytac, czego sobie zycza.

Zapatrzony w plomienie Marek nie zauwazyl jej. Gwaltownie odwrocil glowe, kiedy rozpoznal glos. Ktos mu mowil, ze Damaris pracuje w „Tanczacym Wilku”, ale widzial ja tu po raz pierwszy. Zmarszczyl czolo. Jego zdaniem Kwintus Glabrio dobrze zrobil, ze pozbyl sie jedzy. Dzisiaj jednak Skaurus czul sie zbyt dobrze, zeby byc malostkowym.

— Wino z korzeniami — rzucil. Nepos zamowil to samo.

Markowi zakrecilo sie w nosie, kiedy poczul ostry aromat przypraw. Zolty kubek bez uchwytu parzyl w rece. W „Tanczacym Wilku” znano sie na rzeczy.

— Aach — mruknal, rozkoszujac sie smakiem goracego wina z cynamonem, ktore bylo jak balsam dla jego gardla.

— Trzeba wziac nastepne — stwierdzil, kiedy oproznil kubek.

Nepos pokiwal glowa. Nareszcie sie rozgrzali, wiec mogli delektowac sie druga kolejka. Marek skinal na Damaris.

Kiedy podgrzewala wino, do ich stolika podszedl Tatikios.

— Jakie wiesci? — zapytal.

Jak wszyscy szynkarze lubil wiedziec, co sie dzieje w swiecie. W przeciwienstwie do innych nie probowal tego ukryc.

— Chcialbym jakies miec — odparl trybun.

Tornikes rozesmial sie.

— Ja rowniez. Zima wszystko toczy sie wolniej.

Wrocil za bar i przetarl szmata lsniaca powierzchnie.

— Nie zartowalem — powiedzial Marek do Neposa. — Chcialbym, zeby Senpat i Nevrata wrocili z nowinami o Thorisinie Gavrasie: dobrymi albo zlymi. Niepewnosc jest najgorsza.

— Istotnie, istotnie. Nasz przyjaciel Tatikios ma racje. W sniegu wszyscy poruszaja sie wolniej. Vaspurakanerzy tez.

— Ale nie nomadzi — odparl Skaurus. Potrzasnal glowa i usmiechnal sie. — Za bardzo sie martwie. Prawdopodobnie oboje zaszyli sie u jakiegos dalekiego kuzyna i kochaja sie przed kominkiem takim jak ten.

— Mily sposob spedzania czasu — zachichotal Nepos.

Jak wszyscy videssanscy kaplani zyl w celibacie, ale nie zalowal innym przyjemnosci ciala.

— Nie po to ich wysylalem — stwierdzil Marek.

Damaris podeszla z emaliowana taca w rece i postawila na stole parujace kubki.

— Dlaczego mialoby ci przeszkadzac, ze mezczyzna kladzie sie z kobieta? — powiedziala do Skaurusa. — Jestes przyzwyczajony do gorszych rzeczy.

Trybun zatrzymal goracy kubek w polowie drogi do ust. Uniosl brew.

— Co to mialo znaczyc?

— Z pewnoscia nie musze ci tego tlumaczyc na obrazkach — oswiadczyla.

Ton jej glosu przyprawil go o zimny dreszcz, mimo trzaskajacych plomieni i cieplego wina. W oczach dziewczyny pojawil sie zlosliwy blysk, kiedy zobaczyla jego zmieszanie.

— Mezczyzna, ktory wykorzystuje kobiete, jakby byla chlopcem, wkrotce bedzie mial chlopca… albo sam nim zostanie.

Wino zakolysalo sie w kubku, kiedy Marek zrozumial, co Damaris ma na mysli. Zadala celny cios.

— Slyszalam, ze moj slodki Kwintus od wielu tygodni nie ma kochanki… a moze ma? — Zasmiala sie zjadliwie.

Trybun spojrzal kobiecie w oczy. Msciwy usmiech zamarl jej na twarzy.

— Od jak dawna rozpowiadasz te sprosnosci? — zapytal glosem lodowatym jak zimowy wiatr hulajacy na dworze.

— Sprosnosci? To prawda…

Podniosla glos jak zawsze podczas klotni z Kwintusem Glabrio. Wszystkie glowy obrocily sie w ich strone. Lecz Skaurus nie byl Kwintusem.

— Kto wchodzi w bloto, ten sie nim uwala. Rozumiesz?

Pogrozka zostalaby zignorowana, ale spokojne, odmierzone slowa osiagnely cel. Wystraszona Damaris krotko skinela glowa.

— To dobrze — powiedzial trybun.

Powoli dokonczyl wino i podjal przerwana rozmowe z Neposem. Na koniec wyjal miedziaki z sakiewki, cisnal je na stol i wyszedl dumnym krokiem.

— Dobrze to rozegrales — stwierdzil kaplan, kiedy wracali do rzymskiego obozu. — Uraza nie przystoi bylej kochance.

— Masz racje — zgodzil sie Marek. Nagly ostry podmuch cisnal mu sniegiem w twarz. — Ale zimno, do czarta — powiedzial i naciagnal kaptur na usta i nos. Byl zadowolony, ze ma pretekst, by milczec.

Wewnatrz obozowych umocnien rozstal sie z Neposem i poszedl do swoich zajec. Piec minut pozniej zapomnial o calym zdarzeniu. Mial inne rzeczy na glowie. Obawial sie, ze Damaris nie plotla w zlosci i ze w jej oszczerstwach jest troche prawdy. Latwiej bylo zmusic ja do milczenia, niz uspokoic wlasne mysli. Oskarzenie az za dobrze zgadzalo sie z tym, co sam zauwazyl, nawet nie zdajac sobie z tego sprawy.

Caly oboz wiedzial — dzieki Damaris i jej donosnemu glosowi — o upodobaniach Glabrio. Samo w sobie moglo to znaczyc wiele albo nic. Lecz mlodszy centurion dzielil kwatere z Gorgidasem, a lekarz, o ile Skaurus sie orientowal, nie przepadal za kobietami. Przypomniawszy sobie teraz, jak nerwowo zachowywal sie Grek, kiedy mowil, ze on i Glabrio zamieszkaja razem, Marek nagle zrozumial powod wahania lekarza.

Trybun zacisnal dlonie w piesci. Dlaczego akurat ci dwaj; najzdolniejsi, najbystrzejsi i w dodatku jego najblizsi przyjaciele? Pomyslal o fustuarium, rzymskiej karze dla zolnierzy, ktorzy w pelni sil meskich sypiaja z mezczyznami.

Вы читаете Imperator Legionu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату