— Po drugiej stronie jest Avshar. On…

Marek mial zamiar ostrzec Halogajczyka, ze Avshar odprawia jakies czary, ale ten nie zwrocil na niego uwagi. Czerwony Zeprin hodowal swoja nienawisc i zadze zemsty od czasu smierci Mavrikiosa pod Maragha; teraz obydwa uczucia wybuchly z pelna sila. Rzucil sie na drzwi, ryczac:

— Dokad teraz uciekniesz, czarnoksiezniku?

Legionisci skoczyli na boki, gdy wielki topor wzarl sie w drewno. Dobrze zrobili; ogarniety szalencza furia Halogajczyk nie dbal o zachowanie ostroznosci. Drzazgi strzelaly pod ciosami jego topora. Zadne drewno, niewazne jak grube czy wzmocnione, nie moglo dlugo wytrzymac takiego ataku.

Skaurus uswiadomil sobie, ze jego rece obejmuja mocno Alypie Gavre; czul cieplo jej skory pod cienkim neglizem.

— Wybacz, pani — powiedzial. — Prosze.

Narzucil jej na ramiona swa szkarlatna peleryne.

— Dziekuje — odrzekla i odsunela sie od niego, by otulic sie szczelnie okryciem. W jej zielonych oczach rozblysla wdziecznosc, ktora jednak nie zakryla plonacego w ich glebi bolu. — Poznalam rzeczy duzo gorsze od dotyku przyjaciela — dodala cicho.

Nim Marek zdolal ulozyc stosowna odpowiedz, Zeprin krzyknal z triumfu, gdyz deski i zasuwy poddaly sie w nierownej walce. Wznoszac wysoko topor, przedarl sie przez wylamane drzwi, za nim zas pospieszyli z bronia w pogotowiu Skaurus i Viridoviks. Gajusz Filipus i inni Rzymianie takze nie tracili czasu.

Trybun nie dostrzegl, co kryje sie za drzwiami ani kiedy Vardanes je otworzyl, ani pozniej, gdy uciekal za nie Avshar. Teraz wytrzeszczyl oczy ze zdumienia. Byla to komnata zywcem wyjeta z kosztownego burdelu: lustrzany sufit z wypolerowanego brazu, obsceniczne, ale pieknie wykonane scienne freski, rozrzucone jasne jedwabie, zakladane tylko po to, by je natychmiast zdjac, miekkie, szerokie loze z okryciami zapraszajaco odrzuconymi na bok.

I gapil sie rowniez z innego powodu; tego samego, ktory zmusil po kilku krokach Zeprina do zatrzymania sie w konsternacji — komnata byla pusta. Klykcie Halogajczyka zbielaly na stylisku topora. Palal zadza mordu, a nie znalazl ofiary. Chrapliwy oddech wyrwal sie z jego ust, gdy sila woli zmuszal cialo do zachowania spokoju.

Oczy Marka skoczyly do okien; wysokich, waskich szczelin, przez ktore kot nie moglby sie przesliznac, z co dopiero czlowiek. Viridoviks z trzaskiem schowal miecz do pochwy.

— Ten dran zniknal. Znow okpil nas swoja magia — warknal i zaklal po galijsku.

Mimo ssacego uczucia w zoladku, trybun jeszcze nie chcial w to uwierzyc. Rozkazal zolnierzom:

— Przewroccie te komnate do gory nogami. Moze mimo wszystko Avshar ukrywa sie pod lozkiem czy w szafie.

Mineli go; jeden podejrzliwy legionista raz po raz wbijal swoj gladius w materac myslac, ze moze Avshar w jakis sposob zdolal wlezc do srodka.

— Nie, jasne, ze to magia — powiedzial zalosnie Viridoviks, gdy poszukiwania nie przyniosly rezultatu.

— Zamknij sie — uciszyl go Marek, ale nie zwrocil wiekszej uwagi na Celta.

Wlasnie zauwazyl zlocone kajdany, osadzone w slupkach przy lozku i pomyslal, ze smierc Vardanesa Sphrantzesa byc moze byla zbyt lekka.

— Magia i magia — powiedzial Gajusz Filipus. — Pamietasz, jak caly bitewny szereg Yezda zniknal na mgnienie oka, nim videssanscy czarnoksieznicy znalezli odpowiedni czar? Moze ten suczy syn uzywa tej samej sztuczki.

Trybunowi nie przyszlo to na mysl. Chociaz pokladal w tym niewielka nadzieje, rozeslal poslancow po palacowym kompleksie i pchnal gonca do Najwyzszej Swiatyni Phosa w poszukiwaniu maga Neposa. Postawil rowniez legionistow, jeden obok drugiego, w wylamanych drzwiach, mowiac:

— Jezeli Avshar uczynil sie nie tylko niewidzialnym, ale i niewyczuwalnym, zasluguje na ucieczke.

— Nie ma mowy — warknal Gajusz Filipus.

Przez waskie okna doszly ich odglosy potyczki. Skaurus wyjrzal zaciekawiony, ale pole widzenia bylo zbyt waskie; zdolal tylko dostrzec biegnacych ludzi. Byli to Videssanczycy, lecz nie potrafil stwierdzic, czy zolnierze Thorisina atakuja, czy kontratakuja.

Zaniepokojony, postanowil zejsc na dol i upewnic sie, czy legionisci w razie potrzeby zdolaja obronic Wielki Dwor. Byli zdyscyplinowani i powinni automatycznie przedsiewziac wszelkie srodki ostroznosci, ale lepiej sprawdzic. Magia Avshara i walka na schodach mogly spowodowac pewne rozprzezenie.

Zostawil straznikow przy drzwiach i postawil innych przy schodach. Ich oczy powiedzialy mu, ze uwazaja to za absurdalne, ale nie kwestionowali rozkazu; jak Fayard Namdalajczyk, wypelniali rozkazy bez slowa.

Alypia Gavra ruszyla z trybunem po schodach.

— Jestes tedy swiadkiem mej hanby — powiedziala z jak zawsze pozornym spokojem, ale Marek widzial, ze zaciska peleryne przy szyi jedna reka, szarpie za rabek druga, probujac okryc sie jak najszczelniej.

Wiedzial, ze chodzi jej o cos wiecej niz o pasma zoltego jedwabiu pod peleryna. Przemowil powoli, starannie dobierajac slowa:

— To, co nie zbruka serca czlowieka, nie moze zniszczyc jego zycia ani wyrzadzic mu najmniejszej krzywdy.

W Rzymie cos takiego byloby zwyklym stoickim frazesem, ale do Videssanczykow glosniej niz slowa przemawialy uczynki — co w odniesieniu do ludu, widzacego swiat jako wojne miedzy dobrem i zlem, bylo jak najbardziej zrozumiale. I dlatego Alypia wpatrzyla sie bacznie w twarz Marka, podejrzewajac szyderstwo. Nie znalazlszy go, wyszeptala:

— Jezeli kiedykolwiek w to uwierze, to tylko dzieki tobie wroce do siebie. A za cos takiego nie wystarcza najgoretsze podziekowania.

Przez reszte drogi na dol ksiezniczka patrzyla wprost przed siebie. Skaurus studiowal szorstkie kamienie klatki schodowej, by ona mogla cieszyc sie jak najwieksza prywatnoscia.

Alypia sapnela z przerazenia, gdy zeszli do sali tronowej. Komnata nie przypominala juz powaznego ceremonialnego Serca Imperium, ale tylko pole bitewne po zakonczonej walce. Ciala i polamane meble walaly sie po polerowanej posadzce, splamionej kaluzami krzepnacej krwi. Ranni kleli, jeczeli albo lezeli w milczeniu, w zaleznosci od poniesionych obrazen. Gorgidas przechodzil od jednego do drugiego, udzielajac pierwszej pomocy.

Jeden rzut oka wystarczyl, by Marek zorientowal sie, ze przy Wielkiej Bramie nie bedzie klopotu. Niezastapiony jak zawsze Kwintus Glabrio trzymal w pogotowiu podwojny oddzial legionistow, gotowych do odparcia ataku. Ale zolnierze byli juz rozluznieni, ich pila wspieraly sie o ziemie, miecze spoczywaly w pochwach. Mlodszy centurion pomachal do swego dowodcy.

— Wszystko pod kontrola! — zawolal, a Skaurus w odpowiedzi skinal glowa.

Przeklety kociol Avshara nadal parowal na srodku sali, chociaz ogien pod nim juz wygasl. Trybun chcial przeprowadzic Alypie jak najszybciej, ale ona znieruchomiala na widok rozczlonkowanego ciala.

— Och, moja biedna, droga Kalline — wyszeptala, kreslac na piersiach okragly znak slonca Phosa. — Tego sie obawialam, gdy uslyszalam twoj krzyk. Wiec taka spotkala cie nagroda za wiernosc swej pani?

Jakos zdolala zachowac niewzruszony wyraz twarzy, ale dwie lzy splynely po jej policzkach. Potem jej oczy wywrocily sie i dziewczyna osunela sie na posadzke. Wstrzasajace wydarzenia dnia w koncu zlamaly jej silnego ducha. Pozyczona peleryna rozchylila sie przy upadku, odslaniajac prawie nagie cialo.

— Jedna z ladacznic Vardanesa, co? — zapytal jakis Rzymianin, lypiac lubieznie okiem. — Moze widzialem ladniejsze, ale na piersi Wenus, nie mialbym nic przeciwko, gdyby te dlugie nogi owinely sie wokol mego ciala.

— To Alypia Gavra, bratanica Thorisina, zamknij wiec swoj plugawy pysk — zgrzytnal Skaurus.

Legionista cofnal sie o krok ze strachu, potem skoczyl, by znalezc sobie gdzie indziej jakies inne zajecie. Marek przygladal sie jego odejsciu, zaskoczony wlasna furia. Przeciez zolnierz doszedl do jak najbardziej naturalnego wniosku.

Na zawolanie trybuna przybiegl Gorgidas, by obejrzec Alypie. Ulozyl ja w wygodnej pozycji, a potem okryl peleryna Skaurusa. Wstal i ruszyl w strone nastepnego rannego legionisty.

— Nie zamierzasz zrobic nic wiecej? — zapytal Marek.

— Co proponujesz? — zapytal Gorgidas. — Prawdopodobnie moglbym ja obudzic, ale to nie przyniosloby jej nic dobrego. Z tego, co widze, biedna dziewczyna przezyla tyle, ze starczyloby na obdzielenie szesciu ludzi. Winisz ja, ze zemdlala? Wlasnie tego potrzebuje. Odpoczynek jest najlepszym lekarstwem, jakie zna cialo, i bylbym

Вы читаете Imperator Legionu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату